| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-24 17:17:31
Temat: Re: ubiór
>Użytkownik "Marsel" <Marselon@p_czta.onet.pl> Nieprawidłowy adres
>>a jak splunę to też coś znaczy???????nie przesadzajcie!!!
>tak. to moze byc objaw chamstwa.
...albo marselostwa
--
Możesz się u mnie spowiadać
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-04-24 17:30:14
Temat: Re: ubiór
> Czy sposób ubierania się, kolory ubioru, makijaż, sposób noszenia fryzury
> świadczy o czymś? Czy możemy powiedzieć coś o tej osobie, o jej
charakterze,
> jej sposobie bycia, jej upodobaniach, itd? Proszę o opinie.
Człek w czapce z lisa, w upalny dzień to jakiś nienormalny by był, co...?
Albo chory na zatoki....
f.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-24 17:35:38
Temat: Re: ubiór"Dana" w news:b88l2l$7f5$1@nemesis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> Czy sposób ubierania się, kolory ubioru,
> makijaż, sposób noszenia fryzury świadczy
> o czymś?
A jak sądzisz?
"Metoda Tarczyńskiego jest genialna w swojej prostocie i dzięki temu
bardzo łatwo ją opanować i korzystać z jej możliwości. Działa podobnie
jak inne sposoby analizy ludzkiego wnętrza, jest jednak dużo łatwiejsza,
gdyż opiera się na prostym kluczu. Znając go, można swobodnie rozwijać
interpretację, bez obaw, że nie zrozumiemy jakiegoś szczegółu. Podłożem
do analizy jest wygląd osoby: ubranie, uczesanie, biżuteria, torebka lub
teczka, buty, okulary, ewentualnie tatuaże, a także pewne
charakterystyczne cechy ciała, np. otyłość. Jak widać zdobycie
odpowiednich danych nie nastręcza żadnych trudności. Jak w każdej innej
metodzie, tak i tutaj panuje zasada: im częściej daną osobę widujemy, im
więcej wiemy na temat, w co najchętniej się ubiera, jakie kolory czy
dodatki preferuje, tym nasza analiza jest dokładniejsza.
Zanim przejdziemy do szczegółów metody warto się zastanowić: jak to
działa? Jak na podstawie wyglądu, a mówiąc w skrócie - ubrania, można
określić mocne i słabe strony jego właściciela? Przecież nie suknia... A
jednak od zarania dziejów oceniano ludzi według ich wyglądu. Na tym
zresztą bazują zachodni dyktatorzy mody, którzy niepodzielnie rządzą
niezliczonymi rzeszami kobiet uzależnionych od metki ze sławnym
nazwiskiem. Chociaż to szaleństwo na szczęście nie ogarnęło jeszcze
naszego kraju, pamiętajmy, że i w Polsce mówiono: "poznać pana po
cholewach". A cholewka buta, jak wiadomo, może być czysta i błyszcząca
lub brudna i zaniedbana, elegancka lub stara i zniszczona, wykonana z
cielęcej skórki lub z taniego skaju, twarda i gruba lub miękka i
delikatna. Spójrzmy, ile można powiedzieć o człowieku wyłącznie na
podstawie cholewki jego buta. Już wiadomo czy jest zadbany, czy brudas,
bogaty czy niezamożny, praktyczny czy elegant.
Nietrudno także zauważyć, że to w co się ubieramy, ma wpływ na nasze
samopoczucie. Kiedy jesteśmy rozdrażnieni, podświadomie szukamy rzeczy o
uspokajającym, na przykład fioletowym odcieniu. Kiedy brakuje nam
energii do działania otaczamy się pobudzającą czerwienią. Kiedy chcemy
sobie poprawić samopoczucie (dotyczy to zwłaszcza pań), wkładamy na
siebie coś nowego, eleganckiego. W wytwornej sukni lub smokingu czujemy
się piękni i wspaniali lub wręcz przeciwnie: jest nam duszno, ciężko i
sztucznie. W szlafroku lub dresie natomiast czujemy się wyluzowani i
swobodni.
Skoro wiemy, że to co mamy na sobie, wpływa na nasz nastrój, przyjmijmy,
że to działa także w drugą stronę. To nasze wewnętrzne problemy,
dramaty, potrzeby kształtują sposób ubierania się. To one dyktują, co na
siebie włożymy dzisiejszego dnia. Mogę to również określić inaczej: to,
co mamy na sobie, pokazuje, co dręczy nas wewnątrz. Jeśli na przykład
czuję się napięta i ubieram na siebie fioletową koszulę, bo w
podręcznikach do chromoterapii, czyli leczenia kolorami, wyczytałam, że
fiolet uspokaja, to tak naprawdę chcę chociaż trochę oderwać się od
rzeczywistości, od tych wszystkich przyziemnych spraw i kłopotów, które
tak bardzo dały mi się we znaki. Marzę o chwili ciszy, o czymś poza
naszą męczącą ziemską egzystencją. Może jakaś krótka medytacja, może
modlitwa, może jakieś czary-mary, dzięki którym rozwieją się nękające w
pracy problemy, kłótnie z bliskimi, utarczki ze złośliwym sąsiadem.
Proszę wierzyć, że można wysnuć o nas opowieść na podstawie kolorów,
fasonów, wzorów odzieży, którą zakładamy na siebie. Wybierając taką a
nie inną sukienkę czy koszulę, mówimy: ten kolor lubię, w tym fasonie
dobrze się czuję, to mi odpowiada. Innymi słowy, np. potrzebuję fioletu,
potrzebuję ukojenia, potrzebuję oderwania się od szarej rzeczywistości,
bo zmęczyły mnie codzienne kłopoty.
Ważnym elementem analizy jest pierwsze wrażenie, jakie robi na nas dana
osoba. Spróbujmy najpierw popatrzeć na całą sylwetkę i określić czy jest
ona schludna, zadbana, elegancka, harmonijna czy może całkiem
przeciwnie. Nieharmonijne zestawienie kolorów czy faktury materiałów bez
wątpienia szybko rzuci się w oczy i mimowolnie wyczujemy u takiej osoby
wewnętrzne rozchwianie i wyraźne nasilenie problemów. Jakie to problemy,
będziemy mogli ocenić na podstawie barwy odzieży, rodzaju tkaniny i
innych szczegółów.
Ogólny wygląd człowieka mówi bardzo dużo o tym, jaka ta osoba jest w
rzeczywistości. Nie bez przyczyny, kiedy idziemy na ważne spotkanie, na
przykład poznać przyszłych teściów albo ubiegać się o dobrą posadę,
ubieramy się szczególnie starannie. Po co, skoro nie suknia zdobi
człowieka? Otóż dlatego, że doskonale zdajemy sobie sprawę z
niewerbalnego języka naszego wyglądu.
Kiedy zależy nam na tym, aby zrobić dobre wrażenie ubieramy się
elegancko, co ma w naszym odczuciu przekazać odbiorcy: jestem zadbany,
mam dobry gust i zabezpieczenie materialne. Jednocześnie uśmiechamy się
uprzejmie i heroicznie zwalczamy potrzebę ziewania, co ma na celu
wysłanie kolejnej informacji: jestem miły i kulturalny. Nasze ruchy są
wyważone i powolne, co ma przekazać odbiorcy: jestem opanowany i
spokojny, a więc godny zaufania. Jeśli kobieta założy na siebie całą
rodową biżuterię, to wysyła sygnał: jestem bardzo bogata i pochodzę z
dobrej rodziny. Mężczyzna może pochwalić się telefonem komórkowym lub
złotym Rolexem, co ma oznaczać: jestem zamożnym biznesmenem, radzę sobie
w życiu doskonale. Oczywiście wszystkie te rekwizyty, podobnie jak
garnitur czy suknię, możemy wypożyczyć i w rzeczywistości jesteśmy
raczej zadłużeni u sąsiadów niż zabezpieczeni materialnie, ale nie o to
przecież chodzi. Liczy się wrażenie, jakie chcemy wywrzeć na przyszłym
szefie lub teściach. Nie suknia zdobi człowieka, a jednak to od tej
"sukni" może zależeć nasza przyszłość uczuciowa czy zawodowa.
O wiele trudniej przyjdzie nas oszukać komuś, kogo widujemy w
codziennych, domowych szatkach. Powszednie zwykłe ubranie pokazuje
człowieka takim, jakim jest naprawdę. To nie maska założona w celu
zjednania sobie ważnej osoby, ale prawdziwa postać. Są ludzie, którzy po
przyjściu z pracy natychmiast przebierają się po domowemu. Najczęściej w
porozciągany dres lub wypłowiały szlafrok. Proszę nie wierzyć, że robią
to w celu uchronienia ubrania przed zabrudzeniem lub dla swobody ruchów,
żeby można było na przykład wygodnie ułożyć się na tapczanie przed
telewizorem. Wygoda jest tylko wymówką, za którą kryją się prawdziwe
motywy tej przebieranki. Może brak szacunku dla domowników: "nie zależy
mi na tobie ani na twoich uczuciach, możesz sobie o mnie myśleć co ci
się podoba". A może ta osoba czuje się dokładnie tak, jak wygląda jej
znoszony szlafrok i rozdeptane kapcie, może chce taka być dla swoich
najbliższych? Czy podomka nie kojarzy nam się z chorobą, ze szpitalem, z
kimś słabszym wymagającym opieki? Może ten strój nie jest niczym innym,
jak wołaniem o troskę, o usłużenie, podanie herbaty czy kawy?
Zupełnie inaczej przemówi lekka sportowa bluza i zgrabne dżinsy lub
czysty i ładny dres o żywych kolorach. Szczególnie jeśli założy ją
osoba, która z racji swojego zawodu zmuszona jest do spędzenia
kilkunastu godzin w służbowym uniformie. Zamiana garnituru z krawatem,
obowiązkowej garsonki czy też kolejowego mundurka na ładną flanelową
koszulę i spodnie jest formą uwolnienia się z pewnych wymuszonych pracą
struktur i analiza tej odzieży jest bardziej odpowiednia niż ocenianie
prążków na służbowym krawacie.
Jeśli jednak jest to porozciągany brudny dres i rozdeptane kapcie, to
wówczas w środku drzemie niechluj, któremu tak naprawdę nie zależy na
własnym wyglądzie. Nie zależy mu też na opinii najbliższego otoczenia.
Żona i dzieci to dla niego coś gorszego od szefa, czy koleżanki z pracy.
Warto się przyjrzeć, jak taki człowiek reaguje w chwili nieoczekiwanej
wizyty. Kogo przyjmuje w poplamionych ciuchach, a dla kogo w panice
chowa się w łazience i przebiera w czyste rzeczy. Osobnik ten pokaże jak
zgrabnie podzielił ludzi na lepszych i gorszych. A co z tego wynika
dowiemy się po bardziej szczegółowej analizie.
Metoda Tarczyńskiego jest też sposobem na zrozumienie tego, co dzieje
się na świecie, jakim naciskom podlega obecnie młodzież i co jest dla
młodych ludzi najtrudniejsze. Wystarczy zastanowić się nad tym, jak
ubierają się nastolatki, jakie wymyślają sobie fryzury i ozdoby, jakie
noszą buty, aby zrozumieć, co ich najbardziej boli. Po zapoznaniu się z
analizą z wyglądu spróbujmy sami wyciągnąć wnioski. Mogą być
zaskakujące."
/wyszperane gdzies w sieci/
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-24 20:29:44
Temat: Re: ubiór"yarpeen" news:b88lqs$7mb$1@inews.gazeta.pl
> LUDZIE!!!!!!!!!!!!!!!!1
> a jak splunę to też coś znaczy???????
Jak zrobisz to w towarzystwie to znaczy, że prymityw jesteś.
> nie przesadzajcie!!!
Nie przesadzamy, bo nie mamy wykształcenia ogrodniczego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-24 20:31:04
Temat: Re: ubiór"Dana" news:b88l2l$7f5$1@nemesis.news.tpi.pl
> Czy sposób ubierania się, kolory ubioru, makijaż, sposób noszenia fryzury
> świadczy o czymś?
Tak o głupocie...w przypadku jednego typa z ugrupowania "ich 3".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-25 05:06:59
Temat: Re: ubiórOn Thu, 24 Apr 2003 14:30:08 +0200, Dana wrote:
> Czy sposób ubierania się, kolory ubioru, makijaż, sposób noszenia fryzury
> świadczy o czymś? Czy możemy powiedzieć coś o tej osobie, o jej charakterze,
> jej sposobie bycia, jej upodobaniach, itd? Proszę o opinie.
Jak zwyke moze oznaczac cos, ale nie musi.
To zalezy od bardzo wielu czynnikow.
Napewno na podstawie ubioru mozna wyciagac wnioski o czlowieku,
ale nie trzymalbym sie ich scisle.
Zreszta, jeszcze o tym napisze :-))
Dariusz
http://www.kaizen.cracow.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-25 06:03:37
Temat: Odp: ubiór
Użytkownik Kuroi Bonza <b...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:p...@w...pl...
> On Thu, 24 Apr 2003 14:30:08 +0200, Dana wrote:
>
> > Czy sposób ubierania się, kolory ubioru, makijaż, sposób noszenia
fryzury
> > świadczy o czymś? Czy możemy powiedzieć coś o tej osobie, o jej
charakterze,
> > jej sposobie bycia, jej upodobaniach, itd? Proszę o opinie.
>
> Jak zwyke moze oznaczac cos, ale nie musi.
> To zalezy od bardzo wielu czynnikow.
> Napewno na podstawie ubioru mozna wyciagac wnioski o czlowieku,
> ale nie trzymalbym sie ich scisle.
> Zreszta, jeszcze o tym napisze :-))
>
> Dariusz
> http://www.kaizen.cracow.pl
Dzięki za wasze opinie na ten temat.
Trochę czytałam, trochę słyszałam, i co się dowiedziałam. Ano mianowice, że
np.u kobiety paznokcie pomalowane na kolor czerwony oznacza, że jest
kokietką, a jej ubiór w tym właśnie kolorze, na dodatek opięty, oznacza że
chce zwrócić na siebie uwagę płci przeciwnej i jest otwarta na propozycje, a
kolory ciemne oznaczają smutek, bądź dyplomację, w zależności od sytuacji,
bo na pogrzebie będzie oznaczał smutek, ale w czasie rozmów z klientami
będzie oznaczał dyplomację. Co Wy na to?
Pozdrawiam:
Dana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-25 13:51:49
Temat: Re: ubiór
> Czy sposób ubierania się, kolory ubioru, makijaż, sposób noszenia fryzury
> świadczy o czymś? Czy możemy powiedzieć coś o tej osobie, o jej
charakterze,
> jej sposobie bycia, jej upodobaniach, itd? Proszę o opinie.
>
Może, i to o bardzo wielu rzeczach.
W pewnym sensie jest odbiciem tego co siedzi w środku. To jak się wygląda
rzutuje na to jak się czuje (i vice versa - jeśli człowiek dobrze się czuje,
lepiej się ubiera).
Dobrze, starannie ubrana osoba, w ubraniu dobrej jakości będzie pewna
siebie, otwarta.
Oczywiście nie zawsze.
To jak się wygląda rzutuje też na to jak się jest traktowanym przez innych
ludzi.
Od jakiegoś czasu zmylam strasznie ekspedientki - zmieniłam zawartość
porfela, a jeszcze nie zdążyłam wymienić zawartości szafy ;)
Asmira
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-26 09:46:46
Temat: Re: ubiórUżytkownik "Dana" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:b8aij9$qjs$1@atlantis.news.tpi.pl
> ... a kolory ciemne oznaczają
> smutek, bądź dyplomację, w zależności od sytuacji
Czarny ubior moze rowniez oznaczac chec ukrycia swojej "nie takiej"
figury, bo optycznie wyszczupla.
Pozdrawiam
--
Ania
"Siejąc grzeczność, zmieniasz świat!"
Pisząc na priv usuń "CostaM" z adresu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-04-26 10:06:44
Temat: Re: ubiórAnnie pisze w news:b8drko.3ik.2@annie.gdynia
> Czarny ubior moze rowniez oznaczac chec ukrycia swojej "nie takiej"
> figury, bo optycznie wyszczupla.
Może też oznaczać, że ktoś po prostu lubi ten kolor. Albo działa
w Polskim Elizjum Świata Mroku w sekcji wampirycznej. [poważnie,
na studiach miałam koleżankę z tej sekcji, PESM organizował jeden
z Polconów :-)]
--
Pozdrowieństwa,
Daga
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2003/
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |