moj maz mial ponad rok temu uraz kolana. Wtedy lekarz stwierdzil, ze
wszystko
jest ok, ale inny lekarz po roku powiedzial, ze wiezadlo poboczne jest
zerwane
i ze teraz jedynym wyjsciem jest wstawienie implantu, bo inaczej szybko
dojdzie do zwyrodnienia stawu.
Dodam, ze maz ma spora nadwage (wiem, wiem, trzeba cos z tym zrobic, ale to
nie
takie latwe - brak silnej woli). Teraz caly czas chodzi na rehabilitacje,
aby wzmocnic
miesnie, ale sama rehabilitacja nie ustabilizuje kolana i zabieg jest
prawdopodobnie niezbedny.
Mam pytanie do lekarzy-ortopedow, jakie sa szanse, ze po takim zabiegu
wszystko bedzie ok
i czy na pewno zabieg jest konieczny? I oczywiscie prosze tych z was,
ktorzy zetkneli sie
z podobnym problemem o jakis konstruktywne opinie
z gory dzieki, aga