« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2007-01-29 11:47:06
Temat: Re: warzywa i owoce
Użytkownik "Aicha" <b...@m...pl> napisał w wiadomości
news:epg2c3$ls9$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Berta" napisał:
>
>> > a warzywo to cos co jest roslina, jest jadalne, a pestek nie ma.
>> a dynia? ogorek? :D
>
> ... pomidor, kabaczek, cukinia...? Z biologicznego punktu widzenia one
> właśnie wszystkie są owocami :)
>
> --
malo tego.. wg norm Unii Europejskiej marchewka to... owoc !!! (a gdzie
pestki?? hehehe)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2007-01-29 12:18:47
Temat: Re: warzywa i owoce
"Misiek" <p...@o...pl> wrote in message
news:epkmsj$5n9$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Aicha" <b...@m...pl> napisał w wiadomości
> news:epg2c3$ls9$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Użytkownik "Berta" napisał:
>>
>>> > a warzywo to cos co jest roslina, jest jadalne, a pestek nie ma.
>>> a dynia? ogorek? :D
>>
>> ... pomidor, kabaczek, cukinia...? Z biologicznego punktu widzenia one
>> właśnie wszystkie są owocami :)
>>
>> --
>
> malo tego.. wg norm Unii Europejskiej marchewka to... owoc !!! (a gdzie
> pestki?? hehehe)
To, że powstały mutacje beznasienne, nie zmienia postaci rzeczy.
Nie można mieszać biologii rośliny - rodzaju rozmnażania - płciowe /
wegetatywne z sposobami konsumpcji rośliny lub jej części przez czlowieka (w
odróżnieniu od zwierząt), przykład - marchew - jemy korzenie, krowa zjada
także liście...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2007-01-29 13:08:37
Temat: Re: warzywa i owocePanslavista <p...@w...pl> napisał(a):
>> A cio to jarzyna?
niechętnie odwołuje się do wikipedii, ale stoi tam takoż:
Jarzyna - termin coraz częściej będący synonimem warzywa.
Pierwotnie (XIV wiek) jarzyna znaczyła zboże jare, a więc siane na wiosnę, w
przeciwieństwie do oziminy sianej jeszcze jesienią poprzedniego roku.
Od XVI wieku - okresu wprowadzenia do polskiego ogrodnictwa szeregu roślin z
Włoch, jarzyna zaczęła oznaczać także warzywa siane wiosną (jednoroczne).
Współczesne polskie słowniki niechętnie definiują słowo jarzyna, podając
jednak znacznie częściej znaczenie słowa warzywo. Bywa, że jarzyna jest albo
pomijana, albo ma odnośnik na warzywo. Świadczy to o braku jednoznacznej
definicji jarzyny, co może być spowodowane odwróceniem pojęć, gdyż warzywo
oznaczało niegdyś roślinę warzoną, czyli gotowaną, a jarzyna roślinę z racji
wschodu wiosną, często zjadaną jako surową, np. zieloną. Obecnie znaczenie
terminów jest odwrotne. Warzywo oznacza każdą roślinę jadalną - zarówno na
surowo, jak i wymagającą gotowania, zaś jarzyna ograniczana jest do
nazywania już gotowej potrawy. Istnieje zresztą termin warzywnictwo, a nie
ma "jarzynnictwa", co sugeruje, iż jarzyna jest podzbiorem znaczeniowym
warzywa. W dodatku istnieje zupa jarzynowa, a nie ma zupy warzywnej, zaś
sałatka jarzynowa to raczej sałatka z ugotowanych jarzyn, w odróżnieniu od
surówki, która częściej jest nazywana surówką z warzyw, niż z jarzyn.
co mi nawet podpiera moją teoryjkę, to i zapodaję ;-)))
pozdr.H.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2007-01-29 15:13:01
Temat: Re: warzywa i owoce
"Hania " <v...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:epkrkl$q4v$1@inews.gazeta.pl...
> Panslavista <p...@w...pl> napisał(a):
>
>>> A cio to jarzyna?
Bez Vickipedii to wiedziałem... ;-P)))))))))))))))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2007-01-29 15:19:38
Temat: Re: warzywa i owoceHania napisał(a):
> Panslavista <p...@w...pl> napisał(a):
>
>>> A cio to jarzyna?
>
> niechętnie odwołuje się do wikipedii, ale stoi tam takoż:
>
> Jarzyna - termin coraz częściej będący synonimem warzywa.
>
> Pierwotnie (XIV wiek) jarzyna znaczyła zboże jare, a więc siane na wiosnę, w
> przeciwieństwie do oziminy sianej jeszcze jesienią poprzedniego roku.
>
> Od XVI wieku - okresu wprowadzenia do polskiego ogrodnictwa szeregu roślin z
> Włoch, jarzyna zaczęła oznaczać także warzywa siane wiosną (jednoroczne).
>
> Współczesne polskie słowniki niechętnie definiują słowo jarzyna, podając
> jednak znacznie częściej znaczenie słowa warzywo. Bywa, że jarzyna jest albo
> pomijana, albo ma odnośnik na warzywo. Świadczy to o braku jednoznacznej
> definicji jarzyny, co może być spowodowane odwróceniem pojęć, gdyż warzywo
> oznaczało niegdyś roślinę warzoną, czyli gotowaną, a jarzyna roślinę z racji
> wschodu wiosną, często zjadaną jako surową, np. zieloną. Obecnie znaczenie
> terminów jest odwrotne. Warzywo oznacza każdą roślinę jadalną - zarówno na
> surowo, jak i wymagającą gotowania, zaś jarzyna ograniczana jest do
> nazywania już gotowej potrawy.
???
> Istnieje zresztą termin warzywnictwo, a nie ma "jarzynnictwa",
> co sugeruje, iż jarzyna jest podzbiorem znaczeniowym
> warzywa. W dodatku istnieje zupa jarzynowa, a nie ma zupy warzywnej,
???
> zaś sałatka jarzynowa to raczej sałatka z ugotowanych jarzyn,
> w odróżnieniu od surówki,
???
> która częściej jest nazywana surówką z warzyw, niż z jarzyn.
???
> co mi nawet podpiera moją teoryjkę, to i zapodaję ;-)))
Na wesoło czy na poważnie mam to brać?
;-)
--
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2007-01-29 17:57:40
Temat: Re: warzywa i owoceJerzy Nowak wrote:
> Hania napisał(a):
>> niechętnie odwołuje się do wikipedii, ale stoi tam takoż:
>>
> Na wesoło czy na poważnie mam to brać?
> ;-)
>
Przeciez to Wikipedia - kazdy moze tekst pozmieniac, albo napisac, co
chce. Jak chcesz, mozesz pod "jarzyna" napisac "synonym: Jerzy Nowak" i
tak juz zostanie, az ktos inny nie usunie, czy nie zmieni, wiec jak
mozna to brac na powaznie?
MB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2007-01-29 19:21:14
Temat: Re: warzywa i owoceHania napisał(a):
> niechętnie odwołuje się do wikipedii, ale stoi tam takoż:
Oj, kiepskie to źródło wiedzy.
> Jarzyna - termin coraz częściej będący synonimem warzywa.
;-)
cyt.:
"Warzywo = jarzyna: buraki, brukiew, kapusta, ziemniaki.
Warzywo = rosół."
Słownik gwar polskich. 1911; T. 6, U-Ż, Strona 76; Karłowicz Jan
"Jarzyna, patrz: zboże, patrz: ogrodowina.
#
Jednę kopę jarzyny, alibo oziminy.... jeśliby czasu nocnego wzięta była,
skazujemy być chąszbą, podług Łaskiego złodziejstwo, str. 61. ŚwiętosŁaw
z Wocieszyna.
#
Nie będzie li bojaźń Boża i sama cnota między sąsiady graniczyła, próżno
się miedze czynią i kopce sypią. Bembus. Kto pieprzu wiele ma, w jarzynę
sypie. Knap.
#
POLETEK, wyraz prowincjonalny, oznacza jednę zmianę, czyli część pola,
która się kolejno innym gatunkiem zboża zasiewa, np. poletek żytny,
jarzynny. Od liczby takich zmian czyli poletków zowie się gospodarstwo
trzypolowe, czteropolowe, dwunastopolowe.
UGÓR (czesk. nahor) jest ta część pola, która po dwóch lub więcej latach
uprawy, przez rok jeden odpoczywa, to jest niczem się nie zasiewa.
Pola albo role są trojakie: na oziminę, na jarzynę, na ugór. Haur. ekon.
-- Grunta pospolicie na trzy pola dzielimy: ozime, jare i ugór. Kluk. --
Pastuszek na ugorze. Nae.
#
Ogrodowina. warzywo, włoszczyzna, jarzyna.
OGRODOWINA jest ogólne nazwanie wszelkich roślin jadalnych, które się
zwykły siać w ogrodach jak kapusta, buraki, kartofle, marchew, rzepa i t. d.
Rośliny kuchenne, ogrodowiny, z których używania stołowego pożytkujemy.
Kluk.
#
WARZYWO (od warzyć, słów.??????, Mikl., czesk. wariwo) oznacza te
rośliny, które się na stół gotować czyli warzyć zwykły, mianowicie dla
czeladzi. Wyraz bardzo dawny, bo się znajduje w Biblii królowej Zofii.
Od niego ogród warzywny.
Z warzywa naypierwszego dajcie Bogu. Bibl. Zof. -- Spokojny, siadł przy
stole wiejskiego warzywa. Karp. -- Skrzętna żona zbierała warzywo i
nabiał. S. Dmoch,
WŁOSZCZYZNA oznacza te delikatne jarzyny, które za czasów królowej Bony
z Wioch do nas przyszły, a między ludem i do dziś dnia mało się
upowszechniły, jakoto: kalafiory, selery, pory, pomidory, szpinak.
Syreninsz mówi: my pospolicie zioła cudzoziemskie włoskiemi zowiemy.
Gostomski włoszczyzny jeszcze nic wspomina, a o sałacie mówi, że ona nie
wadzi, ale tylko tam, gdzie Pan mieszka.
Co tylko można było mieć rodzajów w najwyborniejszych gatunkach jarzyn
rzadszych, które włoszczyzną zowiemy, wszystkie tara się znajdowały.
Kras. -- Przez rośliny warzywno rozumieją się wszystkie ogrodowiny, które
przydatne są, do użycia, stołowego. To dwojako uważać się mają: albo
jako krajowe, które warzywem; albo cudzoziemskie, które włoszczyzną
nazywamy. Strumiłło.
JARZYNA obejmuje razem i warzywo i włoszczyzno, a przytem zboża, które
się sieją na wiosnę. Nie zowiemy jednak warzywem tych jarzyn, które jeść
można nie gotowane, np czosnek, cebula, rzodkiew, ogórki. Szparagi też,
szpinak, sałata zowią się jarzyną, nic zaś warzywem.
Chleb nadobny, jarzynki pielenie przyprawione. Rej. -- Jarzyny ogrodne są
te, które w ogrodach sieją, jakie są: pietruszka, rzepa, kapusta i t. d.
Siennik. -- Który słaby jest, jarzyny niech jada. Wuj. -- Chleb tylko z
trochą wina, a jarzynę jaką ogrodną jedliśmy. Skar. -- Nad najlepszą
zwierzynę przekłada flisowską jarzynę. Klon. -- Ćwikła, jarzyna ubogich.
Syren.
Misy stawiano,
Jednę z mięsem wołowem, drugie z jarzynami. Opal. Z swej obory ma mięso,
z ogrodu jarzynę. Karp.
Potrawą nic lada,
Jest bigos, bo się z jarzyn dobrych sztucznie składa. Mick. "
Słownik synonimów polskich. T-2. Strona 459
Krasiński Adam Stanisław
Jarzyny [z gruntu] są warzywami wiosennymi lub letnimi (tegorocznymi)
obecnie tę funkcję spełniają nowalijki (spod folii, ze szklarni].
> Pierwotnie (XIV wiek) jarzyna znaczyła zboże jare, a więc siane na wiosnę, w
> przeciwieństwie do oziminy sianej jeszcze jesienią poprzedniego roku.
Nic z tego, to zboża a właściwie ich owoce były jarzynami.
Jar=wiosna;
Jarki, jarka = tegoroczny/a, nowy/a, najnowszy/a, niedawny/a;
Jary = wiosenny, z wiosny;
Zboże jare = siane na wiosnę;
Jara wełna = letnia wełna;
Wosk/miód jary = w/m nieskalany [czysty=100%]
Woda jara = czysta woda;
Światłość/dzień jara/y = naturalna/y [czysta/y]
i to by było na tyle a jeszcze pozostał:stary ale jary = pełen wigoru.
> Od XVI wieku - okresu wprowadzenia do polskiego ogrodnictwa szeregu roślin z
> Włoch, jarzyna zaczęła oznaczać także warzywa siane wiosną (jednoroczne).
Od XVI wieku to pojawiły się rośliny zwane włoszczyzną.
Na dworze Jagiełły na stołach obecne były sałata, burak (liściowy),
kapusta, marchew i kalafiory. Te pozycje są uwidocznione w rachunkach
królewskich. Pod postacią jarzyn i warzyw są w menu.
Dwuletnie rośliny też są jarzynami jeśli zbierane są w drugim roku jako
swieże i dojrzałe [nie przechowywane przez zimę].
> Współczesne polskie słowniki niechętnie definiują słowo jarzyna, podając
> jednak znacznie częściej znaczenie słowa warzywo. Bywa, że jarzyna jest albo
> pomijana, albo ma odnośnik na warzywo. Świadczy to o braku jednoznacznej
> definicji jarzyny, co może być spowodowane odwróceniem pojęć, gdyż warzywo
> oznaczało niegdyś roślinę warzoną, czyli gotowaną, a jarzyna roślinę z racji
> wschodu wiosną, często zjadaną jako surową, np. zieloną. Obecnie znaczenie
> terminów jest odwrotne.
???
> Warzywo oznacza każdą roślinę jadalną - zarówno na
> surowo, jak i wymagającą gotowania,
Nie wiesz co to warzywo a co warzywa?
> zaś jarzyna ograniczana jest do nazywania już gotowej potrawy. [...]
Jarzyna jako potrawa to rzadkość i w tym sensie jest [najczęściej]
gotowana (sic warzywo).
Jarzyny najczęściej je się na surowo, wiedzą to ci co je hodują.
--
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2007-01-29 23:18:55
Temat: Re: warzywa i owocewytnij wrote:
>> malo tego.. wg norm Unii Europejskiej marchewka to... owoc !!! (a gdzie
>> pestki?? hehehe)
>
> Akurat kwestia marchewki jako owocu to jest bardziej kwestia polityki
> (dokładnie to gospodarki) niż jakichś sensownych biologicznych czy
> językoznawcza czy jakaś inna.
Akurat "kwestia" marchewki jako owocu polega na tym, że w regulacji
2001/113/WE dotyczącej m.in. dżemów owocowych zapisano:
"Do celów niniejszej dyrektywy stosuje się następujące definicje:
1. Owoc:
[...]
- do celów niniejszej dyrektywy, za owoce uważa się pomidory, jadalne części
łodyg rabarbaru, marchew, słodkie ziemniaki, ogórki, dynie, melony i arbuzy"
A to w tym celu zapewne, aby w treści dyrektywy można było pisać za każdym
razem po prostu "owoc", a nie "owoc, pomidor, jadalne części łodyg rabarbaru,
marchew, etc., etc.".
Krzyczącym "Łojezu, Unia nam każe marchewki owocami nazywać!" zwracam uwagę na
słowa "do celów niniejszej dyrektywy".
Pedro.
--
#!perl -- Maciej "Pedro" Jastrzębski <M...@c...lublin.pl>
open(h,${$|})?$_=<h>.<h>:fwdmvgy;split??;$=-=$=;whil
e(!$S){$===43?exit:print$_
[$==unpack"x$?c",' !*"T1*K1OKD1*T1#1*m#Oi*/ODj1#N)*"E#I*"O*kn*/OkKE"1#N Ij*!'.
'K1Ij*kn*1l1I)Im!*i)"T*)"ND)(1* *h#)1IjN*+'];$?+=!$S}
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2007-01-30 20:20:45
Temat: Re: warzywa i owoceDnia Tue, 30 Jan 2007 00:18:55 +0100, Maciej Jastrzębski napisał(a):
> wytnij wrote:
>>> malo tego.. wg norm Unii Europejskiej marchewka to... owoc !!! (a gdzie
>>> pestki?? hehehe)
>>
>> Akurat kwestia marchewki jako owocu to jest bardziej kwestia polityki
>> (dokładnie to gospodarki) niż jakichś sensownych biologicznych czy
>> językoznawcza czy jakaś inna.
>
> Akurat "kwestia" marchewki jako owocu polega na tym, że w regulacji
> 2001/113/WE dotyczącej m.in. dżemów owocowych zapisano:
> "Do celów niniejszej dyrektywy stosuje się następujące definicje:
> 1. Owoc:
> [...]
> - do celów niniejszej dyrektywy, za owoce uważa się pomidory, jadalne części
> łodyg rabarbaru, marchew, słodkie ziemniaki, ogórki, dynie, melony i arbuzy"
>
> A to w tym celu zapewne, aby w treści dyrektywy można było pisać za każdym
> razem po prostu "owoc", a nie "owoc, pomidor, jadalne części łodyg rabarbaru,
> marchew, etc., etc.".
>
> Krzyczącym "Łojezu, Unia nam każe marchewki owocami nazywać!" zwracam uwagę na
> słowa "do celów niniejszej dyrektywy".
A niniejsza dyrektywa uwzględnia fakt, że w UE dżemy można robić tylko z
owoców, a w Portugalii popularny jest dżem z marchewki. No i Portugalia
prosiła o taki zapis.
--
Pozdrawiam, Als (w mailu nie mam żadnej jedynki)
[Humor zeszytów] Antek ciężko pracował rękami a Boryna językiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2007-01-31 12:50:09
Temat: Re: warzywa i owoceAls wrote:
> Dnia Tue, 30 Jan 2007 00:18:55 +0100, Maciej Jastrzębski napisał(a):
>
>> wytnij wrote:
>>>> malo tego.. wg norm Unii Europejskiej marchewka to... owoc !!! (a gdzie
>>>> pestki?? hehehe)
>>>
>>> Akurat kwestia marchewki jako owocu to jest bardziej kwestia polityki
>>> (dokładnie to gospodarki) niż jakichś sensownych biologicznych czy
>>> językoznawcza czy jakaś inna.
>>
>> Akurat "kwestia" marchewki jako owocu polega na tym, że w regulacji
>> 2001/113/WE dotyczącej m.in. dżemów owocowych zapisano:
>> "Do celów niniejszej dyrektywy stosuje się następujące definicje:
>> 1. Owoc:
>> [...]
>> - do celów niniejszej dyrektywy, za owoce uważa się pomidory, jadalne
>> części łodyg rabarbaru, marchew, słodkie ziemniaki, ogórki, dynie, melony i
>> arbuzy"
>>
>> A to w tym celu zapewne, aby w treści dyrektywy można było pisać za każdym
>> razem po prostu "owoc", a nie "owoc, pomidor, jadalne części łodyg
>> rabarbaru, marchew, etc., etc.".
>>
>> Krzyczącym "Łojezu, Unia nam każe marchewki owocami nazywać!" zwracam uwagę
>> na słowa "do celów niniejszej dyrektywy".
>
> A niniejsza dyrektywa uwzględnia fakt, że w UE dżemy można robić tylko z
> owoców, a w Portugalii popularny jest dżem z marchewki. No i Portugalia
> prosiła o taki zapis.
I na zdrowie. Gdzieś tam pewnie lubią dżem z pomidorów, a jeszcze gdzie
indziej galaretkę z ogórków. A jak Unia kiedyś przyjmie do swojego grona
Nibylandię, w której narodowym przysmakiem jest dżem z buraków, to i burak
stanie się owocem na potrzeby stosownej dyrektywy. Ale zawsze znajdzie się
jakiś burak krzyczący "Patrzcie, jaka ta Unia głupia - dla nich burak to
owoc!".
Pedro.
--
#!perl -- Maciej "Pedro" Jastrzębski <M...@c...lublin.pl>
open(h,${$|})?$_=<h>.<h>:fwdmvgy;split??;$=-=$=;whil
e(!$S){$===43?exit:print$_
[$==unpack"x$?c",' !*"T1*K1OKD1*T1#1*m#Oi*/ODj1#N)*"E#I*"O*kn*/OkKE"1#N Ij*!'.
'K1Ij*kn*1l1I)Im!*i)"T*)"ND)(1* *h#)1IjN*+'];$?+=!$S}
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |