jest 9 miesiąc jak się doń nie odzywam, nie oglądam za nią, ignoruje,
traktuje jak powietrze, nie ma jej, od 1,5 roku , nie ma tej którą poznałem
, ale widocznie to ja sie jakoś zmieniłem,
dziś widziałem motyla , głupie ale powiem, jade autobusem , myślę zdam za 3
razem to durne prawko czy nie,
za oknem dół, straszy mnie szarość
i jakimś códem w autobusie motyl,
przyleciał, siadł na szybie pocieszyć, starego konia
i ciąglę myślę czemu jestem jak palec, po amputacji - gniję
ludzi tyle widze co z czarnymn wypadnę albo do budy skoczę
czarnuch jedyny koleś normalny w całej okolicy
z rana przychodzi do mnie i piszczy pod drzwiami, mocz go pędzi
za oknem śmieć się szlaja
ha, ona pewno już ma fazę procentową albo zieloną
z gównem mnie zmieszała,
ludzie są dziwni, lubią traktują jak swego, a jednak...leją na ciebie
ostatnio zauważyłem dziurę, głęboką, czarną, i goni za mną - dół
ta jesień jest ex-tra
świeży umysł aż do bólu
...
kursor mi miga
...
odcinam się do życia realnego bo po co mam tam istnieć, imponować komuś
głupotą, ha a jednak skutkuje,
zmienić się trudno, tak jakby zacząć życie od nova
...
a żeby tak mieć wpływ w 100% na to co sie stanie, i każdy z tych % na plus
dla mnie
może bym trzymał fazę razem z nią a nie tak pisał głupoty na grupę
..
a mam 18 ... i gadam takie nudu że w pale się nie mieści a do tego ludziom
(pół)wiekowym.
spadam
w jakim ja burdelu żyje