Proszę powiedzcie co to może być.
Mój mąż od kilku nocy ma ataki silnego bólu brzucha. Główne ognisko bólu
jest po prawej stronie pod żebrami, ale ból jakby "przeżyna" Go w połowie. W
dzień jest w porządku a ataki zaczynają się w nocy. Lekarka zakładowa
najpierw podejrzewała wrzody. Zapisała Controloc i Spasmoline. Miało pomóc,
ale drugiej nocy mąż znowu miał atak. Poszedł w sobotę do lekarza, ale ten
podejrzewał, że to może raczej woreczek żółciowy.
Zrobili mu od razu serię badań: morfologia w normie, bilirubina, ASPAT, ALAT
w normie, OB - 9, na USG żadnych kamieni żółciowych, których się lekarz
chyba spodziewał To co odbiega od normy, ale nam niewiele mówi to to, że
wątroba ma jednorodnie podwyższoną echogeniczność miąższu, bez cech zmian
ogniskowych. Ponoć jest otłuszczona. No i pęcherzyk żółciowy jest
obkurczony. Lekarz, który badał męża stwierdził, że to wygląda tak jakby pił
alkohol, palił papierosy albo żuł gumę. Nie wiem czy chodziło mu o nałogowe
picie i palenie czy, że na krótko przed badaniem? Fakt, że poprzedniego dnia
w ramach wielkopiątkowego postu zjadł rolmopsy z octu, ale poza tym ani nie
pali ani nie pije - ot piwko od czasu do czasu. Dostał jeszcze skierowanie
na badania wykrywające HCV lub HBS Ag (mam nadzieję, że to w ogóle nie
wchodzi w rachubę, bo nie za bardzo miał się jak zarazić - fakt, że w '87
miał operację usunięcia kamienia nerkowego, ale nie miał podawanej krwi - no
chyba, że ...eh wolę nie myśleć o tym).
Ma też zbadać amylazę w moczu - to to nie wiem po co - może ktoś mnie
oświeci.
Teraz każdy posiłek zaczyna raphacholinem no i smasmolina jest w pogotowiu,
ale wczoraj zanim zaczęła działać było naprawdę kiepsko.
To co może mieć jeszcze znaczenie to fakt, że mój mąż ostatnio dość
drastycznie się odchudzał (z 15 kilo w ciągu 2- 2,5 miesiąca). Ostatnio
wymyślił sobie, że mięso będzie jadł tylko w weekend. Obawiam się, że nie
miało to wiele wspólnego z racjonalnym odżywianiem. Poza tym mąż ma ostatnio
sporo stresów, dużo pracuje, ma mało ruchu.
Proszę, spóbujcie nas przybliżyc do diagnozy. Najgorsze jest domyślanie się
co to może być. Nie mogę znieść myśli, że to może być coś poważnego. Nie
wiem jak mu pomóc, gdy się zwija z bólu.
Ania