Mam 24 lata i od poczatku maja moje gardlo nie moze dosc do zdrowia. Na
poczatku maja bylem u rodzinnego. Ten przepisal antybiotyk, ktory pomogl,
ale nie do konca. Gardlo z czasem sie dawalo o sobie znac (koniec maja):
bole przy przelykaniu sliny, kaszel. Na poczatku czerwca poszedlem do
laryngologa. Stwierdzil powiekszone migdalki i zbierajaca sie rope.
Przepisal ECOMER oraz szczepionke LUIVAC (preparat immunostymulujacy
stosowany w nawracajacych
zakazeniach drog oddechowych). Zjadlem wszystko jak trzeba, poprawa byla -
gardlo w ogole nie bolalo, nie kaszlalem, ale czulem ze z gardlem jeszcze
cos nie tak. Od tygodnia mam stan podgoraczkowy 37.4 i ogolnie jestem slaby
(szybko sie mecze i poce. Pare dni temu poszedlem do innego laryngologa (z
tytulem profesora). Obejrzal migdalki i stwierdzil, ze ich funkcja dobiegla
konca i ze prawdopodobnie trzeba bedzie usunac. Na jego zyczenie zrobilem
badanie krwi, ktore wykazalo, ze u mnie NEU wynosi:

NEU 2.10 35.5 %N

podczas gdy norma to:

NEU 2.00-6.90 37.0-80.0%

Z tego co przeczytalem na stronach NEU oznacza neutrofilie, czyli
granulocyty obojetnochlonne. Ich zmniejszony poziom jest związany z
upośledzeniem odporności organizmu i rozwojem zakażeń, najczęściej w jamie
ustnej i migdałkach (owrzodzenia).
Wobec tego mozna stwierdzic, ze badania krwi jakby potwierdzaja to, co mozna
by bylo na podstawie migdalkow wnioskowac. Pytanie jest takie: co mi da
usuniecie migdalkow? Chyba nie poprawi to mojej odpornosci? A jesli
paciorkowce czy inne niedobre bakterie siedza w migdalkach, czy nie mozna je
jakos zlikwidowac? Pomozcie. Wycinanie migdalkow wydaje sie - na moj
nielekarski gust - prymitywnym posunieciem. A jesli naprawde to jedyna
szansa na powrot do zdrowia, to jak podwyzszyc odpornosc organizmu. Przeciez
infekcje moga rownie czesto wracac, albo i jeszcze czesciej niz dotychczas.

Pozdr.
Andrzej