« poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2005-09-03 16:59:53
Temat: Re: załamka-dentysta i dziecko :(
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:df6uer$bqs$1@news.onet.pl...
>> Nie zobaczy jej. I nie poczuje jeśli najpierw poprosisz żeby znieczulili
>> dziąsło sprayem. (w sumie dziwne, dentyści na ogół sami tak robią bez
>> proszenia)
>
> ja daje znieczulenie miejscowe przed znieczuleniem , ale powiem Ci
> iz jest to glownie "dla zdrowia psychicznego pacjenta/rodzica".
U dentysty cierpi głównie moje zdrowie psychiczne.
Co do bólu - to ani nie jestem jakoś specjalnie wrażliwa na niego, ani nigdy
nie miałam robione w zębach nic poważnego co ew mogło by bardzo boleć. Po
prostu nie wyrabiam psychicznie, boli mnie nawet przeglądanie i potem
wszystkie zęby jak leci przez tydzień po wizycie. :-)
Więc wierze że nie jestem jedyna, ale wierze też że sprytny dentysta potrafi
sobie z takimi ananasami radzić, zwłaszcza stosując różnorakie sposoby
znieczulania i opowiadania o ich skuteczności. Już od wejścia najlepiej.
Naprawdę nie rozumiem czemu nie tłoczy się w poczekalniach dentystycznych
gazu rozweselającego, albo głupiego jasia w sprayu? Wystarczyło by wtedy
wyłapywać lewitujących w odmiennych stanach świadomości delikwentów z
poczekalni i żadnych stresów, mdlenia na fotelu , czy opowieści mrożących
krew w żyłach.
BTW - czy to jest możliwe, że wymiana plomby, głębokiej, w zębie który do
tej pory nigdy nie bolała, ale jest bardzo ochoczo rozwiercany co i raz
przez dentystów w celu kolejnej wymiany plomby, konieczne było za którymś
razem leczenie kanałowe, znaczy się zatrucie i wywleczenie nerwów żeby ząb
był martwy ?
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
/// A kiedy będziesz mieć problem /
klaśnij to urwie mu łeb / niech gna / bez łba ///
Janerka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2005-09-03 17:30:36
Temat: Re: zaÂłamka-dentysta i dziecko :("pamana" <p...@w...pl> wrote in message
news:dfcdg9$flu$1@news.dialog.net.pl...
>
>> (czy ta dentystka ma asystentke?)
>
> nie, nie ma.
to moze dlatego nie uzywa wody w koncowce, bez pomcy dobrego
slinociagu operowanego przez asystentke jest strasznie trudno pracowac.
i o ile niemozliwe. Lusterko wtedy wciaz zalewane jest woda, nic nie widac,
pacjent sie krztusi, sucho w polu pracy nie ma. nie mozna tak pracowac.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2005-09-03 18:26:36
Temat: Re: załamka-dentysta i dziecko :("Sowa" <m...@w...pl> wrote in message
news:dfckq8$j09$1@inews.gazeta.pl...
> Naprawdę nie rozumiem czemu nie tłoczy się w poczekalniach dentystycznych
> gazu rozweselającego, albo głupiego jasia w sprayu? Wystarczyło by wtedy
> wyłapywać lewitujących w odmiennych stanach świadomości delikwentów z
> poczekalni i żadnych stresów, mdlenia na fotelu , czy opowieści mrożących
> krew w żyłach.
to jest dobry pomysl :)
>
> BTW - czy to jest możliwe, że wymiana plomby, głębokiej, w zębie który do
> tej pory nigdy nie bolała, ale jest bardzo ochoczo rozwiercany co i raz
> przez dentystów w celu kolejnej wymiany plomby, konieczne było za którymś
> razem leczenie kanałowe, znaczy się zatrucie i wywleczenie nerwów żeby ząb
> był martwy ?
wszystko jest mozliwe :) brak bolu =/= zdrowy zab. a jaka byla przyczyna
wymiany
wypelnien?
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2005-09-03 19:16:11
Temat: Re: załamka-dentysta i dziecko :(
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dfcpsu$3sr$1@news.onet.pl...
> wszystko jest mozliwe :) brak bolu =/= zdrowy zab. a jaka byla przyczyna
> wymiany
> wypelnien?
W sumie to nie wiem. Chodziłam do jednej dentystki co mi tę plombę założyła
i było ok przez ok 10 lat. Poszłam do innej, zaczęła narzekać że
amalgatowa(?srebrne takie) plomba jest szkodliwa, trzeba wymienić. OK
wymieniła, bo faktycznie, nie wiem czy szkodliwa ale piękna wcale. Zaczęło
się psuć po ok pół roku (zreszta wszystko co sie tknęła było potem do
poprawek), wymieniła drugi raz, po półtora roku inna dentystka stwierdziła
że się psuje pod plombą i trzeba wymienić ok, rozwierciła i stwierdziła że
będzie obniżanie komory (?) bo głęboko, coś założyła, potem z tym chodziłam
ile kazała, potem to wyjęła zaplombowała. Teraz (po ok 3 latach) znów
szopka, coś się psuje i trzeba wymienić, ale że jest plomba głęboko, trzeba
robić tym razem leczenie kanałowe.
Ja tam nie wiem, ale co to jest że tyle lat było ok, a teraz co raz to
wyjmują i rozwiercają coraz głębiej ciągle ten sam ząb? :>
Ja nie ma "słabych" zębów że mi się co i raz psują w tempie błyskawicznym,
mam mocne twarde zęby i z żadnym więcej takich szopek, a z tym ciągle coś.
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
/// A kiedy będziesz mieć problem /
klaśnij to urwie mu łeb / niech gna / bez łba ///
Janerka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |