Data: 2002-04-08 22:24:26
Temat: 2 PRZYPOWIASTKI - DO EFLEKSJI
Od: "kasia Rudzinska" <j...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
KRÓTKI KURS TUCZU SWIN
Zwykla swinia je duzo. Jak najwiecej. I nie wybrzydza. Super - swinia je
takze duzo, ale ma gusta bardziej wysublimowane. Trzeba ja rozochocic, aby
miala rosnace wymagania, co do ilosci i jakosci, w kwestii konsumpcji, stale
zmieniajace sie. Zeby chciala trawic coraz wykwintniejsze jadlo. Istota
miedzy swinia a super - swinia lezy w gatunkach konsumowanych potraw i
otoczce gastronomicznej - swinie (super) pozywiaja sie przy kandelabrach, w
przeciwienstwie do swin (zwyklych) konsumujacych przy korytach.
Wiele dążeń wspólczesnej kultury wpaja czlowiekowi, ze jest super - swinia,
której sensem zycia jest konsumpcja, coraz lepszych, bardziej wykwintnych,
rzekomo zbawiennych i koniecznych do szczescia rzeczy. Prosta jednak
obserwacja wystarcza do stwierdzenia, ze do zachowania zycia i zdrowia,
potrzeba niewielu skladników i nawet w nie najwiekszej ilosci.
Jezeli uwierzysz, ze sensem zycia jest jadlo i konsumowanie, pozbedziesz sie
jakichkolwiek wyzszych aspiracji. Czlowiek z wielkimi aspiracjami jest
trudnym klientem i kiepskim konsumentem. Potrafi myslec, czuc inaczej niz
sredniak reklamowy i miec oryginalne wyobrazenia. Potrafi w wolny sposób
rozwijac swoje czlowieczenstwo do granic nieskonczonosci. I wtedy staje sie
niebezpieczny, bo wolny i otwarty na nieskonczonosc.
To wlasnie "zgubilo" Jezusa. Odwazyl sie równac swoje czlowieczenstwo do
boskiego wymiaru: "bo nie tylko nie zachowywal szabatu, ale nadto Boga
nazywal swoim ojcem, czyniac sie równym Bogu". I za to Go przede wszystkim
zabito (por. J 5, 18).
Jedyną skuteczną obroną godnosci czlowieka jest przypominanie o jego wolnej
i bliskiej Bogu samemu naturze. Albo bedzie swinią (super).
x. M. Puzewicz
Czy ma sie prawo tepic instynkty ludzkosci?
Jezeli ich cel nie jest zrozumialy, czy nie nalezaloby poprzestac na
zaufaniu? Przypuscmy taka rzecz: jest pewna gasienica (owada zwanego
"jelonek"), która zyje pod kora debu; zlobi ona krete drózki. Ale w ostatnim
roku, kiedy juz ma sie przepoczwarczyc, zmienia ona kierunek tych drózek.
Podchodzi do samej kory i juz zlobi dluga droge prosta.
Jest to zrozumiale dla nas: bo ona sie rozwinie w duzego, twardego owada;
gdyby on sie z poczwarki rozwinal gdzies w glebi drzewa, odciety od kory
labiryntem kretych drózek, nigdy by sie na wierzch nie wydobyl. Ale teraz on
prosta droga podejdzie do kory, przegryzie ja i wyzwoli sie na nowy swiat.
Cóz gasienicy kaze tak sie zachowac? Jej rozum? Ona nie ma dyskursywnego
rozumu. Tylko jej instynkt, który jest slepym i gluchym, ale pewnym wyrazem
innego rozumu, czynnego, który rozwojem tego zwierzatka kieruje. Gdyby ta
gasienica miala dyskursywny intelekt i byla z usposobienia sceptyczna -
zakwestionowalaby te niezrozumiala dla siebie chec zaprzestania dróg kretych
i zaczecia pracy nad droga prosta - i nie wyszlaby na tym dobrze: zamarlszy
w swym grobowcu tragicznym, nie dowiedzialaby sie, ze istnieje inny
wspanialy swiat dla jelonków przeznaczony. Instynkty zasluguja na zaufanie.
A jest instynkt modlitwy.
Karol Ludwik Koninski, Ex labyrintho
--
K.RUDZINSK.
|