Data: 2003-06-23 17:36:25
Temat: A moze by sie tak spotkac?
Od: "Greg" <U...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
Koniec czerwca - ostatnie egzaminy, obrony, urlopy aby sloncem sie
nacieszyc... Duzo wody w rzecze uplynelo od ostatniego spotkania PSP -
moze juz czas? :-)
Mozna zapytac po co sie wogole spotykac? Tak po krotce - aby zobaczyc
jak bardzo sie pomylilismy w ocenie innych ;-) Oczywiscie nie tylko
dlatego. Spotkanie osobiste oferuje inne mozliwosci niz kontakt
wirtualny. Tematyka grupy jest psychologia... drugi czlowiek. Mysle
wiec, ze spotkanie tej grupy jest nawet bardziej uzasadnione, niz
spotkania innych grup. Moze to stanowic cenne doswiadczenie, swoiste
badanie pewnych zachowan, reakcji, odczuc ;-)
Na poczatku wspomne, ze dla wielu osob, ktore nigdy na takim spotkaniu
nie byly, moze to byc trudne doswiadczenie. Ja mowie szczerze, ze dla
mnie bedzie to sytuacja bardzo stresowa (jesli do spotkania dojdzie i
bede mial mozliwosc sie zjawic, a bardzo bym chcial). Uwazam, ze glownym
powodem bedzie swoisty dysonans poznawczy. Pewne osoby bede znal - nawet
'bardzo dobrze'. Tymczasem zobacze je po raz pierwszy w zyciu! Mozg na
pewno dostanie malego krecka ;-) To troche tak jakby poczuc smak
cukierka, a dopiero po tym wyjac go z torebki ;-) Poniewaz bede widzial
kogos pierwszy raz, instynkt bedzie nakazywal zachowac dystans. No a po
co ten dystans, skoro razem tyle "rozmow" sie odbylo? :-) Stad wlasnie
to paskudne uczucie... ktore mylnie mozna odczytac jako niechec,
niezgranie, nadawanie na roznych falach, rozczarowanie... Mysle, ze
dobrze wiec aby spotkanie trwalo dwa dni minimum. Ma to swoje minusy -
jak ktos bedzie cierpiec, to szybko sie nie wywinie i meczyc bedzie sie
musial dlugo ;-) Ma to jednak rowniez swoje plusy - zyskuje sie czas na
uporzadkowanie pewnych informacji, przelamanie lodow :-)
Gdzie sie spotkac? Mnie po glowie chodza dwa miejsca. Kazde z nich ma
swoje plusy i minusy:
1. Centrum jakiegos wiekszego miasta (moze Krakow, Warszawa,
Wroclaw...) - zapewne wyladujemy w jakiejs knajpce. Ze wzgledu na to, ze
bedzie to centrum miasta, ceny beda dosc wysokie. Mysle, ze jedno piwko
to wydatek okolo 7 zloty. Do tego cos do zjedzenia, moze jakis nocleg
(chyba, ze ktos zaprosi w swoje skromne prywatne progi). Do tego
oczywiscie dojazd. Tyle jesli idzie o ekonomie. Na tej grupie trzeba
jednak wspomniec rowniez o stronie psychologicznej ;-) Miasto to beton,
ograniczone przestrzenie - wszyscy beda wiec dosc stloczeni. W knajpce
jeden stolik obsadzony dokola zapewnie. Ludzie beda wiec zmuszeni do
tego aby patrzec sobie w oczy juz od poczatku. To moze byc krepujace, bo
z "obcymi" osobami ten kontakt nie jest jednak tak czesty. Przypuszczam,
ze skrepowanie wiekszosc bedzie starala sie ukryc za butelka.
2. Gorskie schronisko - wyzywienie i napitek we wlasnym zakresie. To
moze byc jakis goracy kubek, piwo z supermarketu - koszty wiec
niewielkie. Nocleg - w schroniskach to najczesciej rowniez nie majatek.
Dojazd - w pierwszym przypadku rowniez trzeba dojechac (no chyba, ze
akurat ktos bedzie mial szczescie i padnie na "jego/jej" miasto). Uwazam
wiec, ze z punktu ekonomicznego wszystko wypada duzo bardziej kuszaco. W
psychologicznym ujeciu tez ta opcja wyglada kuszaco - przynajmniej dla
mnie. Wiekszosc czasu zapewne spedzi sie na otwartej przestrzeni. Samo
schronisko pewnie bedzie na szczycie jakiejs gorki, na ktora trzeba
bedzie wejsc. Idac na nia ma sie wiele punktow, na ktorych mozna
zawiesic wzrok. Nikt nie bedzie wiec zmuszony do utrzymywania zbyt
czestego kontaktu wzrokowego. Juz sam ruch duzo znaczy. Mozna bowiem
wziasc jakis patyk do reki, ktorym czlowiek bedzie sie poslugiwal jak
laska - ruchami zas chyba najczesciej probuje sie ukryc zmieszanie
(zaplatanie loczkow, skubanie skorek na dloni, krecenie kluczami,
bawienie sie butelka, krecenie podkladka lub skubanie serwetki itd.).
Latwiej tez zachowac taki dystans jaki komu odpowiada. Jak sie siadzie w
knajpce, to blisko siebie i miejsca raczej sa stale. Idac gorska sciezka
mozna sie zblizac, oddalac, podchodzic do jednej osoby, szukac lepszego
kontaktu z druga... Widzicie wiec, ze ruch to sama przyjemnosc ;-) A
ruchu nie zabraknie - jak wdrapiemy sie na szczyt, to mozna ruszyc na
poszukiwania drewna na ognisko. Tak prosze panstwa! Ognisko. Czy nie
sadzicie, ze przy takich imprezach najlatwiej sie zintegrowac? W koncu
rozne kolonie, obozy itp. to nie bez przyczyny wlasnie ogniska glownie,
a nie spotkanie w jakiejs knajpce, czy innej sali bezalkoholowej ;-)
Gdyby do tego ktos jeszcze wzial gitarke... zyc nie umierac. Mozna
wspolnie zaspiewac. Wiecie jak "Szla dzieweczka do laseczka" pieknie
integruje? :-) Na a w knajpce jak tu spiewac? Jasne, ze mozna, ale to
juz wyzsza szkola jazdy ;-) Swiatlo bedzie kiepskie, wiec kontakt
wzrokowy nadal nie bedzie problemem. Przypuszczam, ze na tym etapie juz
bedzie OK dla wiekszosci, ale dla niektorych wciaz moze byc trudno -
ukryja sie wiec w mroku. A w tym mroku piekne, rozgwiezdzone niebo! W
miescie tego nie doswiadczymy :-) No i caly czas ma sie mozliwosc pelnej
kontroli. Powodzenia zycze tym, ktorzy w miescie beda chcieli nieco
ochlonac na jakims spacerku ;-) W gorach nie ma problemu, aby na pare
minut sie oddalic i znalezc sie w znanym sobie srodowisku. No bo mozna
nie znac obcych budynkow, ulic, przechodniow, ale drzewa zna sie na
pewno :-)
Termin? Uwazam, ze najlepiej jakis weekend. Powrot na pewno w takim
terminie, aby w poniedzialek rano mozna bylo wstac ze swojego lozka po
kilku godzinach snu. Najpozniej wiec niedziela wieczor jedziemy do
domow. A kiedy sie zebrac? Mozna w piatek po poludniu... mozna tez w
sobote.
Tak wiec pytam ja Was ludzie! :-)
1. Kto jest chetny?
2. Ktory z weekendow liczac od najblizszego (czyli weekend nr 1)?
3. Na jak dlugo?
a) piatek, sobota, niedziela
b) piatek, sobota
c) sobota, niedziela
4. Jaka opcja?
a) miasto (jakie?)
b) gory (jakies konkretne propozycje?)
5. Jakie jest miasto "startowe"?
Jesli idzie o 5 pytanie... jesli dojdzie do spotkania, to bedzie wiadomo
ile osob skad jedzie. Mozna wiec sie umowic juz na wspolna podroz.
Dzieki temu a) wrazenia beda stopniowane ;-) b) zawsze to razniej sie
podrozuje :-)
Moje odpowiedzi:
1. Greg
2. Jak na razie weekend 1, 2, 3, 4, 5... ;-)
3.
a) piatek, sobota, niedziela
b) piatek, sobota
c) sobota, niedziela
(tzn. jest mi to obojetne - moze przezyje ;-P)
4. Jaka opcja?
zdecydowanie
b) gory (jakas gorka do ktorej blisko z Bielsko-Biala)
ewentualnie
a) miasto (Krakow), ale jesli idzie o czas to juz bardziej jedna nocka
5. Katowice
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
|