« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2012-02-01 11:03:35
Temat: A' propos jajCzy to tylko ja mam jajczaną fobię?
Zawsze myję jajka przed użyciem. Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
patelnię ani do ciasta, najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",
przekrwienia itd. No i eliminuję w ten sposób ewentualne nieświeże
jajka, choć to rzadkość.
I nie znoszę białkowych glutów. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2012-02-01 11:24:34
Temat: Re: A' propos jajW dniu 01.02.2012 12:03, medea pisze:
> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?
Ja bym tego fobią nie nazwała...
Parę razy się nacięłam, więc też wybijam każde jajko z osobna do
miseczki, niucham czy ładnie pachnie, pozbywam się śmiecia i dopiero
wtedy używam.
--
Pozdrawiam
Anai
*****e-mail: www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ ******gg:1737648******
***** http://photo-of-anai.gu.ma/ *****
"Tylko pokłady bezinteresownego skurwysyństwa mają nieograniczone
możliwości regeneracyjne."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2012-02-01 11:35:22
Temat: Re: A' propos jajW dniu 2012-02-01 12:03, medea pisze:
> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?
Na pewno nie tylko Ty :)
> Zawsze myję jajka przed użyciem. Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
> patelnię ani do ciasta, najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",
> przekrwienia itd. No i eliminuję w ten sposób ewentualne nieświeże
> jajka, choć to rzadkość.
Myję, wbijam do kubeczka, ale jakoś machinalnie, bez zaangażowania na
temat "co też w tym/na tym jajku siedzi", nie wyławiam węzełków, a
przekrwienia dawno nie widziałam, pewnie tez usunęłabym, gdybym zauważyła.
> I nie znoszę białkowych glutów. ;)
Jeść, widzieć, czy dotykać? Mnie surowe białka nie robią źle, o ile nie
musiałabym ich łykać, często ubijam pianę, więc siłą rzeczy mam do
czynienia z glutkami.
Jajko to najlepsza rzecz do jedzenia - zawsze dostępne, tanie, można
przyrządzać je na milion sposobów i nigdy się nie znudzi -przynajmniej
mnie .
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2012-02-01 11:53:04
Temat: Re: A' propos jajDnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?
>
> Zawsze myję jajka przed użyciem. Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
> patelnię ani do ciasta, najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",
> przekrwienia itd. No i eliminuję w ten sposób ewentualne nieświeże jajka,
> choć to rzadkość.
> I nie znoszę białkowych glutów. ;)
Pieczarek surowych też pewnie nie jesz.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2012-02-01 12:04:33
Temat: Re: A' propos jaj
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jgb666$bfn$1@news.icm.edu.pl...
> Czy to tylko ja mam jajczaną fobię?
>
> Zawsze myję jajka przed użyciem. Nigdy nie wrzucam bezpośrednio na
> patelnię ani do ciasta, najpierw do miseczki/kubka i wyławiam "węzełki",
> przekrwienia itd. No i eliminuję w ten sposób ewentualne nieświeże jajka,
> choć to rzadkość.
> I nie znoszę białkowych glutów. ;)
Ja myję także. Też wrzucam pierw do miseczki. Jak robię coś z dużej ilości
jaj (np sernik) to każde wbijam osobno. Z jajek nic nie wyławiam, bo i tak
mi się to rozbełta np przy jajecznicy :-)
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2012-02-01 13:57:28
Temat: Re: A' propos jajW dniu 2012-02-01 12:35, Bbjk pisze:
>
> Myję, wbijam do kubeczka, ale jakoś machinalnie, bez zaangażowania na
> temat "co też w tym/na tym jajku siedzi", nie wyławiam węzełków, a
> przekrwienia dawno nie widziałam, pewnie tez usunęłabym, gdybym
> zauważyła.
Ja wypatruję. Był taki okres, że te przekrwienia były prawie w każdym
jajku. Ostatnio się poprawiło pod tym względem i zdarzają się rzadziej.
Ciekawa jestem, co to w ogóle jest i od czego zależy.
> Jeść, widzieć, czy dotykać?
Jeść surowego białka. Np. w jajku na baaardzo miękko albo właśnie w
jajecznicy. Patrzenie mi nie przeszkadza. ;)
> Mnie surowe białka nie robią źle, o ile nie musiałabym ich łykać,
> często ubijam pianę, więc siłą rzeczy mam do czynienia z glutkami.
O dziwo ubite białka mnie w ogóle nie obrzydzają, nawet czasami próbuję
już ubitą pianę z cukrem. A jako dziecko robiłam sobie taki deser z
ubitych białek + cukier + żółtko. Ale wcześniej i tak zawsze wyciągam
(-łam) "węzełki".
> Jajko to najlepsza rzecz do jedzenia - zawsze dostępne, tanie, można
> przyrządzać je na milion sposobów i nigdy się nie znudzi -przynajmniej
> mnie .
To prawda. Mnie też się nie nudzą.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2012-02-01 13:58:14
Temat: Re: A' propos jajW dniu 2012-02-01 12:53, Qrczak pisze:
>
>
> Pieczarek surowych też pewnie nie jesz.
Też, ale to dlatego że mi po prostu nie smakują surowe.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2012-02-01 14:50:30
Temat: Re: A' propos jajW dniu środa, 1 lutego 2012, 14:57:28 UTC+1 użytkownik medea napisał:
> [...]
> O dziwo ubite białka mnie w ogóle nie obrzydzają, nawet czasami próbuję
> już ubitą pianę z cukrem. A jako dziecko robiłam sobie taki deser z
> ubitych białek + cukier + żółtko. Ale wcześniej i tak zawsze wyciągam
> (-łam) "węzełki".
> [...]
Zamiast żółtka wbij jakieś owoce (maliny, jagody, truskawki itp.).
Oczywiście, najlepsze są świeże - ale to w sezonie. Będziesz miała
pychaty deser;p
A te "węzełki" to nic innego jak zarodniki. Ot, kogut poszalał;)
Tu przypomniała mi się odpowiedź Jasia na pytanie "jakie jest najpożyteczniejsze
zwierzę domowe?".
- Kura. Bo można ją zjeść przed urodzeniem.
--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2012-02-01 14:59:58
Temat: Re: A' propos jajW dniu 2012-02-01 15:50, JaMyszka pisze:
> Zamiast żółtka wbij jakieś owoce (maliny, jagody, truskawki itp.).
> Oczywiście, najlepsze są świeże - ale to w sezonie.
Ale ja lubię (lubiłam) z żółtkiem!
> Będziesz miała pychaty deser;p A te "węzełki" to nic innego jak
> zarodniki. Ot, kogut poszalał;)
To na fermach koguty też szaleją z kurami? Eee, chyba nie.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2012-02-01 15:22:14
Temat: Re: A' propos jajOn Wed, 1 Feb 2012 06:50:30 -0800 (PST), JaMyszka wrote:
> W dniu środa, 1 lutego 2012, 14:57:28 UTC+1 użytkownik medea napisał:
>> [...]
>> O dziwo ubite białka mnie w ogóle nie obrzydzają, nawet czasami próbuję
>> już ubitą pianę z cukrem. A jako dziecko robiłam sobie taki deser z
>> ubitych białek + cukier + żółtko. Ale wcześniej i tak zawsze wyciągam
>> (-łam) "węzełki".
>> [...]
>
> Zamiast żółtka wbij jakieś owoce (maliny, jagody, truskawki itp.).
> Oczywiście, najlepsze są świeże - ale to w sezonie. Będziesz miała
> pychaty deser;p
> A te "węzełki" to nic innego jak zarodniki. Ot, kogut poszalał;)
Te węzełki to tzw. powrózki białkowe. A zarodniki to te właśnie
"przekrwienia":)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |