Data: 2009-11-19 07:25:33
Temat: ANTYSEMICIZM
Od: "Prawusek" <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
DODAŁBYM TO I OWO, ale nie mam czasu.
From: "mkarwan" <m...@p...onet.pl>
Subject: stopnie antysemityzmu
Date: 19 listopada 2009 08:01
(...) potrzeba definicji antysemityzmu.
Jest ich wiele.
Dla niektórych zwykła świadomość istnienia żydów jest już antysemityzmem
(I-szego stopnia).
Tak, nawet filosemici są ukrytymi antysemitami!
Zauważanie, że żydzi maja (mogą mieć) swoje interesy polityczne i społeczne
jest już antysemityzmem wyższego (II-go) stopnia.
A zauważanie, że te interesy mogą być sprzeczne z interesami nieżydowskiej
większości jest już antysemityzmem III-go stopnia, czyli antysemityzmem
patologicznym - obsesja.
Zauważanie, ze żydzi są aktywni w realizowaniu swych etniczno-religijnych
interesów jest już prawie poza skalą (IV-ty stopień).
Jest to antysemityzm chorobliwy i wściekły.
Tylko książki psychiatryczne mogą go wyjaśnić.
A gdy antysemita stopnia II-IV zastanawia się, że coś z tym stanem rzeczy
należy zrobić jest już (powinien być) kryminalistą (V-ty stopień).
W Polsce większość społeczeństwa jest świadoma istnienia żydów i ich
odrębności.
Dlatego Polska jest antysemicka II-go stopnia.
Ameryka za to ledwo, ledwo jest I-szego stopnia.
Jest jeszcze kwestia, czy powyższe definicje antysemityzmu kwalifikują się
jako negatywne epitety.
Antysemityzmy I-szego i II-giego a nawet III-go i IV-go stopnia są niczym
innym, niż tylko pewną wiedzą.
A każda wiedza (jeśli prawdziwa) dotycząca rzeczywistości jest pozytywnym
osiągnięciem.
Jest to poznawczo-intelektualny sukces.
Dlatego większości antysemitów nie można oskarżać o antysemityzm, a raczej
powinno ich się chwalić, że widzą (lub właśnie przejrzeli) rzeczywistość
taką
jaka ona jest.
źródło http://www.prawica.net/node/16945#comment-325406
|