| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2008-06-29 15:38:50
Temat: Re: Agrest - i co dalej? :)rAniel pisze:
> Ja bardzo chętnie przeczytam przepis na nalewkę agrestową. Brzmi
> zachęcająco.
Nalewka agrestowa 35° (1,5 l)
1 kg agrestu
1 l spirytusu 70°
50 g rodzynków
0,30 kg cukru
starta skórka z 1 cytryny
Dojrzały agrest obrać z ogonków, rozgnieść lub lekko zmiksować w
malakserze. Uzyskaną miazgę wlać do butli, zalać spirytusem i dodać
pozostałe składniki, zamieszać, przykryć naczynie i odstawić na 6
miesięcy. Następnie nalewkę przecedzić przez gęste płótno lub flanelę i
rozlać do butelek. Pić po kilku miesiącach.
Nalewka ma barwę żółtozielonkawy, charakterystyczny aromat i smak
agrestowy. Zawartość cukru ok. 20%.
Pije się ją o temp. 12-14oC
Nalewki; Nowicki
--
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2008-06-30 04:47:58
Temat: Re: Agrest - i co dalej? :)
> Nalewka agrestowa 35° (1,5 l)
> 1 kg agrestu
> 1 l spirytusu 70°
> 50 g rodzynków
> 0,30 kg cukru
> starta skórka z 1 cytryny
Rodzynki i cytryna nie są konieczne. Pewnie w zamyśle maja podnieść walory
smakowe nalewki, ale jeżeli przesadzimy z cytryną - dostaniemy cytrynówkę.
Polecałbym agrest saute, bez dodatków.
> Dojrzały agrest obrać z ogonków, rozgnieść lub lekko zmiksować w
> malakserze.
Nie ma potrzeby niczego zgniatać, czy miksować.
Uzyskaną miazgę wlać do butli, zalać spirytusem i dodać
> pozostałe składniki, zamieszać, przykryć naczynie i odstawić na 6
> miesięcy.
Stanowczo za długo! Po 2-3 tygodniach zazwyczaj zlewam 1 nalew i zasypuję
cukrem i zalewam wodą lub wódką.
Następnie nalewkę przecedzić przez gęste płótno lub flanelę i
> rozlać do butelek. Pić po kilku miesiącach.
> Nalewka ma barwę żółtozielonkawy,
No moja ma przeważnie kolor pastelowo-czerwony, można nawet powiedzieć -
różowy, ale na pewno nie zielony, czy zielonkawy.
charakterystyczny aromat i smak
> agrestowy. Zawartość cukru ok. 20%.
> Pije się ją o temp. 12-14oC
> Nalewki; Nowicki
Mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2008-06-30 05:05:52
Temat: Re: Agrest - i co dalej? :)
"Mariusz" <m...@v...pl> wrote in message news:g49ogo$ua3$1@news.onet.pl...
Witam!
Można posiekać malakserem Fenomena stosując dolne noże, ale sam nie
wiem, czy to dobre rozwiązanie - posieka i pestki, chyba, żeby to zrobić na
małych obrotach. Kolor zależy od agrestu, z czerwonego agrestu będzie
żółto-różowy, z zielonego - zółtawo-zielonkawy...
Gotową nalewkę ściągnąć, aby nie poruszać mętów, dopiero wtedy dosypać
cukru i dolać wódki.
Dla pań proponuję nalewkę truskawkowo-poziomkową, na oba owoce jest
teraz najlepsza pora, poziomki uszlachetnią walory nalewki czy wina
truskawkowego.
Nie zapominajmy o czereśniach i wiśniach oraz orzechach włoskich -
founde z własną nalewką - to jest to! Orzechówka ante portas!!! Zbieramy
orzechy w fazie mlecznej - trzeba przekroić owoc aby zobaczyć, czy nie jest
za późno na nalewki jak i konfitury - googlować - dałem przepis w
poprzednich sezonach.
P.S. Google zablokowały mi na rządanie Kidnapera wejście na grupy, ten buc
kombinuje też z tym kompem, z którego teraz piszę. Będę musiał użyć przymusu
bezpośredniego...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2008-06-30 16:57:13
Temat: Re: Agrest - i co dalej? :)Mariusz pisze:
> charakterystyczny aromat i smak
>> agrestowy. Zawartość cukru ok. 20%.
>> Pije się ją o temp. 12-14oC
>> Nalewki; Nowicki
Twoja wersja jest do szybkiego spożycia, szybko zrobiona i szybko wypita.
Z nalewkami jest podobnie jak z perfumami, im więcej włożysz pracy tym
lepszy otrzymasz efekt.
--
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2008-07-01 05:19:17
Temat: Re: Agrest - i co dalej? :)> Twoja wersja jest do szybkiego spożycia, szybko zrobiona i szybko wypita.
> Z nalewkami jest podobnie jak z perfumami, im więcej włożysz pracy tym
> lepszy otrzymasz efekt.
> --
> pozdr. Jerzy
Nie. Przepraszam, ale nie napisałem chyba dość precyzyjnie. 2-3 tygodnie to
1 nalew spirytusu, potem zasypuję cukrem (z odrobiną wody lub wódki) na ok.
3 tygodnie, potem płukam jeszcze raz, czyli zalewam po raz trzeci na 2-3
tyg.
Później wszystkie trzy nalewy łączę w jednej, dużej butli. Smakuję przy tym,
żeby dobrać włąściwą moc i słodycz. Najczęściej zostaje mi trochę takiego
bardzo słodkiego i słabego, który butelkuję i moja żona z wielką
przyjemnością wypija ten likier, jak juz dojrzeje.
Jak się nalewka ustoi - kilka tygodni lub dłużej - butelkuję (bez osadów) do
właściwych butelek. Dojrzewa różnie. Właśnie w tym tygodniu wypiliśmy
ostatnią flaszkę agrestówki z 2007 r.
Im dłużej, tym lepiej. Nie zawsze się udaje przetrzymać dłużej.
Zauważyłem też, że nie wszystkie nalewki nadają się do długiego
przechowywania/dojrzewania. Np. malinówka, wg mnie traci walory przy zbyt
długim przechowywaniu. Ciekawe dlaczego?
Mariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |