| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-11-05 17:41:49
Temat: Re: Amelie"roblop" <r...@f...onet.pl> wrote in message
news:9s6ctf$1c2n$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Saulo" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:9s46rr$2g8$1@news.tpi.pl...
> >
> > Lekki? Z tym monotonnie precyzyjnym narratorem, z francuzczyzna
> dogadzajaca
> > samej sobie?
>
> Po latach sluchania narratorow ogolnych pojawil sie precyzyjny. I masz mu
to
> za zle ? Ktos tu zarzucal brak oryginalnosci. :)
W ogóle nie lubie narratorów, a juz zwlaszcza lechcacych sie wlasnym glosem.
Jest oryginalnosc i oryginalnosc.
Jesli przyjde na najblizsze spotkanie PSP ze skrzeczacym znieksztalcaczem
mowy, to niewatpliwie bede oryginalny. Ale czy kogos bedzie to bawic dluzej
niz w pierwszej chwili, jesli w ogole - raczej watpie. A czy ktos uznawac to
bedzie za
lekki dowcip - nie sadze.
> > Z ciagnieciem dowcipu z krasnalem?
>
> No pewnie chcialbys zeby narrator wyjasnil po pierwszym zdjeciu ze to
> kolezanka Amelii podrozuje po swiecie i pstryka mu zdjecia. Po co ta
> tajemniczosc. Po co widz ma sobie glowe trudzic.
A co, Ty sie nie domysliles czegos takiego (niekoniecznie, ze stewardesa,
ale ze ktos wozi?) juz po pierwszym, a najwyzej po drugim zdjeciu?
Po drugie, jesli ma byc tajemniczo, to moze lepiej w ogóle nie trzeba bylo
tego wyjasniac?
BTW malo kto bylby tak malo domyslny jak ojciec Amelii. To przestawalo byc
zabawne.
[cut]
> > Ale OK - dowcip faktycznie czasem niezly, bez niego bylby to totalny
> > aseksualny, efekciarski kicz, wiec nie bede sie za bardzo czepial.
>
> Aseksualny, a tu nie rozumiem. Czy straganiarzowi zamiasta zmiany kapci
> Amelia powinna nawiercic dziurke w scianie ? Czy Amelia powinna juz w
> restauracji rzucic sie mu w ramiona lub zaciagnac do lazienki (jak to
> uczynil pan zazdrosnik z wiecznie chora panną) ? A moze pan szklanka
> powinien rysowac gole panie, jakis akt ?
No to niech bedzie 'prawie bez pierwiastka erotycznego'. Mialem na mysli
calosc filmu.
Nawet sceny obiektywnie erotyczne byly pokazane przez aseksualny filtr.
Oczywiscie teoretycznie nie mam nic przeciwko takiemu widzeniu, ale jesli to
ma byc poniekad 'romans' to jakos jednak mniej mnie to bawi. Podobalby mi
sie groteskowy i autoironiczny romans, albo romans z potu, krwi i kosci,
albo romans romantyczny, ale rozbudowany emocjonalnie, ale nie romans
"romantyczny" bez podbudowy emocjonalnej, z dziwnych pobudek, traktowany w
sumie na powaznie, ale bez tresci.
>
> > BTW co to jest "niehedonistyczny" dowcip (ew. "hedonistyczny", bo tez
nie
> > rozumialbym)?
>
> Tako rzecze ONET
>
> Hedonizm (z greckiego "rozkosz"), doktryna etyczna, wg której rozkosz jest
> najwyższym dobrem, celem życia i naczelnym motorem ludzkiego postępowania.
> Również postawa będąca konsekwencją tej doktryny, preferująca styl życia
> polegający na dążeniu przede wszystkim do przyjemności
>
> Hedonisci to osoby ktore jest w stanie rozbawic kazdy nie wyszukany i
prosty
> dowcip. Taki dowcip wystepuje m.in w serialach telewizyjnych. (Rodzina
> Bundych czy jakos tak)
Dear R.-
wiem, co to jest hedonizm, ale Twoje oryginalne zastosowanie tego pojecia do
okreslenia osób o niewyszukanym poczuciu humoru jest, no wlasnie, Twoje.
Po pierwsze, hedonistyczne to moze byc nastawienie, poglady, a nie dowcip.
To tak jakby chciec miec 'dowcip stoicki' ('cyniczny' oderwal sie juz od
swojego pierwotnego znaczenia, wiec nie jest dobrym (kontr)przykladem).
A po drugie, to nawet gdyby sie uprzec, to IMO moze byc dokladnie odwrotnie,
niz piszesz: hedonista szukajac rozkoszy i przyjemnosci, a unikajac
przykrosci, moze nie zaznawac rozkoszy i przyjemnosci w kontakcie ze zbyt
plaskim dowcipem; co wiecej, moze doznawac w ten sposób przykrosci.
>
> > A w tym filmie sa jakies emocje, czy tez bohaterowie tylko mówia o
> emocjach,
> > a czasami narrator mówi o ich emocjach?
>
> Nie, nie ma emocji. Film w sposob logiczny i bezuczuciowy wyjasnia
wszystkie
> zawilosci z jakim sie spotyka widz. Amelia doszla do wniosku, ze chce sie
> poznac faceta, bo wyprowadzila sobie wzor i wyczytala z gwiazd, ze nalezy
> tak zrobic. O wlasnym sercu zapomniala.
Powiedzial jej przeciez 'madry starzec' z kamera, nieprawdaz?
Sasiadka z dolu wspominala sowjego
> chlopaka z woja bo byl jej winny pienieadze a dostajac list wzruszenie
bylo
> przypadkowe, akurat kroila cebule po przeniesieniu dwoch wiader wegla z
> komorki dlatego tak wygladala.
OK, OK - nie zaironizuj sie na smierc.:-)
To lepszy przyklad niz sama Amelia, choc znowu przerysowany i bardziej
groteskowy niz wzruszajacy.
>
> > byc moze w filmie ujrzy niezrealizowane
> > > przez siebie pragnienia.
> >
> > Na przyklad?
>
> Powiedzmy, ze kobieta marzy o takim poczatku milosci jaki przezyla Amelia.
> Jakby nie spojrzec nie jedna stwierdzi romantyczna.
Zaraz, zaraz, jak to bylo - on grzebal śpikulcem pod budka ze zdjeciami, a
ona przechodzila obok... :-)
A wczesniej 'madry starzec' powiedzial jej, zeby nie zajmowala sie tylko
innymi, a pomyslala o sobie.
Baaardzo romantyczne.
>
> > >Moze pochwali za oryginalny scenariusz,
> >
> > Az tak?.
>
> Pytalem Joanny pytam i Ciebie. Podaj przyklad podobnej produkcji filmowej.
Musze sie dluzej zastanowic.:-)
W kazdym razie, ile bylo tu zupelnie nietypowych elementów kontrukcji?
Chyba nie az tak duzo.
>
> > moze
> > > pochwali za nutke tajemniczosci,
> >
> > Tajemniczosci? Moglbys rozwinac?
>
> Chyba nie wiedziales jak sie ten film zakonczy. O tym ze moze to byc
romans
> dowiedziales sie w jednej trzeciej filmu. A krasnal. Czy wiedziales skad
> biora sie zdjecia?
Tak- dowiedzialem sie w trakcie filmu. Potem jednak nadal mialem
watpliwosci, czy to naprawde jest romans ;-))
Domyslalem sie, ze krasnal nie jezdzi po swiecie sam, a jak konkretnie sie
przemieszcza - co za róznica. Dobrze, ze ojciec Amelii mial IQ 80 (co jak na
lekarza nieco dziwi), bo inaczej zepsulby taka fajna tajemniczosc.
Czy wiedziales, ze pan szkalnka namaluje cos innego niz
> do tej pory?
Od poczatku nie wiedzialem tego wszystkiego, ale po to jest film, zeby
rozwijala sie w nim akcja - nie rób cnoty, z czegos, co jest elementarna
ambicja kazdego filmu poza najgorszym chlamem.
>
> > moze zostanie zauroczony gra glownej
> > > bohaterki / bohatera,
> >
> > Tak, to duza sztuka, zeby w filmie m.in. o zauroczeniu/podchodach
> > mesko-damskich, oboje bohaterowie byli calkowicie aseksualni, jak dzieci
> > przeniesione w swiat doroslych.
> > Aseksualnosc nie razilaby tak bardzo, gdyby Amelia pozostala przy swoim
> > pierwotnym zajeciu, czyli czynieniu dobra (taki elfik), ale gdy zaczyna
> > myslec o sobie i to w relacji z mezczyzna, jej totalny aseksualizm
staje
> > sie doprawdy dziwaczny, prawda?
>
> Razi Cię to, że film nie odbija dobrze rzeczywistości ? Chyba nie o to
> chodziło autorom.
Musisz sie zdecydowac: albo ludzie odnajduja w tym filmie wlasne emocje i
utozsamiaja sie z bohaterami (jak pisales w pierwszym poscie), albo film ma
niewiele wspolnego z rzeczywistymi emocjami, a bohaterowie z rzeczywistymi
ludzmi i wtedy trudno mówic o odnajdowaniu wlasnych emocji i utozsamieniu i
mozna co najwyzej podziwiac mniej lub bardziej kunsztowna sztucznosc ról, w
jakich wystepuja.
> Pisząc o grze aktorów mam na mysli to jak przedstawili postacie i jak
> wywiązali się z gry aktorskiej. Taka scenka gdy Amelia rozmawia na placu
ze
> swoim nieznajomym stojacym kilkadzisiat metrow dalej przy innym aparacie
> mogla byc zagrana przez oboje na wiele sposobow. Ona mogla stac jak kolek
i
> recytowac role ale mogla zagrac jak zagrala i to mi sie podobalo.
Owszem, mogla równiez mówic jak polscy aktorzy, wiec nalezy ja pochwalic za
to, ze nie popelniala szkolnych bledów.
Ale OK - faktycznie nie popelniali. Mam zastrzezenia raczej do pomyslu na
film niz do jego realizacji.
>
> > >moze pochwali za realizacje zdjec,
> >
> > Monotonnie przesycone kolory
>
> Z tymi kolorami to faktycznie dziwna sprawa bo nie sa naturalne.
>
> > i natretna chec zachwycania widza kazda scena.
>
> Czepiasz sie. Po to w koncu jest ten film zeby zachwycal. Co jest
natretnego
> w czerwieni wisień ? Wolisz aby przed zjedzeniem trzykrotnie zmienila
kolor
> :)
Tak, ten film jest byc moze faktycznie po to, zeby zachwycal.
Ale to nie wydaje mi sie najlepsza dewiza przy tworzeniu dziela sztuki, bo
robi sie wtedy pod publiczke.
BTW zauwazyles, jakie produkty 'madremu starcowi' przyniosl 'dobry gluptas'
ze straganu?
Niezdrowe, ale za to jakie francuskie (i juz oczko do publicznosci
francuskiej).
> > > Mysle, ze film podoba sie ludziom z kliku powodow.
> > > Film majac tak duzo watkow i bohaterow o odmiennych osobowosciach musi
> > > trafic do duzej widowni. Nie jedna kobieta bala sie milosci do
> mezczyzny,
> >
> > Milosc? To chyba o wiele za duzo powiedziane.
>
> Kochania mezczyny. Lepiej ?
Gdzie tam jest milosc, a nawet zauroczenie? (Mówimy o Amelii?)
To jest jakas sztuczna konstrukcja zawieszona w powietrzu. Ciekawosc?
Naturalna kolej rzeczy: po czynieniu dobra innym, czas pomyslec o sobie?
>
> > > niejeden mezczyzna jest chcorobliwie zazdrosna osoba,
> >
> > Postac totalnie przerysowana. Jak mozna w zwiazku z ta postacia miec
> > jakiekolwiek przemyslenia dotyczace wlasnej sytuacji?
>
> Magnetofon byl elementem komizmu a nie wiernego oddania rzeczywistosci.
Moze
> nie jestes zazdrosnikiem ale niektorzy gorzej maja.
Ale przeciez o tym wszyscy wiemy.
>
> > niejedna kobieta miala
> > > niespelniona milosc, niejeden meżczyna byl ponizany, nie jeden uciekal
> od
> > > swiata. Kazdy potrafi sie utozsamic z ktoryms z bohaterow.
> >
> > Nie kazdy potrafi utozsamic sie z tak jednowymiarowymi postaciami.
>
> I nie musi. Ci co chcieli to sie utozsamili.
Szczerze im wspolczuje.
>
> >
> > Wszystko takie latwe. Bajkowe.
>
> Proze zycia mamy na co dzien.
Pomiedzy bajka a rzeczywistoscia jest wiele miejsca na poezje.
> > > Potrzeba przemiany wynika z jakiejs cechy ludzkiej ktora nie jest dla
> mnie
> > > zrozumiala ale jest.
> >
> > Myslenie zyczeniowe?
>
> Jesli to sugestia to nie wiem co oznacza myslenie zyczeniowe.
Oddawanie sie nierealnym marzeniom i branie ich za realne. (Jak kobieta
alkoholika, która wierzy, ze potrafi go zmienic.)
[cut]
> > Naprawde? Przeciez oczywiste bylo, ze w koncu On spotka Ją i rozciąganie
> > tego w nieskonczonosc nie powodowalo bynajmniej wzrostu
> nieprzywidywalnosci.
>
> Czy to samo stwierdzilbys widzac scene z pikajacym serduszkiem?
Nie rozumiem, do czego zmierzasz. Moglbys wyjasnic?
>
> > Naprawde chcialby zyc w takiej bajce? Naprawde chcialby, aby tak
wygladala
> > milosc? Naprawde chcialby, aby ludziom do szczescia wystarczalo tak
> niewiele
> > jak w tym filmie?
> > Naprawde chcialby, aby wszystko bylo tak latwe, proste, przyjemne i
> > nieprawdziwe?
>
> Pytania nie do mnie. Mysle, ze chcialby by bylo to czastka jego zycia.
Niemozliwe! Tak myslisz?
>
> >
> > Tak, choc oczywiscie reakcje moglyby byc rownie dobrze zupelnie inne,
ale
> > przede wszystkim, czy moze wzbogacac cos, co jest pokazane niewnikliwie,
> bez
> > psychologicznej prawdy, bez uzasadnien,
>
> Każdy dotyk, widok, sytuacja wzbogaca Cie o doswiadczenia. Nie wszystko
musi
> podlegac doglebnej analizie i wyjasnieniu wszystkich aspektow dotyczacych
> obiektow. Niektórzy chcą sią wzbogacić paląc trawę, niektórzy zgłębiając
> księgi uczone. Wybór należy do jednostki.
>
> > cukierkowo?
>
> Słodko - gorzki rozmumiem zadowaliłby Cię.
Bardziej.
Albo - cieply, ale realistyczny.
Albo - groteskowy, autoironiczny i przemycajacy cos waznego nie wprost
Nie lubie rzeczy jednowymiarowych.
> Pozdrawiam Robert
Pozdrawiam
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-11-06 09:51:51
Temat: Re: Amelie
Użytkownik "Saulo" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9s6iur$h77$1@news.tpi.pl...
> > Po latach sluchania narratorow ogolnych pojawil sie precyzyjny. I masz
mu
> to
> > za zle ? Ktos tu zarzucal brak oryginalnosci. :)
>
> W ogóle nie lubie narratorów, a juz zwlaszcza lechcacych sie wlasnym
glosem.
Czyli sam sobie dopowiadal ze jak mu fajnie idzie ? Nie przetlumaczyli ? :)
Patrz przyklad, z wiśnią.
> Jesli przyjde na najblizsze spotkanie PSP ze skrzeczacym znieksztalcaczem
> mowy, to niewatpliwie bede oryginalny. Ale czy kogos bedzie to bawic
dluzej
> niz w pierwszej chwili, jesli w ogole - raczej watpie. A czy ktos uznawac
to
> bedzie za
> lekki dowcip - nie sadze.
Gdyby przez pierwsze piec minut mowil przez ten przyrzad to pewnie uzyslabys
efekt taki jak napisales. Gdybys go wykorzystal ciut inaczej to kto wie ...
> A co, Ty sie nie domysliles czegos takiego (niekoniecznie, ze stewardesa,
> ale ze ktos wozi?) juz po pierwszym, a najwyzej po drugim zdjeciu?
Moja wyobraznia podpowiedziala mi fotomontaz lub obrobke komputerowa.
> Po drugie, jesli ma byc tajemniczo, to moze lepiej w ogóle nie trzeba bylo
> tego wyjasniac?
Bardzo ciekawy pomysl.
[ciach]
> > Powiedzmy, ze kobieta marzy o takim poczatku milosci jaki przezyla
Amelia.
> > Jakby nie spojrzec nie jedna stwierdzi romantyczna.
>
> Zaraz, zaraz, jak to bylo - on grzebal śpikulcem pod budka ze zdjeciami, a
> ona przechodzila obok... :-)
> A wczesniej 'madry starzec' powiedzial jej, zeby nie zajmowala sie tylko
> innymi, a pomyslala o sobie.
> Baaardzo romantyczne.
Niech sie wypowiedza panie (jesli ktoras tu dotarla). Czy było to
romantyczne?
> > Pytalem Joanny pytam i Ciebie. Podaj przyklad podobnej produkcji
filmowej.
>
> Musze sie dluzej zastanowic.:-)
Poczekam :)
> W kazdym razie, ile bylo tu zupelnie nietypowych elementów kontrukcji?
> Chyba nie az tak duzo.
IMO to nieistotne czy cos bylo czy jest to cos nowego. Takie klocki lego
jako poszczegolne elementy nie sa szczegolnie interesujace za wyczarowac
mozan z nich bardzo interesujace rzeczy. Film jako calosc robi wrazenie.
> Domyslalem sie, ze krasnal nie jezdzi po swiecie sam, a jak konkretnie sie
> przemieszcza - co za róznica. Dobrze, ze ojciec Amelii mial IQ 80 (co jak
na > lekarza nieco dziwi), bo inaczej zepsulby taka fajna tajemniczosc.
Tak iloraz intelignecji lekarza to podejrzana sprawa. Taki numer w Szpitalu
na peryferiach by nie przeszedl. Tutaj chyba nie jest razacy ale komiczny.
ale po to jest film, zeby
> rozwijala sie w nim akcja - nie rób cnoty, z czegos, co jest elementarna
> ambicja kazdego filmu poza najgorszym chlamem.
Jak tu nie robic z tego cnoty kiedy konstrukcja akcji w filmach na ogol
"lezy" a tu udalo im sie to dopracowac. Malo jest bledow logicznych i
"dziwnych" zwrotow akcji.
> Musisz sie zdecydowac: albo ludzie odnajduja w tym filmie wlasne emocje i
> utozsamiaja sie z bohaterami (jak pisales w pierwszym poscie), albo film
ma
> niewiele wspolnego z rzeczywistymi emocjami, a bohaterowie z rzeczywistymi
> ludzmi i wtedy trudno mówic o odnajdowaniu wlasnych emocji i utozsamieniu
i
> mozna co najwyzej podziwiac mniej lub bardziej kunsztowna sztucznosc ról,
w
> jakich wystepuja.
Jak najbardziej chodzi o to by ludzie sie utozsamiali z tym co widza na
ekranie. Moze zle to wyrazilem. Sam zauwazyles, film jest bajkowy i
cukierkowy, przed domysl nierealny, ale nie znaczy to, ze brakuje w nim
elementow zycia typowo ludzkiego. Z tego co zrozumialem wolalbys aby film
byl bardziej realny powiedzmy w stylu filmow obyczajowych czy tez
psychologicznych.
[ciach]
> Ale OK - faktycznie nie popelniali. Mam zastrzezenia raczej do pomyslu na
> film [ciach]
I to wyraznie czuc.
[ciach]
> Tak, ten film jest byc moze faktycznie po to, zeby zachwycal.
> Ale to nie wydaje mi sie najlepsza dewiza przy tworzeniu dziela sztuki, bo
> robi sie wtedy pod publiczke.
> BTW zauwazyles, jakie produkty 'madremu starcowi' przyniosl 'dobry
gluptas'
> ze straganu?
> Niezdrowe, ale za to jakie francuskie (i juz oczko do publicznosci
> francuskiej).
Film jest dla ludzi. Nie jest to sztuka dla sztuki ale dla ludzi. Kazdy
artysta chce byc doceniany i aby takim sie stal musi trafic w gusty tych na
ktorym mu zalezy. Pamietaj tez, ze wspolczesny film to tez pieniadze. Nikt
nie chce robic filmow ktore kiepsko sie sprzedaja. Taki Lars von Trier robil
film zgodnie z wymyslona przez siebie filozofia. Te filmy da sie obejrzec.
Az w koncu zrobil Krolewstwo (The Kingdom) i to podobalo sie ludziom (mi
rowniez). Sam przyznal, ze zrobil to dla kasy bo inne jego produkcje to
sztuka ale dla sztuki.
Nie rozumiem robienia pod publike. Nie pojmuje tego pojecia. Dosyc czesto
uzywaja go krytycy ale chyba w chwilach gdy chca cos napisac a nie wiedza
co. Podobnie jest z haslem: KICZ
> Gdzie tam jest milosc, a nawet zauroczenie? (Mówimy o Amelii?)
> To jest jakas sztuczna konstrukcja zawieszona w powietrzu. Ciekawosc?
> Naturalna kolej rzeczy: po czynieniu dobra innym, czas pomyslec o sobie?
Chyba mnie przekonales. :) Milosc i kochanie to zbyt mocne slowa.
[ciach]
>
> Pomiedzy bajka a rzeczywistoscia jest wiele miejsca na poezje.
:)
[ciach]
> > > Naprawde? Przeciez oczywiste bylo, ze w koncu On spotka Ją i
rozciąganie
> > > tego w nieskonczonosc nie powodowalo bynajmniej wzrostu
> > nieprzywidywalnosci.
> >
> > Czy to samo stwierdzilbys widzac scene z pikajacym serduszkiem?
>
> Nie rozumiem, do czego zmierzasz. Moglbys wyjasnic?
Zapytalem nie wprost, czy widzac scene ich pierwszego spotkania wiedziales
ze skonczy sie tak, jak sie skonczylo ? W tej scenie wlasnie jej serce
mocniej zabilo co wszyscy mieli okazje zobaczyc tzn. nie musieli tego sobie
wyobrazac.
Bo piszac:
> Przeciez oczywiste bylo, ze w koncu On spotka Ją
nie miales watpliwosci.
> > Pytania nie do mnie. Mysle, ze chcialby by bylo to czastka jego zycia.
> Niemozliwe! Tak myslisz?
Co w tym dziwnego ?
Pozdrawiam Robert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |