Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Amelie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Amelie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-11-03 21:41:40

Temat: Amelie
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Drodzy grupowicze-

powiedzcie przecie, dlaczego panuje szaleństwo na punkcie Amelii?

Niby NTG, ale wyczuwam tu jednak niejasno pewne pole do popisu dla
psychologów, socjologów i innych logów oraz ich domorosłych analogów.

Korciło mnie zadanie tego pytania na szerszym forum już niedługo po
obejrzeniu samego filmu, ale dopiero wczoraj podsłuchana wymiana zdań
pomiędzy dwoma dresami, z których jeden w prostych żolnierskich słowach
zachęcał drugiego do obejrzenia Amelii rozwaliła mnie na tyle, że zadaję to
pytanie.

Co takiego jest w tym filmie/w głowach widzów, że podoba się prawie
wszystkim i to w stopniu niezwykłym?

Najbardzie zależałoby mi na opiniach osób, którym film się podobał, a które
równocześnie dysponują silną samowiedzą i w dodatku potrafią ja sensownie
rozciągnąć na współwidzów.

Pozdri

Saulo




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-11-03 23:23:51

Temat: Re: Amelie
Od: Daga Gorczyńska <d...@a...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Saulo <d...@p...onet.pl> w artykule news:9s1o5b$n8q$1@news.tpi.pl
pisze...

Saulo Drogi!

Jakże chętnie z Tobą o Amelii pomówię, ale w środę, bo dopiero wtedy
film obejrzę. :)) A na razie... na pl.rec.film widziałam dyskusje
powracające na ten właśnie temat.
Poczekam z Tobą, aż ktoś się włączy do dyskusji na psp. :)

Pozdrawiam,
Daga

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-03 23:49:51

Temat: Re: Amelie
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Daga Gorczyńska" <d...@a...net.pl> wrote in message
news:9s1uau$tnf$1@news.polbox.pl...
> Saulo <d...@p...onet.pl> w artykule news:9s1o5b$n8q$1@news.tpi.pl
> pisze...
>
> Saulo Drogi!
>
> Jakże chętnie z Tobą o Amelii pomówię, ale w środę, bo dopiero wtedy
> film obejrzę. :))
[cut]

To Ty jeszcze nie bylaś????
Non-końformizm szalejący cy co?
(Do RKO tez jakos sceptycznie podchodzisz :-))

> Pozdrawiam,
> Daga

zdry

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-04 00:09:22

Temat: Re: Amelie
Od: Daga Gorczyńska <d...@a...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Saulo <d...@p...onet.pl> w artykule news:9s1vp1$81i$2@news.tpi.pl
pisze...

> To Ty jeszcze nie bylaś????
> Non-końformizm szalejący cy co?

A gdzie tam, gdzieżbym śmiała! Przeszkoda natury technicznej mnie
powstrzymała od obejrzenia filmu w dniu premiery. :)))

A tak poważnie - czekam, aż sala kinowa się przerzedzi. :)

> (Do RKO tez jakos sceptycznie podchodzisz :-))

Ekhem, ekhem, ja bardzo proszę wziąć pod uwagę późną porę nocną - jakie
RKO?? :>

Pozdr
Daga



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-04 11:18:11

Temat: Re: Amelie
Od: "roblop" <r...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Saulo" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9s1o5b$n8q$1@news.tpi.pl...
> Drodzy grupowicze-
>
> powiedzcie przecie, dlaczego panuje szaleństwo na punkcie Amelii?

Kto szaleje ? Nie zauwazylem :)

> Niby NTG, ale wyczuwam tu jednak niejasno pewne pole do popisu dla
> psychologów, socjologów i innych logów oraz ich domorosłych analogów.
>
> Korciło mnie zadanie tego pytania na szerszym forum już niedługo po
> obejrzeniu samego filmu, ale dopiero wczoraj podsłuchana wymiana zdań
> pomiędzy dwoma dresami, z których jeden w prostych żolnierskich słowach
> zachęcał drugiego do obejrzenia Amelii rozwaliła mnie na tyle, że zadaję
to
> pytanie.

Przytoczysz fragment zolnierskiej poezji :)

> Co takiego jest w tym filmie/w głowach widzów, że podoba się prawie
> wszystkim i to w stopniu niezwykłym?

Byc moze ktos, bedzie potrafil utozsamic sie z ktoryms z bohaterow, byc moze
pochwali za lekki i niehedonistyczny dowcip, byc moze zauwazy w filmie
mnostwo emocji ktore sam przezywal, byc moze w filmie ujrzy niezrealizowane
przez siebie pragnienia. Moze pochwali za oryginalny scenariusz, moze
pochwali za nutke tajemniczosci, moze zostanie zauroczony gra glownej
bohaterki / bohatera, moze pochwali za realizacje zdjec, moze bedzie czul
sie wspaniale przezywajac wraz z glowna bohaterka jej fragment zycia
wspolodczuwajac jej doznania.
Mysle, ze film podoba sie ludziom z kliku powodow.
Film majac tak duzo watkow i bohaterow o odmiennych osobowosciach musi
trafic do duzej widowni. Nie jedna kobieta bala sie milosci do mezczyzny,
niejeden mezczyzna jest chcorobliwie zazdrosna osoba, niejedna kobieta miala
niespelniona milosc, niejeden meżczyna byl ponizany, nie jeden uciekal od
swiata. Kazdy potrafi sie utozsamic z ktoryms z bohaterow.
Drugi wazny element w tym filmie to przemiana. W kazdym z bohaterow dokonuje
sie przemiana. Bohaterowie sa inni na koncu tego filmu. Bogatsi o
doswiadczenia, o uczucia, o przyjazn, o bliskosc innych osob. Dobrzy za
swoja dobroc zostaja wynagrodzeni, Ci zli zostaja ukarani. Element przemiany
jest bardzo czesto wykorzystywany w sztuce jako przyciagajacy widzow.
Potrzeba przemiany wynika z jakiejs cechy ludzkiej ktora nie jest dla mnie
zrozumiala ale jest.
Trzeci wazny element to dowcip. Naprawde dawno temu widzialem tak dowcipny i
pomyslowy film. Wiekszosc filmowych dowcipow w obecnych filmach przypomina
serialowe poczucie humoru (smiech z puszki). Charlie Chaplin przy tym
serialach to mistrz dowcipu. A tu calkiem nowe pomysly krasnal podrozujacy
po swiecie, przepis na milosc w pubie, facet ktory ma kamera i telewizor
ktore zastepuja mu zegarek, narracja uwzgledniajaca niepowiazane ze soba
elementy (choc to w stylu Monty Pytona).
Czwarty wazny element tajemniczosci, nieprzewidywalnosci zakonczenia i
rozwijajacej sie akcji przez co uczynilo ciekawym i interesujacym az do
konca. Akcja wiekszosci filmow jest szablonowa i latwa do przewidzenia. Z
niecierpliowsci oczekuje sie znanego zakonczenia lub zajmujemy sie w czasie
projekcji innymi rzeczami niezwiazanymi z filmem :)
Piaty element to dobra gra aktorow przez co widz nie czuje sztucznosci
filmu.
Szosty element to tematyka. Czlowiek tak ma ze chce pomagac, chce kochac,
chce by kochanym, chce by ludzie z jego otoczenia byli szczesliwi, on sam
chcialby byc szczesliwy, obawia sie, czuje sie niepewny, samotny itd. Film
stanowi swego rodzaju substytut uczuc. Osobie ktora nigdy nie kochala wydaje
sie byc piekny bo widzi milosc na ekranie. Osoba ktora przez cale zycie byla
towarzyska widzi samotnosc, stan ktory jest przez nia slabo znany itd. To
czyni czlowieka bardziej bogatszym. A to przeciez czlowiek lubi. :)

To wszystko tworzy miks ktory stal sie arcydzielem. Za arcydzielo wlasnie
uwazam ten film i polecam do obejrzenia wszystkim.

> Najbardzie zależałoby mi na opiniach osób, którym film się podobał, a
które
> równocześnie dysponują silną samowiedzą i w dodatku potrafią ja sensownie
> rozciągnąć na współwidzów.

Czy sensownie rozciagnalem na wspolwidzow, cokolwiek to znaczy?

Pozdrawiam Robert



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-04 15:36:58

Temat: Re: Amelie
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 9s382t$2gog$...@n...ipartners.pl, roblop at r...@f...onet.pl
wrote on 4-11-01 13:18:


> Byc moze ktos, bedzie potrafil utozsamic sie z ktoryms z bohaterow, byc moze
> pochwali za lekki i niehedonistyczny dowcip,

- Ty tak powaznie? Dowcipy troche z broda, a narrator i tak je najchetniej
by wyjasnil, bo wszak jest wszechwiedzacy w swiecie malych zwyklych ludzi.

byc moze zauwazy w filmie
> mnostwo emocji ktore sam przezywal, byc moze w filmie ujrzy niezrealizowane
> przez siebie pragnienia. Moze pochwali za oryginalny scenariusz, moze
> pochwali za nutke tajemniczosci,

- oryginalnosc jest miara malo precyzyjna, a i chyba ostatnio zbyt malo
oryginalna. W dodatku A. oryginalna IMO nie jest, a i tajemniczosci w niej
jak na lekarstwo. Tajemniczosc domaga sie wieloznacznosci, a na taka
rozpuste nie bylo scenarzysty stac.

moze zostanie zauroczony gra glownej
> bohaterki / bohatera, moze pochwali za realizacje zdjec, moze bedzie czul
> sie wspaniale przezywajac wraz z glowna bohaterka jej fragment zycia
> wspolodczuwajac jej doznania.
> Mysle, ze film podoba sie ludziom z kliku powodow.
> Film majac tak duzo watkow i bohaterow o odmiennych osobowosciach musi
> trafic do duzej widowni.

Bohaterow moze i duzo, tylko cokolwiek oni plascy i jednowymiarowi. Raczej
typy, niz postaci.
Przeczytalam dalej, co piszesz, i poniewaz nie sadze, bysmy byli na innych
filmach, zrezygnowalam z dalszego wypisywania swojego "nie".
Zdecydowanie znam wiele filmow gorszych, ale w "Amelii" nie znalazlam nic z
tych rzeczy, ktore by mogly olsnic. Moja wina. Moja wina?
pozdr.
Jo.


/ciach/
>
> Pozdrawiam Robert
>
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-04 17:22:20

Temat: Re: Amelie
Od: "roblop" <r...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
news:B80B2D39.20524%chironia@poczta.onet.pl...
>
> > Byc moze ktos, bedzie potrafil utozsamic sie z ktoryms z bohaterow, byc
moze
> > pochwali za lekki i niehedonistyczny dowcip,
>
> - Ty tak powaznie? Dowcipy troche z broda, a narrator i tak je najchetniej
> by wyjasnil, bo wszak jest wszechwiedzacy w swiecie malych zwyklych ludzi.

A co w Twoim wypadku znaczy dowcip z broda ? Bo cos nie rozumiem.

> byc moze zauwazy w filmie
> > mnostwo emocji ktore sam przezywal, byc moze w filmie ujrzy
niezrealizowane
> > przez siebie pragnienia. Moze pochwali za oryginalny scenariusz, moze
> > pochwali za nutke tajemniczosci,
>
> - oryginalnosc jest miara malo precyzyjna, a i chyba ostatnio zbyt malo
> oryginalna. W dodatku A. oryginalna IMO nie jest,

Wskaz mi wobec tego produkcje filmowa ktora przynajmniej jest zblizona
tematyka.

a i tajemniczosci w niej
> jak na lekarstwo. Tajemniczosc domaga sie wieloznacznosci, a na taka
> rozpuste nie bylo scenarzysty stac.

Moze Twoja tajemniczosc domaga sie wieloznacznosci. Moja tajemniczosc moze
istniec bez wieloznacznosci.

> moze zostanie zauroczony gra glownej
> > bohaterki / bohatera, moze pochwali za realizacje zdjec, moze bedzie
czul
> > sie wspaniale przezywajac wraz z glowna bohaterka jej fragment zycia
> > wspolodczuwajac jej doznania.
> > Mysle, ze film podoba sie ludziom z kliku powodow.
> > Film majac tak duzo watkow i bohaterow o odmiennych osobowosciach musi
> > trafic do duzej widowni.
>
> Bohaterow moze i duzo, tylko cokolwiek oni plascy i jednowymiarowi. Raczej
> typy, niz postaci.

Gdyby "poglebic" bohaterow to film trwalby 4 godziny i bylby nuzacy. Gdyby
zrezygnowac z czesci bohaterow na rzecz ich bogatszej ekspozycji ich
wnetrza, nie znalibysmy pana szklanki, straganiarza i jego pomocnika a byc
moze pana zazdrosnika i wiecznie chorej kasjerki.. Czy nie uwazasz ze film
stracilby na tym ?
A sprobuj rozpatrzec ten film jako calosc a nie poprzez poszczegolne jego
elementy skladowe. Mysle, ze tworcy filmu dobrze dobrali proporcje.

Czy doprawiasz potrawy przygotowane przez innych, przed zjedzeniem ?

> Przeczytalam dalej, co piszesz, i poniewaz nie sadze, bysmy byli na innych
> filmach, zrezygnowalam z dalszego wypisywania swojego "nie".

A szkoda. :)

> Zdecydowanie znam wiele filmow gorszych, ale w "Amelii" nie znalazlam nic
z
> tych rzeczy, ktore by mogly olsnic. Moja wina. Moja wina?

Nie, nie Twoja :)

Pozdrawiam Robert




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-04 18:53:15

Temat: Re: Amelie
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Joanna pisze: > >
>
> > Byc moze ktos, bedzie potrafil utozsamic sie z ktoryms z bohaterow, byc moze
> > pochwali za lekki i niehedonistyczny dowcip,
>
> - Ty tak powaznie? Dowcipy troche z broda, a narrator i tak je najchetniej
> by wyjasnil, bo wszak jest wszechwiedzacy w swiecie malych zwyklych ludzi.
>
[cut]>
> Bohaterow moze i duzo, tylko cokolwiek oni plascy i jednowymiarowi. Raczej
> typy, niz postaci.
> Przeczytalam dalej, co piszesz, i poniewaz nie sadze, bysmy byli na innych
> filmach, zrezygnowalam z dalszego wypisywania swojego "nie".
> Zdecydowanie znam wiele filmow gorszych, ale w "Amelii" nie znalazlam nic z
> tych rzeczy, ktore by mogly olsnic. Moja wina. Moja wina?
> pozdr.
> Jo.
>
>
> /ciach/

Czy ktos Ci ostatnio mówil, ze jestes okropna? (No tak, byl taki jeden, ale Ty
nawet juz nie pamietasz, co Cie w nim tak draznilo).

Wysmazylem juz wstepna wersje odporu dla roblopa, wielce zblizona do Twojej i
teraz bede ja musial przeredagowac do jasnej ch----ry. (Zeby Ci sie za kare
przysnilo, ze jestes Amelia.)

Nie wcinaj sie, tylko zajmuj sie real life, jak Pan Bóg przykazal.:-)

Saulo

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-04 20:01:12

Temat: Re: Amelie
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"roblop" <r...@f...onet.pl> wrote in message
news:9s382t$2gog$1@news2.ipartners.pl...

[Saulo: Co prawda napisalem, ze przeredaguje, po tym jak Joanna mnie
uprzedzila, ale nie bardzo mam na to czas, bo musze dzisiaj jeszcze troche
popracowac, wiec wysylam w takiej formie, jak jest.
Moze najwyzej cos pozniej dodam albo doprecyzuje.]

> Użytkownik "Saulo" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:9s1o5b$n8q$1@news.tpi.pl...
> > Drodzy grupowicze-
> >
> > powiedzcie przecie, dlaczego panuje szaleństwo na punkcie Amelii?
>
> Kto szaleje ? Nie zauwazylem :)

No i czego sie czepiacie slówek tow. roblop? :-)
"Szalenstwo" w tym wypadku oznacza "(prawie) wszystkim sie podoba.",
"wszystkie miejsca w kinie sa zajete" itp.

>
> > Niby NTG, ale wyczuwam tu jednak niejasno pewne pole do popisu dla
> > psychologów, socjologów i innych logów oraz ich domorosłych analogów.
> >
> > Korciło mnie zadanie tego pytania na szerszym forum już niedługo po
> > obejrzeniu samego filmu, ale dopiero wczoraj podsłuchana wymiana zdań
> > pomiędzy dwoma dresami, z których jeden w prostych żolnierskich słowach
> > zachęcał drugiego do obejrzenia Amelii rozwaliła mnie na tyle, że zadaję
> to
> > pytanie.
>
> Przytoczysz fragment zolnierskiej poezji :)

Nawet calosc:

Stoi dwóch dresów przed wyswietlonymi na tablicy nad kasami filmami, które
mozna tego dnia obejrzec i jeden mówi do drugiego:
"Moze ta Am_a_lia? Podobno kurwa niezle."

> > Co takiego jest w tym filmie/w głowach widzów, że podoba się prawie
> > wszystkim i to w stopniu niezwykłym?
>
> Byc moze ktos, bedzie potrafil utozsamic sie z ktoryms z bohaterow, byc
moze
> pochwali za lekki i niehedonistyczny dowcip,

Lekki? Z tym monotonnie precyzyjnym narratorem, z francuzczyzna dogadzajaca
samej sobie?
Z ciagnieciem dowcipu z krasnalem? Z zabawnymi figlami skrzata w mieszkaniu
wlasciciela straganu, ale z juz nie do konca potrzebnymi posiadajacemu
wyobraznie widzowi szczególowymi efektami tych figlów?

Ale OK - dowcip faktycznie czasem niezly, bez niego bylby to totalny
aseksualny, efekciarski kicz, wiec nie bede sie za bardzo czepial.

BTW co to jest "niehedonistyczny" dowcip (ew. "hedonistyczny", bo tez nie
rozumialbym)?

Niehedonistyczny - nie bedacy sztuka dla sztuki, tylko niosacy jakies
(sluszne) przeslanie?

byc moze zauwazy w filmie
> mnostwo emocji ktore sam przezywal,

A w tym filmie sa jakies emocje, czy tez bohaterowie tylko mówia o emocjach,
a czasami narrator mówi o ich emocjach?

byc moze w filmie ujrzy niezrealizowane
> przez siebie pragnienia.

Na przyklad?


>Moze pochwali za oryginalny scenariusz,

Az tak?.

moze
> pochwali za nutke tajemniczosci,

Tajemniczosci? Moglbys rozwinac?

moze zostanie zauroczony gra glownej
> bohaterki / bohatera,

Tak, to duza sztuka, zeby w filmie m.in. o zauroczeniu/podchodach
mesko-damskich, oboje bohaterowie byli calkowicie aseksualni, jak dzieci
przeniesione w swiat doroslych.
Aseksualnosc nie razilaby tak bardzo, gdyby Amelia pozostala przy swoim
pierwotnym zajeciu, czyli czynieniu dobra (taki elfik), ale gdy zaczyna
myslec o sobie i to w relacji z mezczyzna, jej totalny aseksualizm staje
sie doprawdy dziwaczny, prawda?

>moze pochwali za realizacje zdjec,

Monotonnie przesycone kolory i natretna chec zachwycania widza kazda scena.

moze bedzie czul
> sie wspaniale przezywajac wraz z glowna bohaterka jej fragment zycia
> wspolodczuwajac jej doznania.

Jak mozna wspolodczuwac z postacia prawie nic nie odczuwajaca? Ewentualnie
kto moze wspólodczuwac?

> Mysle, ze film podoba sie ludziom z kliku powodow.
> Film majac tak duzo watkow i bohaterow o odmiennych osobowosciach musi
> trafic do duzej widowni. Nie jedna kobieta bala sie milosci do mezczyzny,

Milosc? To chyba o wiele za duzo powiedziane.

> niejeden mezczyzna jest chcorobliwie zazdrosna osoba,

Postac totalnie przerysowana. Jak mozna w zwiazku z ta postacia miec
jakiekolwiek przemyslenia dotyczace wlasnej sytuacji?

niejedna kobieta miala
> niespelniona milosc, niejeden meżczyna byl ponizany, nie jeden uciekal od
> swiata. Kazdy potrafi sie utozsamic z ktoryms z bohaterow.

Nie kazdy potrafi utozsamic sie z tak jednowymiarowymi postaciami.

> Drugi wazny element w tym filmie to przemiana. W kazdym z bohaterow
dokonuje
> sie przemiana. Bohaterowie sa inni na koncu tego filmu. Bogatsi o
> doswiadczenia, o uczucia, o przyjazn, o bliskosc innych osob. Dobrzy za
> swoja dobroc zostaja wynagrodzeni, Ci zli zostaja ukarani. Element
przemiany
> jest bardzo czesto wykorzystywany w sztuce jako przyciagajacy widzow.

Wszystko takie latwe. Bajkowe.

> Potrzeba przemiany wynika z jakiejs cechy ludzkiej ktora nie jest dla mnie
> zrozumiala ale jest.

Myslenie zyczeniowe?

> Trzeci wazny element to dowcip. Naprawde dawno temu widzialem tak dowcipny
i
> pomyslowy film. Wiekszosc filmowych dowcipow w obecnych filmach
przypomina
> serialowe poczucie humoru (smiech z puszki). Charlie Chaplin przy tym
> serialach to mistrz dowcipu. A tu calkiem nowe pomysly krasnal podrozujacy
> po swiecie, przepis na milosc w pubie, facet ktory ma kamera i telewizor
> ktore zastepuja mu zegarek, narracja uwzgledniajaca niepowiazane ze soba
> elementy (choc to w stylu Monty Pytona).

Troche sie zgodze. Dorzucilbym jeszcze przerwy w transmisji meczu
pilkarskiego.
Jednak brakowalo mi w tym lekkosci - n a g l e j iskry absurdalnego
zestawienia dwóch obiektow z roznych swiatów wywolujacego wyzwalajacy
smiech. (dowcip hedonistyczny? :-)
Ale nie moglo jej byc w filmie tak zachlystujacym sie wlasna precyzja.

> Czwarty wazny element tajemniczosci, nieprzewidywalnosci zakonczenia i
> rozwijajacej sie akcji przez co uczynilo ciekawym i interesujacym az do
> konca.

Naprawde? Przeciez oczywiste bylo, ze w koncu On spotka Ją i rozciąganie
tego w nieskonczonosc nie powodowalo bynajmniej wzrostu nieprzywidywalnosci.

Akcja wiekszosci filmow jest szablonowa i latwa do przewidzenia. Z
> niecierpliowsci oczekuje sie znanego zakonczenia lub zajmujemy sie w
czasie
> projekcji innymi rzeczami niezwiazanymi z filmem :)

> Piaty element to dobra gra aktorow przez co widz nie czuje sztucznosci
> filmu.

Aha. Bezplciowosc i monotonia gry Amelii. Jednowymiarowe postaci.
Nie czuje.:-) Nawet jesli sie przez moment nie czuje, to boski narrator nie
pozwoli o tym zapomniec.

> Szosty element to tematyka. Czlowiek tak ma ze chce pomagac, chce kochac,
> chce by kochanym, chce by ludzie z jego otoczenia byli szczesliwi, on sam
> chcialby byc szczesliwy, obawia sie, czuje sie niepewny, samotny itd.

Naprawde chcialby zyc w takiej bajce? Naprawde chcialby, aby tak wygladala
milosc? Naprawde chcialby, aby ludziom do szczescia wystarczalo tak niewiele
jak w tym filmie?
Naprawde chcialby, aby wszystko bylo tak latwe, proste, przyjemne i
nieprawdziwe?

Film
> stanowi swego rodzaju substytut uczuc. Osobie ktora nigdy nie kochala
wydaje
> sie byc piekny bo widzi milosc na ekranie. Osoba ktora przez cale zycie
byla
> towarzyska widzi samotnosc, stan ktory jest przez nia slabo znany itd. To
> czyni czlowieka bardziej bogatszym. A to przeciez czlowiek lubi. :)

Tak, choc oczywiscie reakcje moglyby byc rownie dobrze zupelnie inne, ale
przede wszystkim, czy moze wzbogacac cos, co jest pokazane niewnikliwie, bez
psychologicznej prawdy, bez uzasadnien, cukierkowo?

>
> To wszystko tworzy miks ktory stal sie arcydzielem. Za arcydzielo wlasnie
> uwazam ten film i polecam do obejrzenia wszystkim.
>
> > Najbardzie zależałoby mi na opiniach osób, którym film się podobał, a
> które
> > równocześnie dysponują silną samowiedzą i w dodatku potrafią ja
sensownie
> > rozciągnąć na współwidzów.
>
> Czy sensownie rozciagnalem na wspolwidzow, cokolwiek to znaczy?

Tak. Dobrze zrozumiales. O to mi wlasnie chodzilo.

> Pozdrawiam Robert

Pozdrawiam

Saulo






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-05 15:59:01

Temat: Re: Amelie
Od: "roblop" <r...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Saulo" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9s46rr$2g8$1@news.tpi.pl...
>
> Lekki? Z tym monotonnie precyzyjnym narratorem, z francuzczyzna
dogadzajaca
> samej sobie?

Po latach sluchania narratorow ogolnych pojawil sie precyzyjny. I masz mu to
za zle ? Ktos tu zarzucal brak oryginalnosci. :)

> Z ciagnieciem dowcipu z krasnalem?

No pewnie chcialbys zeby narrator wyjasnil po pierwszym zdjeciu ze to
kolezanka Amelii podrozuje po swiecie i pstryka mu zdjecia. Po co ta
tajemniczosc. Po co widz ma sobie glowe trudzic.

Z zabawnymi figlami skrzata w mieszkaniu
> wlasciciela straganu, ale z juz nie do konca potrzebnymi posiadajacemu
> wyobraznie widzowi szczególowymi efektami tych figlów?

OK. Niech bedzie.

> Ale OK - dowcip faktycznie czasem niezly, bez niego bylby to totalny
> aseksualny, efekciarski kicz, wiec nie bede sie za bardzo czepial.

Aseksualny, a tu nie rozumiem. Czy straganiarzowi zamiasta zmiany kapci
Amelia powinna nawiercic dziurke w scianie ? Czy Amelia powinna juz w
restauracji rzucic sie mu w ramiona lub zaciagnac do lazienki (jak to
uczynil pan zazdrosnik z wiecznie chora panną) ? A moze pan szklanka
powinien rysowac gole panie, jakis akt ?

> BTW co to jest "niehedonistyczny" dowcip (ew. "hedonistyczny", bo tez nie
> rozumialbym)?

Tako rzecze ONET

Hedonizm (z greckiego "rozkosz"), doktryna etyczna, wg której rozkosz jest
najwyższym dobrem, celem życia i naczelnym motorem ludzkiego postępowania.
Również postawa będąca konsekwencją tej doktryny, preferująca styl życia
polegający na dążeniu przede wszystkim do przyjemności

Hedonisci to osoby ktore jest w stanie rozbawic kazdy nie wyszukany i prosty
dowcip. Taki dowcip wystepuje m.in w serialach telewizyjnych. (Rodzina
Bundych czy jakos tak)

> A w tym filmie sa jakies emocje, czy tez bohaterowie tylko mówia o
emocjach,
> a czasami narrator mówi o ich emocjach?

Nie, nie ma emocji. Film w sposob logiczny i bezuczuciowy wyjasnia wszystkie
zawilosci z jakim sie spotyka widz. Amelia doszla do wniosku, ze chce sie
poznac faceta, bo wyprowadzila sobie wzor i wyczytala z gwiazd, ze nalezy
tak zrobic. O wlasnym sercu zapomniala. Sasiadka z dolu wspominala sowjego
chlopaka z woja bo byl jej winny pienieadze a dostajac list wzruszenie bylo
przypadkowe, akurat kroila cebule po przeniesieniu dwoch wiader wegla z
komorki dlatego tak wygladala.

> byc moze w filmie ujrzy niezrealizowane
> > przez siebie pragnienia.
>
> Na przyklad?

Powiedzmy, ze kobieta marzy o takim poczatku milosci jaki przezyla Amelia.
Jakby nie spojrzec nie jedna stwierdzi romantyczna.

> >Moze pochwali za oryginalny scenariusz,
>
> Az tak?.

Pytalem Joanny pytam i Ciebie. Podaj przyklad podobnej produkcji filmowej.

> moze
> > pochwali za nutke tajemniczosci,
>
> Tajemniczosci? Moglbys rozwinac?

Chyba nie wiedziales jak sie ten film zakonczy. O tym ze moze to byc romans
dowiedziales sie w jednej trzeciej filmu. A krasnal. Czy wiedziales skad
biora sie zdjecia ? Czy wiedziales, ze pan szkalnka namaluje cos innego niz
do tej pory ?

> moze zostanie zauroczony gra glownej
> > bohaterki / bohatera,
>
> Tak, to duza sztuka, zeby w filmie m.in. o zauroczeniu/podchodach
> mesko-damskich, oboje bohaterowie byli calkowicie aseksualni, jak dzieci
> przeniesione w swiat doroslych.
> Aseksualnosc nie razilaby tak bardzo, gdyby Amelia pozostala przy swoim
> pierwotnym zajeciu, czyli czynieniu dobra (taki elfik), ale gdy zaczyna
> myslec o sobie i to w relacji z mezczyzna, jej totalny aseksualizm staje
> sie doprawdy dziwaczny, prawda?

Razi Cię to, że film nie odbija dobrze rzeczywistości ? Chyba nie o to
chodziło autorom.
Pisząc o grze aktorów mam na mysli to jak przedstawili postacie i jak
wywiązali się z gry aktorskiej. Taka scenka gdy Amelia rozmawia na placu ze
swoim nieznajomym stojacym kilkadzisiat metrow dalej przy innym aparacie
mogla byc zagrana przez oboje na wiele sposobow. Ona mogla stac jak kolek i
recytowac role ale mogla zagrac jak zagrala i to mi sie podobalo.

> >moze pochwali za realizacje zdjec,
>
> Monotonnie przesycone kolory

Z tymi kolorami to faktycznie dziwna sprawa bo nie sa naturalne.

> i natretna chec zachwycania widza kazda scena.

Czepiasz sie. Po to w koncu jest ten film zeby zachwycal. Co jest natretnego
w czerwieni wisień ? Wolisz aby przed zjedzeniem trzykrotnie zmienila kolor
:)


> > Mysle, ze film podoba sie ludziom z kliku powodow.
> > Film majac tak duzo watkow i bohaterow o odmiennych osobowosciach musi
> > trafic do duzej widowni. Nie jedna kobieta bala sie milosci do
mezczyzny,
>
> Milosc? To chyba o wiele za duzo powiedziane.

Kochania mezczyny. Lepiej ?

> > niejeden mezczyzna jest chcorobliwie zazdrosna osoba,
>
> Postac totalnie przerysowana. Jak mozna w zwiazku z ta postacia miec
> jakiekolwiek przemyslenia dotyczace wlasnej sytuacji?

Magnetofon byl elementem komizmu a nie wiernego oddania rzeczywistosci. Moze
nie jestes zazdrosnikiem ale niektorzy gorzej maja.

> niejedna kobieta miala
> > niespelniona milosc, niejeden meżczyna byl ponizany, nie jeden uciekal
od
> > swiata. Kazdy potrafi sie utozsamic z ktoryms z bohaterow.
>
> Nie kazdy potrafi utozsamic sie z tak jednowymiarowymi postaciami.

I nie musi. Ci co chcieli to sie utozsamili.

>
> Wszystko takie latwe. Bajkowe.

Proze zycia mamy na co dzien.

> > Potrzeba przemiany wynika z jakiejs cechy ludzkiej ktora nie jest dla
mnie
> > zrozumiala ale jest.
>
> Myslenie zyczeniowe?

Jesli to sugestia to nie wiem co oznacza myslenie zyczeniowe.

>
> Troche sie zgodze. Dorzucilbym jeszcze przerwy w transmisji meczu
> pilkarskiego.
> Jednak brakowalo mi w tym lekkosci - n a g l e j iskry absurdalnego
> zestawienia dwóch obiektow z roznych swiatów wywolujacego wyzwalajacy
> smiech. (dowcip hedonistyczny? :-)

Mezczyzna jadac na motorowerku wpada na przechodzacego wielblada.

> Ale nie moglo jej byc w filmie tak zachlystujacym sie wlasna precyzja.

A gdzie kaszel ? Nie slyszalem. :)

> Naprawde? Przeciez oczywiste bylo, ze w koncu On spotka Ją i rozciąganie
> tego w nieskonczonosc nie powodowalo bynajmniej wzrostu
nieprzywidywalnosci.

Czy to samo stwierdzilbys widzac scene z pikajacym serduszkiem?

> Naprawde chcialby zyc w takiej bajce? Naprawde chcialby, aby tak wygladala
> milosc? Naprawde chcialby, aby ludziom do szczescia wystarczalo tak
niewiele
> jak w tym filmie?
> Naprawde chcialby, aby wszystko bylo tak latwe, proste, przyjemne i
> nieprawdziwe?

Pytania nie do mnie. Mysle, ze chcialby by bylo to czastka jego zycia.

>
> Tak, choc oczywiscie reakcje moglyby byc rownie dobrze zupelnie inne, ale
> przede wszystkim, czy moze wzbogacac cos, co jest pokazane niewnikliwie,
bez
> psychologicznej prawdy, bez uzasadnien,

Każdy dotyk, widok, sytuacja wzbogaca Cie o doswiadczenia. Nie wszystko musi
podlegac doglebnej analizie i wyjasnieniu wszystkich aspektow dotyczacych
obiektow. Niektórzy chcą sią wzbogacić paląc trawę, niektórzy zgłębiając
księgi uczone. Wybór należy do jednostki.

> cukierkowo?

Słodko - gorzki rozmumiem zadowaliłby Cię.

Pozdrawiam Robert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

zagadki logiczne
Efectin Prozac
Milosc a problemy psychiczne
Mudu mudy mudy
Jaka jest różnica między inteligencją, a mądrością ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »