Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!not-for-mail
From: "roblop" <r...@f...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Amelie
Date: Sun, 4 Nov 2001 12:18:11 +0100
Organization: Internet Partners
Lines: 81
Message-ID: <9s382t$2gog$1@news2.ipartners.pl>
References: <9s1o5b$n8q$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 195.94.220.3
X-Trace: news2.ipartners.pl 1004872605 82704 195.94.220.3 (4 Nov 2001 11:16:45 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 4 Nov 2001 11:16:45 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4807.1700
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4807.1700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:111684
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Saulo" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9s1o5b$n8q$1@news.tpi.pl...
> Drodzy grupowicze-
>
> powiedzcie przecie, dlaczego panuje szaleństwo na punkcie Amelii?
Kto szaleje ? Nie zauwazylem :)
> Niby NTG, ale wyczuwam tu jednak niejasno pewne pole do popisu dla
> psychologów, socjologów i innych logów oraz ich domorosłych analogów.
>
> Korciło mnie zadanie tego pytania na szerszym forum już niedługo po
> obejrzeniu samego filmu, ale dopiero wczoraj podsłuchana wymiana zdań
> pomiędzy dwoma dresami, z których jeden w prostych żolnierskich słowach
> zachęcał drugiego do obejrzenia Amelii rozwaliła mnie na tyle, że zadaję
to
> pytanie.
Przytoczysz fragment zolnierskiej poezji :)
> Co takiego jest w tym filmie/w głowach widzów, że podoba się prawie
> wszystkim i to w stopniu niezwykłym?
Byc moze ktos, bedzie potrafil utozsamic sie z ktoryms z bohaterow, byc moze
pochwali za lekki i niehedonistyczny dowcip, byc moze zauwazy w filmie
mnostwo emocji ktore sam przezywal, byc moze w filmie ujrzy niezrealizowane
przez siebie pragnienia. Moze pochwali za oryginalny scenariusz, moze
pochwali za nutke tajemniczosci, moze zostanie zauroczony gra glownej
bohaterki / bohatera, moze pochwali za realizacje zdjec, moze bedzie czul
sie wspaniale przezywajac wraz z glowna bohaterka jej fragment zycia
wspolodczuwajac jej doznania.
Mysle, ze film podoba sie ludziom z kliku powodow.
Film majac tak duzo watkow i bohaterow o odmiennych osobowosciach musi
trafic do duzej widowni. Nie jedna kobieta bala sie milosci do mezczyzny,
niejeden mezczyzna jest chcorobliwie zazdrosna osoba, niejedna kobieta miala
niespelniona milosc, niejeden meżczyna byl ponizany, nie jeden uciekal od
swiata. Kazdy potrafi sie utozsamic z ktoryms z bohaterow.
Drugi wazny element w tym filmie to przemiana. W kazdym z bohaterow dokonuje
sie przemiana. Bohaterowie sa inni na koncu tego filmu. Bogatsi o
doswiadczenia, o uczucia, o przyjazn, o bliskosc innych osob. Dobrzy za
swoja dobroc zostaja wynagrodzeni, Ci zli zostaja ukarani. Element przemiany
jest bardzo czesto wykorzystywany w sztuce jako przyciagajacy widzow.
Potrzeba przemiany wynika z jakiejs cechy ludzkiej ktora nie jest dla mnie
zrozumiala ale jest.
Trzeci wazny element to dowcip. Naprawde dawno temu widzialem tak dowcipny i
pomyslowy film. Wiekszosc filmowych dowcipow w obecnych filmach przypomina
serialowe poczucie humoru (smiech z puszki). Charlie Chaplin przy tym
serialach to mistrz dowcipu. A tu calkiem nowe pomysly krasnal podrozujacy
po swiecie, przepis na milosc w pubie, facet ktory ma kamera i telewizor
ktore zastepuja mu zegarek, narracja uwzgledniajaca niepowiazane ze soba
elementy (choc to w stylu Monty Pytona).
Czwarty wazny element tajemniczosci, nieprzewidywalnosci zakonczenia i
rozwijajacej sie akcji przez co uczynilo ciekawym i interesujacym az do
konca. Akcja wiekszosci filmow jest szablonowa i latwa do przewidzenia. Z
niecierpliowsci oczekuje sie znanego zakonczenia lub zajmujemy sie w czasie
projekcji innymi rzeczami niezwiazanymi z filmem :)
Piaty element to dobra gra aktorow przez co widz nie czuje sztucznosci
filmu.
Szosty element to tematyka. Czlowiek tak ma ze chce pomagac, chce kochac,
chce by kochanym, chce by ludzie z jego otoczenia byli szczesliwi, on sam
chcialby byc szczesliwy, obawia sie, czuje sie niepewny, samotny itd. Film
stanowi swego rodzaju substytut uczuc. Osobie ktora nigdy nie kochala wydaje
sie byc piekny bo widzi milosc na ekranie. Osoba ktora przez cale zycie byla
towarzyska widzi samotnosc, stan ktory jest przez nia slabo znany itd. To
czyni czlowieka bardziej bogatszym. A to przeciez czlowiek lubi. :)
To wszystko tworzy miks ktory stal sie arcydzielem. Za arcydzielo wlasnie
uwazam ten film i polecam do obejrzenia wszystkim.
> Najbardzie zależałoby mi na opiniach osób, którym film się podobał, a
które
> równocześnie dysponują silną samowiedzą i w dodatku potrafią ja sensownie
> rozciągnąć na współwidzów.
Czy sensownie rozciagnalem na wspolwidzow, cokolwiek to znaczy?
Pozdrawiam Robert
|