Data: 2015-03-02 01:30:45
Temat: Arab
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
http://bi.gazeta.pl/im/ab/af/10/z17495467P,XXI-wiek-
w-stolicy-Libanu--Dwie-twarze-Bejrutu--im.jpg
Centrum Bejrutu należy do nowoczesnej arabskiej młodzieży. Żeby się zabawić,
zjeżdżają tam wszyscy - od szejków z Zatoki Perskiej po biznesmenów z północnej
Afryki. Są tam kluby nocne, o jakich nam w Europie się nie śniło: gejowskie,
transowe, heavymetalowe, undergroundowe. Alkohol leje się strumieniami, zawsze kręci
się jakiś diler z asortymentem od trawy po abjad (ar. biały ), czyli kokainę.
Prostytucja - damska i męska - jest na porządku dziennym.
Zaledwie kilka kilometrów od takich imprezowni mieszka biedota - Palestyńczycy w
szałasach z blachy albo skromni szyici, zwolennicy Hezbollahu. Żyją inaczej i myślą
inaczej - ich nie stać na 20 tys. dolarów czesnego, żeby studiować na Uniwersytecie
Amerykańskim w Bejrucie. Zwesternizowana młodzież libańska nauczyła się wypierać
widok konserwy niższego szczebla - mają z nią mniej do czynienia niż mieszkańcy
Londynu czy Paryża, umieją skutecznie ją omijać, w żadnym calu nie należą do takiego
świata.
Walid Raad prowadzi w Bejrucie szkołę sztuk pięknych. Ma studentów z całego świata
arabskiego. Opowiadał mi, jak często uczniowie, np. z Arabii Saudyjskiej, debatują z
nim o konflikcie tradycji i nowoczesności, świeckości i islamu. Kiedy powiedziałem,
że jego szkoła to być może tylko wyspa otwartości, odrzekł, iż Arabowie zapomnieli o
tym, jak marzyć. Taki stan - uważa - może być tylko chwilowy, bo bez marzeń ludzie
nie mogą żyć.
- Dziwny i ważny czas nastał dla Arabów, z dużym znakiem zapytania na końcu. Młoda
generacja, wystawiona na wpływ zachodnich wzorców życia, ale w większości wierząca,
za dekadę lub dwie naturalną koleją rzeczy weźmie władzę w swoich krajach. Ale nawet
ci młodzi są rozwarstwieni i zakompleksieni.
Łączy się w nich kompleks wyższości i niższości zarazem, bardzo podobny do tego, co o
polskich kompleksach pisał kiedyś Stefan Kisielewski. Poczucie wyższości bierze się z
historii, kiedy arabska cywilizacja górowała nad europejską, Arabowie tłumaczyli
greckich filozofów, rozwijali matematykę, medycynę, literaturę, budowali wspaniałe
miasta, rządzili więcej niż połową znanego Zachodowi świata. Kiedy krzyżowcy pojawili
się w Palestynie, Arabowie dosłownie zatykali nosy, bo takich prostaków, brudnych
prymitywów wcześniej nie widzieli. A teraz to oni są "beżowymi", "Mahmudami", mogą
ewentualnie mieć budkę z kebabami albo miliardy z ropy naftowej, lecz to za mało, by
zdobyć szacunek.
Dla arabskich elit cały XIX w. to szukanie przyczyn porażki. Dlaczego to Napoleon
otworzył w Egipcie pierwszą drukarnię na Bliskim Wschodzie, a nie jakiś Ali ben Ali
pierwszą drukarnię w Paryżu? Skąd ten postęp Europy, skoro przez stulecia była dla
świata arabskiego symbolem uwstecznienia? Co się z nami stało? - pytali Arabowie.
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,132749,17495341,Arab
_Araba_nie_zna.html
|