Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.pl!newsga
te.pl
From: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Bankomaty i inne automaty
Date: 21 Nov 2004 09:31:46 +0100
Organization: email<>news gateway
Lines: 81
Message-ID: <20041121083105.WRSP11417.viefep19-int.chello.at@jupiter>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1101025906 25899 213.180.130.18 (21 Nov 2004 08:31:46
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 21 Nov 2004 08:31:46 GMT
X-Mailer: PMMail 2000 Professional (2.20.2717) For Windows 2000 (5.1.2600;2)
X-Received: from jupiter ([84.119.16.133]) by viefep19-int.chello.at (InterMail
vM.6.01.03.04 201-2131-111-106-20040729) with ESMTP id
<20041121083105.WRSP11417.viefep19-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Sun, 21 Nov 2004 09:31:05 +0100
X-Received: from jupiter ([84.119.16.133]) by viefep19-int.chello.at (InterMail
vM.6.01.03.04 201-2131-111-106-20040729) with ESMTP id
<20041121083105.WRSP11417.viefep19-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Sun, 21 Nov 2004 09:31:05 +0100
X-Received: from jupiter ([84.119.16.133]) by viefep19-int.chello.at (InterMail
vM.6.01.03.04 201-2131-111-106-20040729) with ESMTP id
<20041121083105.WRSP11417.viefep19-int.chello.at@jupiter> for
<p...@n...pl>; Sun, 21 Nov 2004 09:31:05 +0100
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:295011
Ukryj nagłówki
BANKOMATY I INNE AUTOMATY
"Czego glupi nie zrozumie to dla niego glupie."
- Feliks Chwalibog
Tak, teraz wszystkie bankomaty i inne automaty to
normalka. kiedys to najwyzej w telefonie ostrzegalo: rozmowa
kontrolowana, rozmowa kontrolowana... a dzisiaj benzyny nie
mozesz wziac, by cie nie pouczalo: zakoduj karte, wybierz
benzyne, nalewaj, wyciagnij karte, splywaj... O rany, jak to
tym ucywilizowanym, to znaczy tym, co sie na tych wszystkich
instrukcjach mowiono-pisanych kapuja, dobrze. Mnie te wszystkie
nowosci przerastaja, tylko w coraz powazniejsze kompleksy sie
wpedzam i tyle. "Dawniej kleska byl analfabetyzm, dzisiaj -
przekarmienie drukiem." Pawel Hofman - autor tego aforyzmu
spokojniutko do wtornych analfabetek by mnie zaliczyl i nawet
nie bardzo moglabym miec mu to za zle.
Pamietam jak tylko pokazaly sie pierwsze karty
telefoniczne, a ja akurat mialam jakies sympozjum w Paryzewie -
odwaznie kupilam sobie taka karte - bede dzwonic. Dorotka na
caly dzien zostawala sama w domu, mysle sobie, pogadam z nia w
czasie przerwy obiadowej, zeby sie upewnic, ze wszystko gra.
Guzik gralo! Mowi do mnie (pisanym) - wloz karte - widze
dziure ze strzalka - wkladam. I tu stanelam jeszcze, jak sie
okazalo, na wysokosci zadania, zadzialalam prawidlowo. Bo dalej
wszystko sie cholernie pogmatwalo. To cos do mnie mowi - ferme
le rideau - zaslon firanke?! Stanelam jak glupia. O, kurcze,
jaka firanke, gdzie jest tu jakas firanka?! ;-0 Rozgladam sie
na wszystkie strony, wkladam karte i wyjmuje, wciaz to samo -
ferme le rideau. Cholery mozna dostac!
Wylaze z kabiny, inteligentnie planujac - podpatrze
innych, przeciez jakos sie lacza. U innych wszystko bez
problemow, wkladaja karte, wykrecaja numer i gadaja. Mysle
sobie, moja kabina trefna - teraz co wynalazek to niewypal.
Poczekam az obok ktos sie nagada i sprobuje raz jeszcze z
"normalnej" kabiny. Ten co gada patrzy na mnie jak na
stuknieta. Obok mnie trzy wolne automaty, a ja stercze,
czekajac az on skonczy. Wole sie nie domyslac, co o mnie
pomyslal - cwaniaczek, bo mu sie udalo polaczyc. Wlaze za nim i
znow probuje. Jak zobaczylam to o firance, taka cholera mnie
poniosla, ze polecialam, rezygnujac z obiadu na najzwyklejsza
tradycyjna poczte i zamowilam rozmowe ze swoim domem. Mowilam
specjalnie pol po francusku, w polowie po polsku, zeby tylko ta
mila urzedniczka nie odeslala mnie do duzo wygodniejszych
(gadanie!) i tanszych automatow. Niech je szlag!
Dopiero w domu dzieci mnie uswiadomily z pewna doza
przyslugujacej sie nieobytej matce wyrozumialosci, ze to cale
"rideau" to bylo nic innego jak klapka, ktora trzeba bylo
opuscic po wlozeniu karty. No zeby tak komplikowac prostym
ludziom zycie i wymyslac, jakby dla zmylenia, takie
wieloznaczne wyrazy?! Swinstwo do kwadratu! Teraz, ile razy
korzystam z karty, przypominam sobie tamta moja konsternacje
graniczaca z kompletnym otumanieniem i smieje sie do rozpuku.
Nie tylko mnie jednak takie oglupienie sie zdarzalo. Raz
widze w centrum handlowym przed automatem do robienia zdjec
przystojna babeczke - tez Polka. Wrzuca monety jak sie nalezy,
cyknelo, blysnelo, babka wychodzi. Nagle z przerazeniem
konstatuje, ze tam blyska dalej, wskakuje w pospiechu - moze
sie zalapie? I tak jeszcze trzy razy, bo automat byl
przewidziany na piec ujec. Ona, jak nic, pewnie wszystkie miala
cholernie udane. Niech zyja automaty!
;-)
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|