Data: 2004-10-26 21:30:10
Temat: Bol w klatce
Od: "Łukasz Kalbarczyk" <l...@p...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajcie!
W sobotę wieczorem się zaczęło. Wieczorem bolał
mnie dość mocno lewy bok, górna 1/3, aż praktycznie
do łokcia. Wziąłem przeciwbólowy i przeszło. Rano
jednak znów to samo. Byłem na powietrzu (w lesie itd.)
i najgorzej było przy oddychaniu i chodzeniu, ale ból
nie był ciągły. Wczoraj wyszedłem rano do szkoły,
bo było niby wszystko ok, ale po 200 metrach musiałem
się zatrzymać, dalsze 200 metrów przeszedłem bardzo
powoli i wróciłem do domu. Poszedłem do lekarza,
ale się uspokoiło. Na EKG nic nie wyszło, dostałem
milocardin i aspargin. Do wieczora siedziałem w domu,
dziś rano wychodzę do szkoły i... - znów. Jakby mi ktoś
na klatkę nadepnął... Ruszyć się nie mogłem prawie,
ale na siłę doszedłem jakoś do autobusu. Potem
trochę przeszło, na zajęciach znów zaczęło momentami,
ale jak siedziałem i poruszałem się po budynku to było ok.
Jak wyszedłem z zajęć do tramwaju, to znów się zaczęło...
Czuję momentami jakby mi coś w środku dudniło,
albo się przemieszczało, jakby troszkę rzęziło...
Mam uczucie raz na kilkadziesiąt minut czegoś
w gardle, płucach, nie wiem - ale nie mogę tego
wykasłać. Zresztą po odkałsnięciu tego "ciągle" nie ma,
tylko piecze mnie wewnątrz... Momentami czuję
aż ból pod łopatką... I nie wiem co mam z tym zrobić...
Czy znów iść do lekarza, czy co... Mam 22 lata.
Ktoś się spotkał z czymś podobnym już?
To bardzo dokuczliwe jest...
--
ŁK http://moze.przeczytaj.sobie.to
|