Data: 2004-12-11 08:49:32
Temat: Bomby w Paryzu
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Pokaż wszystkie nagłówki
BOMBY W PARYZU
Od kilku tygodni wybuchaja w Paryzu bomby. Jedna za
druga. To tu, to tam. Zycie niby sie toczy normalnym trybem:
musimy pracowac, podrozowac, wysylamy dzieci do szkoly, ale
psychoza strachu narasta. Wpadamy w panike, gdy ktos sie
spoznil czy nie stawil sie na umowione spotkanie. Tak dziala
terror. Zaczynaja smiertelnie bac sie o siebie i swoich
bliskich najnormalniejsi, bogu ducha winni ludzie.
Terroryzm nie jest niestety typowy wylacznie dla Francji.
Ta krwawa hydra podnosi leb w roznych miejscach naszego
zwariowanego swiata. Chociaz bez watpienia czarna seria
wybuchow bombowych w paryskim metrze w drugiej polowie 96 roku
byla wyjatkowo mordercza i zebrala straszliwe zniwo.
Pamietam, jak bedac zmuszona do korzystania z metra w tym
okresie, za kazdym razem niemal z nadludzkim wysilkiem woli
przelamywalam paralizujacy, jednoznaczny, najzwyczajniejszy
strach. Poczucie totalnego zagrozenia to mocna sprawa. Ludzie
wchodzili na perony jak na sciecie, nawet juz nie ukrywali
plochliwych spojrzen i kontrolnego szperania pod lawkami w
poszukiwaniu smiercionosnego ladunku. Kazde zwolnienie pociagu
czy niespodziewane przyciemnienie swiatla w wagonach wywolywalo
zamieszanie lub nawet panike. Co i rusz wybuchal jakis falszywy
alarm.
Nikogo nie uspokajala nieprawdopodobnie zaostrzona
kontrola policji i wojska, a ostrzegajace megafonowe komunikaty
rozbrzmiewajace zewszad jeszcze tylko nasilaly zgroze.
Pasazerowie wsiadali do metra z minami stracencow niezasluzenie
wstepujacych na szafot. Byla w tym rezygnacja, bezsilnosc i
niemy bunt.
Strach byl silniejszy niz wszystko. Nie pomagalo
przywolywanie rozsadku czy uciekanie sie do matematycznych
racji rachunku prawdopodobienstwa. Wszyscy bez wyjatku czuli
sie zagrozeni i wystawieni na grozaca eksplozje. Po raz
pierwszy doswiadczylam na wlasnej skorze, czym jest psychoza
tlumu.
Ktos madry kiedys powiedzial, ze najwiekszym zagrozeniem
dla czlowieka jest drugi czlowiek. Strach pomyslec, ile w tym
gorzkiej, okrutnej prawdy. Terroryzm obrany przez niektore
ugrupowania religijne czy polityczne jako forma wymuszania
swych zadan to prawdziwie szatanski aspekt czlowieczej
inwencji, fanatyzmu i okrucienstwa. Totez z drugiej strony znow
tylko czlowiek, tym razem ze swoim instynktem samoobrony i
checia przetrwania a takze z poczuciem humanitarnej prawosci,
moze takim bratobojczym dzialaniom polozyc kres. W co goraco
wierze i na co niecierpliwie czekam.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|