Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-03 23:54:55

Temat: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: "Jan Kowalski" <n...@m...takie.adresu.w.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jestem czlowiekim mlodym, stosunkowo dobrze wyksztalconym, mysle iz
przystoinym i inteligentnym (choc w tych kwestiach z racji powszechnego
braku obiektywizmu ludzi w przypadku samooceny moge sie mylic). Czlowiekiem
niegdys wierzacym w siebie, w ludzi w swiat, wierzacym w to iz moze odmienic
swiat i swoje zycie przede wszytkim. Mam 25 lat i chyba juz nie chce miec
wiecej. Mam dosyc. Zacznijmy jednak od poczatku.
W moim domu nigdy sie nie przelewalo, wlasciwie to odkad pamietam zawsze
brakowalo. Nie wynikalo to z niezaradnosci rodzicow, ale z braku
odpowiednich znajomosci i zbyt dobrego serca mojego ojca (tak na marginesie
uznanego w miescie elektronika), ktory za uslugi swiadczone na rzecz innych
ludzi widzac ich biede (samemu znajac jej smak) nigdy nie bral pieniedzy.
Matka pochadzaca z wielodzietnej rodziny, mimo posiadanej wrodzonej
inteligencji i smykalki do ekonomi z powodu braku pieniedzy nigdy nie
skonczyla zadnej porzadnej szkoly, poza zawodowka krawiecka. Powodem
oczywiscie byl brak pieniedzy. Z tego samego powodu ja terz nie moge isc na
studia i musialem sie zadowolic jedynie studium informatycznym, ktore i tak
ukonczylem odmawiajac sobie wielu rzeczy, ale o tym pozniej. Wiem, iz
pieniadze to nie wszytko, ale ich brak od zawsze utrudnial mi egzystencje w
spolecznosci ludzkiej. Niemialem zbyt wielu kolegow, bo prawie nikt nie
chial sie zadawac z chlopczykiem ktory nosil ubrania po starszej siostrze,
nie przynosil do szkoly modnych na owczesne czasy gierek elektronicznych,
niemial motorynki, resorowek z PEWEX'u itp. Te nieliczne wyjatki z czasem w
wiekszosci rowniez zmadrzaly i zmienily towarzystwo. Matka robila co mogla,
abym nie czul sie gorszy od innych, co rusz odmawiajac sobie czegos kupujac
mi jakis drobny upominek. Najczesciej wygladalo to tak, iz sobie nie kupila
rajstop przez kilakmiesiecy, a mi za te "odlozone pieniadze" kupowala buty.
Do pewnego czasu tego nie zauwazalem, nie bylem w stanie, lub nie chcialem,
nie wiem. Do pewnego czasu zylem w blogiej nieswiadomosci biedy, co rusz
zadajac czegos od matki. Ona nie mogla mi tego kupic, ja sie z nia klocilem
i tak atmosfera w domu gestniala, ale to rowniez nie jest glownym tematem
tego postu. W pewnym momencie jednak prawda do mnie dotarla, przykra i
bolesna musiala odbic sie pietnem na mojej psychice. Tak powstalo marzenie
mojego zycia, proste i nieskaplioowane rzeklbym, ale tylko pozornie. Jakie
ono jest? Otoz marzeniem mojego zycia jest taka praca, abym w przyszlosci
nigdy nie musial powiezdziec swojemu dziecku, Kasi, Asi, Bartkowi, czy jak
ta "holera"bedzie miala na imie, ze jej/jemu czegos nie kupie, bo mnie na to
nie stac. Dziecko tego i tak nie zrozumie, a wrecz poczuje sie pogrzywdzone
i gorsze. Wiem bo sam sie tak czulem. Dzieci jednak to temat odlegly, bo nie
ma pracy, a na biede zadnego sprowadzac nie chce, choc i czas najwyzszy i
kobieta tez jest, slodka, kochana, rowniez biedna, ale nie o niej teraz
mowa. Tak wiec w biedzie i przyzeczeniu sobie zmiany stanu rzeczy minela mi
podstawoka, szkola srednia, studium (na marginesie informatyczne i ukonczone
z wyroznieniem - jakby bylo sie zym chwalic :P ). Po drodze zycie kopalo
mnie coraz bolesniej, co raz uczac czegos nowego, a ja udajac twardziela
szedlem dalej do przodu. Dowiedzialem sie oto np. iz przyjaciel nie zawsze
bedzie przyjacielem, a jedynie do czasu kiedy bedzie sie mu potrzebnym (np.
do realizacji wlasnych - czesto niezbyt ambitnych - celow), o przyjaciolach
jednak wspomne pozniej.
Wracajac do tematu pracy szukam takowej od kilku lat, bez wiekszego
sukcesu. Nie dziwia juz mnie pytania w stulu "a przepraszam kto pana
przyslal?" lub odpowiedzi (tu zacytuje wiekszy fragment) "... Doceniajac
Panskie starania, zycze jednoczesnie podobnego zaangazowania w dalszym
poszukiwaniu pracy, co
niewatpliwie zaowocuje wkrotce znalezieniem przez Pana zajecia, adekwatnego
do Panskich niewatpliwie wysokich kwalifikacji." cooznacza nie miej nie
wiecej tylko to iz nie zostalem zatrudniony, bo: a) nie nadaje sie do tego;
b)zostal zatrudniony szfagier ciotki c)ktos posmarowal i sie zalapal,
zreszta mniejsza z tym bo to juz nie wazne. Zastanawia mnie jednak fakt
dlaczego moi "przyjaciele" dzwonia do mnie co rusz z jakims pytaniem na
ktore nie znaja odpowiedzi, po czym ja im ta odpowiedz znajduje, a oni np.
10-go udaja wielkich informatykow po studiach biarac wielkie pieniedza ktore
naleza sie mi. No coz takie zycie i powinienem sie juz do tego przyzwyczaic,
lecz mowiac krotko nie moge, ale to tez nie wazne (juz). Oto np. w pewnym
osrodku medycznym ogloszono nabor na informatyka, o czym mojamatka
uslyszawszy od sasiadki mnie (prawie z krzykiem poinformowala). Szybciutko
druknalem CV i wyslalem, przepraszam, osobiscie odnoioslem. Odpowiedzi do
dzis nie dostalem, zreszta dowiedzialem sie od swego "przyjaciela" (tu mowie
powaznie znamy sie od dziecka, praktycznie sie razem wychowywalismy), iz
posade ta on dostal juz zanim oferta trafila do prasy, a ze firma panstwowa
zgodnie zprawem oglosic musiala. Znow takie zycie.... Apropos tegoz
przyjaciela, to byl on nim do czasu kiedy rodzice jego (na przelomie
dziejow) dorobili sie szybkich i co wazniejsze duzych pieniedzy i okazalo
sie iz z bieda zadawac mu sie nie wypada. Tu pytanie, Polska ta stara ponoc
komunistyczna byla wspolna (ponoc) i moj ojciec taka samo na ten majatek
pracowal, a pieniadze z prywatyzji dostali nieliczni, bo to ich (jak sie
pozniej okazalo) te zaklady byly. I tak bywa... niewazne (juz). Wracajac do
tematu pracy, aby niktmi nie zarzucil iz slabo szukalem infomrmuje iz
zrobilem w jej poszukiwaniu po Polsce kilka tysiecy kilometrow i wydalem
(przynajmiej jak dla mnie) nie malo kwote. Oferty wyszkiwalem wszedzie, w
gazecie, w posrdniaku, w internecie, bylem na kilkudziesieciu rozmowach
kwalifikacyjnych, gdzie dowiadywalem zi nie mam albo doswiadczenia, albo
wyzszego wyksztalcenia, a do takiej przy zamiataniu ulic tez trzeba miec
znajomosci. Mimo, iz dobrze znam siena komputerach (tak mysle i jeslisie
myle prosze wyprowadzic mnie z bledu), znam jezyk angielski w stopniu
pozwalajacym mi rozumie techniczna dokumetnacje informatyczna - niestety nie
mowie biegle), pisze 8 palcami na klawiaturze z szybkoscia (nigdy nie
mierzylem, ale srednio kilka - kilkanascie znakow na sekunde) mam zawodowe
prawo jazdy i praktycznie blyskawicznie sie ucze nie udalo mi sie nigdy
uzyskac zadnej pracy. Widac i tak bywa. Idelalna praca dla mnie (z racji
posiadanych cech psychofizycznych) bylo by dla mnie (pomijajac zawod
infomaniaka) bycie osobistym kierowca (uwielbiam prowadzic samochod i za
wieloma kolkami siedzialem) i zarazem prawa reka jakiegos dyrektora. Problem
w tym, iz nikt takiej pracy mi nie da. Teraz tez jak zauwazyliscienie odaje
zadnego adresu e-mail, nazwisko ukrywajac za pseudonimem. Dodatkowo post ten
wysylam zza NAT'u (dla nie wtajeminczonych - komputera bez globalnego IP),
co w skuteczny sposob powinno umniemozliwic moja identyfikacje. Znaczy
zidentyfikowanie mnie byloby mozliwe, ale watpie aby ktos chcial na tyle
poswiecic swoj czas i pieniadze, aby mnie odnalesc i zatrudnic (co pewnie w
znaczacy sposob odmienilo by moje zycie), Tak wiec nic z tego, poza tym
niewazne (juz...). Nigdy tez nikogo o nic nie prosilem, bo jalmuzny nie
chce. Skoro nikt nie poczuwa sie do tego, aby mi pomoc, znaczy iz nie warty
jestem tego, a skoro nie warty, nie wypada prosic. Ktos zaraz napisze, iz
ten post jest jednym wielkim wolaniem o pomoc. A ja odpowiem, iz wlasnie
dlatego, aby tak nie mowiono, ukrylem sie za pseudonimem...
Jedynym moim prawdziwym przyjacielem jest moja dziewczyna. kochamja i
ona kocha mnie, problemjednak w tym, iz ja nie moge jej niczego poza soba
zaoferowac. Znajac tez powiedznie "bieda jest dziedziczna" nie chce aby ona
zyc musiala w niedostatku i w niewygodach z tego pierwszego plynacych. Wiem
ze zmabrzi to dziwnie, ale powiedziec musze, iz dopuki ja bede zyl, ona
kochac mnie bedzie i innego (bogatrzego) nie znajdzie. Oto kolejny powod dla
ktorego odejsc musze.
Kolejnym powodem jest to, iz tak naprawde jestem w tej chwili duzym
ciezarem dla moich (co tu ukrywac schorowanych i biednych) rodzicow. Nie mow
ie tu tez tylko o pieniadzach chociaz od nich sie wszytko zaczyna. matka tez
juz sobie rady z finanasaminie daje (z pustego w proznie nie da sie nic
przelac), co wyluje u niej stresy a konczy sie sporami o "duperele". Jesli
mnie zabraknie, starczy im przynajmniej na leki, ktorych ostatnio coraz niej
kupuja z racji innych waznych wydatkow (nie da sie ukryc bezposrednio
zwiazanych ze mna).
Reasumuja przezylem prawie 30 lat, czyli jakas polowe, moze 1/3 przecietnego
zycia (nie znam statystyk) i tak na prawde niczegonie osignalem. jestem
chwastem zerujacym na innych (rodzicach), a takowe sie wyrywa. Jednak jako
godny przedstawiciel Lwow smierc swoja musze tak upozorowac, abynikt nie
powiedzial iz bylo to samobujstwo, tylko po to, aby moi bliscyniemieli
problemow. Wymyslenie odpowiedniej metody opuszczenia tego swiata zajmie mi
pewnie jeszcze kilka dni, podczas ktorych poczytam sobie co tu mdrago pod
tym postem napisaliscie. Pozwolcie jednak i porzegnam sie juz teraz i
wybaczcie ewentualne bledy (pozna pora jestem zmeczony fizycznie i ogolnie
zyciem).
Pozdrawiam

--
przyslowiowy... opuszczajacy to szanowne grono zwane ludzkoscia...
Jan Kowalski

ps. w Boga juz nie wierze, wiec w niebie pewnie tez sie nie spotkamy, ja
odejde w niebyt, potocznie zwany nicoscia.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-03 23:57:43

Temat: Re: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: "Jan Kowalski" <n...@m...takie.adresu.w.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jan Kowalski" <n...@m...takie.adresu.w.pl> napisał w wiadomości
news:anilc4$15e$1@news.tpi.pl...
(...)
Znaczy sie macie znakomity material do pychoanalizy...
ze ja jeszcze mam poczucie humoru...
Jak byscie mieli jeszcze jakies pytania, i zdarzylibyscie je zadac przed...
no wiecie, moze odpowiem.
Pozdrawiam

--
przyslowiowy...
Jan Kowalski



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-04 00:24:05

Temat: Re: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Jan Kowalski:
> ... przyslowiowy... opuszczajacy to szanowne grono
> zwane ludzkoscia...

Jasne, czyli chcesz opuscic swiat, swoich bliskich, nie chcesz
aby ktokolwiek o tym wiedzial, przy tym planujesz pewnie akcje
po ktorej ktos bedzie sadzil ze odebral Ci zycie, nigdy nie prosisz
i oglaszasz to wszystko na grupie dyskusyjnej?

No, no... nic z tego nie rozumiem... wiec...
O co tak naprawde chodzi?
Moze chcialbys oglosic tez przy okazji numer Swego konta? :]

Czarek






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-04 00:33:39

Temat: Re: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

cbnet:
> Moze chcialbys oglosic tez przy okazji numer Swego konta? :]

Chyba wiem: chcialbys aby to ktos 'dobry' poprosil Ciebie
o numer Twego konta, tak? :]

Czarek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-04 01:28:11

Temat: Re: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: "Adam Bernau" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hejka...

(wielkie cut)

Nie ma to jak sie poddac... odbierajac sobie zycie stanisz sie jedna z
wiekszych zyciowych ciot...
Jak jestes bystry (szkola z wyroznieniem), znasz sie na kompach, prawko,
etc. i nie masz nic do stracenia... to moze chociaz bys oddal zycie za jakas
piekna idee... a nie za nieradzenie sobie z samym soba i wybranie drogi
prowadzacej po najmniejszej linii oporu.
1. A moze po prostu spojrzal bys na mozliwosc zatrudnienia troszeczke z inej
strony.... nie przez pryzmat czasow minionej epoki, gdy kazdy mial prace bo
wielcy mozni tego swiata (wybrani) mu ja oferowali, moze bys tak z laski
swojej zalozyl dzialalnosc gospodarcza chociazby - wbrew propagandzie nie
jest to takie trudne, a informatyk tym bardziej powinien sobie poradzic. A
moze nie masz odwagi, a moze nie masz pomyslu - zanim sie zabijesz
przeczytalbys sobie pare ksiazek o kreatywnym mysleniu i temu podobnych
pierdolach - moze przedluza Twoje zycie chociaz na chwile, a moze na dluzej,
wzbudza nadzieje.
2. Jak mialbys jakis super pomysl, troche inwencji, zaangazowania to
wziolbys sobie pozyczke z funduszu mikro. Jak nie wiesz czym on jest to
rozejrzyj sie po sieci - w koncu jestes informatykiem, poradzisz sobie, nikt
Cie za reke w dziesiejszych wolnorynkowych czasach ciagnac nie bedzie.
3. A moze poszedlbys na studia, wziął sobie kredyt studencki (jako ze Twoja
rodzinka ma male dochody bez problemu Ci go udziela). Obecnie bodajrze
bedzie 480 zl miesiecznie przez 10 miesiecy w roku przez caly okres studiow.
4. A moze pare innych rozwiazan o ktorych nie chce Ci sie nawet pomyslec, bo
wolalbys aby inni mysleli za Ciebie.

ps. Skladanie podac do firm, ktore szukaja pracownikow to najglupszy pomysl,
lepiej skaldac tam, gdzie nie szukaja pracownikow - bo tych podan nie bedzie
wiele, a moze tylko Twoje.

ps2. Jesli do tej pory robiles wszystko wedle regul do zycia normalnego
przypisanych i nie wyszlo to chyba najwyzszy czas zrobic cos o 180 %
odmiennego.

ps.3. Czytaj wszelka prase... newsweeki, wprosty, polityki, rzeczpospolite,
wyborcze, regionalne - a zobaczysz jaki swiat jest zroznicowany, niekiedy
tak odmienny od Twojej rzeczywistosci, ze nawet bys sobie tego nie byl w
stanie wyobrazic - to pozwala spojrzec na swiat zupelnie inacze.
Roznorodnosc daje szerokie spektrum. Czytaj az zaczna Cie przechodzic
dreszcze, wtedy swiat stanie sie inny. Zaczniesz go kontrolowac. Odnajdziesz
sie w systemie a nawet mozesz stac sie jednym z moznych tego swiata (tego
akurat nie wiem - jeszcze mi sie nie udalo).

Pozdrawiam
Adam Bernau


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-04 01:57:26

Temat: Re: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: "Adam Bernau" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Zuc okiem na obecny Newsweek...
Pisza o Tobie.

Pozdrawiam
Adam Bernau


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-04 04:58:23

Temat: Re: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora

"Jan Kowalski" <n...@m...takie.adresu.w.pl> writes:

> Użytkownik "Jan Kowalski" <n...@m...takie.adresu.w.pl> napisał w wiadomości
> news:anilc4$15e$1@news.tpi.pl...
> (...)
> Znaczy sie macie znakomity material do pychoanalizy...
> ze ja jeszcze mam poczucie humoru...
> Jak byscie mieli jeszcze jakies pytania, i zdarzylibyscie je zadac przed...
> no wiecie, moze odpowiem.

no ja mam takie pytanie.

skoro jestes taki biedny i nie masz pracy - to skad u licha miales
kase na dostep do internetu????

z pracy? przeciez nie, nie pracujesz.
z domu? przeciez twoi rodzice nie maja nic, jak napisales.
z kafejki internetowej? godzina za pudlem z windowsami (uzywasz
outlooka wiec to musza byc windowsy) kosztuje przynajmniej kilka
zlotych.

to skad miales na to pieniadze?

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-04 07:01:40

Temat: Re: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: "nsssss" <n...@t...trr> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jan Kowalski" <n...@m...takie.adresu.w.pl> napisał w wiadomości
news:anilc4$15e$1@news.tpi.pl...

Tylko jedno pytanko-może to Cię przekona by pomęczyć się na tym ziemskim
padole - Kochasz tą swoją dziewczyne??
A może ważniejsze pytanie: czy Ona Cię kocha??
A jeżeli tak to pozostawisz ja tak samą?? Pomyślałeś co się będzie później z
nią działo??
Może ma zrobić to samo co Ty???

pozdro
nssss


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-04 09:50:39

Temat: Re: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: "Jan Kowalski" <n...@m...takie.adresu.w.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:aninmt$oba$1@news.onet.pl...
> > Moze chcialbys oglosic tez przy okazji numer Swego konta? :]
> Chyba wiem: chcialbys aby to ktos 'dobry' poprosil Ciebie
> o numer Twego konta, tak? :]
Przeczytajcie dokladnie i ze dwa razy, potem piszcie...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-04 09:51:36

Temat: Re: Boze zatrzymaj swiat! Ja wysiadam. (dlugie, nudne i chyba OT - mowiac dosadnie niewarte uwagi)
Od: "Jan Kowalski" <n...@m...takie.adresu.w.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nsssss" <n...@t...trr> napisał w wiadomości
news:anjebm$q8$1@news.tpi.pl...
> Tylko jedno pytanko-może to Cię przekona by pomęczyć się na tym ziemskim
> padole - Kochasz tą swoją dziewczyne??
> A może ważniejsze pytanie: czy Ona Cię kocha??
> A jeżeli tak to pozostawisz ja tak samą?? Pomyślałeś co się będzie później
z
> nią działo??
Ta sama odpowiedz, widze iz nie czytales dokladnie.
Pozdrawiam

--
przyslowiowy...
Jan Kowalski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

nowa zagadka
Fetyszyzm
Pedofilia
Jak uzywac "tych" ksiazek?
Teoria zimna

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »