Data: 2002-01-04 11:35:46
Temat: Bracia w różnym gatunku
Od: "ojmat" <o...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam ponownie. Nie jestem tu częstym bywalcem. Odzywam się
jednak, choć raz na kwartał, co już zauważono i za co
dziękuję. Bywam tu jak anonimowy pasażer w przedziale
pociągu, nigdy nie wysiadam na ostatnim przystanku i
zmieniam często swój nick. Dziękuję za życzenia świąteczne
i również życzę wiary w Nowy Lepszy Rok 2002. Aktualnie
śledzę między innymi temat "Problemy rodzinne" i wydaje mi
się, jak na mój nos, że należałoby baczniej zwrócić uwagę na
relacje pomiędzy bogatą teściową a biedną synową. Ja też mam
problem rodzinny, ale w relacji z moimi braćmi. Przejdę,
zatem do tematu. Mam trzech młodszych braci. Młodszy ode
mnie o rok ma imię Adam, potem kolejno Tomasz i najmłodszy
Mateusz. Zatem razem jest nasz czwórka. No dobra! Nie
wkurzajcie się już z moich matematycznych popisów, bo sprawa
jest raczej nie do śmiechu. Wszyscy bracia są już
samodzielni, dorośli i każdy z nas ma dzieci. Zawsze
spotykaliśmy się wszyscy ze swoimi rodzinami na wspólnej
kolacji wigilijnej u rodziców. Stopniowo się to psuło
zwłaszcza od czterech lat, od śmierci naszego ojca. W
ostatnią wigilię jednak do wspólnego spotkania nie doszło.
Przypuszczam, że każdy uczynił podobnie jak ja, tzn. wpadł
do naszej matki w wieczór wigilijny na chwilkę, aby złożyć
życzenia i chodu. Dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnianie tego
będzie trochę przydługie jak na post na tą grupę, (nadaje
się może bardziej na pl.soc.prawo), dlatego kto będzie
chciał czytać dalej to może kontynuować w następnym poście o
podobnym tytule: "Brat w lepszym gatunku" cz. II.
Ryszard Spokojny
|