| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2010-09-17 08:56:08
Temat: CZAJ DUCH !!! He...he, poprawił mi się humor, bo przypomniano mi stare lata, gdy całe
kupy psiarni i wsioków chodziły moim śladem. Odwoziłem rowerkiem bagaże
moich kobiet domowych, jechały do rodziny na wesele, a ja zostałem, jak
zwykle, pilnować naszej chałupy i kota. :-)))))))))))
Podjeżdżam do przystanku a tam i radiowóz policjejski jak i stary merc w
kolorze ciemnej oliwki, brudny. W środku jak dawniej menele na służbie -
byli na okazaniu obiektu - czyli mnie. Obejrzałem sobie gęby - to dobry
zwyczaj zakonotować sobie na wsiakij słuczaj czajusiów.
Postali, postali i pierwsza zniknęła deskotłuka, za chwilę merc.
Przyszły moje kobiety to i ja zniknąłem - wróciłem w dobrym humorze. Dobry
ten nasz prezio - patron i ojczulek - chrabeusz. Dzięki niemu wraca
nareszcie NOWE !!!! Ale, ale, nie tylko dzięki niemu, są inni bardziej
zasłużeni, zapomniałbym o tym najważniejszym, tym z drugiej ławki, wybawcy
od kasy i rozumu niejakim Joni_kałerze...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2010-09-17 09:24:12
Temat: Re: CZAJ DUCH !!!
"Panslavista" <p...@i...pl> wrote in message
news:4c932d2d$0$20991$65785112@news.neostrada.pl...
Zapewne zaciekawi was skąd wzięło się to powitanie "czaj duch". Otóż
będąc oblegany przez tych TW oraz funkcyjnych bardzo lubiłem wystawiać ich
do
wiatru. Najlepiej gdy najbliższy dowiadywał się iż wiem, co robi.
Przestrach, niektórzy trzęśli się jak galarety - wszak wiedzieli , że jestem
doskonałym strzelcem a na instruktarzu zapewne otrzymali info jakim to ja
jestem groźnym przestępcą, wrogiem PARTYJI i ustrojstwa. Niektórzy pewnie
pamiętają piosenkę "a kto czaju nie wypije, czaj, czaj, czaj" z lat 70
ubiegłego wieku. Fraza ta zaśpiewana przeze mnie kapusiowi (inaczej
kapuście) doprowadzała ich do skraju apopleksji - nie wiedzieli bowiem co to
za hasło może być i powstawał dylemat - rozpoznał mnie, zapodał hasło, a ja
nie wiem, co odpowiedzieć - co robią - olać czy zameldować. Zaiste dylemat
na miarę "tu być czy tam (daleko od obiektu) być" - zazwyczaj przyspieszali
kroku. Spotkani na akcji czmychali ukradkiem unikając kontaktu wzrokowego.
:-))))))))))
Był to doskonały wywabiacz kapusty modrej jak i wiejskiej.
Próbowali mnie podłączyć do zapalniczki gazowej. Dowiedziałem się o tym
w Rzeszowie, gdy czekając na coś (przyjechałem wcześnie) spacerując i
oglądając wystawę kiosku usłyszałem parokrotnie powtórzone jakieś hasełko z
Ronsonem. Wiele lat później nudząc się u matki w Błoniu przeczytałem ich
(eSBucji) systemowe pisemko rozrywkowe o jakiejś aferze bodajże
szpiegowskiej z hasłem ze słowem RONSON. Pisemko należało do mojego
ojczyma - był i zapewne nadal jest eSBucem. Wtedy przypomniałem sobie o
takim starym łbie kapuścianym spod kiosku w Rzeszowie. Gdy bąknąłem coś na
temat tego RONSONA ojczym błyskawicznie zbystrzał (znak że uczulony był) i
chciał porozmawiać na ten temat ale go olałem.
Jednak dziś przeżyłem efekt machiny czasu - stare esbuce, stare poglądy
starzy rządzi_ciele, wszystko na chwilę zdjęło maski z brunatnych
nazikomuszych i parchatych ryjów.
Pełne Déja vu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |