Tomasz S. twierdzi, że zabił wiedźmę. Lecząca go w areszcie psychiatra jest zdania,
że mężczyzna ma zaburzenia urojeniowe. - Nic z tych rzeczy - zaprzeczają biegli
sądowi. - Oskarżony nie jest chory psychicznie.

Jesienią 2012 r. w domu przy ul. Czorsztyńskiej w Szczecinie, Tomasz S. zadał swojej
sąsiadce (Joannie S.) dwadzieścia cztery ciosy nożem. Okazuje się, że pół roku
wcześniej dokonał odkrycia: pokrzywdzona jest wiedźmą. Czuł zagrożenie. Był
przeświadczony, że gdyby nie zabił Joanny S., ona zabiłaby jego. Wybrał więc jedyne
możliwe rozwiązanie.

Psychiatra ze szpitala przy areszcie śledczym twierdzi, że Tomasz S. ma uporczywe
zaburzenia prześladowcze. Wszędzie węszy spisek.

http://www.24kurier.pl/Aktualnosci/Szczecin/Egzorcyz
my-nie-pomogly