| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2006-02-06 10:38:41
Temat: Re: Chochoły
Użytkownik "piotrh" <p...@t...pl> napisał w wiadomości
news:ds771c$1qf$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> A zapachy pamiętacie ? Dźwięki ?....
> --
>
> pozdrawiam :-) piotr
>
Oj tak - pamiętam zapach świeżego poranka na białostocczyźnie. Nieraz tutaj
na moim "zgniłym zachodzie" też udało mi się go uchwycić. Ale to podróba. No
i z dżwięków - pianie poranne kogutów. A moja babcia piekła chleb na
liściach chrzanu. A teraz pobudowali sobie "murowane" domy i takiego pieca
już nie uświadczysz :(((
Ech - piękny wątek.
Pozdrawiam - Zosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2006-02-06 15:10:49
Temat: Re: Chochoły
Użytkownik "Janusz Czapski"
> > >
> > > W mojej wsi przy pomocy kosy (pamiętasz co to takiego?).
> >
> > a to nie po bożemu...wg naszej tradycji zboże powinno być sierpem
koszone
> a
> > kosa do traw służy. A dlatego to aby kłos, chleb dający na ziemię nie
padł
> > lecz ręką zebran i połozon godnie być powinien. ;-)))P
> >
> Konopielka????
nie...etnografia ;-)
--
ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2006-02-06 15:12:00
Temat: Re: Chochoły
Użytkownik "piotrh"
>
> A zapachy pamiętacie ? Dźwięki ?....
> --
>
dżwięku nie ale zapach tak...;-))
--
ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2006-02-06 15:30:32
Temat: Re: Chochoły> > kurcze...ja pamiętam...ale skąd???
>
> A zapachy pamiętacie ? Dźwięki ?....
A jakże by inaczej...
Zapach zboża połączony z kurzem w czasie żniw...
Wczesną wiosną - zapach drobnych niebieskich kwiatuszków rosnących w zbożu,
szczególnie intensywny koło 7 - 8 rano...
Zapach mleka świeżego od krowy, zalatującego jeszcze zapachem obory... O
matko, jaka pyszna była piana z takiego mleka...
Znienawidzony zapch świeżo ściętej trawy (wiedziałam,że to nieodzownie
wiązało się z pracą przy sianokosach)...
Terkotanie żniwiarek (czy tez kosiarek - różnie się to nazywało)... I "Panie
Boże dopomóż..." od ludzi przejeżdżających drogą...
Szelest kosy tnącej słomę...
Potem buczenie 'maszyny do młócenia'...
Muczenie donośne krów pędzonych na pastwisko (a niosło się to po rosie...)
Szczekanie psów - tyle tego bydła w moich stronach chodziło w tę i we tę...
Stukanie elementów furmanek konnych, stukanie kopyt o drogę...
Uderzenia metaliczne baniek do mleka...
Jeszcze dźwięków?
Pozdrav.Rene
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2006-02-06 15:40:13
Temat: Re: ChochołyRene napisał(a):
[...]
> Jeszcze dźwięków?
Dzwony i dzwonki wszelakie, szczęk łańcuchów śpiew ptaków i wszechobecne
bzyczenie owadów.
Gwizd lokomotywy w oddali i terkot wiatraków i wiatraczków wszelkiej maści.
Skrzypienie żurawia i stukot motopompy.
Szmer rzeki i łoskot wodospadu.
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2006-02-06 17:06:11
Temat: Re: Chochoły
Użytkownik "Jerzy Nowak" <0...@m...pl> napisał w
wiadomości news:ds7qmo$95o$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Rene napisał(a):
> [...]
> > Jeszcze dźwięków?
>
> Dzwony i dzwonki wszelakie, szczęk łańcuchów śpiew ptaków i
wszechobecne
> bzyczenie owadów.
Sąsiedzki młodzian na oklep na wielkim ogierze pędzący z pola
stado krów . Te po wejściu na naszą betonową , poniemiecką ulicę
dzwoniły długimi łańcuchami po których dzieciarnia lubiła skakać
i niosło w powietrzu obornikiem , mlekiem , trawą ... Koń podkuty
dzwonił o beton dodatkowo w miarowym klok-klok , klok-klok .
A w święta ów młodzian na owym ogierze pędził po polach
galopem , też na oklep popisując się przed pannami wśród których
siostra moja najstarsza ....
Po ulicy jeździł Zetor z ogromnym kołem zamachowym , jak
lokomotywa dzieci straszył :-)
A wystarczyło 20 minut piechotą i tramwaj do Gdańska jechał ,
do autobusu (San-ho!ho!) z konduktorem 10 minut było .
Prawie każdy na ulicy miał jakąś gadzinę , dziś tylko ogródki
zostały i starzy ludzie - coraz mniej ich ....
--
pozdrawiam :-) piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2006-02-06 17:58:31
Temat: Re: Chochoły
Użytkownik "piotrh" <p...@t...pl> napisał w wiadomości
news:ds7vma$1gh$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Sąsiedzki młodzian na oklep na wielkim ogierze pędzący z pola
> stado krów . Te po wejściu na naszą betonową , poniemiecką ulicę
> dzwoniły długimi łańcuchami po których dzieciarnia lubiła skakać
> i niosło w powietrzu obornikiem , mlekiem , trawą ... Koń podkuty
> dzwonił o beton dodatkowo w miarowym klok-klok , klok-klok .
> A w święta ów młodzian na owym ogierze pędził po polach
> galopem , też na oklep popisując się przed pannami wśród których
> siostra moja najstarsza ....
> Po ulicy jeździł Zetor z ogromnym kołem zamachowym , jak
> lokomotywa dzieci straszył :-)
> A wystarczyło 20 minut piechotą i tramwaj do Gdańska jechał ,
> do autobusu (San-ho!ho!) z konduktorem 10 minut było .
> Prawie każdy na ulicy miał jakąś gadzinę , dziś tylko ogródki
> zostały i starzy ludzie - coraz mniej ich ....
> --
>
> pozdrawiam :-) piotr
A mój tata mówił, że jak się jechało wozem drabiniastym, to należało trzymać
język za zębami, żeby go sobie nie przytrzasnąć.
Czy ktoś to jeszcze pamięta? (Pewnie chodziło o te kocie łby _ ale czy to
też ktoś jeszcze pamięta?)
Pozdrawiam - Zosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2006-02-06 18:36:12
Temat: Re: ChochołyZosia wrote:
A mój tata mówił, że jak się jechało wozem drabiniastym, to należało
trzymać
> język za zębami, żeby go sobie nie przytrzasnąć.
> Czy ktoś to jeszcze pamięta? (Pewnie chodziło o te kocie łby _ ale czy to
> też ktoś jeszcze pamięta?)
>
> Pozdrawiam - Zosia
>
>
Przed domem Babci ulica byla brukowana i wozy drabiniaste jezdzily tam
czasami, gubiac slome. W czasie deszczu (latem) my dzieciaki
wybiegalismy na dwor budowac tamy w rynsztoku z tej slomy, co powodowalo
rozlewanie sie wody na pol ulicy. Ale byla zabawa. Babcia zawsze
zmuszala mnie do mienia recznika na glowie, jakby to cos pomoglo po
kilku sekundach w ulewie. Te letnie ulewy pachnace kurzem i ozonem,
wielkie krople deszczu robiace kratery w kurzu na podworku. I liscie
rabarbaru, sluzace za parasol, ktorego "raczke" mozna bylo podgryzac...o
dziecinstwie moglabym wspominac godzinami - zycie bylo tak zupelnie
zupelnie inne.
MB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2006-02-06 19:19:32
Temat: Re: Chochoły
Użytkownik "Rene" <r...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ds7q45$5t3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > A zapachy pamiętacie ? Dźwięki ?....
>
> A jakże by inaczej...
> Zapach zboża połączony z kurzem w czasie żniw...
> Wczesną wiosną - zapach drobnych niebieskich kwiatuszków rosnących w
zbożu,
> szczególnie intensywny koło 7 - 8 rano...
> Zapach mleka świeżego od krowy, zalatującego jeszcze zapachem obory... O
> matko, jaka pyszna była piana z takiego mleka...
> Znienawidzony zapch świeżo ściętej trawy (wiedziałam,że to nieodzownie
> wiązało się z pracą przy sianokosach)...
>
> Terkotanie żniwiarek (czy tez kosiarek - różnie się to nazywało)... I
"Panie
> Boże dopomóż..." od ludzi przejeżdżających drogą...
> Szelest kosy tnącej słomę...
> Potem buczenie 'maszyny do młócenia'...
>
> Muczenie donośne krów pędzonych na pastwisko (a niosło się to po rosie...)
> Szczekanie psów - tyle tego bydła w moich stronach chodziło w tę i we
tę...
> Stukanie elementów furmanek konnych, stukanie kopyt o drogę...
> Uderzenia metaliczne baniek do mleka...
>
I komu to przeszkadzało...... ?
Pozdrawiam ;-)
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2006-02-06 19:59:09
Temat: Re: Chochoły
Użytkownik "Janusz Czapski" <j...@t...pl> napisał w wiadomości
news:ds87g2$318b$1@node3.news.atman.pl...
> >>
>> Muczenie donośne krów pędzonych na pastwisko (a niosło się to po
>> rosie...)
>> Szczekanie psów - tyle tego bydła w moich stronach chodziło w tę i we
> tę...
>> Stukanie elementów furmanek konnych, stukanie kopyt o drogę...
>> Uderzenia metaliczne baniek do mleka...
>>
> I komu to przeszkadzało...... ?
Cywilizacji :-)
Pozdrawiam TeresaR
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |