Uważany za najlepszego zawodnika na świecie Ivano Balić w ogóle nie przyjął
srebrnego medalu, kapitan zespołu Petar Metlicić szybko medal zdjął. Dodając
do tego jeszcze chamskie zachowanie MVP turnieju Igora Voriego, który
zamachnął się na sędziego w końcówce spotkania, oraz 15 tysięcy kibiców
wygwizdujących francuski hymn możemy dojść tylko do jednego wniosku -
Chorwaci nie umieją przegrywać.


"Ci, od których oczekiwało się najwięcej, pokazali, że nie są wielcy po
porażce. Ivano Balić przy okazji dekoracji zwycięzców Mistrzostw Świata
piłkarzy ręcznych odmówił powieszenia srebrnego medalu na szyi, a dodatkowym
przejawem prymitywizmu była odmowa podniesienia pucharu, który chorwaccy
zawodnicy otrzymali za zajęcie drugiego miejsca" - piszą chorwackie media.

"Baliciowi w owej eskalacji braku szacunku i niesportowego zachowania
sekundował Petar Metlicić, który co prawda najpierw zgodził się na
zawieszenie srebrnego medalu na jego szyi, ale po chwili postanowił go zdjąć
i trzymać w ręce".

"Co gorsza fatalnie zachowywali się również chorwaccy kibice. 15 tysięcy
ludzi gwizdało, kiedy odgrywano hymn narodowy Francji, Marsyliankę. A wygrał
przecież zespół lepszy na boisku. Zachowanie Balicia można natomiast uznać
za kulminację nieporadności i niemocy, którą oglądaliśmy w jego wykonaniu
przez całe mistrzostwa." - komentują zachowanie swoich zawodników media w
kraju wicemistrzów świata.