Data: 2001-01-03 15:21:59
Temat: Co ja o tym moge myśleć....
Od: "Flamaster" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Byłem zaproszony na sylwestra>Mogłem przyjśc z parą.No i umówiłem się z
przyjaciółką.Lecz gdy juz mieliśmy jechać z kumplami i z nią na sylwestra
....ona dzwoni 10 minut przed wyjazdem i mówi mi przez telefon że nie
jedzie...
nie wiedziałem co się dzieje....w końcu zadzwoniłem do niej i odebrała jej
bracik ...powiedział że nie wie co się dzieje ...potem dał słuchawke matce
która mi powiedziała że dziewczyna płacze i że bym przyszedł do nich...
Nie miała ochote ze mną rozmawiać ....jakby bała się..rozmowy
Powiedziała ze matka jej cos powiedziala...<bracik jechał też na impreze a
matka miała zostac sama w domu>
tak jak moja :-)
Oboje ojców nie mamy...no prawie ja mam ale jakies 200km stad i zadko sie
widuje z nim...
wracajac do sprawy ...
wyszedłem z nią na korytarz <płakała i miała spuszczoną głowe>
Pogadałem z nią i ale małosię dowiedziałem ...kazała mi jechać samemu...
no i co ja mam tu zrobić.....
Wyszedłem z klatki i krążyłem przez pewien czas koło jej bloku...miałem mało
czasu bo kumple czekali na przystanku....Zadzwoniłem do niej prawie z
płaczem z komórki...że nie postanowiłem nie jechać...<zależało mi na niej
niż na sylwestrze> Powiedziała żebym czekał w umówionym miejscu...za
godzine....
poszedłem odałem kumplą plecak z róznymi duperalami na impreze i dałem
komórke jednemu żeby miał kontakt z mamusią....a ja pobiegłem pod te miejsce
....wymysliłem żeby kupić szampana bo nie byłoby jak oblewać tego
sylwestra...bo ona nie miał...<wcześniaj mówiłem jej jak płakała że chce
zostać z nią ale ona odmówiła i powiedział że niema ochote na towarzystwo>
Dobra... mineła godzina zauważyłem że idzie w moją strone...przytuliliśmy
się i wyciągnłem szampana powiedziałem "albo razem albo wcale" ..poszliśmy
do mnie ...była u mnie mamusia ...po jakimś czasie zadzwonił kumpel który
robił sylwestra<był cholernie wkórzony>
w końcu namówiła mnie żebym pojechał...tak ale miałem dwie przesiadki a była
21.00
nie było tramwaji którymi miałem się tam dostać...
poszła mnie odprowadzić na dalszy przystanek...
Pojechałem ...miałem wyrzuty sumienia ale dotarłem tam zmarznięty z
przygodami [pomyliłem tramwaje :-))))]
Dowiedziałem się że poszła o północy do mojej mamusi złożyć życzenia....a od
kumpla że o 1 w nocy była z kumplami i piła z nimi szampana na dworze
....nie rozumiem jej zachowania
Ciekawa opowieść co ....
|