Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co jest czlowiekiem a co nie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co jest czlowiekiem a co nie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 56


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2006-09-05 12:49:57

Temat: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: IP <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Zainspirowany watkiem o dreczycielu chomikow naszla mnie pewna refleksja :)

Kobieta rodzi a z jej brzucha na swiat przychdzi cos. Skad wiadowmo, ze
to jest czlowiek?
Przyklad:
Urodzony osobnik wyglada jak typowe dziecko, ale zamiast mozgu ludzkiego
ma psi. Osobnik ten rosnie i wyglada jak czlowiek ale zachowuje sie jak
pies - gania za koscimi, probuje machac ogonem ktorego nie ma, lize
matke po twarzy itp. Pewnego razu gdy ma juz 8lat idzie z matka na
spacer, gdzie potraca go samochod, osobnik ow gine.
Kierowca zabil czlowieka czy psa?
Kierowce beda sadzic za zrolowanie psa czy czlowieka?

Inaczej, czy o czlowieczenstwie swiadczy wyglad osobnika czy jego
intelekt. Jesli intelekt to czy czlowiek(chory psychicznie) o intelekcie
5latka jest mniej 'czlowieczy' od przecietnego czlowieka i czy tym samym
powienien podlegac innym prawa?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2006-09-05 13:40:16

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "IP" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:edjrov$5q2$1@inews.gazeta.pl...

[...]

> Kierowca zabil czlowieka czy psa?
> Kierowce beda sadzic za zrolowanie psa czy czlowieka?
>
> Inaczej, czy o czlowieczenstwie swiadczy wyglad osobnika czy jego
> intelekt. Jesli intelekt to czy czlowiek(chory psychicznie) o intelekcie
> 5latka jest mniej 'czlowieczy' od przecietnego czlowieka i czy tym samym
> powienien podlegac innym prawa?

Czy bardziej młotkiem jest przedmiot, który wylany na ziemię tworzy większą
kałużę, czy też może chodzi o to iż o młotkowatości świadczy stół z
powyamywanymi nogami ? A jeśli stół ma tylko trzy nogi powyłamywane a
czwarta jest półpołpakowatowana ?

Inaczej, czy o młotkowatości świadczy wygląd czy przeznaczenie ?

Jeśli nie wygladasz na młotka, a ja mimo wszystko będę wbijał tobą gwoździe,
to jesteś młotkiem czy nie jesteś, jesteś bardziej młotkowaty, czy może
mniej ? A jeśli wygladasz na rasowego młota, a ja będę wyciągał przy pomocy
twoich zębów gwoździe, to jesteś bardziej młotek, czy mniej młotek
ewentualnie dziadek do orzechów ?

A ja jestem bozia. Może mniej bozia ale zawsze :)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2006-09-05 13:58:30

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "MarlonB" <z...@w...kon> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "IP" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:edjrov$5q2$1@inews.gazeta.pl...
> Zainspirowany watkiem o dreczycielu chomikow naszla mnie pewna refleksja
> :)
>
> Kobieta rodzi a z jej brzucha na swiat przychdzi cos. Skad wiadowmo, ze to
> jest czlowiek?
> Przyklad:
> Urodzony osobnik wyglada jak typowe dziecko, ale zamiast mozgu ludzkiego
> ma psi. Osobnik ten rosnie i wyglada jak czlowiek ale zachowuje sie jak
> pies - gania za koscimi, probuje machac ogonem ktorego nie ma, lize matke
> po twarzy itp. Pewnego razu gdy ma juz 8lat idzie z matka na spacer, gdzie
> potraca go samochod, osobnik ow gine.
> Kierowca zabil czlowieka czy psa?
> Kierowce beda sadzic za zrolowanie psa czy czlowieka?

Nie waże kto jest czym, czy co jest kim, tylko jak ludzie to postrzegają.
Ważne jest, że coś w nas wywołuje silne emocje. Jeśli to dziecko-pies
zginie, matka bedzie płakać, jak za normalnym dzieckiem (wielce
prawdopodobne).

> Inaczej, czy o czlowieczenstwie swiadczy wyglad osobnika czy jego
> intelekt. Jesli intelekt to czy czlowiek(chory psychicznie) o intelekcie
> 5latka jest mniej 'czlowieczy' od przecietnego czlowieka i czy tym samym
> powienien podlegac innym prawa?

Nie wiem, jak powinno być, ale wiem jak jest. Człowieczeństwo nie ma skali -
jesteś człowiekiem albo nie. O człowieczeństswie świadczy przydatność
społeczna (w wielu płaszczyznach), dlatego pies z intelektem człowieka nie
ma szans na równe prawa, co człowiek (w obecnym stanie rzeczy). W sytuacji
odrwotnej pies z ciałem człowieka bedzie człowiekiem, w najgorszym wypadku
niepełnosprawnym.


M.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2006-09-05 14:01:32

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "IP" napisał w wiadomości

> Zainspirowany watkiem o dreczycielu chomikow naszla mnie pewna refleksja :)

> Kobieta rodzi a z jej brzucha na swiat przychdzi cos. Skad wiadowmo, ze to
> jest czlowiek?
> Przyklad:
> Urodzony osobnik wyglada jak typowe dziecko, ale zamiast mozgu ludzkiego ma
> psi. Osobnik ten rosnie i wyglada jak czlowiek ale zachowuje sie jak pies -
> gania za koscimi, probuje machac ogonem ktorego nie ma, lize matke po twarzy
> itp. Pewnego razu gdy ma juz 8lat idzie z matka na spacer, gdzie potraca go
> samochod, osobnik ow gine.

Ale całkiem zniknął, czy został trup? Bo jeżeli całkiem zginął, to kierowca jest
niewinny.

> Kierowca zabil czlowieka czy psa?
> Kierowce beda sadzic za zrolowanie psa czy czlowieka?

Trzeba sprawdzić w dowodzie...

> Inaczej, czy o czlowieczenstwie swiadczy wyglad osobnika czy jego intelekt.
> Jesli intelekt to czy czlowiek(chory psychicznie) o intelekcie 5latka jest
> mniej 'czlowieczy' od przecietnego czlowieka i czy tym samym powienien
> podlegac innym prawa?

Zwróciłeś uwagę na dość istotny problem we wszechświecie. Chyba nigdy nikt się
nad tym nie zastanawiał jeszcze. Niewątpliwie jesteś pierwszy.
Na pytanie czy o człowieczeństwie świadczy wygląd, czy intelekt, to odpowiadam,
że najpewniej wygląd intelektu i adres zamieszkania.

pozdrawiam
michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2006-09-05 14:05:47

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "michal" <6...@g...pl> napisał w wiadomości
news:44fd77f6$0$17951$f69f905@mamut2.aster.pl...

> Na pytanie czy o człowieczeństwie świadczy wygląd, czy intelekt, to
> odpowiadam, że najpewniej wygląd intelektu i adres zamieszkania.

Uzasadnij tę zależność.

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2006-09-05 16:14:55

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: Immon <"po_kropce_i_bez cyfr.immon999priv"@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 5 Sep 2006 16:01:32 +0200, michal napisał(a):

> Zwróciłeś uwagę na dość istotny problem we wszechświecie. Chyba nigdy nikt się
> nad tym nie zastanawiał jeszcze. Niewątpliwie jesteś pierwszy.

Hmm... geniusze są wśród nas...

> Na pytanie czy o człowieczeństwie świadczy wygląd, czy intelekt, to odpowiadam,
> że najpewniej wygląd intelektu i adres zamieszkania.

Myślę, że Twoja odpowiedź usatysfakcjonuje wątkodawcę ;)

--
Immon

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2006-09-05 17:28:26

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

IP wrote:
(...)
> Inaczej, czy o czlowieczenstwie swiadczy wyglad osobnika czy jego
> intelekt.

http://tinyurl.com/k7kvd , a masz wątpliwość, czy "ona" jest kobietą?

A ona: http://tinyurl.com/570r ?

Która z nich jest bardziej człowiekiem?

T

--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2006-09-05 21:36:41

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "Bluzgacz" <b...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


"es_" <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> wrote in message
news:edkc3q$4tc$1@news.onet.pl...

> http://tinyurl.com/k7kvd , a masz wątpliwość, czy "ona" jest kobietą?
>
> A ona: http://tinyurl.com/570r ?

Nawet nie bede wchodzil, bo to pewnie jakis hardcore.
--

Bluzgacz
GG:5015
pierdolic sygnature

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2006-09-06 20:36:34

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: Quasi <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

IP napisał(a):

> Kobieta rodzi a z jej brzucha na swiat przychdzi cos. Skad wiadowmo, ze
> to jest czlowiek?

Poruszyles gigantyczny temat filozoficzny, ktory mozna rozwazac na wielu
plaszczyznach. Zeby unaocznic Ci ogrom zagadnienia przedstawie jego zarys.

Zainspirowales mnie do zestawienie calego zestawu moich pogladow na ten
temat oraz zebrania internetowej literatury z nim zwiazanej. Nie robie
tego tylko ze wzgledu na ten watek lecz dlatego, ze temat
"czlowieczenstwa" - zwlaszcza w kontekscie aborcji - pojawia sie w
usenetowych dyskusjach dosc czesto, wiec chcialbym napisac jeden wielki
elaborat, w ktorym zawarlbym wszystko co na ten temat mysle i wiem.
Dzieki temu bede mogl latwo wypowiadac sie we wszystkich pokrewnych
dyskusjach po prostu wklejajac link do tego elaboratu.

Tekst pewnie bedzie gigantycznych rozmiarow i oczywiscie nie musisz
wszystkiego czytac. Zamierzam podzielic go na 8 wzglednie odrebnych
czesci, w kazdej zajmujac sie tematem z innej perspektywy. Mozesz
przeczytac tylko te czesci, ktore Cie zainteresuja. Dla dalszej wygody
kazda z czesci podziele na dodatkowe pod-sekcje, ktore ponumeruje by
ulatwic nawigacje w calosci tekstu.

A zatem w niniejszym tekscie chcialbym sie zajac nastepujacymi
problemami zwiazanymi z zagadnieniem "czlowieczenstwa", zwlaszcza w
kontekscie debaty okoloaborcyjnej:

0. PROBLEM EPISTEMOLOGII: Jak sie dowiedziec co istnieje a co nie?
1. PROBLEM TOZSAMOSCI
2. PROBLEM PLURALIZMU POGLADOW
3. PROBLEM BIOLOGII 1.: Czym jest i kiedy sie zaczyna "osobnik"?
4. PROBLEM BIOLOGII 2.: Kiedy zaczyna sie ludzkie zycie?
5. PROBLEM ETYKI
6. PROBLEM PRAWA
7. PROBLEM PROPAGANDY

Zapraszam do lektury... ;-)



Na wstepie - ogolnie na temat aborcji:
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion ]



0. PROBLEM EPISTEMOLOGII: Jak sie dowiedziec co istnieje a co nie?

# "Mysle wiec jestem". Ale czy inni tez mysla?
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Problem_of_other_minds ]

# Sceptycyzm filozoficzny czyli "Wiem, ze nic nie wiem".
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Philosophical_skepticis
m ]

# Hipotezy sceptyczne czyli "Does the Matrix realy has us?"
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Skeptical_hypothesis ]

# Solipsyzm: "There isn't anybody but me - Jane - here alone in the
dark. I miss you dreadfully!"***
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Solipsism ]

*** - Robert A. Heinlein. "All you zombies"
[ http://en.wikipedia.org/wiki/%22%E2%80%94All_You_Zom
bies%E2%80%94%22 ]



1. PROBLEM TOZSAMOSCI


1.1. "Paradoks teleportacji" (eksperyment myslowy i pytania bez odpowiedzi)

Wyobrazmy sobie urzadzenie sluzace do teleportacji obiektow materialnych
- takie jak maja w produkcjach science-fiction typu "Star Treck".
Urzadzenie tego typu sklada sie z dwoch komor umieszconych w roznych
miejscach w przestrzeni i dziala w ten sposob, ze obiekt wprowadzony do
jednej z komor jest dokladnie skanowany (skaner zbiera dokladne - do
granic Zasady Nieoznaczonosci - dane na temat materii i energii
tworzacej obiekt: lokalizacja i stan energetyczny kazdej czastki
elementarnej), zeskanowane dane sa przesylane do drugiej komory, w
ktorej nastepuje synteza de novo dokladnej kopii zeskanowanego obiektu,
w tym samym czasie w pierwszej komorze nastepuje stopniowa dezintegracja
wprowadzonego obiektu. Efek jest taki, ze obiekt wprowadzony do jednej
komory znika i "w tym samym czasie" (z poprawka na czas konieczny do
przeslania informacji z jednej komory do drugiej) pojawia sie w drugiej.

Z taka procedura wiaze sie pewne pytanie: czy kopia obiektu wylaniajaca
sie w drugiej komorze (pod wzgledem strukturalno-funkcjonalnym
identyczna) jest *tozsama* (czyli: "jest tym samym") z obiektem
unicestwionym w pierwszej komorze? Wyobrazmy sobie, ze takiej
teleportacji dokonalismy na zywym, swiadomym czlowieku: czy ciagle mamy
do czynienia z jednym i tym samym czlowiekiem (sam teleportowany zadnej
zmiany nie zauwazy - jego swiadomosc i pamiec zostana odtworzone w
kopii) czy tez zabilismy jednego czlowieka niemal jednoczesnie tworzac
nowego, (niemal?) identycznego jak pierwszy?
I dalej: czy gdyby system dezintegracji obiektu w pierwszej komorze
zawiodl, co przyczyniloby sie do de facto zduplikowania teleportujacego
sie czlowieka, to jaka bylaby tozsamosc osoby zsyntetyzowanej w drugiej
komorze?
A gdyby zawiodla aparat syntezujacy drugiej komory, a zeskanowane dane
cigle tkwilyby na dysku twardym maszyny, to czy te dane (ktore mozna do
woli kopiowac oraz wykozystywac jako instrukcje do dowolnej liczby
syntez) mozna utozsamiac z osoba, ktora zniknela w pierwszej komorze?


1.2. "Stopniowa naprawa lodzi na pelnym morzu vs. budowa nowej w
stoczni" (obserwacja rzeczywistosci i pytania bez odpowiedzi)

Opisana wyzej "teleportacja w przestrzeni" to czysty eksperyment
myslowy, ale zjawisko innej "teleportacji" - "teleportacji w czasie"
jest codziennoscia. Organizm czlowieka, w tym takze jego umysl
(zwlaszcza pamiec), ulega ciaglym zmianom. "Jestes tym co zjesz" -
nieustanna wymiana materii z otoczeniem (jedzenie, oddychanie,
wydalanie...) powoduje, ze sklad atomowy kazdego czlowieka zmienia sie z
w kazdym ulamku sekundy. Nie jestesmy do konca ta sama materia, ktora
bylismy 10s temu a w jeszcze mniejszym stopniu, ta ktora bylismy 10lat
temu. I zmiany nie ograniczaja sie jedynie do substytuowania "tego
samego tym samym", lecz dotycza calej konstrukcji naszego ciala i umyslu
- rozwijamy sie, starzejemy, uczymy nowych rzeczy, stare zapominamy...
Ale mimo to uznajemy, ze caly czas zachowujemy tozsamosc - "ja to ja".
Na jakiej podstawie? Co jest podstawa tej tozsamosci, skoro nie (a
raczej: nie do konca) materia, nie konstrukcja, nie swiadomosc/pamiec?


1.3. "Argument z potencjalnosci"

W debacie dotyczacej aborcji czesto pojawia sie tzw. "argument z
potencjalnosci", ktorym probuje sie uzasadnic czlowieczenstwo ludzkiego
embrionu: "skoro nie wiemy czy embrion jest osoba czy nie, ale wiemy, ze
*w odpowiednich warunkach* przeksztalci sie on w cos, do osobowego
statusu czego nie bedziemy miec watpliwosci, to nalezy uznac embrion za
*potencjalna osobe* i traktowac go tak, jak osobe pelnoprawna".

Argument ten mozna latwo probowac sprowadzic do absurdu. Np.
analogicznie moznaby postulowac, ze kandydatow na prezydenta winny
otaczac te same prawa co pelnoprawnych prezydentow, wszka kazdy z nich
jest potencjalnym prezydentem i w odpowiednich warunkach jeden z
kandydatow w koncu tym pelnoprawnym prezydentem zostanie.
Podobnie w aspekcie embriologicznym: skoro zygota jest "potencjalna
osoba" (bo w "odpowiednich warunkach" moze stac sie pelnoprawna osoba),
wiec nalezy ja chronic jak pelnoprawna osobe, to warto tez pamietac, ze
komorka jajowa jest "potencjalna zygota", a przez to "potencjalna osoba"
wiec i ona na taka ochrone niewatpliwie zasluguje... Wystarczy, ze
zaistnieja "odpowiednie warunki" - tu: zaplodnienie, bruzdkowanie,
implantacja, ciaza, porod - a komorka jajowa przeksztalci sie w osobe
pelnoprawna, podobnie jak zygota. Roznica dotyczy tylko szczegolow
"odpowiednich warunkow".
A potencjal rozwoju w "pelnoprawna osobe" nie ogranicza sie tylko do
gamet. Klonowanie somatyczne umozliwia takie przeksztalcenie prawie
kazdemu jadru komorkowemu komorki somatycznej.

Idac tym tokiem rozumowania nieuchronnie dojdziemu do wniosku, ze pare
(kilo)gramow *kazdej materii* jest "potencjalna osoba", bo "w
odpowiednich warunkach" - czy to aktualnie mozliwych do zaistnienia, czy
tylko teoretycznie mozliwych do zaistnienia w przyszlosci (vide
chociazby: aparat syntetyzujacy z komory do teleportacji) - moze sie
przksztalcic w osobe...

Ergo: "argument z potencjalnosci" stosowany do uzasadniania, ze prawa
otaczajace "cos" i "potencjalne cos" powinny byc ze soba tozsame, jest
argumentem kiepskim. "Cos" i "potencjalne cos" - z definicji - nie sa ze
soba tozsame, nie ma wiec zadnego oczywistego powodu dla ktorego
otaczajace je prawa mialby owa tozsamosc zachowywac. [oczywiscie *moga*
zachowywac, ale *nie musza* - po prostu z bycia "potencjalnie czyms"
*nie wynika*, ze winno sie byc traktowanym jak "cos"]


1.4. "Czlowieczenstwo ludzkiego embrionu"

Przeciwnicy aborcji powinni swoja argumentacje skoncentrowac nie na
wykazywaniu "potencjalnosci", lecz na:
(1) dowodzeniu, ze embrion jest - w etycznie/prawnie istotnym sensie -
*tozsamy* z osobnikiem postnatalnym w ktorego potencjalnie sie rozwinie;
jednak - jak pokazalem wczesniejszymi przykladami w punkcie 1. - jest to
zadanie karkolomne;
(2) wprowadzeniu takiej definicji "osoby", ktora obejmowalaby ludzki
embrion, bez wnikania w to czy jest on tozsamy z osobnikiem postnatalnym
czy nie.

[co do tego, ze "osoba" - czymkolwiek by nie byla - jest podmiotem
etycznym i prawnym, jest miedzy stronami sporu zgoda]

Metoda (2) jest ze swej natury arbitralna, jak kazda definicja stworzona
prze czlowieka, wiec "obroncy zycia poczetego" moga miec problemy z
proba jej ponadswiatopogladowej absolutyzacji.
Generalnie z definiowaniem "osoby" mozna postapic dwojako:
i) "Z dolu go gory": wybrac zbior obiektow, ktorym - z jakichkolwiek
wzgledow - chcielibysmy przydzielic status osoby, okreslic ich cechy
wspolne (i jednoczesnie obce obiektom z poza zbioru) i na ich bazie ukuc
definicje "osoby"; ten sposob - chyba intuicyjnie stosowany przez
wiekszosc "obroncow zycia poczetego" - moze wiazac sie z wieloma
problemami natury etycznej, ale o tym pozniej (punkt 5.3.4.).
ii) "Z gory do dolu": ukuc taka definicje "osoby", ktora z jakichkolwiek
wzgledow nam odpowiada, a nastepnie konsekwentnie przydzielac status
"osoby" wszystkim obiektom pasujacym do definicji.

Wiecej na ten temat patrz: punkt 5.3.4.


1.5. "Umysl nieciagly"

Do wyjasnienia tego pojecia posluze sie cytatem z eseju Richarda
Dawkinsa [ http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3972 ]:

"Ten sposób myślenia charakteryzuje to, co nazywam umysłem nieciągłym.
Wszyscy zgadzamy się, że kobieta o wzroście 1,80 jest wysoka, a kobieta
o wzroście 1,50 nie jest wysoka. Słowa takie jak 'wysoka' i 'niska' kusi
nas do dzielenia rzeczywistości na jakościowe klasy, ale nie znaczy to,
że rzeczywistość faktycznie dzieli się na odrębne fragmenty. Kiedy
mówisz mi, że kobieta ma metr siedemdziesiąt wzrostu i prosisz o
decyzję, czy nazywać ją wysoką, czy niską, wzruszam ramionami i mówię:
'Ma metr siedemdziesiąt, czy nie jest to wystarczająca informacja?' Ale
możemy sobie wyobrazić umysł nieciągły, który idzie do sądu, żeby
uzyskać decyzję (przypuszczalnie wielkim kosztem) czy ta kobieta była
wysoka, czy niska. Przez lata sądy w Republice Południowej Afryki miały
ręce pełne roboty ustalając czy danego osobnika z mieszanego małżeństwa
zaliczyć do białych, czarnych czy kolorowych."

Myslenie nieciagle moze miec ogromne konsekwencje w debacie etycznej,
takze w tej dotyczacej aborcji. Dychotomiczne ("wszystko albo nic")
spojrzenie na swiat ukazujace tylko zaslugujace na pelnie praw "osoby" i
kategorycznie na nie niezaslugujace "nie-osoby" bardzo ludzi
radykalizuje i moze dosc powaznie zaklucic rozsadek: czlowiek miota sie
jak w ukropie by tak lawirowac defincjami, aby tylko to co chce
zasluzylo na status "osoby" i zwiazane z tym przywileje etyczne.



2. PROBLEM PLURALIZMU POGLADOW

Poglad na czlowieczenstwo, status etyczny ludzkiego embrionu i aborcji
bardzo roznie wyglada w roznych systemach religijnych i filozoficznych.
Poglad ten ma tez tendencje do ewolucji - a czasem i rewolucji - w
ramach jednego systemu (jak bylo np. w chrzescijanstwie). Nie bede sie
na ten temat szerzej rozpisywal, wszak wyczerpujace zrodlo informacji na
ten temat mozna znalezc w ponizszych linkach:

# [ http://7e.devbio.com/article.php?id=162 ]
czesc: "Historical Views of When Human Life Begins"

# Wikipedia
[ http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_abortion ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Religion_and_abortion ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Ethical_aspects_of_abor
tion ]



3. PROBLEM BIOLOGII 1.: Czym jest i kiedy sie zaczyna "osobnik"?

Biologia jest nauka przyrodnicza i oczywiscie nie wypowiada sie ani na
tematy filozoficzne ani etyczne. Biologia nie udziela i udzielic nie
moze odpowiedzi na pytania dotyczace etycznego statusu aborcji ani tego,
kiedy zaczyna sie osobowe zycie czlowieka.

Wprawdzie biologia posluguje sie pewnymi pojeciami i definicjami, ktore
moga sie wydawac zwiazane z omawianym tu filozoficznym tematem, jednak
te pojecia - jak i wszystkie inne w naukach przyrodniczych - nie maja
charakteru normatywnego, lecz jedynie czysto uzytkowy - sluza do opisu
naukowych modeli obserwowanej rzeczywistosci i do komunikacji miedzy
naukowcami. Jedne pojecia sa bardziej precyzyjne inne mniej. Pojecie
"osobnik" - bo o nie tu sie rozbija - wbrew pozorom nie jest w biologii
zbyt scisle, podobnie zreszta jak pojecie "gen" i "gatunek".

Nizej przedstawie kilka aspektow biologii oraz przykladow, ktore
komplikuja tradycyjnie, potocznie pojmowane pojecie "osobnika".


# Genocentryzm vs. osobnikocentryzm + fenotyp rozszerzony
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Gene-centered_view_of_e
volution ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Intragenomic_conflict ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Extended_phenotype ]


# Rozne poziomy orgaznizacji zycia + symbioza
[ http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBycie ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Symbiosis ]
[ http://tinyurl.com/b7nc2 ] - rozdzial 11 i 16

Organizm czlowieka mozna rozpatrywac nie jako pojedynczego osobnika,
lecz jako wielopoziomowa kolonie osobnikow, majacych wspolny,
mutualistyczny interes, ale jednoczesnie potencjalnie uczestniczace w
ewolucyjnym konflikcie - "kolonia kolonii kolonii":
iii) klonalna kolonia komorek;
ii) komorka jako endosymbiotyczna kolonia: archean zasiedlony
bakteryjnymi endosymbiontami (mitochondriami);
i) kolonia genow w genomach jadrowym i mitochondrialnym.
Ktory z tych poziomow organizacji zasluguje na miano "osobnika"?

Pewne organizmy osiagnely jeszcze wyzszy - iv - poziom organizacji
("kolonia kolonii kolonii kolonii"): spolecznosc krewniacza. Do
organizmow, u ktorych ten poziom jest zarysowany najwyrazniej naleza
spoleczne blonkowki (mrowki i pszczoly), termity i golce (gatunek
gryzoni). Jednak pod tym wzgledem istnieje w swiece istot zywych ciagle
kontinuum miedzy poziomem organizacji iii a iv (np. wataha niektorych
psowatych - wilkow i likaonow - miesci sie w tym spektrum).

Wyzej opisane poziomy organizacji dotycza obiektow generalnie
jednorodnych genetycznie i/lub filogenetycznie (jako calosc pochodza od
jednego przodka), ale w podobny sposob moga sie organizowac twory
biologiczne bardzo od siebie rozne i wywodzace sie z roznych galezi
drzewa zycia. Mowa jest wtedy o roznego rodzaju relacjach symbiotycznych
(mutualizm, protokooperacja, pasozytnictwo, parazytoidyzm, komensalizm,
helotyzm itd.). Jesli ktorys z wyzej wymienionych poziomow organizacji
(i-iv) nazwiemy "osobnikiem", to czy tym mianem nie moglibysmy okresli
ukladu symbiotycznego zorganizowanego w podobny sposob?

Spektakularnymi przykladami takich relacji sa:
- bardzo scisle mutualistyczne endosymbiozy
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Endosymbiosis ];
- uklady symbiotyczne na poziomie genomowym (z udzialem "samolubnego
DNA" ronego typu, ruchomych elementow genetycznych, plazmidow/episomow,
wirusow)
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Selfish_DNA ];
- porosty
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Lichen ]
[ http://pl.wikipedia.org/wiki/Helotyzm ].

Istnienie ewolucyjnego konfliktu miedzy matka a plodem - a scislej
mowic: miedzy genomem matki a genomem ojca - pozwala traktowac ta
relacje jako pewien rodzaj pasozytnictwa.
[ http://tinyurl.com/nw3qd ]
[ http://tinyurl.com/q9nbs ]
[ http://tinyurl.com/qowc3 ]


# Haplo-diploidalna przemiana pokolen jako cykl zyciowy eukarionta
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Biological_life_cycle ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Evolution_of_sex ]
[ http://tinyurl.com/b7nc2 ] - rozdzial 9

Kazdy organizm eukariotyczny w swoim cyklu zyciowym wytwarza
(przynajmniej) dwa pokolenia osobnikow: hapliodalne i diploidalne. U
roznych grup organizmow oba pokolenia sa w roznym stopniu rozwiniete,
lacznie z takimi przypadkami gdy jedno z pokolen zostaje zredukowane do
niesamodzielnej formy jedokomorkowej. I tak jest np. u zwierzat - takze
ludzi - gdzie pokolenie haploidalne reprezentowane jest przez
jednokomorkowe gamety. Niemniej jednak, owe gamety rowniez mozna nazwac
"osobnikiami", jednokomorkowymi osobnikami w haplofazie.


# Organizmy kolonijne + rozmnazanie wegetatywne
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Evolution_of_multicellu
larity ]
[ http://tinyurl.com/b7nc2 ] - rozdzial 12 i 16

Niektore organizmy jednokomorkowe (akrazjowce) potrafia w pewnych
okolicznosciach - przejsciowo(?) - organizowac sie w wielokomorkowe
kolonie, ktore funkcjonuja i nawet rozmnazaja sie jak pojedynczy
organizm. Z kolei pewne organizmy normalnie wielokomorkowe (gabki,
rosliny, grzyby) po dyspersji na pojedyncze komorki potrafia sie
spowrotem zrekonstruowac, badz kazda z komorek rozwija sie, regeneruje w
nowy wielokomorkowy organizm. Czy takie organizmy nalezy nazywac
"osobnikami" na poziomie organizacji ii) czy iii)?
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Volvox ] - toczki
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Dictyostelium ] - akrazjowce
[ http://tinyurl.com/howvj ] - toczki i akrazjowce

Kolejna trudnosc sprawiaja organizmy - gl. rosliny i grzyby -
rozmnazajace sie wegetatywnie i mogace dzieki temu tworzyc, czasem nawet
gigantyczne (wielkosci calych lasow), klonalne kolonie. Czy taka
klonalna kolonie - czesto zlozona z "sub-osobnikow" stale ze soba
fizycznie polaczonych - mozna nazwac jednym (super)osobnikiem?
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Vegetative_reproduction ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Clonal_colony ]

Klonalne kolonie pewnych zwierzat (parzydelkowce, zwlaszcza z gromady
stulbioplawow) osiagnely nieslychany stopien zlozonosci, w ramach
ktorego poszczegolne "sub-osobniki" specjalizuja sie morfologicznie i
fizjologicznie do roli "narzadow" kolonii. I mamy tu cale spektrum
poziomow zaawansowania takiej organizacji: od strobilizujacego polipa
typowego parzydelkowca po wysoce zaawansowana kolonijna "nad-meduze"
zeglaza portugalskiego czy rozgaleziony "nad-polip" obelii. Czy taka
kolonie mozna nazwac "osobnikiem"? Ale co w takim wypadku z tworzacymi
ja "sub-osobnikami"?
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Cnidaria#Reproduction ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Hydrozoa ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Obelia ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Portuguese_man_o%27_war ]


# Niuanse procesow rozwojowych

Pewne zjawiska zachodzace w trakcie rozwoju organizmu moga doprowadzic
do tego, ze uksztaltuje sie twor bedacy de facto "mieszanka" kilku
"osobnikow". Czy taki twor zasluguje na miano "pojedynczego osobnika"?
Nizej wymienie kilka przykladow takich tworow:

- Mozaiki
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Mosaicism ]

- Gynandromorfy
[ http://tinyurl.com/z5w7r ]

- Chimery
[ http://tinyurl.com/zdr7q ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Chimera_%28genetics%29 ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Chimera_%28plant%29 ]



4. PROBLEM BIOLOGII 2.: Kiedy zaczyna sie ludzkie zycie?
[ http://7e.devbio.com/article.php?id=162 ]

Debate o tym, kiedy zaczyna sie ludzkie zycie nalezy rozpoczynac od
zdefiniowania co rozumie sie pod pojeciem "ludzkie zycie", "czkowiek". W
kontekscie debaty okoloaborcyjnej przez slowo "czlowiek" zwykle rozumie
sie pojecie "osoba", czyli podmiot etyczny i prawny.
Tak jak juz napisalem w punkcie 1.4., definicja "osoby" - jak kazda
definicja - jest czysto arbitralna, a wiele osob probuje ja wywiezc z
biologii, utozsamiajac "osobe" z biologicznym "osobnikiem". Takie
podejscie musi wiazac sie w wieloma problemami wynikajacymi z
niescislosci pojecia "osobnik" w biologii (o czym pisalem w pkt. 3.)
oraz paroma innymi, ktore blizej przedstawie w tym punkcie.

"Obroncom zycia poczetego" zwykle zalezy na tym, by obrana definicja
"osoby" obejmowala wszystkie stadia ludzkiej ontogenezy od "momentu"
zaplodnienia, w ktorym to wskazuja oni ow "poczatek ludzkiego zycia".
Precyzyjne wskazanie "poczatku" dowolnego procesu rozciaglego w czasie -
a w zasadzie wszystkie nieskwantowane procesy we Wszechswiecie takie sa,
zwlaszcza biologiczne - jest zadaniem w zasadzie niemozliwym do
wykonania. Jednak warunki etyczne i prawne, jakie narzucaja "obroncy
zycia poczetego" zdaja sie takieego precyzyjnego wskazania "poczatku"
domagac. Gdy dolozymy do tego jeszcze problemy wiazace sie z "mysleniem
nieciaglym" (pkt. 1.5.) oraz metoda definiowania typu "Z dolu do gory"
(pkt. 1.4.), to w zderzeniu z pewnymi niuansami natury embriologicznej
zrodzi sie wiele problemow, niejasnosci, niekonsekwencji i paradoksow.


4.1. Problemy z "poczatkiem w momencie zaplodnienia" i osobowym statusem
embrionu.


4.1.1. Ludzkie zaplodnienie i jego rozciaglosc w czasie.
[ http://tinyurl.com/fpm9k ]
[ http://tinyurl.com/kmwa7 ]

U ludzi proces zaplodnienia trwa dosc dlugo - ok. 12h. Zapladniany oocyt
drugiego rzedu (z mejoza zablokowana w drugiej metafazie) nie ma jeszcze
ostatecznie ustalonego haploidalnego materialu genetycznego - podzial
mejotyczny zakonczy dopiero po wniknieciu plemnika, wyrzucajac nadmiar
informacji genetycznej do cialka kierunkowego. Jednak ow odrzucony
material genetyczny jest calkowicie pelnowartosciowy i - w przypadku
podmiany z tym, ktory pozostal w "zygocie" (co sie ponoc czasem zdarza)
- moze rownie dobrze sterowac rozwojem zarodka. Zreszta zapladnianie
cialek kierunkowych tez czasem sie zdarza, choc z powodu niedoboru
cytoplazmy nie sa one w stanie kontynuowac rozwoju.
U ssakow nie dochodzi do kariogamii, nie ma typowej zygoty: material
genetyczny plemnika i jaja zostanie zmkniety do wspolnego jadra dopiero
po pierwszym podziale - w zarodku dwukomorkowym.
Takze genom wczesnego zarodka jest transkrypcyjnie bierny i pierwsze
etapy jego rozwoju sa sterowane matczynymi transkryptami zgromadzonymi w
cytoplazmie jaja jeszcze przed zaplodnieniem. Wlsny genom zarodka
aktywuje sie dopiero po (chyba) trzecim podziale (osmokomorkowa,
przedkompakcyjna morula).

W zwiazku z tak przedstawiajacym sie scenariuszem nasuwa sie pytanie:
kiedy dokladnie w tym przeciaglym procesie zaczynamy miec do czynienia z
prawdziwa "osoba"? Kiedy jeszcze badacz obserwujacy ten proces
przyzyciowo pod mikroskopem moze wyrzucic preparat do zlewu nie
wywolujac zadnych etycznych kontrowersji?


4.1.2. Inne niz zaplodnienie mozliwosc startu ludzkiej ontogenezy.

# Klonowanie somatyczne i embrionalne metoda transplantacji jadra do
enukleowanego oocytu.
[ http://tinyurl.com/zva3t ]
[ http://tinyurl.com/gf8xk ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Cloning ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Somatic_cell_nuclear_tr
ansfer ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Human_cloning ]

# Partenogeneza
Partenogenetyczne zarodki czasami tworza sie spontanicznie nawet u
ssakow (takze u ludzi), choc z powodu niuansow genetycznego sterowania
rozwojem ssaczego zarodka (imprinting) takie embriony sa letalne (u
myszy rozwijaja sie najwyzej do polowy ciazy). Jednak da sie wyobrazic
takie warunki, w ktorych partenogenetyczny zarodek moglby rozwinac sie
do konca. Taki przypadek (zarodek partenogenetyczny zchimeryzowal z
normalnym zarodkiem postzaplodnieniowym) niedawno zaobserwowano u ludzi.
[ http://tinyurl.com/ebvqn ] - sztucznie stworzona partenogenetyczna mysz
[ http://www.nature.com/news/2004/040419/pf/040419-8_p
f.html ] - j.w.
[ http://tinyurl.com/fuxsx ] - ludzka partenogenetyczna chimera

Mozliwosc rozwiniecia sie istoty ludzkiej mimo braku zaplodnienia
(domyslam sie, ze "obroncy zycia poczetego" za takowe istoty uwazaja
takze poronne zarodki partenogenetyczne) nasuwa pytanie, coz takiego
szczegolnego jest w "zygocie" ze mamy przyznawac jej status "osoby", a
jednoczesnie nie mozemy tego statusu przyznac jadrom komorek
somatycznych (moga rozpoczac ontogeneze w wyniku klonowania) i gametom
(moga rozpoczac ontogeneze w wyniku zaplodnienia, a oocyty - takze w
wyniku partenogenezy)? Problem ten jest pokrewny do problemu "argumentu
z potencjalnosci", ktory juz wczesniej omowilem (pkt. 1.3.).


4.1.3. Niuanse poliembrionii
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Twins#Identical_twins ]
[ http://tinyurl.com/ry9rr ]

# Kiedy zaczyna sie zycie blizniat jednojajaowych?
Jak wiadomo, para (badz wieksza liczba) blizniat monozygotycznych bierze
poczatek nie w "momencie" zaplodnienia lecz w "momencie"
rozpadu/podzialu pierwotnego zarodka na dwie (lub wiecej) czesci. Skoro
taki pierwotny zarodek - jak chca "obroncy zycia poczetego" - jest juz
"osoba", to czy ta "osoba" umiera w wyniku twiningu, czy tez dalej zyje
jako jeden z blizniakow (ktory?)?
I kiedy tak naprawde mamy do czynienia z powstaniem dwoch indywiduuw,
wszak w przypadku blizniat jednokosmowkowych ich fizyczny kontakt
(poprzez wspolne blony plodowe i lozysko) zostanie zerwany dopiero
podczas porodu.
W ogole wczesny bruzdkujacy zarodek - przedkompakcyjna morula - jest
potencjalnym zrodlem wielu blizniat, wszak wszystkie jego blastomery sa
totipotentne i nie ma miedzy nimi scislego kontaktu, sa jedynie dosc
luzno ze soba sklejone (i czasowo osadzone w jednej oslonce
przejrzystej, ktorej jednak rownie dobrze moze nie byc i czasem
faktycznie wczesnie sie rozpada). Czy w takim razie o tym, ze mamy do
czynienia z jedna "osoba" a nie z - powiedzmy - osmioma osobami decyduje
tylko cienka warstwa sluzu sklejajaca komorki zarodka?

# Twining a morderstwo.
Czy w przypadku gdy z kilkukomorkowego zarodka pobierzemy jeden
blastomer - de facto dokonujac aktu poliembrionii - a nastepnie go
zniszczymy, podczas gdy calej reszcie pozwolimy sie normalnie rozwijac,
to dokonujemy morderstwa, zabicia "osoby" jaka jest ow wypreparowany
blastomer? A gdybysmy zniszczyli go bez uprzedniego odklejenia od reszty
zarodka to czy status moralny naszego czynu juz bylby inny? I znow o tak
waznej sprawie przesadza tylko warstewka lepkiego sluzu?
Czym taka procedura rozni sie od pobrania a nastepnie usmiercenia
komorki somatycznej z ciala doroslego czlowieka? Wszak taka komorka ma i
pelna czlowiecza informacje genetyczna i potencjalna mozliwosc - dzieki
metodzie klonowania somatycznego - rozwiniecia sie w zarodek a nastepnie
w pelnoprawna istote ludzka.
Czy zjawisko "znikajacych blizniat"
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Vanishing_twin ] nalezy traktowac jako
zgon, czy jedynie jako smierc czesci zarodka, ktory ostatecznie przetrwal?

# Twining i de-twining a morderstwo.
Jesli rozpad pierwotnego zarodka na pare zarodkow blizniaczych uznamy za
kreacje dwoch nowych istnien ludzkich (oraz ewentualna smierc jednej -
pierwotnego zarodka), to czy *ponowne sklejenie* tych dwoch zarodkow w
jeden, bedzie oznaczalo unicestwienie ich jako "osob" (oraz ewentualne
wskrzeszenie "osoby" pierwotnego zarodka, badz stworzenie kolejnej, nowej)?

# Tozsamosc osobowa zroslakow i innych posttwiningowych zarodkow fuzyjnych.
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Conjoined_twin ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Parasitic_twin ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Twins#Partial_Molar_twi
ns ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Person#Non-person_human
s ]
Bliznieta syjamskie zwykle uznawane sa nie za pojedyncza osobe, lecz za
pare zlaczonych ze soba osob, mimo ze fizycznie sa jednym cialem,
osobnikiem z duplikacja pewnych narzadow. Jednak wczesny bruzdkujacy
zarodek - ktory tez mozna uznac za "zarodek syjamski", gdyz kazda z jego
totipotentnych komorek po odklejeniu moze rozwinac sie nowy zarodek
(dzieki procedurze klonowania somatycznego nawet doroslego osobnika
mozna uznacz za "syjamski zlepek miliardow komorek"...) - jest juz
uwazany za jedna osobe. Podobnie z "bliznietami pasozytniczymi" -
zdegenerowany zarodek pasozytujacy na swym blizniaku zwykle chyba nie
jest traktowany jako osoba.
Dlaczego takie jest podejscie "obroncow zycia poczetego"? Wszak wg nich
o czlowieczenstwie przesadza nie co innego jak "czlowiecze wlasciwosci
komorki" (poziom organizacji ii z punktu 3.) i takie detale jak *mozg,
wyzsze czynnosci nerwowe, swiadomosc* nie maja znaczenia prze
przyznawaniu statusu "osoby"...


4.1.4. Chimeryzm, mozaicyzm i transplantacje
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Twins#Conjoined_twins ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Chimera_%28genetics%29 ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Intersexuality#Chimeris
m ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Lydia_Fairchild ] - ludzka chimera
[ http://tinyurl.com/fuxsx ] - ludzka partenogenetyczna chimera

Pytania odnosnie tozsamosci chimer sa analogiczne do tych dotyczacych
zarodka powstalego w wyniku de-twiningu oraz innych zarodkow fuzyjnych
omowionych w punkcie 4.1.3. Czy chimera jest pojedyncza "osoba" czy tez
ma podwojna tozsamosc? Co sie stalo z oryginalno osobowa tozsamoscia
zarodkow, ktore weszly w sklad chimery?
Podobne pytania mozna zadac tez odnosnie osoby dotknietej mozaicyzmem (w
ramach jednego ciala rozwija sie odrebna genetycznie populacja komorek
zapoczatkowana mutacja) czy biorcy przeszczepu.


4.2. Psychiczne atrybuty ludzkiego zarodka.

Ci, ktorzy nie zgadzaja sie z uznaniem zaplodnienia za poczatek
osobowego zycia ludzkiego, zwykle doszukuja sie tego poczatku w momencie
rozniecenia w ksztaltujacym sie mozgu "wyzszych czynnosci nerwowych"
(chociazby takich jak percepcja bolu). Niestety, na temat dzialania
ludzkiego mozgu wiemy daleko zbyt malo, by okreslic kiedy dana "wyzsza
czynnosc nerwowa" zaczyna byc przejawiana, a nawet to, czym owa
"czynnosc" jest i na czym polega. Nie ma tez zgody, o jakie "wyzsze
czynnosci nerwowe" chodzi i dlaczego akurat ma chodzic o te a nie o
inne. Zreszta mozg ludzki rozwija sie takze w okresie postnatalnym i
wiele z postulowanych "wyzszych czynnosci nerwowych" moze sie
wyksztalcac dopiero u kilkuletnich dzieci...

Tak czy inaczej istnieje kilka aspektow neurologicznych co do ktorych
mniejszej badz wiekszej waznosci istnieje dosc szeroki konsensus:

# Aktywnosc kory mozgowej utozsamiana z aktywnoscia EEG.
Atrybut ten wydaje sie byc rozsadnym i wygodnym kandydatem na wyznacznik
"poczatku osobowego zycia czlowieka", gdyz utrata tego atrybutu jest w
wielu krajach uznawana za wyznacznik smierci. Owa aktywnosc - i
gwarantujacy ja rozwoj synaps w korze mozgowej - u plodu rozpoczyna sie
w 25-27 tygodniu od zaplodnienia.
[ http://7e.devbio.com/article.php?id=162 ]
- Current Scientific Views of When Human Life Begins / Neurological view
- Self-Consciosness: Contemporary Philosophical Stands on When Human
Life Begins

# Percepcja bolu.
Wg obecnej wiedzy sadzi sie, ze zdolnosc do odczuwania bolu pojawia sie
u plodu nie wczesniej niz w 26 tygodniu ciazy.
[ http://jama.ama-assn.org/cgi/content/short/294/8/947 ] - metaanaliza z
2005



5. PROBLEM ETYKI


5.1. Stanowiska przeciwnikow i zwolennikow aborcji


5.1.1. Plaszczyzny sporu

Kontrowersje w okol aborcji tocza sie na dwoch plaszczyznach:
# etycznej;
# prawnej i politycznej.

Teoretycznie obie te plaszczyzny nie powinny sie calkowicie ze soba
pokrywac by umozliwic czlowiekowi wyznawanie na kazdej z nich zupelnie
innego pogladu. Np. pod wzgledem etycznym czlowiek moze byc goracym
przeciwnikiem aborcji (i samemu nigdy sie na nia nie zdecydowac) ale
jednoczesnie godzic sie - i uznawac za jedyne sprawiedliwe - z
istnieniem w panstwie prawa do aborcji.
W praktyce jednak najczesciej jest tak, ze u danego czlowieka poglady z
plaszczyzny etycznej bezposrednio rzutuja na poglady z plaszczyzny
prawno-politycznej.

Warto pamietac, ze na obu tych plaszczyznach nalezy stosowac nieco inne
argumenty i nieco inaczej podchodzic do stanowiska przeciwnika.
Generalnie plaszczyzna prawno-polityczna powinna byc wolna od argumentow
natury religijnej; jest w niej tez znacznie wieksze pole do zawierania
kompromisow.
Jalowosc debaty politycznej czesto wynika z tego, ze debatujacy nie
potrafia rozgraniczyc obu plaszczyzn i dobrac do kazdej z nich
odpowiedniej argumentacji i odpowiedniego podejscia.


5.1.2. Stanowiska stron na plaszczyznie etycznej

Spor etyczny w temacie aborcji dotyczy zwykle dwoch aspektow:
i) tozsamosci osobowej ludzkiego embrionu (w tym: "kiedy zaczyna sie
ludzkie zycie?", patrz pkt. 1.3., 1.4., 3. i 4.);
ii) etycznych i prawnych konsekwencji wynikajacych z przyznania statusu
"osoby".

Roznice pogladow w aspekcie i) wynikaja najczesciej z przyjmowania
roznej definicji "osoby" (punkt 1.4.), w aspekcie ii) - z roznego
pojmowania "sprawiedliwosci" i stosowania/niestosowania "myslenia
nieciaglego" (punkt 1.5.).

W tej kwestii mozna wyroznic 4 glowne stanowiska, charakteryzujace sie
roznym podejsciem do dwoch wymienionych wyzej aspektow debaty:

(0) Bezwzgledni przeciwnicy aborcji
i) ludzki embrion *jest osoba* od momentu zaplodnienia;
ii) wszystkim bytom uznawanym za "osoby" winny przyslugiwac identyczne
prawa/przywileje etyczne i formalne zwiazane z ochrona zycia (czesto
"myslenie nieciagle", patrz punkt 1.5.).

(1) Bezwzgledni zwolennicy aborcji
i) ludzki embrion *nie jest osoba*, zycie osobowe czlowieka zaczyna sie
na pozniejszym niz zaplodnienie etapie ontogenezy (zwykle utozsamianym z
wyksztalceniem pewnych cech neurologicznych - patrz pkt. 4.2.);
ii) z powodu pogladu i) podejscie do tego aspektu nie ma wplywu na
ostateczne stanowisko; czesto jest to podejscie generalnie zgodne z tym
w stanowisku (0).

(2) Wzgledni zwolennicy aborcji
i) ludzki embrion *jest osoba*, zycie osobowe czlowieka zaczyna sie na
wczesnym etapie ontogenezy, np. w momencie zaplodnienia;
ii) nie wszystkim bytom uzananym za "osoby" przysluguje jednakowy status
etyczny i prawny; osoba zarodka ma nizsza wartosc etyczna niz osoba
dorosla i moze byc usmiercona w imie roznego rodzaju *interesu* osoby
doroslej; co do tego jaki moze byc to rodzaj interesu, wsrod zwolennikow
tego stanowiska istnieje rozbieznosc pogladow.

(3) Umiarkowani zwolennicy aborcji
i) wprawdzie ludzki embrion *nie jest osoba* (osobowe zycie czlowieka
zaczyna sie na pozniejszym niz zaplodnienie etapie ontogenezy), jednak
mimo to ma on jakas wartosc symboliczna czy sentymentalna;
ii) w zwiazku z podejsciem z punktu i) usmiercanie ludzkiego embrionu
wiaze sie z jakimis dylematami etycznymi i prawnymi, wiec powinno byc
mniej lub bardziej powaznie uzasadnione mniej lub bardziej powaznym
interesem jakiejs osoby; podejscie zblizone do tego w stanowisku (2),
jednak bardziej umiarkowane.

Przeciwnicy aborcji (0) winni pamietac, ze w sporze ze zwolennikami
kazdego z trzech wymienionych stanowisk pro-aborcyjnych powinni stosowac
nieco inna argumentacje.


5.2. Praktyczny znaczenie etycznego statusu ludzkiego embrionu

Status etyczny ludzkiego embrionu interferuje nie tylko z pogladami na
temat prawnego aspektu aborcji, ale takze na pewne zagadnienia zwiazane
z nauka i medycyna (reprogenetyka):

# Zaplodnienie pozaustrojowe IVF
[ http://en.wikipedia.org/wiki/In_vitro_fertilisation ]
W procedurze IVF zwykle - choc nie jest to konieczne - generowane sa
redundantne embriony (zwykle ok. 8), z ktorych tylko kilka (zwykle 3)
jest wykorzystanych w pierwszym akcie implantacji (choc zazwyczaj nie
wszystkie z nich sie rozwijaja). Pozostale sa przetrzymywane w
zamrozeniu jako rezerwa na wypadek niepowodzenia pierwszego aktu
implantacji, a ostatecznie - niszczone.
Kontrowersyjny jest nie tylko sam akt usmiercania zbednych zarodkow,
lecz rowniez ich selekcja oraz czasowe przetrzymywanie (jaki status
etyczny i prawny maja owe zarodki? czy np. przysluguje im prawo do
dziedziczenia po swoich biologicznych rodzicach? czy moga byc
wykorzystane - i poswiecone - do celow diagnostycznych, terapeutycznych,
naukowych?).

# Pozyskiwanie i wykorzystanie embrionalnych komorek macierzystych (ES
cells) i klonowanie terapeutyczne.
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Stem_cells ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Stem_cell_line ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Stem_cell_treatments ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Therapeutic_cloning ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Stem_cell_controversy ]
Jaki status etyczny i tozsamosciowy ma linia komorkowa wyprowadzona z
ludzkich komorek ES, ktora moze byc wykorzystana zarowno w celach
badawczych, (potencjalnie) terapeutycznych jak i do generowania
niezliczonych blizniaczych zarodkow, ktore moga rozwinac sie w
pelnoprawne istoty ludzkie (twining na masowa skale)?


5.3. Niektore kontrowersje zwiazane z etycznym statusem zarodka
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Ethical_aspects_of_abor
tion ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion_debate#Modern_
arguments ]


5.3.1. Podejscie do kwestii spontanicznych poronien

Skala spontanicznych poronien zarodkow (zwlaszcza wczesnych,
przedimplantacyjnych) wydaje sie byc ogromna, vide:
[ http://tinyurl.com/ftckf ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Twins#Vanishing_twins ].
30-60% przed implantacja i 25% zarodkow implantowanych tylko w ciagu
pierwszych dwoch tygodni ciazy, oraz wiekszosc zarodkow powstalych
podczas poliembrionii.

Mimo to zwolennicy osobowego statusu embrionu nie wydaja sie skala tej
hekatomby przejmowac. W odroznieniu od czczenia pamieci - nawet
anonimowych (vide "Grob nieznanego zolnierza") - zmarlych postnatalnych,
poronione zarodki nie moga liczyc na ich zainteresowanie, chyba ze
zostana usmiercone w wyniku aboracji. W takim - i chyba tylko w takim -
wypadku nagle w "obroncach zycia poczetego" budzi sie troska o ich
pamiec i szacunek dla ich szczatkow [vide chociazby:
http://www.ateista.org/?p=101 ]. Czy nie mamy tu do czynienia pewna
niekonsekwencja, czy nawet hipokryzja?


5.3.2. Interes doroslego uzasadniajacy prawo do aborcji

Dla zwolennikow omowionego w punkcie 5.1.2. stanowiska (2) i (3) zycie
ludzkiego embrionu przedstawia jakas wartosc, w zwiazku z czym
zniszczenie go wymaga jakiegos uzasadnienia, usprawiedliwianie. Zwykle
rozwaza sie nastepujace powody [
http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion#Incidence ]:

# Niechciana ciaza/aborcja na zyczenie
[ciaza i zwiazany z nia dyskomfort/ryzyko, polog i wychowywanie dziecka
przeszkadzaja w zyciu/karierze/edukacji; chec odroczenia maciezynstwa
lub pozaostania bezdzietna]
W takim wypadku "obroncy zycia poczetego" zwykle proponuja (pozorna)
alternatywe w postaci donoszenia ciazy, urodzenia i oddania dziecka do
adopcji. Jednak takie rozwiazanie nie jest dobra alternatywa, gdyz
naraza kobiete na niedogodnosci zwiazane z ciaza i porodem, na
emocjonalne perturbacje i spoleczny ostracyzm zwiazane z koniecznoscia
oddania dziecka, oraz na zdemaskowanie sie przed otoczeniem ze swoja
ciaza, ktora kobiety czesto chcialyby zachowac w tajemnicy.
Jako moralne uzasadnienie wyabortowania niechcianego zarodka mozna
przytoczyc prawo kobiety do obrony swojej nietykalnosci cielesnej:
embrion jest "nieproszonym gosciem", pasozytem, w pewnym sensie
napastnikiem, a jedyna mozliwoscia obrony przed jego napascia jest jego
usmiercenie. Kobieta tak naprawde nie chce smierci zarodka, lecz jedynie
uwolnienia sie od niego, jednak ograniczenia techniczne wspolczesnej
medycyny powoduja, ze jedno jest tozsame z drugim.
Twierdzenie, ze kobieta sam odpowiada za swoja ciaze, wiec powinna
poniesc jej konsekwencje, nie jest dobrym kontrargumentem. No bo w imie
czego kobieta niby powinna obarczac sie tego rodzaju odpowiedzialnoscia
(od chorych na raka palaczy czy rannych w wypadku piratow drogowych nikt
nie wymaga podobnej "odpowiedzialnosci", mimo ze tez sa sami sobie
winni...)? Tu sytuacja jest podobna jak w przypadku prawa do samoobrony
przed gwalcicielem: kobiecie przyznaje sie moralne i formalne prawo do
aktywnej obrony nawet w przypadku, gdy sama sprowokowala gwalciciela
wyzywajacym strojem czy kokieteryjnym, pozornie przyzwalajacym zachowaniem.
Wiecej na ten temat: [ http://tinyurl.com/nx9z9 ].

# Trudnosci natury ekonomicznej i/lub spolecznej
[kobieta uznala, ze nie bedzie jej stac na wychowanie dziecka lub
warunki spoleczne w ktorych zyje beda jej to utrudnialy; kobieta jest
niepelnosprawna i uznala, ze nie poradzi sobie z wychowaniem dziecka;
presja partnera niechcacego miec dziecka, badz niechcacego by kobieta
urodzila dziecko poczete w wyniku zdrady; mlody wiek/niepelnoletnosc
kobiety i presja rodzicow by dziecka nie rodzila]
Kontrargument w postaci alternatywy oddania dziecka do adopcji czesciowo
zawodzi, analogicznie jak w przypadku "niechcianej ciazy".
W przypadku, gdy uznaje sie ludzki embrion za osobe pod wzgledem
etycznym pelnoprawna, skutecznym kontrargumentem (ale raczej
emocjonalnym, nie logicznym) na obiekcje natury ekonomiczno-spolecznej
jest - zwlaszcza w przypadku stosowania "myslenia nieciaglego" (punkt
1.5.) - sprowadzenie ich do absurdu analogia motywowanego niekorzystna
sytuacja finansowo-spoleczna dzieciobojstwa dokonanego na potomstwie
postnatalnym.

# Ciaza jest wynikiem gwaltu lub/i kazirodztwa
[trudnosci tej natury co w dwoch wymienionych wczesnie przypadkach +
emocjonalne opory/stres spowodowany swiadomoscia noszenia we wlasnym
ciele a pozniej wychowywania potomstwa wlasnego oprawcy]
Kontrargument adopcyjny jeszcze slabszy niz w dwoch wczesniejszych
wypadkach.
Skutecznym kontrargumentem jest stwierdzenie, ze pochodzenie dziecka
(scislej: prawne i moralne kwalifikacje jego ojca) nie ma zadnego wplywu
na jego etyczny status. "Nie mozna karac dziecka za grzechy jego ojca"
(zwlaszcza, ze jego kara jest surowsza niz kara ojca).
Poza tym sytuacja wyglada analogicznie jak w dwoch wczesniejszych
przypadkach.

# Wysokie ryzyko, ze zarodek obarczony jest powazna, nieuleczalna wada
rozwojowa lub choroba.
[narodzenie takiego dziecka przysporzy cierpienia samemu dziecku a takze
jego matce (stres, rozczarowanie, poczucie bezsensownosci, wielki
wysilek wlozony w wychowanie chorego dziecka itp.)]
Kontrowersje wzbudza juz sama niejasnosc, co niby oznacza pojecie
"wysokie ryzyko", "wada/choroba powazna", "wada/choroba nieuleczalna" i
kto ma o tym decydowac.
Reszta kontrowersji jest taka, jak w kazdym przypadku nagatywnej
eugeniki [ http://en.wikipedia.org/wiki/Eugenics ]. Czy sam fakt
posiadania przez czlowieak takiej czy innej cechy, ktora my nazwalismy
"wada" czy "choroba", upowaznia nas do jego usmiercenia?
Kontrargument z adopcja moze miec tu zastosowanie, ale jego moc takze
nie jest duza, gdyz matka decydujac sie na aborcje czesto traktuje ja
jako "morderstwo z litosci".

# Wysokie ryzyko, ze ciaza zagraza zyciu lub zdrowiu matki.
[matka dokonujac aborcji dokonuje niejako aktu samoobrony]
Podobnie jak w przypadku wyzej, kontrowersje budzi znaczenie pojecia
"wysokie ryzyko", "zagrazac" (w jakim stopniu?), "zdrowie" (jak wielki
uszczerbek na zdrowiu musi zagrazac, zeby uzasadnionym przecidzialaniem
bylo morderstwo?).
Kontrowersje ktore moga sie tu pojawic sa pokrewne do kontrowersji wokol
granic "obrony koniecznej". W jakim wypadku w odpowiedzi na jak duza
pewnosc jak duzego zagrozenia czlowiek moze zabic innego czlowieka? Czy
w ogole takie zabojstwo jest uprawnione, zwlaszcza ze "prenatalny
napastnik" nie dziala swiadomie i dobrowolnie?
Stanowisko Kosciola rzymskokatolickiego w tej kwestii moze wydawac sie
dosc dziwaczne: brak zgody na dokonanie aborcji nawet w takim wypadku,
lecz zgoda na podjecie dzialan medycznych ratujacych matke nawet w
sytuacji gdy istnieje pewnosc, ze owe dzialania zakoncza sie smiercia
zarodka. Dla ludzi wyznajacych etyke konsekwencjonalistyczna (np.
utalitaryzm) takie podejscie moze wydawa sie absurdalne, paradoksalne.
Jednak jest ono wynikiem typowej dla etyki katolickiej tzw. *zasady
podwojnego skutku*.
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Consequentialism ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Principle_of_double_eff
ect ]


5.3.3. "Martwe prawo" i kryminalizacja przemyslu aborcyjnego

Zwolennicy prawa do przerywania ciazy zwracja uwage na pewna
bezsensownosc obejmowania prawnymi zakazami i restrykacjami czynow, na
ktore istnieje w spoleczenstwie dosc duze przyzwolenie, w dodatku nie sa
one objete takimi sankcjami w krajach sasiednich. Ich zdaniem ma to
potwierdzac skala dzialalnosci "podziemia aborcyjnego" [wg danych
organizacji pro-life: 7-13tys. aborcji/rok; wg danych organizacji
pro-choice: 80-200tys. aborcji/rok] i "turystyki aborcyjnej".
[ http://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja#Skala_aborcji_n
a_.C5.9Bwiecie ]
[ http://pl.wikipedia.org/wiki/Turystyka_aborcyjna ]

Zejscie przemyslu aborcyjnego do "podziemia" powoduje, ze zabiegi
przerywania ciazy czestokroc wykonywane sa w warunkach prowizorycznych,
przez nieodpowiednio wykwalifikowane osoby. Wiaze sie to ze znacznym
wzrostem ryzyka dla zdrowia i zycia kobiet***, polaczonym z
niemozliwoscia dochodzenia swoich praw. W dodatku nielegalne kliniki
aborcyjne, czy ludzie organizujacy "aborcyjna turystyke" byc moze moga
szczegolnie latwo wchodzic w konszachty z polswiatkiem przestepczym.

Tak czy inaczej, tego typu argumenty moga byc stosowane gl. w debacie na
plaszczyznie polityczno-prawnej, bo na plaszczyznie etycznej nie maja
wiekszego znaczenia.

*** - za Villee CA et al MULTICO Warszawa 1998
Smiertelnosc na 100tys przypadkow:
- ciaza i porod: 9
- aborcja legalna (1. trymestr): 1,9
- aborcja legalna (po 1. trymestrze; gl. ze wskazan med.): 12,5
- aborcja nielegalna: ~100

- [ http://en.wikipedia.org/wiki/Unsafe_abortion ]


5.3.4. Kontrowersje wokol definicji "osoby"
[ http://tinyurl.com/ftckf ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Person ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion_debate#Modern_
arguments ]

W zaleznosci od tego, jaka definicje "osoby" przyjmiemy (patrz punkt
1.4.), rozne byty zostana nia objete jak rowniez z niej wykluczone.
Przyznanie jakiemus bytowi statusu "osoby" jest niezwykle wazne, gdyz od
tego uzaleznione jest nasz do niego stsunek pod wzgledem etycznym i
prawnym. Rozni ludzie posiadaja nieco rozne intuicyjne (raczej
intuicyjne niz rzetelnie przemyslane) definicje "osoby", co moze
prowadzic do sporu miedzy nimi odnosnie podejscia do bytow, ktorych
status roznie przedstawia sie wg roznych definicji. Kwestia statusu
osobowego przedstawicieli gatunku Homo sapiens ze wgledu na rase, plec
czy stan zdrowia (takze psychicznego) raczej nie wzbudza juz
kontrowersji. Nie mniej jednak kontrowersje na tym polu istnieja nadal i
oprocz ludzkiego embrionu dotycza takze kilku innych mniej lub bardziej
hipotetycznych zagadnien:

# Definicja smierci
[ http://tinyurl.com/r6pxy ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Persistent_vegetative_s
tate ]
(vide: punkt 4.2.)
Kiedy i na jakiej podstawie mozna uznac ludzkie cialo za juz martwe?
Temat ten jest kontrowersyjny nie tylko ze wzgledow czysto
formalno-prawnych (kiedy stwierdzic zgon?, kiedy wszczac procedure
spadkowa?, czy oskarzyc napastnika o morderstwo? itp.) ale takze z
powodu tak "goracych" tematow jak eutanazja czy transplantacje.
W sytuacji gdy dzieki rozwojowi medycyny/cybernetyki coraz wydajniej
potrafimy podtrzymywac wegetatywne funkcje ciala ludzkiego, te
kontrowersje powinny przybierac na sile.

# "Szowinizm gatunkowy"
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Speciesism ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Great_Ape_personhood ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Singer#Animal_lib
eration ]
[ http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3972 ] - esej R. Dawkinsa
"Obroncy zycia poczetego" zwykle przynaleznosc do gatunku Homo sapiens
uwazaja za warunek *konieczny* i *wystarczajacy* do uzyskania statusu
"osoby" i wszystkich zwiazanych z tym przywilejow etycznych i prawnych.
Niektorzy to podejscie kontestuja, sklaniajac sie bardziej do
doszukiwania wyznacznikow "tozsamosci osobowej" w posiadaniu "wyzszych
czynnosci nerwowych" niz w samej przynaleznosci taksonomicznej. Tym
bardziej, ze z racji natury filogenezy, granice miedzy roznymi gatunkami
sa - z reguly - calkowicie plynne, czysto umowne, sztuczne.
Postuluje sie przyznanie - przynajmniej czesciowego - statusu "osoby"
przynajmniej ssakom naczelnym najblizej spokrewnionym z Homo sapiens
(antropoidom).
Sytuacja skomplikowalaby sie jeszcze bardziej, gdyby - zakladajac czysto
hipotetycznie - odkryto zywych przedstawicieli jakiegos gatunku hominida
dawno uznanego za wymarly (chociazby neandertalczyka). Czy taki hominid
zasluzylby na miano "osoby"?

# Hipotetyczna AI - Sztuczna Inteligencja

# Hipotetyczna ETI - Inteligencja Pozaziemska



6. PROBLEM PRAWA

Prawo aborcja na swiecie
- [ http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion#Abortion_law ]
- [ http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion_law ]

Prawo aborcyjne w Polsce
- [ http://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja#Aborcja_w_Polsc
e ]
- Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu
ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży
[ http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=
WDU19930170078 ]
- Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 maja 1997 r.
[ http://www.trybunal.gov.pl/OTK/teksty/otkpdf/1997/k_
26_96.pdf ]


W zagadnienia formalno-prawne nie chcalbym sie zaglebiac, gdyz jestem w
tej dziedzinie calkowicie niekompetentny. Jednak zwroce uwage na kilka
kwestii, ktore - calkowicie subiektywnie - wydaja mi sie wazne:

# Rozdzielenie plaszczyzny polityczno-prawnej od etycznej
(vide: punkt 5.1.1.)

# Neutralnosc swiatopogladowa panstwa i prawa
Zasada ta - ktora powinna obowiazywac w panstwach demokracji zachodniej
- w debacie toczonej na plaszczyznie polityczno-prawnej znacznie oslabia
argumenty natury religijnej, wiec na dluzsza mete nie warto ich
stosowac. Automatycznie oslabione i zrelatywizowane staja sie takze
pokrewne argumenty swiatopogladowe i etyczne. Jak wiec najlepiej
argumentowac? Moja sugestia (niestety, nieuchronnie zahaczajaca o
plaszczyzne etyczna) - w nastepnym punkcie.

# "Utylitaryzm spoleczny i prawny"

Dobre prawo stanowione powinno dobrze wspolgrac z realiami
spoleczno-kulturowymi najpowszechniejszymi w panstwie, w ktorym je
powolano. Dobrze wspolgrac zanaczy tyle - podobnie jak w filozofii
utylitaryzmu [ http://en.wikipedia.org/wiki/Utilitarianism ] - ze jak
najbardziej uszczesliwia jak najwieksza liczbe obywateli tego panstwa i
jak najmniejsza ich liczbe jak najmniej unieszczesliwia.

W przypadku prawa do aborcji podmiotem uszczesliwionym beda kobiety
dotkniete z roznych powodow niechciana ciaza (patrz punkt 5.3.2.) oraz
ich bliscy, a oprocz tego cala masa ludzi o pogladach lewicowych lub
obyczajowo-liberalnych zazna psychicznego komfortu.
Podmiot unieszczesliwiony to ludzie o pogladach konserwatywnych,
traktuajacy ludzkie embriony jako "osoby" - zaznaja oni psychicznego
dyskomfortu zwiazanego ze swiadomoscia, ze ich swiatopoglad nie znajduje
odbicia w systemie prawnym, ze w ich panstwie w majestacie prawa
dokonywane sa czyny, ktore oni uwazaja za morderstwo.
Sami "bezposrednio zainteresowni" czyli abortowane embriony nie sa
podmiotem w przypadku utylitarystycznych rozwazan, gdyz nie sa w stanie
odczuwac ani szczescia ani nieszczescnia, nie sa swiadomego swojego
prawnego statusu. Embriony same rzecz jasna nie domagaje sie dla siebie
zadnych praw, robia to za nie ich samozwanczy "rzecznicy". Teoretycznie
podobni "rzecznicy" walki o "prawa do zycia" mogliby sie znalezc dla
dowolnych obiektow: szympansow, swin, pasikonikow, drozdzy, taboretow,
kamieni... Jednak w przypadku gdy "broniony" obiekt nie jest zdolny do
percepcji szczescia/nieszczescia, z punktu widzenia utylitaryzmu jedynym
argumentem "rzecznikow" jest ich wlasne samopoczucie. Pod tym wzgledem
"obroncy zycia poczetego" wypadaja gorzej nzwet niz "obroncy praw
zwierzat" (czy np. Hindusi domagajacy sie prawnej ochrony dla "Swietych
Krow"), wszak w odroznieniu od ludzkich embrionow przynajmniej niektore
zwierze sa zdolne do jako-takiej percepcji szczescia/nieszczescia
(rozumianej chocby jako zdolnosc do odczuwania bolu).

Wazac racje (a scislej - domniemane szczescie/nieszczescie) obu stron
konfliktu na utylitarystycznej wadze, dochodze do wniosku, ze przewazaja
racje zwolennikow prawa do aborcji. Realny interes kobiet z niechciana
ciaza + samopoczucie lewakow/liberalow IMHO jest wiecej wart niz - nieco
obludna (vide punkt 5.3.1.) - histeria konserwatystow i ich religijne
widzimisie. Tym bardziej, ze przeciez nikt nikogo do dokonania aborcji
zmuszac nie bedzie - dokona jej tylko ten, kto tego chce. Pro-lifowcy
beda tez mieli pelna swobode do agitowania przeciwko aborcji i do
rozpowszechniania antyaborcyjnej propagandy. Alternatywne rozwiazanie -
tj. zakaz aborcji - nie byloby pod tym wzgledem symetryczne, wszak w
odroznieniu od pro-liferow w aborcyjnym spoleczenstwie, kobiety z
niechciana ciaza nie moglyby robic tego co chca. Podobnie pro-aborcyjna
propaganda, ocierajaca sie o podrzeganie do przestepstwa, nie bylaby
rownie swobodnie dystrybuowana.

Biorac pod uwage powyzsze, oraz wnioski z punktu 5.3.3. - patrzac przez
pryzmat utylitaryzmu - dochodze do wniosku, ze rozsadniejszym
rozwiazaniem w Polsce bylaby calkowita legalizacja aborcji. Przedzial
czasowy, w ktorym bylaby one dozwolona bezwarunkowe jest oczywiscie do
przedyskutowania, choc wstepnie granica pierwszego trymestru wydaje sie
byc zadowalajaca.



7. PROBLEM PROPAGANDY

Debata wokol tematu aborcji i statusu etycznego ludzkiego zarodka jest
niezwykle goraca, obfitujaca w potezne ideologiczne zaangazowanie i
ogromne emocje (czasem wrecz skrajne, lacznie z dzialaniami
terrorystycznymi). Z tego powodu, jak i przez to, ze mozna na
aborcyjnych kontrowersjach zbijac kapital polityczny, nie nalezy sie
dziwic ze strony konfliktu probuja walczyc o "rzad dusz" za pomoca
roznych narzedzi socjotechnicznych, w tym - propagandy.
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion#Abortion_debat
e ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion_debate ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Pro-choice ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Pro-life ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Pro-life_activism ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Anti-abortion_violence ]

Z propagandy kozystaja obie strony, jednak zdecydowanie wiecej jest jej
po stronie pro-life. Zwolennicy pro-choice ograniczaja swoja dzialalnosc
propagandowa do epatowania nieszczesciami niechcianej ciazy z
anegdotycznych przypadkow i rozczulaniem sie nad rzekoma dyskryminacja
kobiet, czym nieco odwracaja kota ogonem, zchodzac z kluczowego dla
debaty tematu etycznego statusu embrionu.
Stronnictwo pro-life wrecz tapla sie w propagandzie. I niestety nie
ograniczaja sie w niej do emocjonalnej manipulacji [np. epatowanie
makabreskami i bezdusznoscia zwolennikow aborcji oraz
quasi-hagiograficznym panteonem anegdotycznych przypadkow kobiet, ktore
zdecydowaly sie urodzic mimo roznych przeciwnosci losu, niedoszlych
matek zrujnowanych "syndromem post-aborcyjnym" i skruszonych
lekarzy-aborcjonistow]***, ale na wielka skale sieja dezinformacje i
zwykle klamstwa. Nizej omowie kilka tego rodzaju naduzyc.

*** -
[ http://tinyurl.com/jjaet ] - galeria makabresek
[ http://www.ateista.org/?cat=16 ] - paszkwilowanie zwolennikow aborcji
[ http://tinyurl.com/esd22 ] - panteon meczennic, pokutnikow i ocalencow


# Powolywanie sie na autorytet nauki
Pro-lifowa propaganda czestokroc glosi, jakoby "poczatek ludzkiego zycia
w momencie zaplodnienia" byl faktem naukowym. Jednak w rzeczywistosci
nie jest to prawda.
Po pierwsze: tego typu propagandowe oswiadczenie bazuja na bledzie
logicznym ekwiwokacji: wymiennie stosuja pojecie "zycie ludzkie" w
znaczeniu "osobnik" i w znaczeniu "osoba". Jakkolwiek nauka posluguje
sie pojeciem "osobnik", za to pojecie "osoba" juz nie ma z nauka nic
wspolnego - jest to zagadnienie z dziedziny filozofii i etyki, na temat
ktorych nauki przyrodnicze sie nie wypowiadaja.
Po drugie: pojecie "osobnika" (a takze jego poczatku) jest w biologii
niezbyt scisle i niekoniecznie pokrywa sie z tym, co "obroncy zycia
poczetego" chcieliby widziec jako "osobe" (patrz punkt 3., 4.1.3. i
4.1.4.). Takze pogodzenie popularnej "odzaplodnieniowej" definicji
"osoby" moze byc trudne do pogodzenia z faktami embriologicznymi (patrz
punkt 4.).

# Przedstawianie wizerunku ludzkego embrionu/plodu
[ http://7e.devbio.com/article.php?ch=21&id=164 ]

# Straszenie "Syndromem post-aborcyjnym"
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Abortion#Mental_health ]
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Post-abortion_syndrome ]
Rzekomy "syndrom post-aborcyjny" nie jest oficjalnie wyrozniany (ICD-10,
DSM-IV) jako jednostka chorobowa. Dane naukowe na temat korelacji
aborcji z wzrostem zapadalnosci na roznego rodzaju choroby psychiczne sa
niejdnoznaczne.
Tak czy inaczej, pojawianie sie czasami takich problemow w nastepstwie
aborcji nie jest niczym zaskakujacym, wszak:
(1) podobne problemy czasem pojawiaja sie tez w nastepstwie porodu czy
poronienia (co zapewne zwiazane jest m.in. ze: zmianami hormonalnymi
ktore wtedy zachodza; stresem; ewentualnym wysilkiem i cierpieniem;
problemami natury emocjonalnej, spolecznej, ekonomicznej, ktore moga sie
wiazac z zajsciem w ciaze/narodzeniem dziecka);
(2) okolicznosciami zajscia w niechciana ciaze i czynnikami, ktore
spowodowaly ze owa ciaza byla niechciana (presja otoczenia, ciezaka
sytuacja ekonomiczna czy spoleczna/osobista itp.);
(3) kobiety podatne na tego typu schorzenia (np. depresje) moga byc
rowniez bardziej podatne na zachodzenie w niechciane ciaze (slabe
wyksztalcenie, bieda, ciezka sytuacja spoleczna itp.);
(4) rozwojowi pewnych zaburzen psychicznych moze sprzyjac poczucie winy
po dokonanej aborcji, scisle uzaleznione od swiatopogladu samej kobiety
i nastawienia jej otoczenia.
Tak czy inaczej, psychika ogromnej wiekszosci kobiet dokonujacych
zabiegu przerwania ciazy nie doswiadcza z tego powodu zadnych
negatywnych skutkow ubocznych, tak wiec ow przynajmniej czesciowo
wyimaginowany "syndrom post-aborcyjny" nie jest dobrym argumentem w
debacie okoloaborcyjnej. Chyba ze - wraz z reszta propagandy i
emocjonalnej manipulacji - ma za zadanie umyslne straszenie kobiet i
wpedzanie je w poczucie winy, spelniajac niejako funkcje
"samospelniajacego sie proroctwa"...

# Abortowany embrion/plod odczuwa bol i inne negatywne doznania
Takie informacje - namaszczone autorytetem doktorow medycyny - sa
rozpowszechniane w propagandowych materialach takich jak klasyczny film
"The Silent Scream" [ http://www.silentscream.org/index.html ]. Sugeruje
sie tam, ze juz 12tygodniowy zarodek jest w stanie odczuwac bol, strach
i niemal swiadomie usiluje "bronic sie" przed masakrujacymi go
narzedziami ginekologicznymi.
Takie wyobrazenie jest calkowicie sprzeczne ze wspolczesna wiedza
enbriologiczna, vide: punkt 4.2.

# Pigulki typu "72h po" sa srodkiem wczesnoporonnym***
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Emergency_contraception ]
Tego typu hormonalna antykoncepcja dziala przede wszystkim poprzez
blokowanie owulacji (takze przez zageszczanie sluzu szyjkowego i
blokowanie zaplodnienia) i mimo dawnych spekulacji, nowe badanie nie
dostarczaja zadnych dowodow na to, ze srodki te moga zapobiegac tez
implantacji zarodka w endometrium. Vide:
[ http://tinyurl.com/q4wja ]
[ http://tinyurl.com/mjbw7 ]
[ http://tinyurl.com/rkv48 ]
[ http://tinyurl.com/nhcy6 ]

*** - Przykladowe zrodlo:
[ http://prawy.net/index.php?dz=felietony&id=12249&sub
dz=124 ]
[ http://prawy.net/index.php?dz=felietony&id=11651&sub
dz=124 ]



pozdrawiam
Quasi

--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2006-09-06 21:37:04

Temat: Re: Co jest czlowiekiem a co nie
Od: "patix" <n...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Quasi" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ednbgh$fcp$1@amigo.idg.com.pl...
> IP napisał(a):
>

> W zwiazku z tak przedstawiajacym sie scenariuszem nasuwa sie pytanie:
> kiedy dokladnie w tym przeciaglym procesie zaczynamy miec do czynienia z
> prawdziwa "osoba"? Kiedy jeszcze badacz obserwujacy ten proces
> przyzyciowo pod mikroskopem moze wyrzucic preparat do zlewu nie
> wywolujac zadnych etycznych kontrowersji?
>

masz rację ,że Cię to trapi - bo to dotyczy
Ciebie bezpośrednio - ( ciągle nie jesteś
prawdziwą osobą - i narazie się nie zanosi)

Jest jeszcze trudniej - jak taki niedoszły
jeszcze/może_nigdy człowiek sam gwałtownie
pcha sie do kanalizacji.

Powstrzymywać - czy może nie warto ?

pozdrawiam
patix






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

kopalnia
Trauma w chińskim wydaniu - niebezpieczne?
Zakup książek - cena w dół
Dręczyciele zwierząt
out

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »