Data: 2005-03-12 20:28:38
Temat: Co jest ze mna nie tak?
Od: " " <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam
Od pewnego czasu (tak okolo 15 lat) meczy mnie, z roznym nasileniem,
poczucie ze zasmiecam swiat swoja obecnoscia zajmujac miejce innym,
bardziej tego godnym, osobom. Co wiecej ciagle znajduje
potwierdzenie slusznosci mojego punktu widzenia. Nie moge sobie
przypomniec kiedy ostatnio cos mi sie naprawde udalo, tak zebym
mogla uczciwie powiedziec ze jestem zadowolona z tego co zrobilam.
Nie wzbudzam zainteresowania otoczenia, co doskonale rozumiem bo
czemu ktos mialby tracic czas na kogos takiego jak ja... Jesli juz
musze kogos nowego poznac staram sie zeby kontakt z obca ososba
trwal jak najkrocej, a w ogole na ile sie da minimalizuje
koniecznosc takich spotkan. Jak nie mam drugiej stronie nic do
zaoferowania (nie chce nic kupic w sklepie, ani usiasc w knajpie)
nie wchodze, po co narazac sie na stres, ze beda na mnie patrzec
albo zapytaja o cos...
Dotychczas jakos mi sie wiodlo ale teraz jestem zmuszona robic to
wszystko. Walcze z tym jak moge (tzn z koniecznoscia kontaktow z
otoczeniem) ale moim najblizszym juz sie konczy cierpliwosc.
Rozumiem ich doskonale i tak ich podziwiam ze wytrzymali tak dlugo z
kims takim jak ja...
Czy to sie da wyleczyc? Albo chociaz troche zmniejszyc, tak zebym
mogla normalnie funkcjonowac?
I nie piszcie ze nie mam racji, i napewno jest cos co potrafie, w
czym jestem dobra albo ze musze znalezc sobie cel w zyciu. Juz to
przerabialam, magiczne mantry nie dzialaja.
Dziekuje za kazda ewenualna rade.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|