Witam
Lekarz pogotowia który przyjechał do kobiety z "książkowym" zawałem serca
stwierdza-to nic groźnego tylko nerwobóle. Na żądanie rodziny przeprowadza
badanie EKG i nadal upiera się przy swoim.Stwierdza też że kobieta może
zostać w domu. Po chwili rozmowy z synową łaskawie zgadza się chorą zabrać
do szpitala, mówi że ma sie ubrać i zejśc do karetki. Jazda do szpitala
trwała 10min. Na izbie przyjęć lekarz dyżurny stwierdza że kobieta ma
następny zawał i podjął reanimacje.Po dokładnych badaniach w szpitalu wyszło
że były 2 zawały w odstępach około 30 min. Badanie EKG zrobione w domu
przepadło bez śladu. Brak adnotacji jaki lekarz przywiózł kobiete do
szpitala.

Jak podejść do tej sprawy?
Dziękuje za pomoc!