Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!uw.edu.pl!lublin.pl!news.onet.pl!newsgate.onet.p
l!newsgate.pl
From: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Czas Internetu - Pietaszek
Date: 16 Jul 2002 09:38:26 +0200
Organization: email<>news gateway
Lines: 122
Message-ID: <2...@j...micznet.fr>
Reply-To: "Magdalena Nawrocka" <m...@w...fr>
NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.onet.pl 1026805106 11303 192.168.240.245 (16 Jul 2002 07:38:26 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 16 Jul 2002 07:38:26 GMT
X-Mailer: PMMail 2000 Professional (2.20.2475) For Windows 98 (4.10.2222)
X-Received: from jupiter.micznet.fr ([213.245.48.50]) by viefep13-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...micznet.fr> for
<p...@n...pl>; Tue, 16 Jul 2002 09:37:52 +0200
X-Received: from jupiter.micznet.fr ([213.245.48.50]) by viefep13-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...micznet.fr> for
<p...@n...pl>; Tue, 16 Jul 2002 09:37:52 +0200
X-Received: from jupiter.micznet.fr ([213.245.48.50]) by viefep13-int.chello.at
(InterMail vM.5.01.03.06 201-253-122-118-106-20010523) with ESMTP id
<2...@j...micznet.fr> for
<p...@n...pl>; Tue, 16 Jul 2002 09:37:52 +0200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:146297
Ukryj nagłówki
CZAS INTERNETU
(odnaleźć Piętaszka)
"Internet wciąga jak.... chodzenie po bagnie"
- podpatrzone
Internet wciąga. Dlaczego tak się dzieje? Jakie są nasze
motywy takiego zapamiętałego ślęczenia przed ekranem? Czego
oczekujemy, na co liczymy, oddając się tej pasji? Rozmawiam z
innymi, zadają pytania. A ja widzę to mniej więcej tak:
Podobno jesteśmy tacy, jakimi widzą nas inni. Człowiek
żyjący samotnie na pustelni byłby duchowo ubogi, nijaki. Nawet
Robinson Crusoe miał swego Piętaszka. Potrzebujemy ciągłego
odniesienia i weryfikacji dla własnych nastawień i postaw. Bez
tego grozi nam behawiorystyczny marazm i psychiczna stagnacja.
Musi być sprzężenie zwrotne - bez tego nie ma komunikacji.
Robinsonowi musiał wystarczyć jeden Piętaszek. Internet
oferuje takich Piętaszków tysiące. A właściwie nieograniczoną
ilość. Nasz rozmówca - odnośnik w swej nieokreślonej
różnorodności staje się mozaikowym symbolem, abstrakcją. Zmusza
to nas do samookreślenia się, ukształtowania pojęć przy ich
dynamicznej weryfikacji.
I właśnie taka wymiana: dynamiczna i wysoce sprzężona jest
najlepszą drogą do integracji osobowości, do ewolucji. Na tym
według mnie polegają przeogromne możliwości Internetu, tego
środka komunikacji, który nie ma równego sobie. Jest to
rewolucyjny wynalazek nie tylko w aspekcie techniki, ale
również osobowościowego rozwoju jednostki.
Inna rzecz, czy potrafimy z tego skorzystać. Jak zawsze w
kontaktach międzyludzkich istnieją niebezpieczeństwa, pułapki.
I tu do rozmowy o blaskach i cieniach Internetu włącza się mój
wirtualny przyjaciel Stefan. Za jego zgodą przytoczę tu nasz
dialog jako klarowniejszy w odbiorze niż moje tej rozmowy
streszczenie:
>Na sieci to "widzenie" jest chyba innego rodzaju, coś w
rodzaju "jak nas piszą, tak nas widzą", z czego wynikają
różnorodne nieporozumienia, obrażanie się, wymiana obelg,
dramatyczne dezercje z list dyskusyjnych i równie łzawe powroty
na ich łono... Internet z jakichś powodów tworzy niesłychane
emocjonalne natężenia, które chyba każdy z nas odczuwa od czasu
do czasu chociaż może nie w tej samej mierze. Jeśli tak reagują
normalni, emocjonalnie stabilni ludzie, to jakie spustoszenia
mogą zrobić te sieciowe kontakty w zaburzonych psychikach, w
młodych i mało odpornych czy uczuciowo upośledzonych? >
Inni widzą nas takimi, jakimi chcemy się pokazać. Tylko od
nas samych zależy nasz osobowościowy wizerunek, jaki decydujemy
się wysłać w przestrzeń. Składają się na niego nasze
przekonania, poglądy, emocjonalne reakcje. Zarówno deklaracje
jak i przemilczenia. Jedne rzeczy prowokują nas do krzyku, inne
postanawiamy sobie odpuścić. A ryzyko spustoszenia, o którym
mówisz, czy ja wiem? Nie dać się zwariować! - to przede
wszystkim. Traktować tę szczególną wymianę emocji i myśli z
lekkim przymrużeniem oka. To taka gra - może więcej jak
chińczyk, ale jeszcze nie szachy.
>Czy ten tak żywo opisany symboliczny tłum Piętaszków może
zadowolić naszą potrzebę bliskości, intymnej przyjaźni? Wydaje
mi się, że czasem właśnie ta różnorodność staje się psychicznie
męcząca. Sfatygowany łażeniem po sieci, szukam mojego jedynego
Piętaszka, do którego mógłbym otworzyć w zaufaniu moje
pustelnicze serce. Niestety, nawet gdy nie ma tłumu Piętaszków,
w moich e-mailowych kontaktach, spotykam tylko niemożliwe do
zweryfikowania wirtualne fantomy. >
Z fantomami też da się żyć i to nawet bardzo ciekawie.
Jednak takie kontakty nie mogą wystarczyć, nie powinny zastąpić
osób "fizycznych". A już jest bardzo źle, jeśli fantomy nasze
realne kontakty z ludźmi zubożają lub wręcz wypierają. A Twój
Piętaszek? Łaź dalej po sieci i szukaj. Być może siedzi on
gdzieś przycupnięty w tym wprawdzie zaludnionym, lecz
anonimowym bezkresie i tylko czeka na Twój przychylny,
przyjazny gest.
>Mówisz o Internecie jako o rewolucji również w aspekcie
osobowościowego rozwoju jednostki. Czy mogłabyś zaryzykować
jakąś skalę czasu w której ta rewolucja urzeczywistni jej
ideały?? Bo jeśli Internet może nas powieść do tego wirtualnego
"raju", gdzie rozkwitniemy w pełną, integralną osobowość - to
może nawet dla mnie będzie warto poczekać? ;-)) >
Pewnie, że warto. Ale to już się dzieje - jest w Tobie i
we mnie. Kiedy odkładasz książkę na półkę, nieprzeczytane
gazety do szuflady, przypalasz Swoje ulubione danie, by lecieć
z rozpaloną pomysłami głową i aż trzęsącymi się do klawiatury
rękami, dokonujesz wyboru, sięgasz po tę nowa formę
wypowiedzenia się i kontaktu. Przystajesz na konsekwencje - i
te uciążliwe, i te nieprawdopodobnie korzystne. I na ile Cię
już poznałam, raz połknąwszy tego bakcyla, pójdziesz jeszcze
dużo, dużo dalej...
Z najlepszymi życzeniami na tej wirtualnej drodze.
Dziękuję Stefanowi za tę interesującą rozmowę.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|