| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2005-07-16 22:56:49
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii?16 lipca 2005, Slawek w <dbat80$2a7$1@news.onet.pl> napisał(a):
>> kolega wrócił już z Wenezuelskiej dżungli?:)
>> a może czas zapytać:
>> czy byłby ktoś skłonny dołożyć się na hosting?
> Tak się niezobowiązująco zapytam - ile trzeba
potrzeba ludzi zainteresowanych wpół-pracą, a forsa to sprawa
drugorzędna. (koszt hostingu w granicach 300zł/rok, niewiele, jakby
dobrze poszukał to i sponsor się znajdzie, ale ...składka ma działanie
integrujące:)
> i dlaczego tak dużo?
ba, jesteśmy tu jak ci ludzie z przystanku:)
--
PiotrB.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2005-07-17 06:44:43
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii?
Użytkownik "PiotrB." <P...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1686048961.20050717005649@DHTML.pl...
> potrzeba ludzi zainteresowanych *******, a forsa to sprawa
> drugorzędna. (koszt hostingu w granicach **********, jakby
> dobrze poszukał to i sponsor się znajdzie, ale ...składka ma działanie
> integrujące:)
Myślę, że czas najwyższy zorganizować mityng znanych pijaków w celach
charytatywnych :)
To, co zagwiazdkowane - tego nie zauważyłem :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2005-07-17 11:35:42
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii?
Użytkownik "PiotrB." <P...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1795312960.20050716122548@DHTML.pl...
> 14 lipca 2005, Himera w <db67gs$5fq$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
>
> > Nio bo mi sie nie lotwiera:(
>
> Dostałem informację, że awaria zostanie usunięta w poniedziałek.
>
> --
> PiotrB.
Gdybyś odpowiedział na moje ckliwe posty, to i tego, wesołego :-)))
wątku by nie było.
Drogo, szybko, i przyjemnie. :-)
Mam szukać innego?
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2005-07-17 20:10:39
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii?Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
napisał w wiadomości news:dbbvq4$5q4$1@inews.gazeta.pl...
> Mam takie dziwne wrażenie, że Twoje nie widzenie zupełnie nie jest
> związane z nie widzeniem. Ale skoro tak twierdzisz - musi tak być - nie inaczej :)
Tak więc wyjaśniam to co jak mi się wydaje jest
> dla Ciebie jasne ... oczywiście w kwesti wyjaśnienia - nie inaczej :)
Nareszcie wszystko jasne. To jest faktycznie podobny mechanizm
(ignorowanie żebraka albo chwilowe zaćmienie wzroku w sytuacji
przystankowo-napadowej). Moje pierwotne wyobrażenie dotyczyło
raczej grupy znajomych i hasła zrzutki na wspólną imprezkę lub
wycieczkę - a to jednak chyba cokolwiek inny mechanizm.
Po raz kolejny nie zrozumiałem Ciebie w nieskomplikowanej
sytuacji. Z Twojego punktu widzenia sprawa jest absolutnie
oczywista (i poniewczasie przyznaję Ci rację), ale niemniej
oczywistą sprawą jest istnienie inaczej działających umysłów,
rozmaitych wyobrażeń, innych założeń wyjściowych czy
punktów widzenia, koncentrowania uwagi na różnych aspektach
sprawy, itede, itepe.
Zatem rozważanie kwestii, czy to ja jestem durnowaty/niedomyślny,
czy Ty zbyt lakoniczny/bełkotliwy uważam za jałowe. Niemniej
na drugi raz postaraj się walnąć dłuższą serią i z większym rozrzutem.
Wzrośnie szansa, że trafisz (do) kogoś swoją myślą przenikliwą
a ostrą. ;-)
> Byłeś kiedyś na przystanku w trakcie operacji obijania ryja ?
> Jeśli byłes, to pewnie zauważyłeś, że realizacja "nicnierobienia"
> polega na takim się ustawieniu by nie widzieć co się dzieje. Ewentualnie, jesli nie
ma możliwości niewidzenia to nalezy przyjąć
> postawę "źle się bawi dzisiejsza młodzierz.
Nie pomyśl przypadkiem, że kontynuuję rozdłubywanie
poprzedniego niezrozumienia, tylko tak - dla przeciwwagi
opowieści Ligii (z wątku "jak zmusić ludzi do reakcji?") -
- opiszę swoją historię. Może Cię urzeknie...
Kilka lat temu, w ładny, wiosenny dzionek, podchodziłem do
przystanku autobusowego w Warszawie-Międzylesiu. Miałem
go wcześniej za zakrętem, dlatego dość nieoczekiwanie roztoczyła
się przede mną panorama całego wydarzenia. Wiele rzeczy działo
się jednocześnie, ale muszę je z konieczności opisać sekwencyjnie.
Zauważyłem między innymi człowieka, który był niezwykle
blady, a po kilku sekundach nagle przewrócił się na chodnik.
Obok, za przystankiem, grupa ludzi otoczyła pod płotem
jakiegoś leżącego na trawie gościa - i nie pozwalała mu się
podnieść. W ciągu kilku następnych sekund inni ludzie zatrzymali
przejeżdzający samochód typu pick-up i przenieśli tego
faceta, który przewrócił się na chodniku, na otwartą tylną
platformę samochodu. Wtedy zobaczyłem, że strasznie krwawił,
a czerwona struga znaczyła ślad od miejsca jego upadku
do jezdni oraz zatrzymanego samochodu. Na platformie,
pod leżącym rannym, szybko powiększała się czerwona
kałuża. Nic już więcej nie mogłem tutaj zaobserwować, bo
samochód szybko ruszył i popędził w stronę odległego
o kilometr Szpitala Kolejowego (albo pięćset metrów dalej
Centrum Zdrowia Dziecka). Po kolejnych kilku minutach
przyjechał policyjny radiowóz. Policjanci podnieśli pilnowanego
gościa spod płotu, zapakowali do samochodu, odjechali...
Koniec wydarzenia.
Nic więcej nie wiem. Nie wydawało mi się stosownym
dopytywanie się obecnych tam ludzi, co i jak się wydarzyło,
zresztą niedługo podjechał autobus, do którego wsiadła
większość uczestników i obserwatorów zamieszania. Ja
tymczasem spieszyłem się w przeciwnym kierunku. Ofiara
krwawej bójki raczej powinna przeżyć, bo do czasu uzyskania
fachowej pomocy nie mogło minąć więcej niż kilka minut.
W każdym razie wyglądało mi to wszystko na wyjątkowo
sprawnie przeprowadzoną i oddolnie zorganizowaną
obywatelską akcję interwencyjno - ratunkową. Zatrzymanie
nożownika nie było moim zdaniem przesadnie ryzykowne,
gdyż był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Inna sprawa,
że w okolicach tego przystanku lubiła się gromadzić "złota
młodzież" z pobliskiego osiedla, raczej bez specjalnego
zajęcia oraz najwyraźniej ze sobą zaprzyjaźniona. Skądinąd
wiadomo, że o wiele łatwiej ruszyć do akcji, gdy "siła nas",
niż w sytuacji zatomizowanych ludzi anonimowego tłumu.
Jeszcze jedna myśl przemknęła mi przez głowę: na szczęście
dla poszkodowanego zatrzymany samochód był taką trochę
obskurną ćwierć-ciężarówką. Nie wiem, czy wszyscy
kierowcy "normalnych", eleganckich pojazdów tak ochoczo
przyjęliby na pokład człowieka, który strasznie by im
zapaskudził tapicerkę.
> [...]
> A kolega Marcina, zupełnie nie zauważa, iż Marcina denerwuje
> stwierdzenie "ta flaszka to ode mnie".
Do Marcina oraz jego kolegi, takoż Twoich, Redarta i cerberusia
projekcji wielkich jak jasny ch... mam niezwykle szczery zamiar
jeszcze wrócić (skonstatowałeś tam mój poważny ton - do licha,
czy wszędzie muszę wtykać te nieszczęsne żartownisie :-))) ???? :-(((
a tutaj jest normalny nawias zamykający ---> ). Ale - jak zwykle
u mnie - to nic pewnego.
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
Zbójaj się! ;-)
--
Sławek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2005-07-18 06:53:18
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii?"... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał(a):
> ps. przypominam, że lubię Cię i szanuję, tak jak wszystkie osobnicki
> na grupie, nie wyłączając największych oryginałów i fanatyków.
a kto jest oryginałem a kto fanatykiem?
:)
i ty naprawdę wszystkich lubisz i szanujesz?
dżizas
--
http://trener.blog.pl - przemoc, seks, krew
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2005-07-18 08:27:22
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii?"PiotrB." <P...@o...pl> napisał(a):
> kolega wrócił już z Wenezuelskiej dżungli?:)
uu juz dawno, ale ja zapomniałem przedstawić problem
odnosze też wrażenie, że nie była to sprawa pilna?
:)
> a może czas zapytać:
> czy byłby ktoś skłonny dołożyć się na hosting?
wstępnie się zgłaszam
--
http://trener.blog.pl - przemoc, seks, krew
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2005-07-18 08:30:10
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii?"Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał(a):
> Hmmm. Z tego co pamiętam całkiem niedawno tu na psp, Arnold Buzdygan
> zdeklarował się że z przyjemnością obije ryja Fioletowemu Kotu, a Adam
> Wysocki z wielkim zapałem wyjawił mu jak Kota znaleźć.
jeslibyś znalazł chwilkię i wskazał mi tego posta - byłbym wdzięczny.
nie śledzę tak szczegółowo psp - może chociaz tytuł wątku?
--
http://trener.blog.pl - przemoc, seks, krew
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2005-07-18 08:45:30
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii?
Użytkownik "tren R" <p...@b...plosze.nie.pieprz> napisał w
wiadomości news:934a52e6a5bbf5bc8edd62b8b1a9bb1c@news.home.net.
pl...
> "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał(a):
>
>
>> Hmmm. Z tego co pamiętam całkiem niedawno tu na psp, Arnold Buzdygan
>> zdeklarował się że z przyjemnością obije ryja Fioletowemu Kotu, a Adam
>> Wysocki z wielkim zapałem wyjawił mu jak Kota znaleźć.
>
> jeslibyś znalazł chwilkię i wskazał mi tego posta - byłbym wdzięczny.
> nie śledzę tak szczegółowo psp - może chociaz tytuł wątku?
Google porozpieprzało wątek, dlatego masz bezpośrednie namiary na 3
wiadomości o których mówiłem. Kolejnośc chronologiczna.
http://groups.google.com/groups?hl=pl&lr=&selm=d8f2d
7%24kbp%241%40inews.gazeta.pl
http://groups.google.com/groups?hl=pl&lr=&selm=gophi
.psp.1118578839%40p21.f127.n480.z2.fidonet.org
http://groups.google.com/groups?hl=pl&lr=&selm=d8hfu
r%24k6j%241%40inews.gazeta.pl
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2005-07-18 10:30:05
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii?Przemysław Dębski <p...@g...pl> napisał(a):
>
> Google porozpieprzało wątek, dlatego masz bezpośrednie namiary na 3
> wiadomości o których mówiłem. Kolejnośc chronologiczna.
dzięki serdeczne
chciałem zrewidować mój skrypt
pzdr
--
http://trener.blog.pl - przemoc, seks, krew
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2005-07-18 18:49:31
Temat: Re: Czy cos sie stalo ze stona PSP Psychologii? 17 lipca 2005, PrzemysławDębski w <dbcuha$ohe$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
>> potrzeba ludzi zainteresowanych *******, a forsa to sprawa
>> drugorzędna. (koszt hostingu w granicach **********, jakby
>> dobrze poszukał to i sponsor się znajdzie, ale ...składka ma działanie
>> integrujące:)
> Myślę, że czas najwyższy zorganizować mityng znanych pijaków w
> celach charytatywnych :) To, co zagwiazdkowane - tego nie zauważyłem
> :)
mityng w stylu AA? ;)
średnio 6 piw po 5xł na głowę
czyli potrzeba nam 300 / (6*5) = 10 piwoszów na dobrowolnym odwyku ;)
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.
--
PiotrB.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |