Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!newsfeed.tpinternet.pl!newsfeed01.sul.t-online.de!t-online.de!newsrouter.ch
ello.at!newsfeed01.chello.at!news.chello.at.POSTED!53ab2750!not-for-mail
From: Magdalena Nawrocka <m...@w...fr>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Czy i jak leczyc
Reply-To: m...@w...fr
Message-ID: <o...@4...com>
X-Newsreader: Forte Free Agent 1.93/32.576 English (American)
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=us-ascii
Content-Transfer-Encoding: 7bit
Lines: 63
Date: Fri, 28 Mar 2003 07:03:07 GMT
NNTP-Posting-Host: 213.245.68.63
X-Complaints-To: a...@c...fr
X-Trace: news.chello.at 1048834987 213.245.68.63 (Fri, 28 Mar 2003 08:03:07 MET)
NNTP-Posting-Date: Fri, 28 Mar 2003 08:03:07 MET
Organization: Customers chello France
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:193610
Ukryj nagłówki
POROZMAWIAC O DEPRESJI
(czy i jak leczyc)
Padl i taki glos na temat depresji:
"Stawiam teze, ze depresja to problem filozoficzno -
spoleczny, a nie wylacznie psychiatryczny czy psychologiczny.
Wszystkie wiec tak zwane techniki terapii: farmakologia czy
psychoterapia nie sa w stanie tak naprawde czlowieka
"wyleczyc". To wszystko leczy objawy. Chyba, ze za wyleczenie
uwazamy tylko i wylacznie przywrocenie czlowiekowi umiejetnosci
jakiegos "trwania" w rzeczywistosci. I tylko tyle. Uwazam, ze
"objawowe" leczenie pacjenta pozwoli mu jedynie zapomniec i
wyciszyc go. Nie usunie ono jednak podstawowej przyczyny
takiego stanu - bolu istnienia i braku sensu istnienia. Jesli
juz pomoc ma psycholog, musi byc on duchowym przewodnikiem -
troche filozof, troche kaplan. Bez tego wszystko na nic,
zagubiony czlowiek bedzie gonil w pietke."
Ciekawe ujecie i byc moze duzo w nim racji. Jest jednak
rzecz, ktora mnie tu bardzo niepokoi. Wyobrazmy sobie, ze taki
"glos" trafia do osoby pograzonej w depresji, osoby ktora w
ostatnim odruchu samoobrony decyduje sie szukac u kogos pomocy.
Czyta taka opinie - wszystkie alternatywy po kolei zatrzaskuja
sie przed nia jako bezuzyteczne, oszukancze nawet. Ni
psychiatra, ni hipnoterapeuta, ni psychoterapeuta, psycholog
tez nie, bo jeszcze nie filozof i kaplan... Wiec kto i jak ma
tej osobie pomoc?! Ona zgodzi sie z diagnoza, ze zgubila sens
zycia. Tylko jak i przy czyjej pomocy ma go teraz odnalezc?
Studiujac filozoficzne dziela, modlac sie zagorzale, wstepujac
do sekty, gdzie inni beda myslec i za nia decydowac?!... Moze
nawet i juz to robi, tyle ze wlasnie goni w pietke - znalezc
utracony sens zycia, nie taka to prosta sprawa. Latwiej budowac
od nowa niz rekonstruowac cos, co istnialo i zostalo zburzone.
Jest to mozliwe, ale to dluga droga odnawiania sie wiary. Wiary
zarowno w sensie religijnym, jak i "laickiej" - etycznej -
utraconej wiary we wpojone i uznawane dotad wartosci. Zaden
psycholog, nawet "psycholog - filozof i kaplan" nie zrobi tego
w miejsce pacjenta. Moze co najwyzej wskazac mu drogowskazy -
idz tedy, kieruj sie na to albo na tamto, bedzie ci latwiej.
Nie stac na taki niewymierny wprost wysilek religijno-
etyczno-filozoficznych poszukiwan osobe zyjaca pod pregierzem
choroby i jej dewastacyjnych objawow, takich jak: niepokoj,
bezsennosc, pesymizm, brak woli dzialania, chaos mysli,
ekstrema emocji, itp. I te objawy trzeba najpierw zniwelowac
lub chociaz wyciszyc. Tu trzeba lekarza!
Tylko tyle, za to bardzo mocno, chcialam do powyzszego
rozumowania dorzucic.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
|