| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-23 09:15:49
Temat: Czy ja jestem chory?Szanowni grupowicze,
od kilku lat zauważam silnie narastające zmiany humorów i zachowań.
Jestem człowiekiem młodym, ale za to bardzo stłamszonym (nie umiem tego inaczej
nazwać). Od zawsze tłumiłem w sobie złość, nerwy, agresję, nie mam żadnego
sposobu aby to wszystko tłumić. Podejrzewam że z czasem narodziła się u mnie
jakaś choroba, która każe mi "przejść na drugą stronę", rozumiecie?
Pewnie na to wszytko złożyło się moje skomplikowane i nieudaczne życie, jestem
bezrobotnym od zawsze studentem. Nie potrafię znaleźć sobie pracy, rodzina ma
mnie za nic, chcę ich odciążyć, ale nie potrafię się do końca zdobyć na odwagę.
Prawdopodobnie kiedy to będzie bardzo silne - zrobię to.
Dlatego pytam was - czy ja jestem chory?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-09-23 09:42:36
Temat: Re: Czy ja jestem chory?
Użytkownik "Po co to wszystko?" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:7820.000003b8.3f700f44@newsgate.onet.pl...
> Szanowni grupowicze,
> od kilku lat zauważam silnie narastające zmiany humorów i zachowań.
> Jestem człowiekiem młodym, ale za to bardzo stłamszonym (nie umiem tego
inaczej
> nazwać). Od zawsze tłumiłem w sobie złość, nerwy, agresję, nie mam żadnego
> sposobu aby to wszystko tłumić. Podejrzewam że z czasem narodziła się u
mnie
> jakaś choroba, która każe mi "przejść na drugą stronę", rozumiecie?
> Pewnie na to wszytko złożyło się moje skomplikowane i nieudaczne życie,
jestem
> bezrobotnym od zawsze studentem. Nie potrafię znaleźć sobie pracy, rodzina
ma
> mnie za nic, chcę ich odciążyć, ale nie potrafię się do końca zdobyć na
odwagę.
> Prawdopodobnie kiedy to będzie bardzo silne - zrobię to.
>
> Dlatego pytam was - czy ja jestem chory?
Takią opinie powinien wydać lekarz.
Każdy w życiu przechodzi wiele "załamań" ale nie oznacza to od razu choroby.
Pozdrawiam
Vicky
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-23 09:45:00
Temat: Re: Czy ja jestem chory?
Użytkownik "Po co to wszystko?" <w...@o...pl>
news:7820.000003b8.3f700f44@newsgate.onet.pl...
> [...]
> Dlatego pytam was - czy ja jestem chory?
a co rozumiesz pod pojęciem CHORY? :o)
\|/
re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-23 12:16:59
Temat: Re: Czy ja jestem chory?Użytkownik "Po co to wszystko?" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:7820.000003b8.3f700f44@newsgate.onet.pl...
MZ - wyglada na to ze wszedles w "dorosle zycie" majac kruche podstawy,
moze brak bylo wparcia rodziny/otoczenia, jakiegos duchowego porozumienia,
brak wsparcia w uczuciach - musiales tlumic zlosc zamist rozwiazywac
problem,
no i ... jest jak jest... nie wiem czy jestes chory, ale pewnie zle Ci w
pewnych
sytuacjach i chcialbys to poprawic. To znowy nie jest proste, bo przydalby
sie
przyjaciel, ew. wzor, moze autorytet, ktory dalby Ci sile...
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-23 13:23:05
Temat: Re: Czy ja jestem chory?
Użytkownik "Po co to wszystko?" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:7820.000003b8.3f700f44@newsgate.onet.pl...
> Szanowni grupowicze,
Podejrzewam że z czasem narodziła się u mnie
> jakaś choroba, która każe mi "przejść na drugą stronę", rozumiecie?
Jeżeli dobrze Cię zrozumiałam...i chodzi Ci o odebranie sobie
życia....to zanim to zrobisz porozmawiaj z psychologiem,
ty po prostu masz depresje i to bardzo silną....
Idź jak najszybciej do psychologa na wizytę...
...I nie załamuj się.....życie ma się tylko jedno..
i nie ma sensu rezygnować z niego z takich powodów...
ludzie maja gorsze problemy i radzą sobie z nimi....
Trzymaj się...dasz sobie radę
Edyta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-23 14:34:57
Temat: Re: Czy ja jestem chory?
> Dlatego pytam was - czy ja jestem chory?
Dlaczeo tak na prawdę masz takie mysli?
Czego tak bardzo Ci brak, i czemu sam siebie tak krzywdzisz?
Nie myśl w ten sposób.. nie myśl o "odciążaniu rodziny", dlaczego chcesz
żeby Ciebie zabrakło? Żeby nie było Cie za kązdym razem kiedy będziesz
bardzo potrzebny? Może mi jeszcze kochanie powiesz że nie jestes
potrzbny, he?!
Jesteś tu tak samo potrzebny jak ja, i cała reszta załogi!
Nie zyjesz tylko dla siebie, nawet jesli tak sie teraz czujesz.
Wypowiedz się więcej o co właściwie chodzi, czego oczekujesz od życia?
róza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-23 14:53:32
Temat: Re: Czy ja jestem chory?To wszystko jest skomplikowane i niezrozumiałe nie tylko dla was ale i dla
mnie.
Prawdopodobnie tłumione przez lata agresja i stres zrobiły swoje powodując
chorobę - depresję.
Nie oszukujmy się, depresja jest chorobą psychiczną u człowieka który nie radzi
sobie z życiem, a w końcu człowiek staje się tym jednym - warzywem.
Tak jestem takimwarzywem, wszystko co do tej pory osiągnąłem zawdzięczam komuś.
Mam dosyć tego że ktoś wypomina mi jakim jestem człowiekiem i co dzieki niemu
zawdzięczam. Nic nigdy nie załatwiłem sam, nie zrobiłem nic dobrze, jestem
chodzącym niezdarą. Pracuję zbyt wolno, myślę ociężale, nie jestem duszą
towarzystwa.
Chcę choć raz poczuć wiatr w skrzydłach!!!
Zostawiłem jedną jedyną kobietę która mnie naprawdę kochała, ale to wszystko
dlatego aby nie cierpiała przez moją obojętność. Ona zasługuje na kogoś
lepszego.
Teraz głębogo muszę zastanowić się jaką drogę chcę wybrać na resztę życia,
leczenie i upokorzenia dla bliskich, wyjazd gdzieś gdzie będę miał spokój, czy
tą jedną może nie słuszną drogę...
W życiu każdego człowieka przychodzi chwila prawdy... teraz moja kolej...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-23 15:04:38
Temat: Re: Czy ja jestem chory?
Użytkownik "Po co to wszystko?" <w...@o...pl>
news:7820.000004ee.3f705e6b@newsgate.onet.pl...
> W życiu każdego człowieka przychodzi chwila prawdy...
> teraz moja kolej...
czy w ramach tej prawdy mogła byś odpowiedzieć:
co to znaczy być chorym??
\|/
re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-23 17:49:32
Temat: Re: Czy ja jestem chory?>To wszystko jest skomplikowane i niezrozumiałe nie tylko dla was ale i dla
>mnie.
No moze, pewnie tak. Ale nie musi przeciez tak pozostac. Nie znam sie na
botanice, ale cos mi sie widzi, ze Ty nie jestes warzywem - myslisz ;-)
.. wiec sporo mozesz wyjasnic i zrozumiec. A i pojsc gdzie trzeba zeby sie
dowiedziec tez mozesz. :-)
>Prawdopodobnie tłumione przez lata agresja i stres zrobiły swoje powodując
>chorobę - depresję.
Mysle, ze jest to mozliwe... tzn podejrzewam. W przypadku, kiedy ewentualne
przyczyny sa tak klarawna, terapia nie powinna przedstwiac problemu.
Z ta choroba to bym tak nie wyjezdzal - jest wielu ludzi majacy o wile
powazniejsze zaburzenia i uwazajacych sie za zupelnie zdrowych, ba -
najzdrowszych! ;)
>Nie oszukujmy się, depresja jest chorobą psychiczną u człowieka który nie
>radzi sobie z życiem, a w końcu człowiek staje się tym jednym - warzywem.
Chwila... moze nie pedz tak z tym mysleniem, bo mozesz oszukac samego siebie ;)
Nie wiem czy dobrze zrozumialem to zdanie..
Mam nadzieje, ze nie traktujesz depresji jako "kary za niezaradnosc",
bo moim zdaniem to bylby duzy bląd.
Jest wiele osob nie radzacych sobie z zyciem, a dalekich od depresji.
Czy myslisz moze, ze kazdy bezdomny ma depresje?
Albo czy kazdy cierpiacy z powodu depresji ma za soba same niepowodzenia?
Niezadowolenie z osiagniec zyciowych niekoniecznie wiaze sie z depresja.
Powiedzialbym nawet, ze taki brak satysfakcji w normalnych warunkach jest
wlasnie sila napedowa zycia.
Tak wiec nie jest takie oczywiste, ze depresja bierze z "nieradzeniem sobie w
zyciu" (przeciez dotyczy tez "ludzi sukcesu"), ale mysle ze jest jasne, ze
depresja powoduje sporo utrudnien w normalnym zyciu. Na tyle uciazliwych, ze
mozna ja smiało trakowac jak chorobe... A wtedy wszystko jest na opak.. to,
co zwyczjnie człowieka pobudza do dzialania, tu hamuje.
Nie radzic sobie w zyciu.. co to wlasciwie znaczy? Czy jest mozliwe aby
pokierowac swoim zyciem dokladnie tak jak sie pragnie, nie liczac sie
z realiami, bez względu na okolicznosci? Czy sa ludzie którzy odnosza
same sukcesy, bez porazek, bez wycofywania sie, bez zmiany planów,
w koncu - bez chwil zwatpienia?
Nie chce Cie gnebic pytaniami, wiec od razu Ci powiem: ze mam zdanie
wyrobione na ten temat - Nie jest to mozliwe. Ale jesli uwazaz, ze jest
inaczej, i znajdziesz na to wystarczajaco mocne argumenty, to dam sie
przekonac.. nawet chetnie :)
>Tak jestem takimwarzywem, wszystko co do tej pory osiągnąłem zawdzięczam
>komuś.
Wszystko... przocz depresji ma sie rozmumiec, tak?
Te jedna rzecz zawdzieczasz wylacznie sobie.. Rozwijales sie w optymalnych
warunkach, zawsze robiles czego pragnałes, dopinałes swego, ludzie Cie
rozumieli, wychodzili twoim oczekiwaniom na przeciw, kochali Cie.
Ale miales tego malo, zapragnałes depresji...
Badzmy moze wobec siebie uczciwi - To co tu napiasałem to takie same bzdury,
jak twierdzenie ze jestes warzywem. To co czujesz, nawet bardzo wyraznie,
prawdziwie, faktem byc nie musi. Nawet nie musi byc zaburzeniem w sensie
medycznyczm. Ale jest mysle dobrym momentem na zastanowienie sie co znienic,
a w czym wytrwac.
>Mam dosyć tego że ktoś wypomina mi jakim jestem człowiekiem i co dzieki niemu
>zawdzięczam. Nic nigdy nie załatwiłem sam, nie zrobiłem nic dobrze, jestem
>chodzącym niezdarą. Pracuję zbyt wolno, myślę ociężale, nie jestem duszą
>towarzystwa.
>Chcę choć raz poczuć wiatr w skrzydłach!!!
Ten protest odbieram wlasnie jako podryw takiego wiatru.
Tylko jeszcze ta lina...
>Zostawiłem jedną jedyną kobietę która mnie naprawdę kochała, ale to wszystko
>dlatego aby nie cierpiała przez moją obojętność.
> Ona zasługuje na kogoś lepszego.
Mysle ze jesli tak twierdzila, to raczej nie masz czego załowac.
>Teraz głębogo muszę zastanowić się jaką drogę chcę wybrać na resztę życia,
>leczenie i upokorzenia dla bliskich, wyjazd gdzieś gdzie będę miał spokój,
>czy tą jedną może nie słuszną drogę...
Jest troche inaczej moim zdaniem - nie ma ani jednej slusznej drogi, sa lepsze
czy gorsze, wygodniejsze, prostsze, ciekawsze, wyboiste itd.. wszystkie gdzies
prowadza.. zwykle nie znamy konca tej czy innej drogi, i dlatego zdarza sie,
ze zrobiwszy pare kroków zmieniamy je, przecinami skrotem na inna droge,
czasem nawet kierunki na przeciwne, jak sie dzieje np. kiedy dochodzimy do
przepasci.
Moim zdaniem nie mozna wybrac jednej drogi na reszte zycie, raz na zawsze,
i zeby miec swiety spokój.. tzn wybrac moze mozna, ale trzymac sie jej...
bardzo rzadko sie udaje, i nie koniecznie takie trwanie wynika z rozsadku,
a raczej z uporu, nawyku, czy przekonania o braku wyboru.
Nie wiem co Twoi bliscy woleliby - leczenie, upokorzenie, udawanie ze wszytko
jest w porzadku, ze niczego nie widza, a moze woleliby zebys zwyczajnie
cierpial, bo tak wypada, z moze zrobiliby wszystko zebys znowu poczul wiatr..
a moze nie zrobia nic... Moze ich zapytaj? A gdybys mial nie brac pod uwage
ich opinii, to co bys wybrał?
A w ogole.. to czy Ty sie bardziej przejmujesz tym ze mozesz byc chory,
czy tym, ze moze znalezc sie stosunkowo proste rozwiazanie twoich problemow? ;)
>W życiu każdego człowieka przychodzi chwila prawdy... teraz moja kolej...
Moim zdaniem prawda powinna towarzyszyc czlowiekowi przez całe zycie,
a nie tylko w trudnych chwilach.
Czy spotkanie z prawda musi zawsze oznaczac ciepienie?
A moze prawda jest taka, ze to wlasnie czas odrodzenia?
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |