| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-09-20 06:52:10
Temat: Czy małżeństwo może być...... ciąg dalszyDalszy ciąg rozwoju wypadków prawdopodobnie bedzie następujący:
Facet porzuci pracę w Polsce i wyjedzie z żoną. Podejmie naukę języka w tym
kraju. Jeżeli nie starczy pensji żony na utrzymanie ich obojga, to poszuka
jakiejś pracy - najprawdopodobniej bedzie to praca fizyczna, gdyż bez
znajomości języka raczej nie będzie mógł liczyć na wiecej. W chwili obecnej
w Polsce ma możliwości jakiegoś rozwoju zawodowego (studia podyplomowe,
awans, wzrost zarobków...)natomiast za granicą praktycznie rozwijać bedzie
sie tylko żona, on natomiast co najwyżej nauczy sie języka. W takiej
sytuacji jego kariera w Polsce zatrzyma sie na 2 lata. 2 lata bez stażu
pracy, bez ZUSu itd... jedym pozytywnym aspektem jest : 1 - bycie z żoną,
2 - nauka języka. Jak oceniacie taką decyzję?
Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2000-09-20 13:40:20
Temat: Re: Czy małżeństwo może być...... ciąg dalszy"Piotrek. M" <p...@p...com.pl> wrote in message
news:8q9n48$3t$1@news.tpi.pl...
>
[ciach]>
> W chwili obecnej
> w Polsce ma możliwości jakiegoś rozwoju zawodowego (studia
podyplomowe,
> awans, wzrost zarobków...)natomiast za granicą praktycznie rozwijać
bedzie
> sie tylko żona, on natomiast co najwyżej nauczy sie języka.
To nie jest takie oczywiste (z tym rozwojem), to zależy w dużej mierze
od tego gdzie się pracuje.
"...on natomiast AŻ nauczy się języka" - to bardzo dużo.
> W takiej
> sytuacji jego kariera w Polsce zatrzyma sie na 2 lata.
I co z tego? Po mojemu nie ma problemu.
> 2 lata bez stażu pracy, bez ZUSu itd...
I jeszcze raz zapytam ... co z tego?
> jedym pozytywnym aspektem jest : 1 - bycie z żoną,
> 2 - nauka języka. Jak oceniacie taką decyzję?
:-) to dwa a nie jeden, i w dodatku bardzo pozytywne aspekty.
Konkluzja, ja bym pojechał. Co więcej, rozważyłbym możliwość zostania na
dłużej.
Pozdrawiam,
Torque
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2000-09-21 22:23:21
Temat: Re: Czy małżeństwo może być...... ciąg dalszy
Użytkownik Torque <t...@r...prz-rzeszow.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8qae6j$5...@l...man.rzeszow.pl...
> "Piotrek. M" <p...@p...com.pl> wrote in message
> news:8q9n48$3t$1@news.tpi.pl...
> I jeszcze raz zapytam ... co z tego?
>
> > jedym pozytywnym aspektem jest : 1 - bycie z żoną,
> > 2 - nauka języka. Jak oceniacie taką decyzję?
>
> :-) to dwa a nie jeden, i w dodatku bardzo pozytywne aspekty.
>
> Konkluzja, ja bym pojechał. Co więcej, rozważyłbym możliwość zostania na
> dłużej.
Kochani Ludkowie!
Malzenstwo nie rozwiazuje ZADNYCH problemow!
Chyba ze komus chodzi tylko o majątkowe.
To zwykla spolka i na dodatek z nieograniczoną (time'm) odpowiedzialnością.
Po pewnym czasie może nie mieć nic wspólnego z tym o co Wam naprawde
chodzi.
Bo jesli chodzi Wam o Bliskość, Wiernosc, Pozadanie,
to malzenstwo nic takiego nie gwarantuje,
choc i nie wyklucza, oczywiscie.
Jak w każdej instytucji , z czasem interesy każdej ze stron
mogą sie rozminac, nawet przy najlepszej woli obu stron.
Niestety jest to "spółka wieczysta".
Chyba, ze umówicie sie na czas określony, np. 5lat (czasem i tyle to zbyt
wiele!((( ), z mozliwoscia przedluzenia kontraktu, ale wowczs po co slub?.
Radzę to zrobić na piśmie i zlożyć u notariusza ;))), bo
pamięć jednej ze stron moze okazac sie zawodna....
Pozdro
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2000-09-22 07:04:04
Temat: Re: Czy małżeństwo może być...... ciąg dalszy"Eva" <e...@p...onet.pl> wrote in message
news:8qe1vo$oc1$1@news.tpi.pl...
>
> Kochani Ludkowie!
:-)))
> (...)
> Malzenstwo nie rozwiazuje ZADNYCH problemow!
> (...)
Piszesz Evuniu :-) o sprawach oczywistych, i troszkę odbiegłaś od
tematu.
Pozdrawiam,
Torque
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2000-09-22 07:25:59
Temat: Re: Czy małżeństwo może być...... ciąg dalszy
Torque napisał(a) w wiadomości: <8qae6j$5o81@lena.man.rzeszow.pl>...
>To nie jest takie oczywiste (z tym rozwojem), to zależy w dużej mierze
>od tego gdzie się pracuje.
Facet pracuje w branzy przezywajacej wprawdzie zastoj, jednakze zarabia
powyzej sredniej krajowej (~2100 netto). Planuje zrobic studia podyplomowe i
powoli piac sie w gore - takie mozliwosci ma. Jezeliby zona podjela prace w
Polsce, to wspolnie mogliby zarabiac na poczatek > 3500 pln netto - uwazam,
ze to jest duzo jak na warunki polskie i mlodych ludzi na poczatku kariery
zawodowej. Tymczasem wyjazd wiaze sie z zaczynaniem od wszystkiego od nowa.
Nie wspomnialem, ze zona bedzie utrzymywala meza za okolo 75 % sredniej
krajowej kraju do ktorego jadą. Owszem mąż moglby sie posiwcic i podjac
prace na czarno, prace fizyczną - tylko że w Polsce jest kimś a tam byłby
robolem. Bedąc w Polsce przez te 2 lata na pewno mogliby juz zgromadzic
pewien majatek i rozwinąć sie zawodowo.
>"...on natomiast AŻ nauczy się języka" - to bardzo dużo.
Jeżeli trafią w środowisko polskojęzyczne, jeżeli w domu bedą rozmaiwali po
Polsku, to nie jest to takie pewne, że sie nauczy.
>> W takiej
>> sytuacji jego kariera w Polsce zatrzyma sie na 2 lata.
>
>I co z tego? Po mojemu nie ma problemu.
>
>> 2 lata bez stażu pracy, bez ZUSu itd...
>
>I jeszcze raz zapytam ... co z tego?
Za te dwa lata zaczynać bedzie z tego samego poziomu co w chwili obecnej.
Jeżeliby byli osobno, to każde mogłoby dorobić sie i majątku i kariery -
jednak prawdopodobnie ucierpaiłby ich związek. Jeżeli bedą razem, to nie
koniecznie musi im być wesoło, ja tak to widzę - mąż bez satysfakcjonującej
pracy lub w ogole bez pracy i pieniedzy, żona roziwjająca sie zawodowo i
utrzymujaca meża - moze ten stan spowodowac flustracje u faceta itd.. itp...
Ciekawe. Piotrek. M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2000-09-22 10:32:21
Temat: Re: Czy małżeństwo może być...... ciąg dalszy
Użytkownik Torque <t...@r...prz-rzeszow.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8qevng$5...@l...man.rzeszow.pl...
> "Eva" <e...@p...onet.pl> wrote in message
> news:8qe1vo$oc1$1@news.tpi.pl...
> Piszesz Evuniu :-) o sprawach oczywistych, i troszkę odbiegłaś od
> tematu.
> > Pozdrawiam,
> Torque
Czy aby na pewno oczywistych dla kazdego?
Gdyby były tak oczywiste, to nie byłoby wielu pytań zadawanych
na tej grupie.
Ja moge na problem małzenstwa spojrzec realnie, a pytanie bylo skierowane
do tych, co sa z soba "na powaznie":))) ;(((
Wiec napisze jeszcze raz to co juz kiedys pisalam na psf;
Wszelkie "umowy", czy to "na odleglosc", czy to "z bliska",
czy to "w sieci", czy tez "w realu",
gdy chodzi o uczucia - nie musza sie sprawdzic.
I wcale nie chodzi o to iz "z gory" podpisujemy je zakladajac
wlasna zla wole. W chwili podpisywania mozemy chciec jak najlepiej.
Moglabym tu przywolac tekst M.Czyzykiewicza:
"Czy ktos z nich zgadł..." , jesli ktos bedzie chcial, to przytocze go w
calosci.
A wiec nie nalezy sie zbytnio łudzic, ze kilkuletnie oddalenie nie zagrozi
zwiazkowi. Ale nie wyklucza jego trwalosci.
Jesli chcesz swoj zwiazek postawic na loterii - postaw,
tym bardziej, ze trzymanie "reki na pulsie" - malzenstwo i bycie razem,
tez nie daje ZADNEJ gwarancji ze nie przegrasz.
No ale o tym wiedza "starsi" i tez nie wszyscy.
Ci, ktorzy mysla.
Najwazniejsza jest Bliskosc, ktora bez przerwy budujesz.
Zawsze pytaj o przyczyny "falszywie brzmiacych" zachowan.
Zawsze staraj sie dotrzec do ich pierwotnego podloza, nie boj sie prawdy,
bo ona jest najwazniejsza.
Zawsze odpowiadaj prawdziwie na zadawane Ci przez bliska osobe pytania,
ale tak, by nie ranic jej niepotrzebnie.
Jesli widzisz, ze mimo wszystkich Twoich wysilkow, cos sie nie klei,
odejdz i postaraj sie by Twoj nastepny zwiazek byl lepszy.
Daj jej i sobie PRZESTRZEN, w korej sie nie dusisz.
Unikaj stosowania "Matrixa" w zyciu, to moze Ci tylko zaszkodzić!
No chyba, ze podpisales "wieczysty kontrakt".
Wtedy cierp i czekaj na nastepne wcielenie :))).
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2000-09-22 13:04:02
Temat: Re: Czy małżeństwo może być...... ciąg dalszy
Użytkownik "Eva" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości n
ews:8qfhfj$g7s$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik Torque <t...@r...prz-rzeszow.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:8qevng$5...@l...man.rzeszow.pl...
> > "Eva" <e...@p...onet.pl> wrote in message
> > news:8qe1vo$oc1$1@news.tpi.pl...
> >
> Ja moge na problem małzenstwa spojrzec realnie, a pytanie bylo skierowane
> do tych, co sa z soba "na powaznie":))) ;(((
>
> Wiec napisze jeszcze raz to co juz kiedys pisalam na psf;
>
> Wszelkie "umowy", czy to "na odleglosc", czy to "z bliska",
> czy to "w sieci", czy tez "w realu",
> gdy chodzi o uczucia - nie musza sie sprawdzic.
> I wcale nie chodzi o to iz "z gory" podpisujemy je zakladajac
> wlasna zla wole. W chwili podpisywania mozemy chciec jak najlepiej.
>
> Najwazniejsza jest Bliskosc, ktora bez przerwy budujesz.
> Zawsze pytaj o przyczyny "falszywie brzmiacych" zachowan.
> Zawsze staraj sie dotrzec do ich pierwotnego podloza, nie boj sie prawdy,
> bo ona jest najwazniejsza.
> Zawsze odpowiadaj prawdziwie na zadawane Ci przez bliska osobe pytania,
> ale tak, by nie ranic jej niepotrzebnie.
> Jesli widzisz, ze mimo wszystkich Twoich wysilkow, cos sie nie klei,
> odejdz i postaraj sie by Twoj nastepny zwiazek byl lepszy.
> Daj jej i sobie PRZESTRZEN, w korej sie nie dusisz.
>
............. Zyje w zwiazku malzenskim (nie formalnym) od ponad 5 lat.
Zgadzam sie z Toba, ze najwazniejsza jest bliskosc..... ale niekoniecznie
bliskosc cielesna ;-)
..... Moja rada to....... Jesli widzisz, ze cos sie nie klei..... nie
poddawaj sie, walcz a wygrasz. Odejscie to najprostrzy z mozliwych
wariantow.
> No chyba, ze podpisales "wieczysty kontrakt".
Jak wyzej...... niczego nie podpisywalam, i uwazam ze zwiazki zawierane w
urzedach po np. paru miesiacach znajomosci sa wielkim nieporozumieniem.
Pozdrawiam
Neila
www.inn.com.pl/cgi-bin/ref.cgi?ref=NeilaAtka
> Eva
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2000-09-25 06:57:04
Temat: Re: Czy małżeństwo może być...... ciąg dalszy"Piotrek. M" <p...@p...com.pl> wrote in message
news:8qf2a2$am4$1@news.tpi.pl...
>
> Nie wspomnialem, ze zona bedzie utrzymywala meza za okolo 75 %
sredniej
> krajowej kraju do ktorego jadą.
To i tak pewnie trochę więcej niż te 3500 w Polsce. Pytanie, jak długo
będzie to te 75%? Myślę, że dość szybko będzie więcej, bo jak
zrozumiałem, praca jest legalna.
> Owszem mąż moglby sie posiwcic
Przesadzasz :-)
> - tylko że w Polsce jest kimś a tam byłby robolem.
Tak myślisz?
> Bedąc w Polsce przez te 2 lata na pewno mogliby juz zgromadzic
> pewien majatek i rozwinąć sie zawodowo.
Powiedzmy, mająteczek ;-) A rozwinięcie zawodowe w branży przeżywającej
trudności (btw ostatnio chyba wszystkie branże produkcyjne w Polsce mają
kłopoty) jest IMHO mocno wątpliwe.
> Jeżeli trafią w środowisko polskojęzyczne, jeżeli w domu bedą
rozmaiwali po
> Polsku, to nie jest to takie pewne, że sie nauczy.
Ale to gdzie traficie zależy tylko od was.
> Za te dwa lata zaczynać bedzie z tego samego poziomu co w chwili
obecnej.
Co to są dwa lata, mgnienie oka, a w Zusie przez ten czas to ci za wiele
nie urośnie :-(
> ja tak to widzę - mąż bez satysfakcjonującej
> pracy lub w ogole bez pracy i pieniedzy
Myślę, że pracę to byś znalazł dość szybko. Pomyśl, gdybyś się
"spodobał", to twój pracodawca być może zasponsorowałby ci zieloną
kartę.
> żona roziwjająca sie zawodowo i
> utrzymujaca meża - moze ten stan spowodowac flustracje u faceta itd..
itp...
Przesadzasz.
Taki wyjazd mógłby być (ja myślę, że byłby) dla was niezwykle cenny
również z tego powodu, że oderwalibyście się na jakiś czas od polskich
realiów, nabrali dystansu, nauczylibyście się bardziej mobilnego stylu
życia, poznalibyście zupełnie inny kraj, ludzi, kulturę, itp. itd. To są
ogromnie cenne sprawy.
Pozdrawiam,
Torque
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2000-09-27 13:42:27
Temat: Re: Czy małżeństwo może być...... ciąg dalszyPiotrek. M napisał(a) w wiadomości: <8qf2a2$am4$1@news.tpi.pl>...
>Planuje zrobic studia podyplomowe i
>powoli piac sie w gore - takie mozliwosci ma. Jezeliby zona podjela
prace w
>Polsce, to wspolnie mogliby zarabiac
Facet takze moze podjac nauke za granica. Jesli okaze sie dobrym
studentem po pierwszym semestrze ma spore szanse otrzymac stypendium
naukowe oraz ciekawa prace.
>Tymczasem wyjazd wiaze sie z zaczynaniem od wszystkiego od nowa.
>Nie wspomnialem, ze zona bedzie utrzymywala meza za okolo 75 % sredniej
>krajowej kraju do ktorego jadą. Owszem mąż moglby sie posiwcic i podjac
>prace na czarno, prace fizyczną - tylko że w Polsce jest kimś a tam
byłby
>robolem.
Zazwyczaj proponujac prace za granica pracodawca bierze pod uwage
wspolmalzonka. I wowczas, albo otrzymuje sie dodatek za rozlake albo
warunki na zamieszkanie wspolmalonka wspolnie w innym kraju wraz u
ulatwieniem mu podjecia pracy czy nauki.
>Jeżeliby byli osobno, to każde mogłoby dorobić sie i majątku i
kariery -
>jednak prawdopodobnie ucierpaiłby ich związek.
To sprawa zdecydowanie indywidualna. Czasami lepiej poswiecic bliskosc
kosztem frustracji jednego z malzonkow.
>- mąż bez satysfakcjonującej
>pracy lub w ogole bez pracy i pieniedzy, żona roziwjająca sie zawodowo
i
>utrzymujaca meża - moze ten stan spowodowac flustracje u faceta itd..
itp...
I tu chyba jest najwiekszy problem. Facet niespelniony i z poczuciem
niezaspokojenia. A do tego zona (czytaj kobieta) zarabia i robi kariere.
Coz, nie kazdy facet potrafi sie pogodzic z taka sytuacja.
Rusalka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |