« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2001-04-14 00:03:43
Temat: Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymiin article 3...@p...onet.pl, Dariusz at
d...@p...onet.pl wrote on 4/13/01 5:02 PM:
>> Zdarzaja sie tez zgony na czerniaka bez wczesniejszych takich zabiegow.
>
> Ok.
> Ale akurat te zgonby, o ktorych slyszalem, nastapily w kilka miesiecy po
> usunieciu pieprzykow.
Moglbym znalezc sporo osob, ktore zmarly na raka w kilka miesiecy o tym jak
tylko rozmawialy z kims o nowotworach.
Wez wyszukiwarke medline i sprawdz czy nie ma tam jakis danych
statystycznych na ten temat.
>
>> Warunkiem prawidlowo przeprowadzonego usuwania pieprzykow/brodawek jest
>> wyciecie zmian laczie z marginesem zdrowej tkanki i histopatologiczne
>> zbadanie wycietych fragmentow.
>
> Jejku jejku. Nie ma zadnych zmian. Jest pieprz, narosl, brodawka,
> jest i sobie zyje 100 lat.
> A tu lekarz/kosmetyczka/znajomy/a zapytuje czy nie chce Pan/Pani usunac
> tego ?
Jak jest pieprz, narosl, brodawka, to jest zmiana. Takie zmiany to lagodne
zmiany nowotworowe i rzeczywiscie wiekszosc z nich nie zlosliwieje i mozna
je calkiem bezpiecznie usuwac.
> Drobny zabieg i zgon za kilka miesiecy.
> Jaka jest tego przyczyna ?
> Niedbalstwo ?
> Nie wolno jednak ruszac takich niegroznych pieprzykow ?
Jest prawdopodobienstwo, ze w obrebie takich zmian skornych zaczely sie juz
namnazac komorki rakowe. Jesli zabieg zostanie przeprowadzony nieprawidlowo
czy niedbale to tee komorki moga sie wysiac do tkanek otaczajacych co
spowoduje rozwoj raka. Jednak, jezeli takie komorki juz sa w tym pieprzyku,
narosli, brodawce to juz jest tylko kwestia czasu kiedy ten czlowiek
zachoruje na raka.
Dlatego tak jak pisalem, w przypadku rozpoznania zmian, ktore z duzym
prawdopodobienstwem moga zezlosliwiec lepiej je usunac niz czekac.
Czy Ty potrafisz ropoznac znamie przedrakowe od calkowicie nieszkodliwego?
Zapewne nie, prawdopodobnie wiele kosmetyczek tez nie. Dlatego w przypadku
jakichkolwiek watpliwosci kosmetyczka powinna odmowic zabiegu i odeslac
klienta do lekarza.
>
>> Nie nie pisalem nic innego. Wszelkie tkanki w odpowiednich warunkach sa
>> przeszczepialne, nowotwory rowniez.
>
> Czy znasz opisane w literaturze przypadki przeszczepienia zdrowemu
> pacjentowi nowotwora ?
Alez ja to robie prawie codziennie. Przeszczepiam nowotwory (raka piersi)
zdrowym.....myszom.
>
>> Znacznie wieksze jest prawdopodobienstwo przeniesienia w ten sposob AIDS,
>> zoltaczki zakaznej i innych chorob wirusowych, grzybicy i chorob
>> bakteryjnych.
>
> Rozumiem jednak, ze nie mozna wykluczyc przeszczepienia komorek rakowych
> w trakcie golenia publiczna brzytwa i zacinania sie .
Prawdopodobienstwo jest tak male, ze tego sie nie boje. Komorki maja bardzo
ograniczona zywotnosc. Wiekszosc komorek nowotworowych gine w zetknieciu z
mydlem, a wszystkie umieraja w kontakcie z woda kolonska.
>>>
>
>> To nie sa dane statrystyczne tylko zaslyszane. Nie mozna umrzec na
>> 'jakiegos' raka po usunieciu pieprzykow. Kazdy nowotwor ma swoje scisle
>> okreslone zrodlo i histopatologiczne badanie ognisk przerzutowych okresli z
>> jakiej tkanki pochodza pierwotne komorki nowotworowe. Nowotwory i ich
>> przerzuty to klony komorek z pierwotnych ognisk i ich klasyfikacja nie
>> stanowi wiekszej trudnosci dla patologa.
>
> Oczywiscie ze masz racje, ale dla zmarlego na czerniaka, w wyniku
> usuniecia pieprza to mala pociecha.
Jak powyzej. Jezeli te komorki juz tam sa to zaniechanie zabiegu stanowi
grozniejsze niebezpieczenstwo niz jego prawidlowe przeprowadzenie i
pozniejsze leczenie.
>
>>> Czy kto naraza pacjenta na ryzyko utraty zdrowia i smierc podlega
>>> jakiejkolwiek odpowiedzialnosci ?
>>
>> Tak i jest to prawnie uregulowane.
> To co ma robic rodzina mlodo zmarlego, ktorego namowiono do niegroznego
> usuniecia pieprzyka, a wkrotce potem zmarl ?
To samo dotyczy zmarlego z powodu zakazenia po zle wydezynfekowanym i zle
opatrzonym zranieniu.
>
> Na wsiach mowi sie ze narosle nie lubia noza, bo wtedy zlosliwieja.
Medycyna zrobila duzy postep od czasu kiedy powastalo to powiedzenie.
Prawidlowo usuwanie znamiona i profilaktyka zmniejszaja liczbe chorych na
raka, a nie odwrotnie.
>
> Podobny przypadek dotyczyl opisywanych operacji usuwania piersi z
> nowotworem, a okazalo sie ze nie bylo zadnych komorek rakowych,
> a usunieta piers zazwyczaj nie odrasta i znow chirurg plastyk dostal
> zajecie.
Takich przykladow mozemy mnozyc, ale po co?? Wypadki sie zdazaja wszedzie.
>
>
> Zatem czy istnieje ktokolwiek, kto broni indywidualnego interesu
> pacjenta przed i w czasie operacji, poza rodzina ?
>
Bronia go odpowiednie regulacje prawne i wypracowane optymalne standardy
postepowania w okreslonych przypadkach medycznych. Lekarz nie tworzy nowej
medycyny dla kazdego pacjenta z osobna, musi sie stosowac do przyjetego
modelu.
>
> Lekarz tez operacji nie zaniecha, ani do niej nie bedzie zniechecal, bo
> sie bedzie podpieral statystyka.
Sa przypadki, w ktorych bedzie namawial i takie, w ktorych bedzie
zniechecal. Medycyna musi byc oparta na statystyce. Gdyby tak nie bylo to
nie mielibysmy zadnego postepu w leczeniu chorob.
pozdrowienia
Cien
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2001-04-14 08:53:13
Temat: Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymiJa nie odpowiadam obok tematu uzywam tylko okreslen medycznych, czytajac
Twoje wczesniejsze wypowiedzi moglem przypuszczac, ze zostane zrozumiany.
Okreslenia typu pieprzyk, brodawka, kalafior, narosl itd to wlasnie zmiany
skorne. I co sie czepiasz tych kangurow? Przyklad Australii podalem nie
dlatego, ze taki egzotyczny, ale dlatego, ze tam zachorowalność i
umieralność na czerniaka jest bardzo duza i stanowi problem panstwowy. Wiaze
sie to z przeniesieniem ubogopigmentowych Brytyjczykow w strefe o duzej
ekspozycji na promieniowanie UV. Dla Aborygenow nie bylo to problemem, ale
dla populacji rudawych blondynow jest.
Pozdrowienia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2001-04-14 09:20:32
Temat: Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymiBlade Runner wrote:
>
> Ja nie odpowiadam obok tematu uzywam tylko okreslen medycznych, czytajac
> Twoje wczesniejsze wypowiedzi moglem przypuszczac, ze zostane zrozumiany.
> Okreslenia typu pieprzyk, brodawka, kalafior, narosl itd to wlasnie zmiany
> skorne.
I z tym sie wlasnie nie zgadzam.
Wbrew sugestiom jest to mapa naturalnych receptorow organizmu
i co wiecej, mapa przenoszona genetycznie.
Czyli miejsca pieprzykow sa przenoszone na dzieci w nastepnym pokoleniu.
Co wiecej.
Gdy popatrzysz na swojego psa, to ma on tych pieprzykow czesto wiecej
niz ty sam i to nie sa zmiany, ale naturalna aktywnosc organizmu.
Co wiecej, brak jakichkolwiek pieprzykow, narosli moze swiadczyc
o niestabilnosci organizmu i stanie nierownowagi, stanie przed
zaszczepieniem.
D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2001-04-14 10:18:08
Temat: Czy pieprzyki na skore nie sa naturalnymi receptorami organizmu i ich usuwanie grozi zgonem ? Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymi> Jak jest pieprz, narosl, brodawka, to jest zmiana. Takie zmiany to lagodne
> zmiany nowotworowe i rzeczywiscie wiekszosc z nich nie zlosliwieje i mozna
> je calkiem bezpiecznie usuwac.
Wlasnie chodzi o to aby ich nie usuwac.
KPW ?
Miliony ludzi maja takie rzeczy i ich nie usuwaja i zyja do poznej
starosci, a opisane zgony nastapily u osob ktore wlasnie te zmiany
usunely.
A co do terminologii.
Nowotwor = nowy twor ale nie uzywaj tego mylaco dla zagrozenia rakiem.
Miliony ludzi maja na skorze miliony takich nowych tworow, ale to nie ma
nic wspolnego z rakiem. ani komorkami rakowymi.
>
> Jest prawdopodobienstwo, ze w obrebie takich zmian skornych zaczely sie juz
> namnazac komorki rakowe.
Tak jest. Jest nawet prawdopodobienstwo = 0, czyli nieprawdpodobienstwo,
ze te pieprzyki maja cokolwiek wspolnego z rakiem.
Ale wlasnie gdy zacznie sie wokol nich grzebac, to nastepuje
reakcja na usuwanie i komorki rakowe moga sie zacznac tworzyc,
a nie namnazac.
Jednak, jezeli takie komorki juz sa w tym pieprzyku,
> narosli, brodawce to juz jest tylko kwestia czasu kiedy ten czlowiek
> zachoruje na raka.
No wlasnie na tym polega blad twojego rozumowania.
Nawet jak w naroslach, brodawkach, pieprzykach sa komorki rakowe,
to taka narosl nie zlosliwieje, jezeli nie jest drazniona
chirurgicznie.
Idz do lazni, sauny i policz te tysiace brodawek, pieprzykow
na cialach kazdego.
To nie ma nic wspolnego z jakimkolwiek rakiem.
> Dlatego tak jak pisalem, w przypadku rozpoznania zmian, ktore z duzym
> prawdopodobienstwem moga zezlosliwiec lepiej je usunac niz czekac.
Nieprawda.
Napisales ze istnieje prawdopodobienstwo.
Rownie dobrze zerowe, rownie dobrze korelacja moze byc ujemna.
Rownie dobrze usunieciem mozesz szkodzic i wlasnie zarazac rakiem niz
leczyc.
> Czy Ty potrafisz ropoznac znamie przedrakowe od calkowicie nieszkodliwego?
> Zapewne nie, prawdopodobnie wiele kosmetyczek tez nie. Dlatego w przypadku
> jakichkolwiek watpliwosci kosmetyczka powinna odmowic zabiegu i odeslac
> klienta do lekarza.
A czy ty potrafisz rozpoznac swoje wszystkie przedrakowe znamienia na
skorze ?
A czemu lekarze i ich rodziny zyja z tymi znamieniami i ich nie usuwaja
?
> > Czy znasz opisane w literaturze przypadki przeszczepienia zdrowemu
> > pacjentowi nowotwora ?
>
> Alez ja to robie prawie codziennie. Przeszczepiam nowotwory (raka piersi)
> zdrowym.....myszom.
rozumiem zatem ze da sie to robic z ludzmi.
Czy potrafisz nieswiadomie przeszczepic pacjentowi raka ?
> > Rozumiem jednak, ze nie mozna wykluczyc przeszczepienia komorek rakowych
> > w trakcie golenia publiczna brzytwa i zacinania sie .
>
> Prawdopodobienstwo jest tak male, ze tego sie nie boje. Komorki maja bardzo
> ograniczona zywotnosc. Wiekszosc komorek nowotworowych gine w zetknieciu z
> mydlem, a wszystkie umieraja w kontakcie z woda kolonska.
Moze i prawdopodobienstwo jest male, ale niezerowe, a jak nie zerowe
to czemu sie tego nie bada ?
> > Oczywiscie ze masz racje, ale dla zmarlego na czerniaka, w wyniku
> > usuniecia pieprza to mala pociecha.
>
> Jak powyzej. Jezeli te komorki juz tam sa to zaniechanie zabiegu stanowi
> grozniejsze niebezpieczenstwo niz jego prawidlowe przeprowadzenie i
> pozniejsze leczenie.
To wlasnie to jest tylko nieudokumentowana teza.
A co wiecej uznawana za bledna.
A co wiecej. Wielu lekarzy odradza znajomym usuwanie takich niewielkich
zmian, a co wiecej, wiekszosc lekarzy ma takie zmiany na skorze przez
cale zycie i nic z tym nie robi.
> > To co ma robic rodzina mlodo zmarlego, ktorego namowiono do niegroznego
> > usuniecia pieprzyka, a wkrotce potem zmarl ?
>
> To samo dotyczy zmarlego z powodu zakazenia po zle wydezynfekowanym i zle
> opatrzonym zranieniu.
Raz jeszcze.
Dla ciebie to tylko statystyka.
Ale dla pacjenta to roznica czy przezyje czy zostanie zmarlym .
Dla ciebie to kolejny kilometr przejechany przez autobus, a zycie
pacjenta jest jego wlasnym zyciem, ktora to wlasnosc moze mu zostac
odebrana przez zaniedbanie lub niewlasciwa procedure.
>
> >
> > Na wsiach mowi sie ze narosle nie lubia noza, bo wtedy zlosliwieja.
>
> Medycyna zrobila duzy postep od czasu kiedy powastalo to powiedzenie.
> Prawidlowo usuwanie znamiona i profilaktyka zmniejszaja liczbe chorych na
> raka, a nie odwrotnie.
A moze jest akurat odwrotnie ?
> Takich przykladow mozemy mnozyc, ale po co?? Wypadki sie zdazaja wszedzie.
Jak to po co.
Dla indywidualnego pacjenta to jest jego indywidualna tragedia,
a dla ciebie jedynie przypadek i kolejny do odstrzalu.
> Bronia go odpowiednie regulacje prawne i wypracowane optymalne standardy
> postepowania w okreslonych przypadkach medycznych. Lekarz nie tworzy nowej
> medycyny dla kazdego pacjenta z osobna, musi sie stosowac do przyjetego
> modelu.
Czyli formalnie pacjenta nikt nie broni.
A lekarz jedynie minimalizuje ryzyko swojej odpowiedzialnosci.
Ale to nadal nic nie ma wspolnego z interesem pacjenta, ktory chce
przezyc, a nadal jest traktowany jako statystyczny przypadek.
>
> Sa przypadki, w ktorych bedzie namawial i takie, w ktorych bedzie
> zniechecal. Medycyna musi byc oparta na statystyce. Gdyby tak nie bylo to
> nie mielibysmy zadnego postepu w leczeniu chorob.
Blad Blad Blad.
Statystyka to glowna nauka o charakterze doktrynalnym, wykorzystywana
w polityce i socjologii to zarzadzenia spoleczenstwami.
Szkody jakie wywolalo stosowanie statystyki w medycynie, zyciu
publicznym sa nie-do-naprawienia.
To wlasnie statystyczne podejscie do pacjenta stanowi glowny zarzad
wobec zbiurokratyzowanej medycyny klasycznej.
"Panie Kowalski Pan jest dla mnie numer statystyczny.
Czy Pan umrze czy przezyje operacje, to Pan mi statystyki nie zepsuje,
bo zgodnie z prawem wielkich liczb smiertelnosc aproksymuje sie
zwiekszaniem ilosci pacjentow.
Zatem czy ja Pana zoperuje po pijaku i utne glowe czy noge,
to Pan jest jedynie przypadek statystyczny. I w analizach Pana nie
zauwaza. A Panskie zycie jest dla mnie .... warte.
Pan jest statystyczny przypadek o okreslonej umieralnosci.
A to znaczy ze Pan wcale nie musi przezyc tej operacji.. :)))))
I tak to wlasnie jest. Powolal sie Pan na totalitarna nauke
wykorzystywana przez polityke to sterowania spoleczenstwami, ktora
wyrzadzila wiecej szkod nie wszystkie wojny swiatowe razem.
A mianowicie odhumanizowala medycyne i wszelkie nauki spoleczne,
humanistyczne, biologiczne.
Jak to pieknie przeciez brzmi, ze bezrobotnych nie jest pol miliona, ale
1 procent.
Ale Panie Kolego totalitaryzm statystyki i niespelnianego warunku prawa
wielkich liczb w medycynie sie kiedys skonczy.
Prosze sobie poczytac z medline testy z badan preparatow na grupach
pacjentow o licznosci 20-30.
Gdzie Pan tam widzi warunek spelnienia prawa wielkich liczb.
Przeciez dla tak nielicznych prob nie wolno stosowac statystyki.
A co najwyzej procenty, ale tez nie zawsze.
Przeciez gdy Pan , czlonek pana rodziny idzie do szpitala na operacje
to oczywiscie moze zapoznac sie ze statystyka smiertelnosci w czasie
operacji i nawet jak bedzie to 1:100 to nie oznacza, ze wyjdzie zywy po
operacji.
Statrystyka to najwieksze i najwazniejsze narzedzie w systemach
totalitarnych, bo dla totalitarnej polityki zostalo stworzone,
ale dla mnie jako pacjenta nie ma znaczenia, gdy mnie jako indywidualna
jednostke nie obejmuje prawo wielkich liczb.
A co wiecej, statystyka ma takie znaczenie jest
mowienie ze teraz wypadnie w ruletce czerwone, bo juz 99 razy bylo
czarne.
A guzik prawda.
Za kazdym razem moze z jednakowym prawdopodobienstwem wypasc
czerwone jak i czarne, gdyz zdarzenia nie sa skorelowane.
I obowiazuje to wlasnie pacjentow.
Jezeli 100 pacjentow przezyje operacje a tylko jeden umrze,
to pacjent 102 rownie dobrze moze przezyc jak i umrzec.
Gdyz statystyka nie obejmuje indywidualizmu, a opeira sie na prawie
wielkich liczb.
Moze za 20-30 lat usunie sie statystyke medyczna z fakultetow
medycznych, jako pseudo-nauke, totalitarne narzedzie sluzace do
zarzadzania duzymi populacjami ludzi i przywroci sie humanistyczne
podejscie do pacjentow.
Ale wczesniej musi wymrzec cale pokolenie zepsute doktryna styatystyki.
Jajlepiej widac szkody jakie czyni ludziom statystyka na przykladzie gry
na gieldzie.
Lista wgpw.
Co z tego ze tysiac osob zarobi, gdy 2 straci caly majatek i popelni
samobojstwo. Dla totalitarnej statystyki tych 2 to jedynie punkty na
wykresie, ale dla ich rodzin to wielka tragedia.
Mysle zatem ze potrzebne szukanie osrodkow, ktore nie stosuja
totalitarnej statystyki do zarzadzania swoimi pacjentami.
Bo dla kazdej matki wazne jest jej dziecko i jego zdrowie,
a nie fakt ze 100 dzieci zyje, a jej wlasnie zmarlo.
Dla kobiety rodzacej jutro wazne jest aby urodzila zdrowe dziecko
i sama przezyla niz zapewnienie, ze statystyczna smiertelnosc, obrazenia
w trakcie porodu to mniej niz 0,001 procenta.
I jeszcze raz totalitarne narzedzie zostaje wykorzystane dla celow
politycznych.
Matke nie interesuje statystyka, a jedynie 100% gwarancja ze urodzi zywe
i zdrowe dziecko.
A niestety statystyka dopuszcza, toleruje i zabija iles dzieci w
tgrakcie porodu, iles rodzacych matek, pacjentow u dentysty.
I statystyka jako nauka totalitarna sluzyla do selekcji wiezniow
do zagazowania w Auschwitz.
A wiezniowie nawet usuwali swoje numery, aby tylko wywinac sie spod
totalitaryzmu statystyki, ktore jak kazda totalitarna nauka sluzy
totalitaryzmowi, a nie jednostce.
Zatem nie gniwaj sie, ale nie powoluj sie na statystyki, bo to nie sluzy
dobru pacjentow.
A co wiecej, zaklada ze ilus musi umrzec w trakcie operacji.
I czy umrze Kowalski czy Nowak to dla totalitrnej statystyki bez
znaczenia, bo w analizie statystycznej jego nazwisko zostanie usuniete.
Dariusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2001-04-14 11:07:32
Temat: Re: Czy pieprzyki na skore nie sa naturalnymi receptorami organizmu i ich usuwanie grozi zgonem ? Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymiSlowa, slowa, slowa...
Twoje wypowiedzi sa pelne demagogii i sprzecznosci pomimo
pseudofilozoficznego zadecia, po prostu chcesz na sile udowodnic pewna teze,
i to nie od dzis.
>"Panie Kowalski Pan jest dla mnie numer statystyczny.
>Czy Pan umrze czy przezyje operacje, to Pan mi statystyki nie zepsuje,
>bo zgodnie z prawem wielkich liczb smiertelnosc aproksymuje sie
>zwiekszaniem ilosci pacjentow.
>Zatem czy ja Pana zoperuje po pijaku i utne glowe czy noge,
>to Pan jest jedynie przypadek statystyczny. I w analizach Pana nie
>zauwaza. A Panskie zycie jest dla mnie .... warte.
>Pan jest statystyczny przypadek o okreslonej umieralnosci.
>A to znaczy ze Pan wcale nie musi przezyc tej operacji.. :)))))"
Tego typu wypowiedzi i uogolnienia sa dla mnie nie do przyjecia
To wszystko
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2001-04-14 13:24:33
Temat: Re: Czy pieprzyki na skore nie sa naturalnymi receptorami organizmu i ich usuwanie grozi zgonem ? Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymiBlade Runner wrote:
>
> Slowa, slowa, slowa...
> Twoje wypowiedzi sa pelne demagogii i sprzecznosci pomimo
> pseudofilozoficznego zadecia, po prostu chcesz na sile udowodnic pewna teze,
> i to nie od dzis.
mam nadzieje, ze dzisiaj inna ;)
niemniej ciesze sie ze zauwazasz moje starania o humanizacje stosunkow
pacjent-lekarz-szpital
>
> >"Panie Kowalski Pan jest dla mnie numer statystyczny.
> >Czy Pan umrze czy przezyje operacje, to Pan mi statystyki nie zepsuje,
> >bo zgodnie z prawem wielkich liczb smiertelnosc aproksymuje sie
> >zwiekszaniem ilosci pacjentow.
> >Zatem czy ja Pana zoperuje po pijaku i utne glowe czy noge,
> >to Pan jest jedynie przypadek statystyczny. I w analizach Pana nie
> >zauwaza. A Panskie zycie jest dla mnie .... warte.
> >Pan jest statystyczny przypadek o okreslonej umieralnosci.
> >A to znaczy ze Pan wcale nie musi przezyc tej operacji.. :)))))"
>
> Tego typu wypowiedzi i uogolnienia sa dla mnie nie do przyjecia
>
Dla mnie tez, ale totalitaryzm statystyczny niestety tak traktuje
indywidualnych pacjentow.
Numer, dane osobowe i nastepny.
Ta procedura zostala udoskonalona juz w Auschwitz i nadal jest
powszechna.
Statystyczny totalitaryzm nie zauwaza indywidualizmu, a jedynie mase
ludzka, zbiorowisko i grupe.
I odpowiedz na kazde pytanie opiera sie na totalitaryzmie statystycznym.
1. Pytanie o zarobek .
Odpowiedz: srednia placa w naszej firmie to 2 tys.
(czyli rownie dobrze mozesz zarabiac 400 zl jak i 5000 zl)
2. Jaka bedzie temperatura w Wielkanoc
Odpowiedz: srednia z 50 lat to + 20 stopni
(co nie jest sprzeczne z tym, ze dzisiaj pada snieg)
3. Czy operacja usuniecia wyrostka robaczkowego jest grozna ?
Nie.
Statystyka mowi ze smiertelnosc jest prawie zerowa.
Co nie znaczy ze Pan operacje przezyje.
Itd itd.
Pierwsze przedmiot jaki powinien zostac wprowadzony na wydzialach
medycyny to
Indywidualne podejscie do pacjenta.
Zaden tam statystyczny totalitaryzm, ale indywidualizm.
A statystyke medyczna rownie dobrze mozna usunac z programu, gdyz
indywidualnym pacjentom sprowadza wiecej szkody niz pozytku.
A co wiecej , jest narzedziem sprowadzonym z rynku ubezpieczen, jedynie
dla oceny ryzyka i zmniejszenia odpowiedzialnosci zakladu medycznego i
prezentowania i sporzadzania zagregowanych wynikow i analiz,
przekazywanych do innych instytucji.
Ale indywidualizm pacjenta w tych analizach jest usuniety.
Przyklad ostatni:
Statystycznie co 10 mezatka sie lajdaczy.
Czy to znaczy ze chlop ma sie godzic ze statystyka i nie bic zony, gdy
sie lajdaczy ?
I konczac.
Totalitaryzm statystyczny wymusza dawanie lapowek za przyjecie, za
operacje, za badania, za konsultacje.
Gdyz jedynie dzieki lapowkom mozna osiagnac naturalny komfort
indywidualnego podejscia, wykracazjacy poza numer statystyczny pacjenta.
Czyli totalitarym statystyczny poza odhumanizowaniem opieki zdrowotnej
jest rowniez lapowkogenny.
Gdyz naturalna potrzeba kazdego pacjenta jest poszukiwanie
indywidualnego podejscia do jego dolegliwosci i schorzenia.
A jedyna droga w systemie totalitaryzmu statystycznego jest niestety
lapowka.
I wtedy pacjent o numerze 86789067908
odzyskuje nazwisko, personalia i wyzwala sie z obozowego totalitaryzmu.
Jest choc przez jakis czas traktowany indywidualnie
i wtedy jego szanse na przezycie sa wieksze, anizeli moze to wynikac z
statystyki smiertelnosci.
I co wiecej, z doktryny totalitaryzmu statystycznego wynika,
ze jedyna droga do humanizacji opieki medycznej wiedzie przez dawanie
lapowek.
Przyklad humanizmu pojawia sie natomiast w produkcji, nawet samochodow.
Gdy kazdy samochodow schodzacy z montazu zostaje zaopatrzony w metryczke
z data , godzina i zmiana na ktorej zostal zmontowany,
jak sie nazywal kierownik zmiany, jak mechanik ktory mocowal silnik
jak inny ktory montowal drzwi itd itd.
Zatem mam pytanie, dlaczego podobnie nie moze byc traktowany pacjent ?
Czemu po operacji nie ma otrzymac wydruku z nazwiskami wszystkich
lekarzy, pielegniarek, instrumentariuszek, anestezjologa, ktorzy go
przygotowywali do operacji i ja przeprowadzili .
czemu struktura administracyjna jaka jest szpital, klinika
ma usredniac indywidualne kwalifikacje, podejscie lekarzy.
Teraz w Stanach toczy sie szeroka dyskusja nt. systemu szkolnictwa
wyzszego.
Internet umozliwil tworzenie szkol nauczania na odleglosc i powstalo
kilkaset szkol wyzszych, bez akredytacji, ktore nadaja stopnie naukowe,
a tradycyjne szkoly nie-internetowe je zwalczaja, sugerujac oferowanie
nizszego poziomu nauczania.
I nie wybierajac zadnej ze stron, czy jednak nie jest tak, ze sa nazwa
szkoly, uniwersytetu stoi kadra wykladowcow, profesorow, ktorzy
indywidualnie decyduja o poziomie wyksztalcenia ?
Czy nie jest tak, ze czasem z malej wiejskiej szkoly pochodza talenty
naukowe, lekarze, profesorowie ?
A amerykanski system edukacji przedsztalcil sie w taka
statystynie-zbiurokratyzowana machine.
Zapisy przez internet lub listownie i wiekszosc i tak nie zna nazwisko
swoich przyszlych wykladowcow, zna jedynie program, opracowany
statystycznie.
Czy zatem nie mozna w szkole, albo w szpitalu wywiesic listy wszystkich
pracownikow, lekarzy, naukowcow z dorobkiem naukowym, osiagnieciami,
opisem doswiadczen, referencjami ?
Niestety doktryna statystyczna na to nie zezwala.
Lekarz w szpitalu tez jest numerem statystycznym na liscie plac
a kontrakt na leczenie pacjenta formalnie zawiera nie indywidualny
lekarz, a szpital jako struktura administracyjna.
A co administratora obchodzi indywidualny przypadek Kowalskiego.
Dla administratora istotne sa wskazniki i statystyczna umieralnosc i jej
zmniejszenie, a nie to czy Kowalski umrze czy przezyje.
Kowalski ma jedynie nie namieszac w statystyce i to wszystko.
Przezyje operacje to dobrze, umrze to tez zaden klopot.
Takich Kowalskich sa przeciez tysiace i nastepnie poprawia statystyke.
A ze Kowalski osierocil dzieci, kogo to statystycznie obchodzi.
Byl, nie byl, jakie to ma znaczenie dla statystycznego totalitaryzmu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2001-04-14 15:53:28
Temat: Re: (OT) Czy pieprzyki na skore nie sa naturalnymi receptorami organizmu i ich usuwanie grozi zgonem ? Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymiDoceniam Twoje starania o humanizacje. Wybacz, ale jednak nadal uwazam, ze
Twoje wypowiedzi sa demagogiczne. Piszesz dobre i efektowne wprawki
erystyczne donikad nie prowadzace. Jasne, mozemy sobie ponarzekac. Mi tez
sie cala masa rzeczy w medycynie nie podoba. Roznica tylko jest taka, ze ja
tu musze byc i w tym pracowac. Medycyna to taka dziedzina, w ktorej nigdy
nie bedzie prostych drog. Zawsze wybiera sie mniejsze zlo, kazde dzialanie
moze przyniesc nieoczekiwane rezultaty, dobre i zle wyjscia sa tylko w
teorii, poczytaj Schweitzera. Zlikwidujmy medycyne, przynosi tyle ofiar i
kalek - to wynika z Twoich wypowiedzi. Dobry lekarz podchodzi do pacjenta
indywidualnie w pewnych, rozsadnych granicach narzuconych przez wlasne
doswiadczenie i statystyke wlasnie, jako rozszerzenie tego doswiadczenia.
Statystyka nie ma nic do indywidualnego podejscia do pacjenta. Wazne, ze
zwieksza szanse (wlasnie-szanse) wyleczenia.
Obiecuje jednak, ze jak tylko posiade umiejetnosc przewidywania przyszlosci,
to ze statystyki zrezygnuje.
>Statystyczny totalitaryzm nie zauwaza indywidualizmu, a jedynie mase
>ludzka, zbiorowisko i grupe.
A kto zauwaza dzisiaj indywidualizm???
Taki jest ten swiat. Sklepow cynamonowych juz nie ma i nie bedzie.
Twoje rozwazania sa godne Kierkegaarda ale na praktyke sie to nijak nie
przeklada. Powiedz mi, co mam zrobic, zeby podejsc do pacjenta
indywidualnie. Cala moja wiedza oparta jest na statystyce, moje
doswiadczenie opiera sie przeciez na leczeniu INNYCH ludzi. O konkretnym
pacjencie nic nie wiem. Czy mam przez to z leczenia zrezygnowac?
>I odpowiedz na kazde pytanie opiera sie na totalitaryzmie statystycznym.
>1. Pytanie o zarobek .
> Odpowiedz: srednia placa w naszej firmie to 2 tys.
>(czyli rownie dobrze mozesz zarabiac 400 zl jak i 5000 zl)
>2. Jaka bedzie temperatura w Wielkanoc
> Odpowiedz: srednia z 50 lat to + 20 stopni
>(co nie jest sprzeczne z tym, ze dzisiaj pada snieg)
>3. Czy operacja usuniecia wyrostka robaczkowego jest grozna ?
> Nie.
>Statystyka mowi ze smiertelnosc jest prawie zerowa.
>Co nie znaczy ze Pan operacje przezyje.
Co proponujesz w zamian? Jakie odpowiedzi zadowolily by Cie? Podajesz
demagogiczne "puste" przyklady. Zmiana podejscia nie oswieci mnie nagle, ja
nadal nie bede wiedzial, czy pacjent operacje przezyje. W studium wojskowym
nazywano to alternatywa pulkownika Rozuma: "i tak ch..., i tak ch..."
Koncze
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2001-04-14 16:50:23
Temat: Re: Czy pieprzyki na skore nie sa naturalnymi receptorami organizmu i ich usuwanie grozi zgonem ? Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymiin article 3...@p...onet.pl, Dariusz at
d...@p...onet.pl wrote on 4/14/01 5:18 AM:
>> Jak jest pieprz, narosl, brodawka, to jest zmiana. Takie zmiany to lagodne
>> zmiany nowotworowe i rzeczywiscie wiekszosc z nich nie zlosliwieje i mozna
>> je calkiem bezpiecznie usuwac.
>
> Wlasnie chodzi o to aby ich nie usuwac.
> KPW ?
> Miliony ludzi maja takie rzeczy i ich nie usuwaja i zyja do poznej
> starosci, a opisane zgony nastapily u osob ktore wlasnie te zmiany
> usunely.
>
> A co do terminologii.
> Nowotwor = nowy twor ale nie uzywaj tego mylaco dla zagrozenia rakiem.
> Miliony ludzi maja na skorze miliony takich nowych tworow, ale to nie ma
> nic wspolnego z rakiem. ani komorkami rakowymi.
Mysle, ze chyba nie rozumiesz terminologii. Rak to nowotwor, ale nie kazdy
nowotwor jest rakiem.
>>
>> Jest prawdopodobienstwo, ze w obrebie takich zmian skornych zaczely sie juz
>> namnazac komorki rakowe.
>
> Tak jest. Jest nawet prawdopodobienstwo = 0, czyli nieprawdpodobienstwo,
> ze te pieprzyki maja cokolwiek wspolnego z rakiem.
> Ale wlasnie gdy zacznie sie wokol nich grzebac, to nastepuje
> reakcja na usuwanie i komorki rakowe moga sie zacznac tworzyc,
> a nie namnazac.
Wszelkie go typu takie zmiany skorne utwozone sa przez zwyrodniale komorki
skory. Nadal mozna je zaliczyc do normalnych komorek, ale o rozregulowanej
kontroli namnazania. Wlasnie rozregulowana kontrola namnazania jest jednym z
czynnikow ryzyka kancerogenezy. Tak sie sklada, ze juz od dawna wiadomo, ze
ludzie o sklonnosciach do rozregulowanego namnazania sie komorek
nablonkowych maja wieksza czestosc zachorowania na raka.
Jednym z lepiej opisanych w literaturze medycznej jest zwiazek raka jelita
grubego z wystepowaniem polipow. Podobne sytuacja wyglada w skorze,
tendencje do wystepowania duzej ilosci zmian skornych zwiazanych z nadmierna
proliferacja komorek zwiazane sa ze zwiekszeniem ryzyka zachorowania na raka
skory.
Tak jak pisalem w jednym z wczesniejszych postow o badaniach
eksperymentalnych brodawek myszy. Im wiecej mysz ma takich brodawek tym
wieksze prawdopodobienstwo zmian rakowych. Myszy bez brodawek na raka skory
nie choruja. Usuniecie brodawek zmniejsza zachorowalnosc. I tak jak pisal
juz Blade Runner, prawidlowe usuwanie zmian skornych i ich profilaktyka
zmniejszyly zachorowalnosc na rak skory w Australii.
>
>> Jednak, jezeli takie komorki juz sa w tym pieprzyku,
>> narosli, brodawce to juz jest tylko kwestia czasu kiedy ten czlowiek
>> zachoruje na raka.
>
> No wlasnie na tym polega blad twojego rozumowania.
> Nawet jak w naroslach, brodawkach, pieprzykach sa komorki rakowe,
> to taka narosl nie zlosliwieje, jezeli nie jest drazniona
> chirurgicznie.
Zlosliwieje i to tylko kwestia czasu kiedy ten nowotwor stanie sie
inwazyjnym. Akurat tym zajmuje sie zawodowo.
>
> Idz do lazni, sauny i policz te tysiace brodawek, pieprzykow
> na cialach kazdego.
> To nie ma nic wspolnego z jakimkolwiek rakiem.
Sa to lagodne zmiany nowotworowe. Ludzie, ktorzy maja ich wiecej czesciej
choruja na raka skory.
>
>> Dlatego tak jak pisalem, w przypadku rozpoznania zmian, ktore z duzym
>> prawdopodobienstwem moga zezlosliwiec lepiej je usunac niz czekac.
> Nieprawda.
> Napisales ze istnieje prawdopodobienstwo.
> Rownie dobrze zerowe, rownie dobrze korelacja moze byc ujemna.
> Rownie dobrze usunieciem mozesz szkodzic i wlasnie zarazac rakiem niz
> leczyc.
>
Zarazic czyms czego nie ma???
Korelacja jest pozytywna.
>>
>> Alez ja to robie prawie codziennie. Przeszczepiam nowotwory (raka piersi)
>> zdrowym.....myszom.
> rozumiem zatem ze da sie to robic z ludzmi.
>
> Czy potrafisz nieswiadomie przeszczepic pacjentowi raka ?
Nieswiadomie? To jest niemozliwe.
>
>>> Rozumiem jednak, ze nie mozna wykluczyc przeszczepienia komorek rakowych
>>> w trakcie golenia publiczna brzytwa i zacinania sie .
>>
>> Prawdopodobienstwo jest tak male, ze tego sie nie boje. Komorki maja bardzo
>> ograniczona zywotnosc. Wiekszosc komorek nowotworowych gine w zetknieciu z
>> mydlem, a wszystkie umieraja w kontakcie z woda kolonska.
>
> Moze i prawdopodobienstwo jest male, ale niezerowe, a jak nie zerowe
> to czemu sie tego nie bada ?
Bada sie. Przeszukaj sobie medline i znajdziesz mnostwo artykulow na ten
temat.
>
>>> Oczywiscie ze masz racje, ale dla zmarlego na czerniaka, w wyniku
>>> usuniecia pieprza to mala pociecha.
>>
>> Jak powyzej. Jezeli te komorki juz tam sa to zaniechanie zabiegu stanowi
>> grozniejsze niebezpieczenstwo niz jego prawidlowe przeprowadzenie i
>> pozniejsze leczenie.
>
> To wlasnie to jest tylko nieudokumentowana teza.
> A co wiecej uznawana za bledna.
Bardzo dobrze udokumentowana. Odsylam do medline.
> A co wiecej. Wielu lekarzy odradza znajomym usuwanie takich niewielkich
> zmian, a co wiecej, wiekszosc lekarzy ma takie zmiany na skorze przez
> cale zycie i nic z tym nie robi.
>
>>> To co ma robic rodzina mlodo zmarlego, ktorego namowiono do niegroznego
>>> usuniecia pieprzyka, a wkrotce potem zmarl ?
>>
>> To samo dotyczy zmarlego z powodu zakazenia po zle wydezynfekowanym i zle
>> opatrzonym zranieniu.
>
> Raz jeszcze.
> Dla ciebie to tylko statystyka.
> Ale dla pacjenta to roznica czy przezyje czy zostanie zmarlym .
> Dla ciebie to kolejny kilometr przejechany przez autobus, a zycie
> pacjenta jest jego wlasnym zyciem, ktora to wlasnosc moze mu zostac
> odebrana przez zaniedbanie lub niewlasciwa procedure.
>>
>>>
>>> Na wsiach mowi sie ze narosle nie lubia noza, bo wtedy zlosliwieja.
>>
>> Medycyna zrobila duzy postep od czasu kiedy powastalo to powiedzenie.
>> Prawidlowo usuwanie znamiona i profilaktyka zmniejszaja liczbe chorych na
>> raka, a nie odwrotnie.
>
> A moze jest akurat odwrotnie ?
Czy Ty myslisz kiedy piszesz???
<CIACH>
to co napisales ponizej nie ma zadnego sensu.
Jak wobec ciebie ma wygladac leczenie?
Skad lekarz ma czerpac wiedze na temat chorob i lekow jakie trzeba
zastosowac?
W medycynie nie ma miejsca na 'radosna tworczosc'. Jako pierwsza mozliwa
terapie lekarz musi brac pod uwage ta, ktora pomogla wiekszosci chorych?
Cien
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2001-04-14 18:43:40
Temat: Re: (OT) Czy pieprzyki na skore nie sa naturalnymi receptorami organizmu i ich usuwanie grozi zgonem ? Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymiZlikwidujmy medycyne, przynosi tyle ofiar i
> kalek - to wynika z Twoich wypowiedzi.
Nie wiem skad to wziales, ale to nie wynika ani w 1% z mojej wypowiedzi.
Trzeba odroznic medycyne jako nauke od
medycyny stosowanej, w formie oferowania uslugi medycznej dla pacjenta.
I o ile ta pierwsza, czyli nauka, nie musi byc humanistyczna i niech
bedzie teoretyczna jak kazda inna galaz wiedzy.
To chociaz niech w kontaktach z pacjentem bedzie mniej nauki
a wiecej bliskosci i indywidualizmu.
Prosze jedynie, abys nie traktowal swoich paxcjentow dalej jak kroliki
czy swinki doswiadczalne z teoretycznych eksperymentow.
Dobry lekarz podchodzi do pacjenta
> indywidualnie w pewnych, rozsadnych granicach narzuconych przez wlasne
> doswiadczenie i statystyke wlasnie, jako rozszerzenie tego doswiadczenia.
> Statystyka nie ma nic do indywidualnego podejscia do pacjenta.
Raz jeszcze. Podejscie statystyczne do pacjenta to wlasnie totalitarne,
pozbawione humanitaryzmu, w ktorym pacjent i jego choroba to jedynie
numery statystyczne.
Pacjent to bezbawiony danych osobowych, osobowosci, inteligencji,
wirtualny twor, ktory ma zostac poddany okreslonym formalnym procedurom
i w wyniku nich wyjsc albo zywy albo niezywy.
I stosunek miedzy wyjsciem zywy, a wyjsciem niezywy, okresla jedynie
totalitarna statystyka.
Jezeli wiecej pacjentow wychodzi wyyjsciem niezywy, a nie narusza to
jednak globalnej statystyki to wszystko jest nadal ok.
Poza drobna uwaga, ze pacjent zostal pozbawiony zycia w wyniku
zadzialania sformalizowanej i totalitarnej statystycznej procedury.
Wazne, ze
> zwieksza szanse (wlasnie-szanse) wyleczenia.
> Obiecuje jednak, ze jak tylko posiade umiejetnosc przewidywania przyszlosci,
> to ze statystyki zrezygnuje.
Raz jeszcze. Statystyka nie jest potrzebna pacjentowi, ale
administratorowi instytucji swiadczacej uslugi medycyczne, m.in. dla
rozliczania finsnsowania uslug.
Ale powiedz mi po co graczowi w ruletke statystyka, ze po 100 czerwonych
moze wyjsc czarne, z wiekszym prawdopodobienstwem.
Po 100 udanych operacjach moze zawsze przyjsc nieudana operacja
i pacjent umrze.
Statystycznie bedzie prawidlowo, ale pacjent bedzie nie zyl.
>
> A kto zauwaza dzisiaj indywidualizm???
Ja i wielu wielu innych.
> Taki jest ten swiat. Sklepow cynamonowych juz nie ma i nie bedzie.
> Twoje rozwazania sa godne Kierkegaarda ale na praktyke sie to nijak nie
> przeklada. Powiedz mi, co mam zrobic, zeby podejsc do pacjenta
> indywidualnie. Cala moja wiedza oparta jest na statystyce, moje
> doswiadczenie opiera sie przeciez na leczeniu INNYCH ludzi.
Wlasnie napisalem. Ze totalitarny system oparty na jedynie statystycznym
podejsciu do jednostki daje jedyna szanse i wskazuje,
ze jedynie poprzez lapowke mozna zasluzyc sobie na odrobine
humanitarnego, zindywidualizowanego traktowania.
Jak nie lapowka to chociaz znajomosci, albo znajomosci zamiast lapowki.
O konkretnym
> pacjencie nic nie wiem. Czy mam przez to z leczenia zrezygnowac?
A dlaczego nic nie wiesz o pacjencie ?
Dlatego gdyz traktujesz go statystycznie a nie indywidualnie.
Poniewaz traktujac pacjenta indywidualnie nie zostaniesz
doceniony, a co wiecej, narazisz sie na zarzuty.
> Co proponujesz w zamian? Jakie odpowiedzi zadowolily by Cie? Podajesz
> demagogiczne "puste" przyklady. Zmiana podejscia nie oswieci mnie nagle, ja
> nadal nie bede wiedzial, czy pacjent operacje przezyje. W studium wojskowym
> nazywano to alternatywa pulkownika Rozuma: "i tak ch..., i tak ch..."
... mu w d....
Doskonale przytoczyles przyklad wlasnie z armii.
Czyli struktury totalitarnej, ktora poszczegolnego zolnierza
traktuje wlasnie jak numer statystyczny.
Nieistotne czy w bitwie, na wojnie zgonie Kowalski, Nowak ..
wazne ilu procentowo zolnierzy zginelo.
Eureka. Oswieciles mnie.
Lekarze maja wlasnie takie podejscie jak wojskowi do swoich zolnierzy.
Mysle ze jest temu winne poddawanie lekarzy szkoleniu wojskowemu.
Wprawdzie wojna byla dawno, ale nawyki sa przenoszone z wojska do cywila
i pacjent to nadal zolnierz w machinie opieki medycznej,
a lekarz to wlasnie oficer ( co nawet jest zgodne, gdyz lekarz uzyskuje
stopien podoficerski, po uczenczeniu studium).
I lekarz traktuje pacjenta jak nizszego stopniem i stad brak
humanitaryzmu, wladczy stosunek, ordynacja lekow, terapii.
To przeciez wszystko pochodzi z wojskowego totalitaryzmu.
Lekarz wydaje rozkazy a pacjent rozkazy wykonuje.
Prawdopodobnie kodeks etyczny jest rowniez konstruowany w oparciu o
regulamin wojskowy.
Stad temat tajemnicy lekarskiej = tajemnicy wojskowej.
Pozbawienie pacjenta do rozmowy z lekarzem jak rowny z rownym
to rowniez wynika z regulaminu wojskowego.
A co wiecej, to podejscie do zgonow to przeciez jak z pola bitwy.
Zolnierze gina, a dowodca nie placze.
Bo zolnierze sa szkoleni aby ginac.
Czyli model opieki medycznej to jest dwustopniowy:
kadra to zawody lekarskie i struktura administracyjna
najnizsza szarza to wlasnie pacjenci, czyli rekruci.
I dalej wszystkie konsekwencje ze stosowania systemu totalitarnego.
Rozkazy sie wykonuje a nie dyskutuje = pacjent ma sluchac lekarza i
przestrzegac jego zalecen, a nie dyskutowac.
Lekarz okazuje stosunek wyzszosci wobec pacjenta, tak jak kadra wobec
rekrutow.
Pacjenci, tak jak rekruci musza sie poddawac badaniom, testom i brac
udzial w niekoniecznie dobrowolnych cwiczeniach.
Wyniki leczenia = wyniki szkolenia wojskowego.
Tylu zmarlo = nie ukoczylo szkolenia,
tylu doznalo powiklan = uleglo wypadkom w czasie szkolenia
tylu na wlasna prosbe sie wypisalo ze szpitalu = zdezerterowalo z
jednostki.
Czyli szafa gra.
Niehumanitarne traktowanie pacjentow wynika z wojskowego modelu
szkolenia lekarzy.
Nic nie zmienia brak wojny.
W przypadku wojny lekarze stanowia kadre oficerska i maja zapewnic
warunki przetrwania armii.
Ale statystyczne warunki.
Czyli nieistotne czy przezyje szeregowiec Kowalski, Nowak
ale istotne ilu statycznie zolnierzy przezyje.
Bo to jest najwazniejsza dla armii.
Liczba przydatnych do sluzby zolnierzy bez jakiegokolwiek
indywidualizmu.
Zginie Nowak to zastapi go Kowalski.
Wazna jest jakosc i ilosc wyszkolonych zolnierzy, a nie indywidualizm.
Z tego co napisales wynika zatem ze szansa na humanitarna medycyne jest
pozbawienie lekarzy kontaktu ze szkoleniem wojskowym i pozbawienie
mozliwosci uzyskiwania stopni podoficerskich.
Bo inaczej to jakkolwiek w cywilu, ale nadal w mundurach, bo wlasnie
mundurem lekarzy jest bialy kitel, lekarze nadal wykonuja sluzbe
wojskowa, a pacjent przyjmowany do szpitala jest traktowany jak rekrut
powolany do wojska. A szpital wlasnie jest ta jednostka wojskowa.
I tak jak w jednostce wojskowej jest traktowany.
Zadnych zbednych pytan. Zadnej prywatnosci. Kontakty jedynie formalne,
sluzbowe. Rozkazy, zalecenia, bez wyjasnien.
Umrze na terenie jednostki to nic, bo to jest nadal wojna,
a pacjent to jedynie zolnierz najnizszej szarzy, przygotowany na to aby
umrzec za rozwoj statystycznej, odhumanizowanej medycyny.
Przyczyny zgonu to rowniez wzor z wojska.
Karta zgonu dla rodziny i zadnych komentarzy.
Gdyz rodzina rekruta tez jest traktowana jak najnizsza szarza.
Model ten wskazuje jedyna mozliwosc dla humanitarnego traktowania
przez pieniadze.
Jak sie oplacisz to nie jestes jedynie rekrutem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2001-04-14 20:08:03
Temat: Re: Czy pieprzyki na skore nie sa naturalnymi receptorami organizmu i ich usuwanie grozi zgonem ? Re: Usuwanie pieprzykow a czerniak , zgon, a zarazenie komorkami rakowymi> > A co do terminologii.
> > Nowotwor = nowy twor ale nie uzywaj tego mylaco dla zagrozenia rakiem.
> > Miliony ludzi maja na skorze miliony takich nowych tworow, ale to nie ma
> > nic wspolnego z rakiem. ani komorkami rakowymi.
>
> Mysle, ze chyba nie rozumiesz terminologii. Rak to nowotwor, ale nie kazdy
> nowotwor jest rakiem.
No wlasnie to napisalem.
Mozna miec dziesiatki nowotworow i zyc 100 lat.
I miliony ludzi z nowotworami zyja 90 lat.
I rak to nowy twor, ale miliony nowotworow to nie rak.
Pewnie sam masz wiele nowotworow na skorze, w narzadach i z tego powodu
nie czujesz sie gorszy i pewnie wszyscy na tej liscie maja nowotwory.
Ale nowe-twory czyli jakies narosla, wypuklosci, zgrubienia, stale
wypryski, pieprze, kalafiorki, zwloknienia na skorze, czerwone plamki i
tysiace i miliony roznych ciekawych nowych tworow na skorze i w
organizmie, polipow i innych.
Ale to nie ma nic wspolnego z rakiem, ani do raka nie prowadzi.
Nalezy te nowe twory traktowac jedynie jako mutacje genetyczne komorek
poddanych zewnetrznym i wewnetrznym wplywom srodowiska.
Jak rozgarniemu psu siersc, to tych pieprzow ma czasem bez liku
i to jest nadal ok.
Mysle nawet, ze na tej liscie nie ma nikogo kto nie ma nowych tworow,
blednie nazywanych nowotworami, ktorymi dalej sa pacjenci straszeni
jako zagrozeniem rakiem.
Polubmy nasze kaszaki, znamienia, narosla, zwloknienia, pieprze ,
kalafiorki, czerwone plamki , plamy na skorze, przebarwienia,
bo przeciez one sa nasze wlasne i zyja z nami od lat.
Kto nie ma zadnego ten niech podniesie reke, bo musi sie czuc naprawde
samotny ;)
> Wszelkie go typu takie zmiany skorne utwozone sa przez zwyrodniale komorki
> skory. Nadal mozna je zaliczyc do normalnych komorek, ale o rozregulowanej
> kontroli namnazania. Wlasnie rozregulowana kontrola namnazania jest jednym z
> czynnikow ryzyka kancerogenezy.
Ale ten zwiazek jest na tyle luzny i przypadkowy ze 99% 80 latkow umiera
z setkami pieprzy , narosli, zmian skornych, bez zwiazku z rakiem.
Tak sie sklada, ze juz od dawna wiadomo, ze
> ludzie o sklonnosciach do rozregulowanego namnazania sie komorek
> nablonkowych maja wieksza czestosc zachorowania na raka.
To jest nawet logiczne, ale co oznacza, ze ludzie z bardzo
rozregulowanym systemem namnazania sie komorek nablonkowych
kiedykolwiek zachoruja na raka.
Zasady powstawania raka leza przeciez calkiem obok tych zjawisk
i na tym sie opiera bezsilnosc medycyny wobec zwalczania raka.
Ze okreslono wiele zaleznosci post factum, ale z nich nie wynika
jakakolwiek prognoza wobec konkretnej osoby, czy kiedykolwiek zachoruje
na raka, choc ma tysiace narosli na skorze.
Ta relacja zachodzi jedynie w jedna strone,zatem nie jest rownowaznoscia
i dlatego medycyna oglosila swoja bezsilnosc wobec diagnozowania i
leczenia raka.
> Jednym z lepiej opisanych w literaturze medycznej jest zwiazek raka jelita
> grubego z wystepowaniem polipow. Podobne sytuacja wyglada w skorze,
> tendencje do wystepowania duzej ilosci zmian skornych zwiazanych z nadmierna
> proliferacja komorek zwiazane sa ze zwiekszeniem ryzyka zachorowania na raka
> skory.
Ale jest tez i tak, ze takich relacji sa tysiace, a medycyna opiera sie
niestety na statystyce medycznej, ktora zaklada duza liczebnosc proby
statystycznej, a w wiekszosci badan duza liczbenosc proby statystycznej
nie jest zachowana , zatem te badania i analizy sa bezwartosciowe.
A co wiecej, ukazuja nieistniejace zwiazki i relacje.
A co wiecej, aparat statystyczny okazuje sie calkowicie nieprzydatny do
prowadzenia takich badan i stad nadzieje wiazane z badaniem genotypu
czlowieka.
A jak bardzo aparat statystyczny jest nieprzydatny do badan zaleznosci
przyczynowo skutkowych zachorowalnosci na raka to widac na przykladzie
umieralnosci przedstawicieli personelu medycznego.
Jakkolwiek korzystajacego z najnowszej technologii, wynikow badan,
umiera na raka rownie czesto co rekruci-pacjenci.
I to jest jedyna pozytywna cecha raka. Ze atakuje losowo i
demokratycznie.
> Tak jak pisalem w jednym z wczesniejszych postow o badaniach
> eksperymentalnych brodawek myszy. Im wiecej mysz ma takich brodawek tym
> wieksze prawdopodobienstwo zmian rakowych. Myszy bez brodawek na raka skory
> nie choruja. Usuniecie brodawek zmniejsza zachorowalnosc. I tak jak pisal
> juz Blade Runner, prawidlowe usuwanie zmian skornych i ich profilaktyka
> zmniejszyly zachorowalnosc na rak skory w Australii.
Ale tylko statystycznie.
Co oczywiscie nie znaczy ze gdy Blade Runner usunie wszystkie swoje
zmiany skorne to uniknie zachorowania na raka.
Moze w celach dowodowych zechce udostepnic zdjecie swojego ciala w
stroju kapielowym abysmy mogli ocenic i sprawdzic czy on i jego cala
rodzina usunela wszystkie zmiany skorne, co zaleca swoich pacjentom.
> Zlosliwieje i to tylko kwestia czasu kiedy ten nowotwor stanie sie
> inwazyjnym. Akurat tym zajmuje sie zawodowo.
Alez zajmujesz sie tym zawodowo i zauwazasz to co kaze ci szef zauwazac
i badasz takie relacje, ktore zostaly ci zlecone do badania.
Jezeli znajde finansowanie i kaze ci badac zwiazek miedzy rozmiarami
konczyn, waga, wzrostem i lysieniem i bede finansowal te badania przez
wiele lat, to rowniez wykazesz takie zwiazki.
Przypadkowe czy nie, ale okazesz tony wynikow badan wraz z analiza
statystyczna zaleznosci.
> Sa to lagodne zmiany nowotworowe. Ludzie, ktorzy maja ich wiecej czesciej
> choruja na raka skory.
Czy bywasz moze w prosektorium ?
Czemu nie robisz badan podwojnej slepej proby i nie liczysz ilosci zmian
na skorze zmarlych w podeszlym wieku, nie na raka.
Wykazesz calkiem odwrotna zaleznosc, ze wlasnie osoby z wieloma zmianami
i naroslami na skorze zyja dlugo i umieraja nie na raka.
>
> Zarazic czyms czego nie ma???
> Korelacja jest pozytywna.
Nie. Postepowaniem inwazyjnym i chemia mozna zezlosliwiac komorki
tak aby zaczynaly sie zachowywac tak jak komorki rakowe.
Dlatego sie pytalem czy mozna zarazac sie czy kogos rakiem.
I pewnie kiedys zostanie odkryte ze istnieje wirus raka, przenoszony
zewnetrznie lub wewnetrznie, ktory wywoluje 90% odmian raka.
> > rozumiem zatem ze da sie to robic z ludzmi.
> >
> > Czy potrafisz nieswiadomie przeszczepic pacjentowi raka ?
>
> Nieswiadomie? To jest niemozliwe.
Ok. Swiadomie.
Czy potrafisz przeszczepic swiadomie pacjentowi komorki rakowe ?
Czy potrafisz wykonac szczepienia przeciwrakowe wlasnie komorkami
rakowymi ?
Moze pacjentow nalezy szczepic na raka, wprowadzajac im komorki rakowe
i uruchamiajac mechanizmy immunologiczne.
>
> Bada sie. Przeszukaj sobie medline i znajdziesz mnostwo artykulow na ten
> temat.
Ok.
Ale rownie dobrze mozesz potwierdzic ze przeprowadza sie takie badania,
ktore zostaly zlecone, czyli formalnie oplacone.
I mozna przyjac ze nie przeprowadza sie takich badan, ktore nie zostaly
zlecone, albo oplacone.
A tutaj juz krok od skonstatowania, ze powstaje taka wiedza i nauka,
jaka chca sponsorzy i ten kierunek sie rozwija, ktory znajduje
sponsorow.
I gdyby tak prowadzic negatywne badania na zmarlych, wlasnie
wykazujac jak wiele zmian nowotworowych nie prowadzi nigdy do raka, to
pewnie takie badania moglyby nie znalezc sponsorow, a co wiecej, pewnie
moglyby zostac zakazane.
> > To wlasnie to jest tylko nieudokumentowana teza.
> > A co wiecej uznawana za bledna.
>
> Bardzo dobrze udokumentowana. Odsylam do medline.
Medline jest ok, ale przeciez zawiera wyniki badan prowadzonych przez
lekarzy przez lekarzy.
Chyba nie znajdziemy tam prac napisanych przez samych pacjentow.
Ktorzy to pacjenci moga wykazac, ze majac setki zmian nowotworowych na
skorze zyja dlugo i szczesliwie i nawet jak powstanie stowarzyszenie
tych dlugowiecznych pacjentow z setkami nowotworow na skorze,
to pewnie i tak nie zostana ich prace upublicznione, sfinansowane,
ani umieszczone w medline.
> > A moze jest akurat odwrotnie ?
>
> Czy Ty myslisz kiedy piszesz???
Wlasnie sie zastanawiam czy myslisz, czy tylko powtarzasz zaslyszane.
Czy w tym co piszesz jest choc 1% twojej mysli, czy tez 100%
zapozyczen od innych.
> to co napisales ponizej nie ma zadnego sensu.
> Jak wobec ciebie ma wygladac leczenie?
> Skad lekarz ma czerpac wiedze na temat chorob i lekow jakie trzeba
> zastosowac?
Ze zindywidualizowanego opisywania kazdego pacjenta.
Zindywidualizowanego.
KPW ?
Tak jak strony www sa kazda indywidualna i choc 1000 dotyczy tego samego
tematu to jednak sa indywidualnie odmienne.
Tak samo indywidualnie odmienni sa pacjenci.
> W medycynie nie ma miejsca na 'radosna tworczosc'. Jako pierwsza mozliwa
> terapie lekarz musi brac pod uwage ta, ktora pomogla wiekszosci chorych?
Mam nadzieje, ze popelniles nieswiadomy blad logiczny.
Bo jezeli tak dzialasz, to od razu sie godzisz z totalitaryzmem
statystycznym, dozwalajacym na statycznie dopuszczalny procent zgonow.
I dzialasz jak nauczyciel z podrzednej szkoly, ktory zdolnych uczniow
tlamsi, slabych wspiera, aby srednia odpowiadala normie.
To jest wlasnie ta totalitarna, odhumanizowana medycyna, oparta ba
bledzie statycznych analiz.
A stosowana przez ciebie heurystyczna metoda dobierania terapii,
czy mini-maksowa pochodzi sprzed 50 laty, gdy nie istnialy
zindywidualizowane narzedzia do analizy duzych strumieni danych i
informacji.
Nie wiem czemu tak nie jest, ale mozna przez cale zycie zbierac o
pacjencie tysiace danych, informacji, z analiz, wynikow badan, opisow
lekarskich, recept, diagnoz, leczen i te wszystkie dane
przesylac do centrum diagnostycznego.
Gdyz dzialajac jak opisales, znasz jedynie te zwiazki, relacje, ktore
zostaly badane w przeszlosci i dzialasz podobnie jak gracz gieldowy
dobierajac portfel akcji, wedlug znanych analiz statystycznych.
A przeciez dla koniunktury czy bessy na gieldzie nie bez wplywu sa
dynamiczne czynniki, jak wlasnie wyladowanie amerykanskiego samolotu na
wyspie Hainai.
I to jedno zjawisko wywoluje nagla besse i szlag trafia cala
statystyczna analize i podobnie jest z pacjentem.
Analiza statystyczne to jedynie pasywane narzedzie analizy zjawisk z
przeszlosci, ale bez dominujacego wplywu na przyszlosc.
Na raka moze zachorowac osoba przez jakiejkolwiek narosli na skorze,
a osoba z tysiacem nowotworow na skorze ( zdjecie w internecie)
moze zyc i 100 lat.
Statystyka jak sama nazwa wskazuje badania zwiazki statystyczne,
ale dla pacjenta, jednostki, te wyniki pozostaja bez zwiazku na jego
rokowania.
Podobnie jak bez zwiazku na wygranie w ruletce pozostaja analizy
statystyczne za caly rok liczb w ruletce, chyba ze ruletka jest krzywa.
Czyli to wszystko co badasz, mierzysz ma znaczenie jedynie ilosciowe i
opiera sie na rozkladzie normalnym.
Ale tak sie niestety sklada, ze kolejny pacjent to indywidualny
przypadek i nie poddaje sie analizie statystycznej,
a co wiecej, statystyczne podejscie do jego przypadku okazuje sie
bledne.
Co z tego ze 100 razy wypadlo czerwone, gdy za 101-szym rzutem moze
wypasc znow czerwone albo czarne, bo zdarzenia sie sa skorelowane,
zatem za kazdym razem prawdopodobienstwo wyrzucenia czerwonego lub
czarnego wynosi 50% czy o,50.
Jak widzisz narzedzia statystyczne sa calkowicie nieprzydatne w procesie
terapii. Wlasnie dlatego ze blednie zakladasz ze pacjent jest
statystycznie standardowy.
I przyjmujac na poczatku bledne zalozenie dochodzisz do dowolnie
blednych wnioskow.
Znadujesz zaleznoci ktorych nie ma i nie istnieja, a nie widzisz
zaleznosci, ktore mozna zauwazyc patolog, ktory moze znow ich nie
zauwazyc, gdyz nikt mu nie zleci takich badan.
I co wiecej, takie badania sa prowadzone, ktore opeiraja sie na
rozkladzie normalnym i ktore moga przysporzyc dodatkowej liczby
zlecanych uslug medycznych.
Czyli kolejne i kolejne usrednianie.
A wiesz jak sie to wlasnie nazywa i to w wojsku.
To sie nazywa fala.
Aby ze zindywidualizowanych pacjentow-rekrutow-zolnierzy, zbudowac
jednolita nieindywidualna mase, jedynie z numerami statystycznymi.
Zatem teraz nie trzeba mowic juz o upadku medycyny klasycznej, ale
jedynie jak chronic przed statystycznym totalitaryzmem w medycynie
indywidualnosc i prawo do indywidualnego doboru terapii, ktora to
terapia leczy a nie zabija.
Gdyz zgodnie z krzywa rozkladu normalnego jednak dozwalasz na terapie
ktora zabije statystycznie okreslona liczbe pacjentow.
Ale dla indywidualnego pacjenta istotne jest, aby mu sie udalo nie dac
zaszufladkowac do statystycznego przypadku
i chyba jedynym rozwiazaniem i droga jest jednak kasa.
Czyli placenie za prawo do indywidualnej terapii.
Zrozumiale ze statystyczna wiekszosc populacji ludzkiej jest pozbawiona
indywidualnej terapii, z uwagi na zwiekszone koszty, gdyz optymalizacja
jest dokonywana w oparciu o statyczna analize.
Jezeli terapia jest skuteczna dla 99% populacji to nieskutecznosc dla
1% populacji moze zostac uznana w granicy bledu statystycznego.
A blad w leczeniu raka polega wlasnie na przyjeciu bladnych zalozen, ze
mozna statystycznie analizowac zjawiska, ktore
nie moga zostac opisane krzywa rozkladu normalnego.
I to przeciez jest takie proste.
Ty leczysz w oparciu o analize statystyczna, a rakowe komorki sa
generowane w oparciu o algorytm heurystyczny.
Nigdy nie bedziesz potrafil leczyc raka, gdyz opierasz proces leczenia
na blednych zalozeniach, czyli badasz i znajdujesz zwiazki relacje,
ktore sa nieistotne, gdyz stosowane narzedzie jest nieadekwatne.
Usilujesz dokonywac statystycznej analizy grupy uzdolnionych dzieci
i dzieci uzdolnione rodza sie w rodzinach biednych, bogatych, madrych i
glupich ( o ile takie sa).
A ty chcesz koniecznie udowodnic ze inteligencja jest przekazywana
genetycznie.
I z gory wiadomo ze przyjales bledne zalozenia, ale tak sie sklada ze
badania finansuja wlasnie te bogate rodziny i twoj wybor polega na tym,
ze albo powiedz bogatym rodzinom od razu, ze inteligencja nie jest
przenoszona genetycznie, albo bedziesz przyjmowal finansowanie i
wykazywal kolejne nieistotne zwiazki, zaleznosci,
za ktore otrzymasz finansowanie od sponsorow.
I pewnie jako czlowiek money-directed bedzie prowadzil badania tak
dlugo, az zrodlo finansowania nie wyschnie.
Oczywiscie inteligentne dzieci nadal sie beda rodzily w biednych
rodzinach, ale twoje badania beda ukazywaly te zwiazki ktore sa
finansowane.
I nie mozna wykluczyc ze tak jest z rakiem.
Wielosc zwiazkow jest wykazywana, ale jakosc tak sie dzieje, ze
ludzi biednych i z dziesiatkami nowotworow na skorze, dozywajacych
80 lat bez raka sa na swiecie nadal miliony.
Dariusz
> Cien
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |