« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2004-10-26 06:43:13
Temat: Re: Re: Re: Czy to uzaleźnienie ? Poradźcie coś :(Był 25 październik ( poniedziałek) gdy o godz. 22:47, w zeznaniu o ID
<news:cljoq2$bhq$1@inews.gazeta.pl>, złożonym na: *pl.soc.uzaleznienia*,
osobnik o pseudonimie *Michał* zeznał(a) poddany(a) wyjątkowo ciężkim
torturom, połączonym z przypiekaniem żywym ogniem co następuje :
> a mógłbyś jeszcze ze dwa słowa napisać o tych chorobach somatycznych (to coś
> od mózgu, neuronów, połączeń itd itp, tak?)
Lenistwo ogarnęło czy kac gigant że Ci galaretka pod czaszką myśleć nie
chce?
http://www.google.pl/search?hl=pl&q=choroby+somatycz
ne&lr=lang_pl
Znalezione w 0,15 sek
>
> pzdr,
> michal
Pozdrawiam
--
..::WISKOLER::..
...a my co? Hm, tylko banany i banany
------------------------------------- :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2004-10-26 19:28:32
Temat: Re: Czy to uzaleźnienie ? Poradźcie coś :(Michał <m...@g...pl> napisał(a):
> Witam!
> Dziś odnalazłem tą grupę dyskusyjną i od razu muszę dodać coś od siebie.
> Mój przykład - w czasie ostatnich 3-4 miesięcy straciłem prawie wszystko
> (ojciec stracił prace, ja dziewczynę, kontakt z rodzicami (jedna kłótnia i
> już było po wszystkim), kumpli (koleżanki też) - bo w końcu trzeba było
> zająć się odzyskiwaniem dziewczyny, a nie "pilnowaniem" sobie kumpli).
> Mieszkam teraz poza domem. Ostatni tydzień dzień w dzień spędziłem na
> "piwku" (oczywiście na jednym nigdy się nie skończyło). Zapytacie co z tego?
> Ano tyle że tak jak Ty zauważyłem że tracę "pamięć". Najgorszy jest jednak
> poranek i staranie się przypomnieć co ja też wczoraj robiłem...
> Najgorsze jednak co mogło stać, stało się wczoraj. Wieczór, sam w
> pokoju, dwa piwka (żeby nie być nadto pijanym), film... Telefon do
> dziewczyny - ona rzuca słuchawką. Drugi, trzeci raz.. To samo.. Totalny
> dół... Dziś się budzę i.. I z trudem przypominam sobie co ja wczoraj
> robiłem!! A w końcu przecież nie byłem _aż_ tak pijany (tylko dwa piwa)! I
> teraz zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem coś nie jest ze mną już nie
> tak ;-/ Może to przed ten stres, przez te problemy "życiowe".. a może to już
> alkohol...
> Wiem tylko jedno - wiele razy próbowałem napić się tylko tyle by
> wszystko było okej - by poprawić sobie humorek. Zawsze się to kończyło tak
> samo (tabula rasa i przypominanie sobie co ja też wczoraj robiłem).
> Wniosek - albo rzucasz to, albo dalej w tym tkwisz... Nie ma opcji "tylko
> jedno i powiem sobie dość" :-(
Dziękuje Ci bardzo za ten opis, daje duużo do myślenia :/ Mógłbyś napisać, czy
odstawiłeś całkowicie alkohol ? Czy rozwiązałeś ten problem sam ? Ja czasami
b.żałuje że upijałem sie :/ I nie chciałbym stoczyć sie tak jak Ty - choć wiem
że czasami trzeba sie stoczyć na maksa żeby potem wszystko wyprostować - czy
to jest częsta reguła ? Bo tak mi znajomi mówią, gdy ktoś ma jakiś problem np.
z jakimś nałogiem.
Pozdrawiam Paweł S.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2004-10-26 21:56:45
Temat: Re: Czy to uzaleźnienie ? Poradźcie coś :(> Mógłbyś napisać, czy
> odstawiłeś całkowicie alkohol ?
Narazie nie jestem w stanie :-( Przez te wszystkie kłopoty "życiowe"
wszystko wygląda tak samo jak było...
> Czy rozwiązałeś ten problem sam ?
No co Ty... Ja widzę tylko sens w rozwiązaniu tego problemu dla kogoś - to
znaczy, jeżeli będę miał człowieka koło siebie dla kogo będę uważał że warto
rozwiązać ten problem wtedy się nim zajmę . Teraz nikogo takiego nie widzę,
więc i nie mam mobilizacji do waliki :-(
> Ja czasami
> b.żałuje że upijałem sie :/
Baa.. A myślisz że ja nie?! Szczególnie po takich "wieczorach" po których
rano się budziłemi nic nie pamiętałem...
> I nie chciałbym stoczyć sie tak jak Ty - choć wiem
> że czasami trzeba sie stoczyć na maksa żeby potem wszystko wyprostować -
czy
> to jest częsta reguła ?
Od kogoś kiedyś usłyszałem, że by zobaczyć światło, trzeba zobaczyć też
ciemność.. Może jest w tym jakiś sens?!
pzdr,
michał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2004-10-28 07:07:22
Temat: Re: Czy to uzaleźnienie ? Poradźcie coś :(Michał dnia wto 26. października 2004 23:56 w wiadomości
<clmh6v$nq3$1@inews.gazeta.pl> napisał(-a):
> [cut]
>
>> Czy rozwiązałeś ten problem sam ?
>
> No co Ty... Ja widzę tylko sens w rozwiązaniu tego problemu dla kogoś -
> to znaczy, jeżeli będę miał człowieka koło siebie dla kogo będę uważał
> że warto rozwiązać ten problem wtedy się nim zajmę . Teraz nikogo
> takiego nie widzę, więc i nie mam mobilizacji do waliki :-(
>
> [cut]
Z całym szacunkiem- takie myślenie to bzdura. Jestem uzależniony od
papierosów (max. punktów w tescie Fagerstrom'a). Gdy rzucałem palenie dla
kobiety nie paliłem przez 9 miesięcy, gdy zerwaliśmy w ciagu kilku
tygodni wróciłem do palenia. Zawsze sie musisz liczyć z tym, że osoby dla
której rzucasz nałóg może zabraknąć, a wtedy cały twój wysiłek pójdzie na
marne. Trzeba zrozumieć, że _zrywa_ _się_ _z_ _nałogiem_ _tylko_ _i_
_wylącznie_ _dla_ _siebie!_ Dopiero po zrozumieniu tego i odpowiednim
zmotywowaniu się (z pomocą psychologa) przestałem palić.
PS. Sorki za zmiane tematu na palenie, ale we wszystkich nałogach ten
schemat jest podobny,a przykład "z życia wzięty" wydawał mi się najlepszy
do przydstawienia mojej myśli.
--
Pozdrawiam!!
Jakub Kasperski
k...@w...to.gazeta.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-02-05 11:18:22
Temat: Re: Czy to uzaleźnienie ? Poradźcie coś :(> > że warto rozwiązać ten problem wtedy się nim zajmę . Teraz nikogo
> > takiego nie widzę, więc i nie mam mobilizacji do waliki :-(
ja też dla KOGOŚ rzuciłem palenie. Juz 10 lat jestem szczęśliwym
małżonkiem i nie palę . Motywację do walki dała mi kobieta, ale też
nie dla tego,że miała jakieś specjalne zacięcie psychologiczne , tylko
dlatego ,że JA TEGO DLA NIEJ CHCIAŁEM. W gruncie rzeczy chciałem dla
siebie, po to ,żeby udowodnić jej ,że dla niej mogę zrobić rzecz WIELKĄ
.. Miałem to szczęście,że moja żona ma na tyle wyobraźni, że doceniła ten
wysiłek, bo niektórzy nigdy_nie_pijący i Nigdy_nie_palący nie zdają
sobie sprawy jak ciężko jest powiedzieć sobie NIE, i zwyciężyć w
nierównej walce z nałogiem. UWIERZ W SIEBIE .już samo to że tu
napisałeś jest świadectwem tego, że szukasz sposobów ...a kto szuka ten
znajduje. :-) Pozdrawiam
> Z całym szacunkiem- takie myślenie to bzdura. Jestem uzależniony od
> papierosów (max. punktów w tescie Fagerstrom'a). Gdy rzucałem palenie dla
> kobiety nie paliłem przez 9 miesięcy, gdy zerwaliśmy w ciagu kilku
> tygodni wróciłem do palenia.
a ja uważam,że każdy pozytywny motyw jest dobry do zerwania z nałogiem.
Liczy się efekt końcowy. Już nawet te Twoje 9 miesięcy to sukces. O
tyle, że uwierzyłeś ,że MOŻNA . Inna sprawa to znalezienie tego motywu
na tyle stałego ,żeby działał zawsze. Czasem się nie udaje ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2005-03-18 11:50:37
Temat: Re: Czy to uzaleźnienie ? Poradźcie coś :(East napisał(a):
>>>że warto rozwiązać ten problem wtedy się nim zajmę . Teraz nikogo
>>>takiego nie widzę, więc i nie mam mobilizacji do waliki :-(
>
>
> ja też dla KOGOŚ rzuciłem palenie. Juz 10 lat jestem szczęśliwym
> małżonkiem i nie palę . Motywację do walki dała mi kobieta, ale też
> nie dla tego,że miała jakieś specjalne zacięcie psychologiczne , tylko
> dlatego ,że JA TEGO DLA NIEJ CHCIAŁEM. W gruncie rzeczy chciałem dla
> siebie, po to ,żeby udowodnić jej ,że dla niej mogę zrobić rzecz WIELKĄ
> .. Miałem to szczęście,że moja żona ma na tyle wyobraźni, że doceniła ten
> wysiłek, bo niektórzy nigdy_nie_pijący i Nigdy_nie_palący nie zdają
> sobie sprawy jak ciężko jest powiedzieć sobie NIE, i zwyciężyć w
> nierównej walce z nałogiem. UWIERZ W SIEBIE .już samo to że tu
> napisałeś jest świadectwem tego, że szukasz sposobów ...a kto szuka ten
> znajduje. :-) Pozdrawiam
>
>
>>Z całym szacunkiem- takie myślenie to bzdura. Jestem uzależniony od
>>papierosów (max. punktów w tescie Fagerstrom'a). Gdy rzucałem palenie dla
>>kobiety nie paliłem przez 9 miesięcy, gdy zerwaliśmy w ciagu kilku
>>tygodni wróciłem do palenia.
>
>
> a ja uważam,że każdy pozytywny motyw jest dobry do zerwania z nałogiem.
> Liczy się efekt końcowy. Już nawet te Twoje 9 miesięcy to sukces. O
> tyle, że uwierzyłeś ,że MOŻNA . Inna sprawa to znalezienie tego motywu
> na tyle stałego ,żeby działał zawsze. Czasem się nie udaje ...
Szanowni grupowicze ja ostatniego swojego papierosa wypaliłem w dniu 31
grudnia 2003 roku - rzuciłem palenie ponieważ tak sobie pomyślałem co by
mogło mi się spełnić najbardziej w tym 2004 roku i wybralem niepalnie
spełniło się dlatego ,że to ja tak chciałem. Pozdrawiam. W.U :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |