| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2004-03-25 18:18:30
Temat: Re: Decyzja o dziecku
Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości
news:slrnc65g0k.j2l.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.
edu.pl...
> On Thu, 25 Mar 2004 12:01:27 +0100 I had a dream that Medea
<e...@p...fm> wrote:
> > Decydując się na dziecko na pewno nic nie stracisz, możesz tylko zyskać!
>
> Czy to dotyczy także pieniędzy? :)
Wiesz, różnie w życiu bywa.
Ja tam nie narzekam, i na coraz droższe "waciki" mogę sobie pozwolić, choć
już 2 szkodników się "dorobiliśmy". :)
Sowa
Może ciocia mamona lubi niektórych dzieciatych. :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2004-03-25 18:23:41
Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Użytkownik "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:c3uifk$10st$1@news2.ipartners.pl...
> Jak ja bym wcześniej czytała te wszystkie przykłady co teraz czytuję na
> "dzieciach" - chyba bym się nie zdecydowała ;-)
Ja to mało że bym się nie zdecydowała, to w dodatku teraz, zastanawiam się
czasem, skąd Ci ludzie takie wiecznie wyjące, chorujące itp. bachory biorą.
Chyba za karę je dostają w szpitalu. :-P
Sowa
Ja nikogo nie obrażam, ja naprawdę się zastanawiam, czy to ze mnie jakiś
robocop, czy dostałam w nagrodę 2 całkiem znośnych dziewczynek.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2004-03-25 19:14:48
Temat: Re: Decyzja o dziecku
Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości
news:slrnc65g0k.j2l.Grzegorz.Janoszka@plus.icsr.agh.
edu.pl...
> On Thu, 25 Mar 2004 12:01:27 +0100 I had a dream that Medea
<e...@p...fm> wrote:
> > Decydując się na dziecko na pewno nic nie stracisz, możesz tylko zyskać!
>
> Czy to dotyczy także pieniędzy? :)
Jeśli w ogóle rozpatrywać tę kwestię w kategoriach pieniędzy, to wierzę, że
dzieci są najlepszą inwestycją, na którą warto się porwać :-).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
34. Data: 2004-03-25 19:49:40
Temat: Re: Decyzja o dzieckuChyba przesadziłaś w ocenie mojej osoby:)) Skąd ten sarkazm ???
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
35. Data: 2004-03-25 19:59:57
Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]Hanka,
czy ty nie powinnaś skorzystać z pomocy psychologa ? Mówię poważnie i wcale
nie chcę Cię obrazić. Czytając Twój post mam wrażenie, że w życiu spotkało Cię
jakieś nieszczęście, a przeżyta trauma pozostawiła swoje piętno na Twojej
psychice. Skąd tyle pesymizmu ??? Skąd tyle obaw ?? Czy one mają jakieś
racjonalne podstawy, czy to objaw zszarganych nerwów ? Czy taką postawę
przejawiasz także w innych dziedzinach życia? Wygląda na to, że życie nie daje
ci radości i na każdym kroku wietrzysz jakieś nieszczęście. Powiedz, że się
mylę.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
36. Data: 2004-03-25 21:20:49
Temat: Re: Decyzja o dzieckuOn Thu, 25 Mar 2004 20:14:48 +0100 I had a dream that Medea <e...@p...fm>
wrote:
>> > Decydując się na dziecko na pewno nic nie stracisz, możesz tylko zyskać!
>> Czy to dotyczy także pieniędzy? :)
> Jeśli w ogóle rozpatrywać tę kwestię w kategoriach pieniędzy, to wierzę, że
> dzieci są najlepszą inwestycją, na którą warto się porwać :-).
Ehm, jakoś mam inne zdanie, ale pewnie nie mając dzieci - nie znam się
:)
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
37. Data: 2004-03-25 21:46:50
Temat: Re: Decyzja o dzieckuOn Thu, 25 Mar 2004 20:14:48 +0100, "Medea" <e...@p...fm>
wrote:
>Jeśli w ogóle rozpatrywać tę kwestię w kategoriach pieniędzy, to wierzę, że
>dzieci są najlepszą inwestycją, na którą warto się porwać :-).
Abstrahując od całego cynizmu rozpatrywania dzieci, jako polisy
emerytalnej, to chyba jednak nie masz racji. Niestety.
Kiedyś gdzieś czytałem, ile kosztuje wychowanie statystycznego
dziecka. Pieniądze weń włożone mają znacznie gorszą stopę zwrotu
kapitału, niż długoterminowe inwestyce na giełdzie, fundusze
i tak dalej.
Powstanie funduszy emerytalnych jest chyba głowną i pierwotną
przyczyną ujemnego przyrostu naturanego w krajach, na których
zamierzamy sie wzorować.
To tak na marginesie dyskusji :-)
pozdrawiam serdecznie,
Andrzej Garapich
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
38. Data: 2004-03-25 22:33:42
Temat: Re: Decyzja o dzieckuUżytkownik <c...@o...pl> napisała:
> Chyba przesadziłaś w ocenie mojej osoby:)) Skąd ten sarkazm ???
... odniosłam wrażenie jak byś wcale nie chciała pomóc Weronice a bardziej
sama siebie
dowartościować tą wypowiedzią. Cóż na pewno napiszesz że nie musisz się
dowartościowywać bo i tak jesteś już wystarczająco zrealizowaną i
dowartościowana kobietą.
Zdenerwowało mnie to w jaki sposób odnosisz się do "bycia parą" a "bycia
małżeństwem".
>cytat "Parą można być także bez ślubu. Powie ktoś: rodziną także, ale to
nie
>o to chodzi w tym akurat momencie. Wówczas małżeństwo=mąż, ja i nasze
dzieci
>czyli rodzina."
tak jak by "bycie małżeństwem, rodziną" wiązało się głównie z posiadaniem
potomstwa - dla mnie to krzywdzące stwierdzenie, szczególnie dla tych
którzy są małżeństwem a nie mogą, bądź nie chcą z jakiś powodów mieć dzieci.
Stwierdzenie
>cytat "Było dla mnie oczywiste, że decyzja o małżeństwie jest jednocześnie
decyzją o
>posiadaniu dzieci, więc dojrzewając do małżeństwa dojrzałam także do
>ewentualnego macierzyństwa."
w moim odczuciu jest przesłaniem że Weronika nie dojrzała do małżeństwa i
rodziny tymczasem każdy człowiek jest inny i inaczej dojrzewa.
Może źle odebrałam twoje intencje ale musiałam odpowiedzieć gdyż nie
chciałam aby autorka głównego wątku poczuła się źle z takiego oto powodu że
nie jest taka idealna i bez żadnych wątpliwości jak ty.
pozdrawiam
e-mailetka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
39. Data: 2004-03-25 22:51:08
Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]Użytkownik <c...@o...pl> napisała:
> czy ty nie powinnaś skorzystać z pomocy psychologa ?
sorry :) ale znów muszę się wtrącić
obawiam się że psycholog mógł by jeszcze bardziej namieszać. Przekonania
takie mam z moich osobistych doświadczeń z których wynika że o dobrego
specjalistę w tej dziedzinie w naszym kraju bardzo trudno, poza tym jeśli
Hanka dojdzie do wniosku że dzieci mieć nie chce to wcale nie świadczy że z
jej psychiką jest coś nie tak.
>Mówię poważnie i wcale
> nie chcę Cię obrazić. Czytając Twój post mam wrażenie, że w życiu spotkało
Cię
> jakieś nieszczęście, a przeżyta trauma pozostawiła swoje piętno na Twojej
> psychice. Skąd tyle pesymizmu ??? Skąd tyle obaw ?? Czy one mają jakieś
> racjonalne podstawy, czy to objaw zszarganych nerwów ? Czy taką postawę
> przejawiasz także w innych dziedzinach życia? Wygląda na to, że życie nie
daje
> ci radości i na każdym kroku wietrzysz jakieś nieszczęście. Powiedz, że
się
> mylę.
etam ... wcale tak nie musi być, Hanka napisała o swoich rozterkach a
wiadomo że jak człowiek się czymś zamartwia to różne wizje i scenariusze
mogą mu do głowy przychodzić.
Wiesz co, znam takie mamusie które tak pragnęły dziecka że ojejku ojejku, a
potem jak się już urodziło to siup! do babci, a one do pracy choć nie
musiały - co by tylko jak najmniej się dzieckiem zajmować, znam też takie
mamy które zarzekały się że nie "bo to bo tamto", a teraz mają po dwójkę
dzieci i są szczęśliwe rozmawiają z dziećmi i mają doskonały kontakt.
pozdrawiam
e-mailetka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
40. Data: 2004-03-25 23:11:45
Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
"Hanka Skwarczyńska" <hanusia@[asiowykrzyknik]wasko.pl> skrev i
meddelandet
> Chyba że nie odkryję. I co wtedy?
Bardzo ciekawy post!
Dalas mi duzo do myslenia.
Niestety, nie mam dla Ciebie zadnej rady ani odpowiedzi... Twoje
argumenty sa bardzo przekonywujace.
Problem w tym, ze Twoje obiekcje byc moze znikna, gdy bedziesz w
wieku, w ktorym bedzie za pozno.... Co wtedy? Mozesz poczuc sie
najbardziej nieszczesliwa osoba na swiecie i miec zal, ze dzis, tu w
psr, nikt Cie nie przekonal... Znam kilka takich kobiet...
A co na to Twoj TZ?
> [1] Uprasza się o niepodejmowanie desperackich prób tłumaczenia, że
nie da
> się nie kochać swojego dziecka. Chodzę po ulicach i mam oczy.
A jakie sa objawy niekochania wlasnego dziecka?
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |