Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Decyzja o dziecku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Decyzja o dziecku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 159


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-03-24 20:21:34

Temat: Decyzja o dziecku
Od: "Weronika" <t...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mam już 28 lat, jestem mężatką od dwóch lat, małżeństwo jest , jak to się
mówi, udane. Kochamy się itd. Ale jest oczywiście "ale". Chodzi o dziecko.Ja
po prostu nie potrafię podjąć decyzji (a tym bardziej zdać się na los). Nie
jest tak, że natura nie wzywa, problem nie tkwi w mężu. Ja po prostu strasznie
się boję. Czego? Że nie będę potrafiła być dobrą mamą, że będę
żałowała "wolności", że wszystko będzie na mojej głowie, że dziecko urodzi się
np. chore, że będę chodziła niewyspana i zmęczona i nie będę potrafiła się
cieszyć maleństwem, że to taka ogromna odpowiedzialność, że jestem niewłaściwą
kandydatką ze względu na to, co napisałam powyżej (normalne kobiety chyba nie
myślą tyle o sobie). Napiszcie, proszę, czy u Was też występowały podobne
obawy i jak sobie z tym radziłyście (lub radziliście). Kwestia macierzyństwa
to teraz dla mnie nieustanny temat do myślenia (pewnie za dużo tego myślenia).
Pozdrawiam
Weronika

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-03-24 20:42:05

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

"Weronika" <t...@a...pl> skrev i meddelandet
> Ja po prostu strasznie
> się boję. Czego? Że nie będę potrafiła być dobrą mamą, że będę
> żałowała "wolności", że wszystko będzie na mojej głowie, że dziecko urodzi
się
> np. chore, że będę chodziła niewyspana i zmęczona i nie będę potrafiła się
> cieszyć maleństwem, że to taka ogromna odpowiedzialność, że jestem
niewłaściwą
> kandydatką ze względu na to, co napisałam powyżej (normalne kobiety chyba
nie
> myślą tyle o sobie). Napiszcie, proszę, czy u Was też występowały podobne
> obawy i jak sobie z tym radziłyście (lub radziliście).

Hm... Kiedy bylam w Twoim wieku, to dziecko nawet nie figurowalo w moich
marzeniach..... Ale to nie jest norma. W kazdym razie, kiedy wreszcie
spotkalam tego wymarzonego partnera, mysl o potomstwie jakos sama przyszla.
U mnie bardzo wazna byla osoba ojca moich dzieci, to znaczy nie sprawilam
sobie potomstwa z czysto biologicznej potrzeby, a dlatego, ze dalam im
dobrego ojca.
Obawy? Sa u kazdego, to calkiem naturalnie, moje obawy przeploszylam metoda
'klin klinem'. Po prostu wyobrazilam sobie siebie jako emerytke bez dzieci i
wnukow, i to mnie tak przerazilo, ze obawy podobne do Twoich staly sie
zupelnie nieistotne :-)


--
Ania Björk
Björn Alexander Vincent (7 grudnia 1997),
Fredrik Leo Viking (21 grudnia 2002)
www.sveana.com
**************


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-03-24 21:01:23

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "czarda" <c...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Z wszystkimi takimi rozterkami rozprawiłam się jeszcze przed ślubem. Było dla
mnie oczywiste, że decyzja o małżeństwie jest jednocześnie decyzją o
posiadaniu dzieci, więc dojrzewając do małżeństwa dojrzałam także do
ewentualnego macierzyństwa. Chyba nie wyszłabym za mąż gdybym nie planowała
dzieci. Parą można być także bez ślubu. Powie ktoś: rodziną także, ale to nie
o to chodzi w tym akurat momencie. Wówczas małżeństwo=mąż, ja i nasze dzieci
czyli rodzina.Po roku małżeństwa nie mogłam obojętnie przejść obok matki z
dzieckiem, zaglądałam do każdego wózka i piaskownicy, nie mogłam się doczekać
kiedy będę miała swoje dziecko. Oczywiście zdawałam sobie sprawę z trudów
macierzyństwa, ale wydawało mi się ono dopełnieniem miłości jaka mnie wtedy
łączyła z mężem. Dlatego wcale nie rozumiem tego co czujesz. Kiedy czułam
potrzebę posiadania dziecka, nie miałam ŻADNYCH wątpliwości co do tego, że
sobie poradzę. Poradziłam sobie, chociaż od kilku lat wychowuję swoje dzieci
sama. Syn jest już studentem - wyróżniającym się, z wysoką średnią, dostał
stypendium naukowe za wyniki, jedna córka uczy się w renomowanym liceum
(świadectwa z czerwonym paskiem), druga córka jest uczenniką gimnazjum - nie
jest geniuszem, ale wyniki w granicach czwórki. Żadnych problemów
wychowawczych. Jestem z nich dumna. Z siebie także:))) Są to przecież moje
dzieci.
Pozdrawiam

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-03-25 09:50:10

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "e-mailetk@" <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Weronika" napisała:

>Napiszcie, proszę, czy u Was też występowały podobne
> obawy i jak sobie z tym radziłyście (lub radziliście). Kwestia
macierzyństwa
> to teraz dla mnie nieustanny temat do myślenia (pewnie za dużo tego
myślenia).

Weroniko twój "problem" jak piszesz świadczy tylko o twojej dojrzałości, o
tym że chcesz świadomie podejść do macierzyństwa w żadnym wypadku nie
powinnaś się obwiniać za to jakie masz wątpliwości i pytania.
Jedyną radą jaką mogę ci udzielić to spróbuj wyciszyć emocje, nie obwiniaj
się za to że masz takie a nie inne rozterki. Każdy jest inny - jedni od
razu mają zaplanowane całe życie, inni dojrzewają do decyzji po woli ale
najważniejsze jest abyś Ty postępowała w zgodzie z sobą.

pozdrawiam
e-mailetka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-03-25 09:50:27

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "e-mailetk@" <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "czarda" napisala:
<cut>

... jednym słowem jesteś ideałem matki i żony, a Weronika powinna się
wstydzić że nie jest taka jak ty

e-mailetka
30-letnia matka i żona wcale nie idealna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-03-25 10:27:37

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Sowa" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Weronika" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
news:5a33.00002353.4061edce@newsgate.onet.pl...
> Napiszcie, proszę, czy u Was też występowały podobne
> obawy i jak sobie z tym radziłyście (lub radziliście). Kwestia
macierzyństwa
> to teraz dla mnie nieustanny temat do myślenia (pewnie za dużo tego
myślenia).


Tak , bałam się bardzo właśnie tego co opisujesz. W dodatku nie lubiłam
małych dzieci - trochę uspokoiła mnie moja mam, która jakoś tak przypadkiem
powiedziała, że własne dzieci to co innego - własne po prostu się kocha,
mimo, że wszystkie inne wydają się zasmarkane, wiecznie ryczące, niezbyt
urodziwe itp. ;-)
W pewnym momencie po prostu zachciało nam się dziecka, pojawiła się jakaś
wewnętrzna zgoda na "niewygody" z tym związane.

Fakt jest taki, że o ile zmęczenie i niewyspanie nie jest od nas zależne i
po prostu trzeba to przetrwać, o tyle kwestia wolności jest względna.
Dużo bardziej zniewolona czułam się pracując 8 godzin na etacie, niż czuję
się teraz siedząc czwarty rok w domu z dziećmi.
Zresztą i przy dziecku można zorganizować sobie rozrywki towarzyskie, można
skolegować się z osobami które też mają dzieci, można zostawić dziecko
babci/niani i iśc pohulać itd.
Tak naprawdę to wszystko zależy od Ciebie - jeśli ustawisz się sama, na
pozycji uciśnionej nieszczęśnicy, to będziesz to miała, jeśli potraktujesz
ten etap życia jako coś naturalnego - to wyciągniesz z niego niewiarygodnie
wiele satysfakcji i miłości.
Wszystko w Twoich rękach. :-)

Jest jeszcze coś takiego, że naprawdę po poczęciu dziecka i porodzie bardzo
zmieniają się priorytety (pewnie hormony i instynkty maja w tym duży
udział - no i proces dorastania, niby dorosłego człowieka, który stał się
rodzicem)- często sprawy które przedtem wydawały się śmiertelnie ważne,
zaczynają się wydawać malutkie do śmieszności.

Sowa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-03-25 10:38:29

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: Gosia <x...@y...com> szukaj wiadomości tego autora




> Weroniko twój "problem" jak piszesz świadczy tylko o twojej dojrzałości, o
> tym że chcesz świadomie podejść do macierzyństwa w żadnym wypadku nie
> powinnaś się obwiniać za to jakie masz wątpliwości i pytania.
> Jedyną radą jaką mogę ci udzielić to spróbuj wyciszyć emocje, nie obwiniaj
> się za to że masz takie a nie inne rozterki. Każdy jest inny - jedni od
> razu mają zaplanowane całe życie, inni dojrzewają do decyzji po woli ale
> najważniejsze jest abyś Ty postępowała w zgodzie z sobą.
>

Dodam, że powinnaś dużo rozmawiać na ten temat z mężem. Może jak
będziesz pewna męża, jego pomocy w tym co się wydarzy, to będzie Ci łatwiej.

Gosia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-03-25 10:48:40

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Michal Koziara" <a...@...stopce.invalid> szukaj wiadomości tego autora

W artykule news:5a33.00002353.4061edce@newsgate.onet.pl,
niejaki(a): Weronika z adresu <t...@a...pl>
napisał(a):

Przede wszystkim witam wszystkich grupowiczów, jako że piszę tu po raz
pierwszy :-)

> Mam już 28 lat, jestem mężatką od dwóch lat, małżeństwo jest , jak to
> się mówi, udane. Kochamy się itd. Ale jest oczywiście "ale". Chodzi o
> dziecko.Ja po prostu nie potrafię podjąć decyzji (a tym bardziej zdać
> się na los).

Jeśli nie jesteś wewnętrzenie przekonana (czytaj: nie wiesz, czy
chcesz), masz poważne wątpliwości, to IMHO "zdawanie się na los" jes
najgorszym z możliwych pomysłów. Co krok spotykam osoby przekonujące nas
(mnie i TŻ) "spróbujcie, a potem wszystko samo się ułoży, zobaczycie".

> Nie jest tak, że natura nie wzywa, problem nie tkwi w
> mężu. Ja po prostu strasznie się boję. Czego? Że nie będę potrafiła
> być dobrą mamą, że będę
> żałowała "wolności", że wszystko będzie na mojej głowie, że dziecko
> urodzi się np. chore, że będę chodziła niewyspana i zmęczona i nie
> będę potrafiła się cieszyć maleństwem, że to taka ogromna
> odpowiedzialność, że jestem niewłaściwą kandydatką ze względu na to,
> co napisałam powyżej

O ile trudno mi porównywać Twoje obawy z moimi, to z relacji znanych mi
matek wynika, że każda z nich miała jakieś obawy. Bez wątpienia stopień
ich nasilenia był różny, indywidualny dla każdej kobiety, ale istota
bardzo podobna do tych, które Ty wymieniasz.

> (normalne kobiety chyba nie myślą tyle o sobie).

Normalni ludzie przed podjęciem niezwykle ważnej decyzji życiowej mają
obawy, wątpliwości, tysiąc razy rozważają, czy "aby na pewno". Robią tak
przed zmianą pracy, mieszkania czy nawet kupnem samochodu. Czemu więc Ty
miałabyś nie mieć obaw przed podjęciem jednej z najważniejszych decyzji
życiowych?

> Napiszcie, proszę, czy u Was też występowały podobne obawy i jak
> sobie z tym radziłyście (lub radziliście). Kwestia macierzyństwa to
> teraz dla mnie nieustanny temat do myślenia (pewnie za dużo tego
> myślenia).

Myślę, że o ile grupa może dodać Ci otuchy, o tyle i tak najważniejsza w
tej sprawie jest postawa Twojego męża (oprócz Twojej, oczywiście ;-).
Jego dzieło w tym, żeby pomóc Ci poczuć się bezpiecznie, pomimo
wszelkich obaw i niepewności.

> Pozdrawiam
> Weronika

Michel

--
Tento post je odeslan s pocitace a preto neobsahuje original podpisu
http://www.michelek.republika.pl (w budowie)
http://www.zaginione-obrazy.pl
Prywatnie pisz na michel-maupa-data-pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-03-25 11:01:27

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Medea" <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Weronika" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
news:5a33.00002353.4061edce@newsgate.onet.pl...
Napiszcie, proszę, czy u Was też występowały podobne
> obawy i jak sobie z tym radziłyście (lub radziliście). Kwestia
macierzyństwa
> to teraz dla mnie nieustanny temat do myślenia (pewnie za dużo tego
myślenia).

Jasne, że miałam podobne wątpliwości. Do tego jeszcze zamartwiałam się tym,
że po porodzie stracę figurę, będę gruba, zrobią mi się rozstępy i piersi mi
sflaczeją :-). A najbardziej to bałam się samego porodu. I wcale nie było
tak źle.
A co do nieprzespanych nocy i zmęczenia - to może banalne, co powiem, ale
radość i uśmiech dziecka oraz to nieustanne pragnienie, żeby dać mu
szczęście przyćmiewa wszystkie niedogodności. Ja nie czuję zmęczenia, mimo
że już od ponad 9 miesięcy budzę się kilka razy w nocy na karmienie.
Wszystko jest też kwestią organizacji czasu. Normalnie funkcjonuję
towarzysko, no może niezupełnie normalnie, bo raczej staram się wybierać
teraz znajomych z dziećmi, żeby się z innymi wzajemnie nie zanudzać. A od
tych wszystkich prozaicznych spraw bardziej godna uwagi wydaje mi się zmiana
emocjonalna. Odkryjesz w sobie taką miłość i pokłady wrażliwości, których
teraz nie jesteś w stanie sobie nawet wyobrazić, przy których wczesne
wstawanie, zmęczenie itd. nie mają w ogóle znaczenia.
Decydując się na dziecko na pewno nic nie stracisz, możesz tylko zyskać!
Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-03-25 11:22:42

Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: Grzegorz Janoszka <G...@p...onet.pl-----USUN-TO> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 25 Mar 2004 11:48:40 +0100 I had a dream that Michal Koziara
<a...@...stopce.invalid> wrote:
> Jeśli nie jesteś wewnętrzenie przekonana (czytaj: nie wiesz, czy
> chcesz), masz poważne wątpliwości, to IMHO "zdawanie się na los" jes
> najgorszym z możliwych pomysłów. Co krok spotykam osoby przekonujące nas
> (mnie i TŻ) "spróbujcie, a potem wszystko samo się ułoży, zobaczycie".

A ja spotykam coraz więcej osób, które żałują, że nie wpadły na
studiach, bo teraz sobie nie mogą pozwolić na dziecko, a tak to by mieli
już odchowanego, idącego właśnie do szkoły...

I jak żałują, że nie posłuchali kiedyś jakichś babć czy innych ciotek :)

--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres

UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Rycząca 40-stka
bez temtu
rodzina meza=moja rodzina
Ankieta - Bariery Komunikacyjne w malzenstwie
Polisa posagowa PZU

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »