Data: 2008-03-18 22:31:45
Temat: Defiwibrator - przełom w leczeniu impotencji?
Od: "Koziolek" <d...@X...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przepraszam za cross-posta, ale chciałem powazelinować pomysł.
Moja przyjaciółka bardzo chciała coś zrobić dla męskiej części rodzaju
ludzkiego. Wpadła zatem na genialny w swej prostocie - wg niej - pomysł.
Otóż przerobiła ona swój wibrator tak, by stał się źródłem wyzwalanego w
jednej chwili ładunku elektrycznego. Według jej wyliczeń, odpowiednio
dobrana porcja energii powinna w jednej chwili przeobrazić każdego
zagorzałego impotenta w mistrza Rocco.
Jeśli chodzi o sposób aplikacji: przed stosunkiem partner wsunie zwilżony
żelem przewodzącym defiwibrator między swoje pośladki. W przypadku gdy jego
meskość zawiedzie lub w ogóle nie zastartuje, partnerka (lub partner - w
przypadku par gejowskich), za pomocą trzymanego w dłoni pilota zdalnego
sterowania, aktywuje urządzenie. Defiwibrator powinien ładować kondensator
przez jakieś 15 do 20 sekund, równocześnie odtwarzając co sekundową
sekwencję odliczania (chodzi o to, by dać partnerowi szansę na osiągnięcie
erekcji bez wykorzystania elektryczności). Po upływie określonego czasu w
kierunku prostaty delikwenta zostanie wystrzelona porcja energii o wartości
150 J.
Ponieważ koleżanka dotąd nie korzystała ze skarbnicy, jaką jest usenet,
poprosiła mnie, bym w jej imieniu zaprosił do przetestowania urządzenia
dziesięcioro chłopa z zaburzeniami wzwodu. Zainteresowani proszeni będą o
przedłożenie wyników badań w kierunku chorób przenoszonych drogą płciową,
badań ogólnych oraz EKG. Dodatkowo planuje się, aby połowa impotentów
korzystała wcześniej z diety dr Budwig.
Wszystkim chętnym koleżanka przedłoży do wglądu własne zdjęcia.
Pozdrawiam,
Koziołek
|