>Często spotykam się z zarzutami, że dziewczyny są nieprzystępne. Tak
>przynajmniej mówią moi koledzy. Zastanawiam się właśnie, czy mają rację. Trochę
>w tym prawdy jest, ale nie z naszej (kobiet) winy. Jeśli np. jestem na
>dyskotece i podchodzi do mnie chłopak, który szepcze mi do ucha coś w
>stylu: "Pieprzysz się mała?", to nie mam ochoty z nim rozmawiać. To przykre,
>ale niektórzy chłopcy po prostu nie wiedzą, jak się zachować.
Czyli nie ma pieprzenia bez uwodzenia, tak ? No to rzeczywiście wina chłopów. Koń
by się uśmiał