| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2004-03-10 23:43:21
Temat: Re: Dylemat ... ?
Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c2n41m$7vf$1@atlantis.news.tpi.pl...
Żonaty nie jestem i na razie nie zamierzam, dzieci nie mam (a
przynajmniej nic nie wiem ;), więc moje poglądy są czysto teoretyczne.
Uważam, że małżeństwo jest właśnie od tego żeby starać się te okresy
wypalenia naprawiać, dbać razem o przyszłość mimo trudności.
Inaczej czym się różni od zwykłego mieszkania razem par? Przysięga
małżeńska dotyczy "bardziej choroby niż zdrowia".
Myslę, że nawet jeśli ludzie pobrali się nie będąc świadomymi swoich
uwarunkowań itd. to powinni zadbać razem o jakość związku. chociaz na
pewno są przypadki graniczne gdy np. związek jest wynikiem imprezowej
wpadki a nie przynajmniej odrobiny uczucia, zauroczenia.
Jeśli partner jest dalej "obiektywnie" atrakcyjny w jakiś sposób to
muślę, że jest pewna szansa na odbudowę nawet jesłi teraz się nic nie
czuje, tylko ta praca nad związkiem.
Uczucia przecież nie tylko znikają ale i się pojawiają -szczególnie
wtedy gdy odkrywa się coś nowego, zmienia ogląd świata.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2004-03-11 00:20:06
Temat: Re: Dylemat ... ?Użytkownik "Iwon(k)a" napisała:
> "e-mailetk@" wrote > > obie mamy po 30-stce, a Szanowana Pani może się
popisze swoim wiekiem ;-)
>
> a niby dlaczego?
Wstydzi się Pani tego?
> > > bo wlasnie w malzenswtie daje szczescie to, ze min wspolnie
> > > sie radzi z problemami i wychowaniem dzieci.
> > > chyba postrzegacie jeszcze malzenswto jako TYLKO wieczna "podroz i noc
> > poslubna",
> >
> > uffff .... a skąd Szanowna Pani wie jak my postrzegamy małżeństwo?
>
> jak to skad? z tego co napisalas rzecz jasna.
Napisałam o temacie mojej dyskusji z koleżanką, nie przedstawiałam w głównym
wątku naszych osobistych przekonań tylko teoretyczne rozważania nad którymi
się zastanawaiłyśmy.
> > > stad potem macie problem z polaczeniem obowiazkow dnia codziennego
> > > a ustawicznym wzdychaniem wieczorna pora w swietle ksiezyca.
> >
> > ochchocho ... ale się Szanowna Pani zapędziła w psychoanalizie ... nie
ma co
> > :)
>
> psychoanalizie?? czy aby na pewno to mialas na mysli?
> znow chyba roznimy sie, nie tylko w pojmowaniu malzenstwa, ale i takze
> slowa "psychoanaliza"...
Różnimy się bardzo i to nie tylko w pojęciu słowa "psychoanaliza".
Na podstawie krótkiej i ogólnikowej wypowiedzi Pani od razu postawiała
diagnozę - "macie problem z połączeniem obowiązków dnia codziennego a
ustawicznym wzdychaniem wieczorna pora w świetle księżyca." .... no cóż -
niektórzy rodzą się z przekonaniem że wszystko wiedzą najlepiej i tak już im
do śmierci zostaje.
e-mailetka@
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2004-03-11 06:35:39
Temat: Re: Dylemat ... ?
Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c2o05a$4mi$1@achot.icm.edu.pl...
> A moje dzieci ? One chciałby, aby było, tak jak kiedyś, a tego już nikt Im
> nie zwróci. Teraz po prostu będzie inaczej, trudniej, ale wierzę, ze
kiedyś
> znacznie lepiej - i dla dzieci i dla mnie.
Agato, myślę, że prawdą jest to, co napisała Gosia - nie może być
szczęśliwych dzieci, gdy małżonkowie są nieszczęśliwi. Dlatego ja również
wierzę, że kiedyś i Ty i dzieci uznacie, że taka decyzja nie była zła :)
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2004-03-11 07:43:08
Temat: Re: Dylemat ... ?
Użytkownik "Gosia" <x...@y...com> napisał w wiadomości
news:c2nd6p$c2c$1@inews.gazeta.pl...
>
>
> Nie wyobrażam sobie małżeństwa bez miłości i szczęścia.
ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-(
> Jeśli
> małżonkowie nie będą szczęśliwi to ich dziecko również nie
będzie
> szczęśliwe. Ja nie umiałabym pogodzić się z faktem, że
jesteśmy obok, a
> nie razem.
Młoda czy naiwna? (a może "i")
> Naszym obowiązkiem jest pielęgnowanie związku i
> niedopuszczenie do takiej sytuacji.
j.w.
> Gdyby mąż przestał mnie kochać i już
> nic z tą miłością nie dałoby się zrobić, to przebywając w
związku
> czułabym się tak nieszczęśliwa, że wolałabym rozstanie.
Gratuluje odwagi ;-)) - szczególnie gdy mąż nieźle zarabia -
ty nie masz pracy i macie dzieci. Jeżeli do tego dodać że M
nie pije, na dziwki nie chodzi a jedynym nałogiem jest mycie
zębów. ;-)))
> Ale ważne jest jaki stosunek ma do tego dana para. Bo
jesli żyją tylko
> dla dzieci to może uda im się nie rozejść, ale przeżyć
małżeństwo bez
> miłości
>
Wniosek niezupełnie zgodny z dowodem ( ;-))) ) ale się
zgadzam
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2004-03-11 07:48:33
Temat: Re: Dylemat ... ?
Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w
wiadomości news:c2obeh$agi$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "Iwon(k)a" napisała:
>
> > "e-mailetk@" wrote > > obie mamy po 30-stce, a Szanowana
Pani może się
> popisze swoim wiekiem ;-)
> >
> > a niby dlaczego?
>
> Wstydzi się Pani tego?
>
Dla kobiety to nie "wstyd" lecz 'tragedia'
Tak jak byś zaproponowała jej, zakończone gwałtem
publicznym, przejście nago przez miasto w którym zamierza
mieszkać.
A już dawno zrozumiałem że kobieta zawsze ma lat ok. 20
(gdy ma mniej to sobie dodaje, gdy ma więcej to odejmuje)
;-)))
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2004-03-11 08:17:27
Temat: Re: Dylemat ... ?>>Nie wyobrażam sobie małżeństwa bez miłości i szczęścia.
>
>
> ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-(
>
>
>>Jeśli
>>małżonkowie nie będą szczęśliwi to ich dziecko również nie
>
> będzie
>
>>szczęśliwe. Ja nie umiałabym pogodzić się z faktem, że
>
> jesteśmy obok, a
>
>>nie razem.
>
> Młoda czy naiwna? (a może "i")
Dziesiąta rocznica minęła wiec chyba już nie młoda, może naiwna...
>
>>Naszym obowiązkiem jest pielęgnowanie związku i
>>niedopuszczenie do takiej sytuacji.
>
> j.w.
>
>>Gdyby mąż przestał mnie kochać i już
>>nic z tą miłością nie dałoby się zrobić, to przebywając w
>
> związku
>
>>czułabym się tak nieszczęśliwa, że wolałabym rozstanie.
>
> Gratuluje odwagi ;-)) - szczególnie gdy mąż nieźle zarabia -
> ty nie masz pracy i macie dzieci. Jeżeli do tego dodać że M
> nie pije, na dziwki nie chodzi a jedynym nałogiem jest mycie
> zębów. ;-)))
>
Dziecko a dzieci - reszta się zgadza
>
>>Ale ważne jest jaki stosunek ma do tego dana para. Bo
>
> jesli żyją tylko
>
>>dla dzieci to może uda im się nie rozejść, ale przeżyć
>
> małżeństwo bez
>
>>miłości
>>
>
>
> Wniosek niezupełnie zgodny z dowodem ( ;-))) ) ale się
> zgadzam
To nie był dowód, tylko mówienie o moim stosunku do mojego związku i to
nie był wniosek tylko wyrażenie opinii o innych związkach
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2004-03-11 12:50:22
Temat: Re: Dylemat ... ?Użytkownik "Qwax" <
> ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-( ROTFL :-(
Ktos tu wczoraj swietnie napisal - nie mysl ze jesli ty cos spieprzyles
to inne osoby musza miec tak samo.
Gosia ma calkowita racje.
> > Jeśli
> > małżonkowie nie będą szczęśliwi to ich dziecko również nie
> będzie
> > szczęśliwe. Ja nie umiałabym pogodzić się z faktem, że
> jesteśmy obok, a
> > nie razem.
>
> Młoda czy naiwna? (a może "i")
Do takich wnioskow dochodzi sie prosta droga po latach
doswiadczenia w malzenstwie, wspolnego zbierania sie
znad krawedzi i wspolnego dzielenia radosci i obowiazkow.
> > Naszym obowiązkiem jest pielęgnowanie związku i
> > niedopuszczenie do takiej sytuacji.
>
> j.w.
J.w.
> Gratuluje odwagi ;-)) - szczególnie gdy mąż nieźle zarabia -
> ty nie masz pracy i macie dzieci.
O, tak jak u nas, zupelnie. Ale zeby odwaga? Po prostu
priorytetowy wybor prawdziwego zycia.
--
Pozdrawiam
Asia
*Prawdziwa mądrość nie opuszcza głowy*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2004-03-11 13:02:53
Temat: Re: Dylemat ... ?AsiaS wrote:
> O, tak jak u nas, zupelnie. Ale zeby odwaga? Po prostu
> priorytetowy wybor prawdziwego zycia.
>
Mysle, ze to sie latwo pisze, kiedy jeszcze nie przyszlo co do czego.
Ja prawdopodobnie nigdy nie bede w takiej sytuacji jak Ty, ale gdybym
byla, to mysle, ze dla dobra dzieci moglabym zyc i w 'wypalonym'
malzenstwie (zakladajac, ze nie ma w nim przemocy, alkoholizmu etc, a
ciagle jest jakis elementarny szacunek).
Dunia
--
All science is either physics or stamp collecting.
Ernest Rutherford
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2004-03-11 13:09:50
Temat: Re: Dylemat ... ?
Użytkownik "e-mailetk@" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c2n41m$7vf$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Z drugiej natomiast strony pojawia się pytanie czy można i warto żyć w
takim
> trochę zakłamanym układzie w którym zawsze czegoś będzie brakować?
> Co sądzicie na ten temat?
Ja uwazam ze nie warto.
Tak jak napisala Basia Z pol biedy jak obydwie jednostki nie spelniaja sie w
zwiazku,gorzej jak jest to tylko jedna osoba.No ale ...uwazam ze nic na
sile.A co do dzieci,to ze rodzice nie sa razem nie nzaczy ze sa zlymi
rodzicami.Lepiej rozstac sie w zgodzie niz udawac ze sie kochamy.
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2004-03-11 13:15:32
Temat: Re: Dylemat ... ?
Użytkownik "Dorota***" <d...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c2nbh7$efh$1@news.onet.pl...
> A kiedy byłby szczęśliwy w związku?
Jezeli ktos jest szczesliwy w ziazku to nie chce z niego rezygnowac.
Czego oczekuje i co sam daje? Dlaczego
> nie porozmawia szczerze z współmałżonkiem?
Czasami rozmowy nie wystarcza,jak uczucie calkiem sie wypali....
> Nie ma prawa odejść (jeśli są dzieci), bo mu się znudził/a małżonka
> (małżonek). Tak ja rozumiem swoją przysięgę małżeńką. Uczucia trzeba
> pielęgnować - inaczej , gdy minie stan euforii, a zaczną się kłopoty każdy
> związek by się rozleciał. Ale każdy związek jest inny i ogólnikowanie nie
ma
> trochę sensu.
Rozne sa sytuacje w zyciu.Czasami jedna osoba nie pielegnuje zwiazku,czasami
obydwie,a bywa i tak ze pomimo pielegnacji dwoje ludzi dochodzi do wnioslu
ze nic do siebie nie czuja,cos sie wypalilo,skonczylo,nie da sie tego
wskrzesic. Maja ze soba spedzic reszte dla dzieci,ktore beda patrzec jak
rodzice miaja sie jak obcy ludzie?Jakie wzorce te dzieci wyniosa z domu ?
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |