| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-04-12 21:24:52
Temat: DyplomPromotor mojego dyplomu groźił mi,że nie zdam dyplomu,mam na to
światka.Niestety to bylo dzień przed obrona dyplomu-wolałem nie interwenjować u
dyrektora,niestety nie zdałem dyplomu:(Naszczęście mogę zdawać w późniejszym
terminie:)Ale jestem pewnien,że "on" i tak mnie obleje.Co mogę(prawnie) zrobić
z tym faktem? Dyrektor o wszystkim wie,ale nie interwenjuje. Dziękuje za każdą
odpowiedź
Wojtek z Warszawt
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-04-13 11:41:01
Temat: Re: Dyplom
Użytkownik <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:7b02.00001573.3e988424@newsgate.onet.pl...
> Promotor mojego dyplomu groźił mi,że nie zdam dyplomu,mam na to
> światka.
Nie powiedzial chyba "Pana dyplom jest
wspaniały, ale nie podoba mi sie pańska twarz i pana obleję"?
Być może promotor jedynie ostrzegał, że praca nie przejdzie. Tak się
często robi przy słabych pracach. Student ma wtedy szansę np. podejść
później, coś zmienić itp. Po przegranej obronie takiej szansy nie ma.
Jeśli to było ostatniego dnia, to
może przyniosłeś mu pracę w ostatniej chwili, moze jej wcześniej nie
widział, może nabrał podejrzeń, że to nie Twoja praca. Wobec częstego
kupowania prac promotorzy zrobili się ostrożni. Twoja wpadka na
obronie
to także wpadka promotora.
Wiem, że to odpowiedź mało satysfakcjonująca, ale starannie unikałeś
podania uzasadnienia odmowy, więc musiałem wróżyć.
Może podasz trochę więcej szczegółów?
--
Pozdrawiam
SZ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-04-14 17:03:04
Temat: Re: Dyplom>
> Użytkownik <l...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:7b02.00001573.3e988424@newsgate.onet.pl...
> > Promotor mojego dyplomu groźił mi,że nie zdam dyplomu,mam na to
> > światka.
>
> Nie powiedzial chyba "Pana dyplom jest
> wspaniały, ale nie podoba mi sie pańska twarz i pana obleję"?
Nie powiedzial: "jeszcze jedno słowo i nie zdasz dyplomu"
> Być może promotor jedynie ostrzegał, że praca nie przejdzie. Tak się
Tydzeń wczesniej cała komisja powiediała, że ŻADNYCH poprawek nie trzeba
> często robi przy słabych pracach. Student ma wtedy szansę np. podejść
> później, coś zmienić itp. Po przegranej obronie takiej szansy nie ma.
> Jeśli to było ostatniego dnia, to
To nie bylo ostatniego dnia, oddalem dyplom jeden z pierwszych
> może przyniosłeś mu pracę w ostatniej chwili, moze jej wcześniej nie
> widział, może nabrał podejrzeń, że to nie Twoja praca.
To napewno moja praca
>Wobec częstego
> kupowania prac promotorzy zrobili się ostrożni. Twoja wpadka na
> obronie
> to także wpadka promotora.
Właśnie: jego wpadka, ale on zamiast mnie bronić przy komisji jeszcze mnie
dobija
> Wiem, że to odpowiedź mało satysfakcjonująca, ale starannie unikałeś
> podania uzasadnienia odmowy, więc musiałem wróżyć.
> Może podasz trochę więcej szczegółów?
>
> --
> Pozdrawiam
> SZ
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-04-14 20:39:24
Temat: Re: Dyplom>
> Nie powiedzial: "jeszcze jedno słowo i nie zdasz dyplomu"
>
Ciekawość mnie dręczy. Jakie słowa powiedziałeś zanim on
powiedział "jeszcze jedno słowo i..."?
Musisz sam ocenic, czy to bylo ostrzeżenie, żebys tylko się
zamknął, czy informacja, że możesz dać sobie spokój.
Jeśli czujesz, że to drugie, to może idź i przeproś.
Nie ma sensu tracić nerwów. Grzecznie, spokojnie, żeby
znowu nie bylo pyskówki. Dobrze, żebyś wyglądał na ciężko
przestraszonego. Nie ma sensu ryzykować lat nauki dla zasady,
obrony swoich słusznych racji itp. Promotor, jak chce, to
może zaszkodzić. Zwykle nie chce, bo po co? Ale jak ktos się
naprasza, to czemu nie.
Komisje wszelakie (co to za szkoła, że komisja sie wypowiada
przed obroną?) też raczej w Twojej obronie nie staną.
Trzymam kciuki i pozdrawiam
SZ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-04-15 15:15:55
Temat: Re: Dyplom> >
> > Nie powiedzial: "jeszcze jedno słowo i nie zdasz dyplomu"
> >
> Ciekawość mnie dręczy. Jakie słowa powiedziałeś zanim on
> powiedział "jeszcze jedno słowo i..."?
Powiedziałem, że:"kolega już zrobił swoj dyplom, dał sobie rade i poweidzał że
nie potrzebuje mojej pomocy"
> Musisz sam ocenic, czy to bylo ostrzeżenie, żebys tylko się
> zamknął, czy informacja, że możesz dać sobie spokój.
To była informacja abym dał sobie spokój, ale ja jestem uparty i bedę walczył
do końca
> Jeśli czujesz, że to drugie, to może idź i przeproś.
Przeprosiny nie wchodzą w grę. To jest taki typ człowieka, który co roku
potrzebuje kozła ofiarnego, a trafiło na mnie :( (i do tego jest 45
rozwodnikiem, któremu baby brakuje i może mi pięknej dziewczyny zazdrości)
> Nie ma sensu tracić nerwów. Grzecznie, spokojnie, żeby
> znowu nie bylo pyskówki. Dobrze, żebyś wyglądał na ciężko
> przestraszonego. Nie ma sensu ryzykować lat nauki dla zasady,
> obrony swoich słusznych racji itp. Promotor, jak chce, to
> może zaszkodzić. Zwykle nie chce, bo po co? Ale jak ktos się
> naprasza, to czemu nie.
Ja się wcale nie napraszałem!
> Komisje wszelakie (co to za szkoła, że komisja sie wypowiada
> przed obroną?) też raczej w Twojej obronie nie staną.
>
> Trzymam kciuki i pozdrawiam
> SZ
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-04-16 20:26:47
Temat: Re: Dyplom Co racja, to racja. Nie wolno pozwolić, by jakiś czubek niszczył
studentowi (uczniowi) karierę.
Jednakże nasila się pewne zjawisko negatywne. Otóż w polskich uczelniach
często mamy do czynienia z chamstwem i prostackimi zachowaniami tzw. kadry
pedagogicznej.
Sama, parę lat temu, trafiłam na pewnego profesora, który sprawiał
wrażenie, jakby go od pługa siłą odciągali, odzywki miał na poziomie gumna,
dłubał w nosie i charczał, dowcip miał ciężki i mało śmieszny a w stosunku
do kobiet odnosił się impertynencko i wyjątkowo zjadliwie. Ciekawostka -
jest to wybitny znawca, doradca i specjalista zajmujący się kształceniem
młodych nauczycieli. Aż włosy stają dęba! Przyjmując jednakże, iż tolerancja
i wyrozumiałość jest niezbędna w moim zawodzie (może pan profesor ciężkie
dzieciństwo wciąż sobie przypomina), postanowiłam znaleźć rozwiązanie i...
zmieniłam promotora. Wystarczająco mi krwi był on napsuł, więc dałam za
wygraną - człowieka nie zmienisz, nerwy cię zjedzą... bez sensu - życie jest
za krótkie na boksowanie się z idiotami. A takich napotkać można w każdym
zawodzie. Druga ciekawostka - niezwykłe nasilenie tego negatywnego zjawiska
można zaobserwować w środowisku nauczycielskim - od początków do samego
końca.... godne przemyślenia.
pozdrawiam
Abrakadabra
Użytkownik "Sławomir Żaboklicki" <z...@k...chip.pl> napisał w
wiadomości news:3e9b1c6e@news.vogel.pl...
> >
> > Nie powiedzial: "jeszcze jedno słowo i nie zdasz dyplomu"
> >
> Ciekawość mnie dręczy. Jakie słowa powiedziałeś zanim on
> powiedział "jeszcze jedno słowo i..."?
>
> Musisz sam ocenic, czy to bylo ostrzeżenie, żebys tylko się
> zamknął, czy informacja, że możesz dać sobie spokój.
> Jeśli czujesz, że to drugie, to może idź i przeproś.
> Nie ma sensu tracić nerwów. Grzecznie, spokojnie, żeby
> znowu nie bylo pyskówki. Dobrze, żebyś wyglądał na ciężko
> przestraszonego. Nie ma sensu ryzykować lat nauki dla zasady,
> obrony swoich słusznych racji itp. Promotor, jak chce, to
> może zaszkodzić. Zwykle nie chce, bo po co? Ale jak ktos się
> naprasza, to czemu nie.
> Komisje wszelakie (co to za szkoła, że komisja sie wypowiada
> przed obroną?) też raczej w Twojej obronie nie staną.
>
> Trzymam kciuki i pozdrawiam
> SZ
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |