Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dziwny Sen - dlugie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dziwny Sen - dlugie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-09-11 13:18:24

Temat: Dziwny Sen - dlugie
Od: "Domin" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Po pierwsze to witam wszystkich.

Sny mam juz od kilku miesiecy, a raczej ten jedyn tylko caly czas podlega
on ewlucji. Dodam ze nie pije nalogowo, zreszta prawie wogole nie pije i nie
zazywam zadnych swinstw anie nie pale tawki.

A teraz sprawa. Zaczelo sie kilka miesiecy temu, od tego iz budzilem sie w
nocy, patrzylem po pokoju, ale nie moglem sie ruszyc. Jak probowalem wstac
mialem takie dziwne drgawki. Jak usypialem przechodzilo, tylko po to abym za
chwile znow sie obudzil i to samo. Na poczatku myslalem, ze to moje cialo
choruje, poniewaz zawsze w nocy pokoj widzialem taki jaki zostawilem
wieczorem tzn. tak samo rzeczy poukladane. Jednak po jakims czasie,
zobaczylem w nocy w pokoju mame, krzyczalem zeby mnie obudzila bo strasznie
sie mecze, a nie moge sie ruszyc i mam te drgawki. No wiec stwierdzilem, iz
jest to sen. Skoro nie moge sie obudzic, to trzeba to wykorzystac. A wiec
mimo drgawek zaczalem probowac wstac, az w koncu udalo mi sie oderwac od
lozka i polecialem prosto pod sufit, co dziwne dalej widzialem siebie
spiacego na lozku. Potem nastepny krok to proba wyjscia z pokoju, ale znow
jakas sila mnie trzymal i nie pozwalala przekroczyc progu. W chwili obecnej
latam po calym bloku, raz bylem na zewnatrz. Widze ludzi jak laza, ale mnie
nie widza.
Czy ja juz zupelnie zeswirowalem :-). Czy moze ktos tez ma podobne sny.

Pozdrawiam
Domin


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-09-11 15:18:22

Temat: Re: Dziwny Sen - dlugie
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Domin" napisal:
>
> Po pierwsze to witam wszystkich.

Czesc. Proponuje wyslac to na pl.misc.paranauki. Jesli nie robisz sobie
jaj to calkiem mozliwe, ze osiagasz OOBE




pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-11 20:20:59

Temat: Re: Dziwny Sen - dlugie
Od: j...@d...one.pl (John Dreamer) szukaj wiadomości tego autora

Domin napisał:
[...]
> A teraz sprawa. Zaczelo sie kilka miesiecy temu, od tego iz budzilem sie w
> nocy, patrzylem po pokoju, ale nie moglem sie ruszyc. Jak probowalem wstac
> mialem takie dziwne drgawki. Jak usypialem przechodzilo, tylko po to abym za
> chwile znow sie obudzil i to samo. Na poczatku myslalem, ze to moje cialo
> choruje, poniewaz zawsze w nocy pokoj widzialem taki jaki zostawilem
> wieczorem tzn. tak samo rzeczy poukladane. Jednak po jakims czasie,
> zobaczylem w nocy w pokoju mame, krzyczalem zeby mnie obudzila bo strasznie
> sie mecze, a nie moge sie ruszyc i mam te drgawki. No wiec stwierdzilem, iz
> jest to sen. Skoro nie moge sie obudzic, to trzeba to wykorzystac. A wiec
> mimo drgawek zaczalem probowac wstac, az w koncu udalo mi sie oderwac od
> lozka i polecialem prosto pod sufit, co dziwne dalej widzialem siebie
> spiacego na lozku. Potem nastepny krok to proba wyjscia z pokoju, ale znow
> jakas sila mnie trzymal i nie pozwalala przekroczyc progu. W chwili obecnej
> latam po calym bloku, raz bylem na zewnatrz. Widze ludzi jak laza, ale mnie
> nie widza.
[...]

Udało Ci się osiągnąć świadomy sen. Gratuluję - zwykle potrzeba do tego
długiego treningu.

Musisz chyba przyznać, że uczucie całkiem miłe... prawda? Ja probuję to
osiągnąć już od dłuższego czasu, ale efekty nie są zadawalające - śnię
zwykle \"w połowie\" świadomie - wiem, że jestem w śnie, ale mogę
kontrolować tylko siebie (nie mogę zmienić otoczenia i muszę zachowywać
wszelkie prawa fizyki).

Sen jest jednak dla mnie niezwykle ciekawym doświadczeniem - ćwiczenia w
tym względzie nie do końca mi się udają pewnie dlatego, że prowadzę dość
nieregularny tryb życia (często chdzę spać późno... albo wcześnie...
rano). Jeśli zrozumiesz przyczynę Twoich snów - napisz, może mi również
się uda.

Co do samego faktu - nie sądze, by miało to na Ciebie negatywny wpływ.
Moim zdaniem powinieneś się cieszyć, że Ci się to udaje i nie próbować
się \"leczyć\"...

--
John Dreamer
...riding through the dark...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-11 21:32:19

Temat: Re: Dziwny Sen - dlugie
Od: "Gilbert" <g...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "John Dreamer" <j...@d...one.pl> napisał w wiadomości
news:posting.2.67@dreamer.one.pl...
. > Udało Ci się osiągnąć świadomy sen. Gratuluję - zwykle potrzeba do tego
> długiego treningu.
>
> Musisz chyba przyznać, że uczucie całkiem miłe... prawda? Ja probuję to
> osiągnąć już od dłuższego czasu, ale efekty nie są zadawalające - śnię
> zwykle \"w połowie\" świadomie - wiem, że jestem w śnie, ale mogę
> kontrolować tylko siebie (nie mogę zmienić otoczenia i muszę zachowywać
> wszelkie prawa fizyki).

Co do trudnosci swiadomego snienia to zasadniczo masz racje, chociaz ja na
przyklad swiadomie snie zupelnie spontanicznie i to dosc czesto. Zbyt leniwy
jestem, zeby trenowac te "umiejetnosc". Co prawda miewam jak Ty klopoty z
modyfikowaniem otoczenia, prawa fizyki moge obchodzic w miare latwo - w moim
ulubionym snie wyskoczylem przez okno i zaczalem latac; z gory "zwiedzalem"
swiat mojego snu; to bylo niesamowite uczucie porownywalne chyba tylko z
eksploracja obcej planety.

> Sen jest jednak dla mnie niezwykle ciekawym doświadczeniem - ćwiczenia w
> tym względzie nie do końca mi się udają pewnie dlatego, że prowadzę dość
> nieregularny tryb życia (często chdzę spać późno... albo wcześnie...
> rano).

Hm... masz racje, to moze byc przyczyna.

I popieram, ze takie doswiadczenia nie sa objawem "zeswirowania".

--
Gilbert
________________
Quod scripsi scripsi.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-11 22:38:53

Temat: Re: Dziwny Sen - dlugie
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "John Dreamer" napisal:
>
> > No wiec stwierdzilem, iz jest to sen. Skoro nie moge
> > sie obudzic, to trzeba to wykorzystac. A wiec mimo
> > drgawek zaczalem probowac wstac, az w koncu udalo
> > mi sie oderwac od lozka i polecialem prosto pod sufit,
> > co dziwne dalej widzialem siebie spiacego na lozku.
> Udało Ci się osiągnąć świadomy sen.

IMHO raczej OOBE. Wspomniane drgawki moga byc wibracjami jakie dosc czesto
towarzysza probie wyjscia z ciala. Swoje cialo mozna zobaczyc tez raczej w
OOBE a nie w swiadomym snieniu. LD moze byc tez odskocznia to osiagniecia
trudniejszego OOBE. Byc moze wiec po czesci masz racje - pojawilo sie LD a
dopiero po nim OOBE.



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-12 18:10:43

Temat: Re: Dziwny Sen - dlugie
Od: "Viadro" <u...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Czesc. Proponuje wyslac to na pl.misc.paranauki. Jesli nie robisz sobie
> jaj to calkiem mozliwe, ze osiagasz OOBE


że bardzo bym prosił o wyjaśnienie czym jest owe OOBE, jako że jestem
młodzik nie niekumaty



--
Brejkam wszystkie rule!
:D
Viadro


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-12 21:06:00

Temat: Re: Dziwny Sen - dlugie
Od: "NEVERMORE" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Domin" news:alnfo6$j01$1@news2.tpi.pl

> Czy ja juz zupelnie zeswirowalem :-). Czy moze ktos tez ma podobne sny.

Raz przydarzyło mi się coś takiego. To było kilkanaście lat temu, gdy
pojawiły się u mnie pierwsze objawy nerwicy. Lekarze kierowali mnie na
przeróżne badania, aby wykluczyć jakąś chorobę somatyczną. USG jamy
brzusznej, USG serca, badanie elektronytagmograficzne, badanie
elektroencefalograficzne, wszelkie badania hormonów, krwi, moczu itd.
itd.... Z pół roku trwało to bezowocne dochodzenie, rodzice uznali mnie za
świetną symulantkę, a ja... ja czułam się coooraz gorzej. Pewnego ranka
stwierdziłam, że nie mogę pójść zrobić siusiu, bo każde próba zrobienia
kroku
kończy się upadkiem na pysk (abazja). Wieczorem natomiast zgarnęła mnie fala
tak koszmarnych lęków, że byłam bliska obłędu. A w nocy dostałam, dla
odmiany, ataku tężyczki. Dopiero po podaniu zastrzyku przez lekarza z
pogotowia, moja matka zdołała uwolnić swoje przedramię od moich palców
zaciśniętych na nim szponiasto. Tego lekarza nie interesowała opasła teczka
z wynikami badań - on od razu wystawił mi skierowanie do Ośrodka Leczenia
Nerwic. Niestety, okazało się, że na pierwszą wizytę trzeba będzie poczekać
trzy
tygodnie. A musisz wiedzieć (jak to zwykł mawiać pewien mój znajomy), że ja
byłam już kompletnie wykończona i każdy dzień jawił się jak pustynia do
przebycia. Wtedy właśnie przytrafiła mi się ta przygoda z opuszczeniem ciała
(sorry, ale nie orientuję się w "para-nomenklaturze").

Noc. Rodzice kładą się spać. Ja też, choć nie spodziewam się, że szybko i
spokojnie zasnę (od kilku miesięcy nie przespałam normalnie żadnej nocy).
Próbuję czytać książkę, ale szybko ją odkładam, bo literki wirują mi przed
oczami i nie jestem w stanie skupić myśli dłużej niż przez kilanaście
sekund. Chciałabym, aby rodzice pomogli mi przetrwać tę noc, ale wiem, że
taką prośbą wywołam tylko awanturę i znów odpędzą mnie jak natrętną muchę.
Więc kładę się na wznak, nakrywam kołdrą, tępo wpatruję w sufit... I nagle
moje ciało zaczyna wibrować w jakiś przedziwny sposób, a jakaś wielka siła
ciągnie mnie w górę. Chcę sie chwycić łóżka, ale okazuje się, że nie mogę
wykonać ŻADNEGO RUCHU, moje ciało jest zupełnie bezwładne, nie mogę nawet
krzyczeć. Ogarnia mnie potworny strach. Wiem już, że nie dam rady, więc się
poddaję i po chwili wiszę pod sufitem. Widzę stamtąd swoje sparaliżowane
ciało leżące pod kołdrą, patrzę w swoje szeroko otwarte, przerażone oczy,
mogę dalej słuchać audycji, która leci w radio... Kątem oka obserwuję, jak
otwierają się powoli drzwi mojego pokoju i jakaś potężna, nieokreślona
energia
kieruje się ku mnie wciąż wiszącej pod sufitem. Nie mam pojęcia co TO jest,
ale wydaje mi się tak potwornie groźne, że ze wszystkich sił staram się
wrócić do swojego ciała i uciekać stamtąd. I wracam nagle, kiedy TO COŚ jest
już bardzo blisko mnie. Drzwi pozostają otwarte, choć ani ja, ani nikt inny
z domowników ich nie otworzył.

Kiedy obudziłam moją matkę i opowiedziałam jej o tym, popukała się tylko w
czoło, odwróciła na drugi bok i spokojnie zasnęła.
Dzisiaj - po wielu latach - opowiadam tę historię po raz drugi.
I J E S T E M P R Z E K O N A N A,
że to nie był zły sen.

Kasia





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-14 04:28:58

Temat: Re: Dziwny Sen - dlugie
Od: Marsel <M...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

w art. <alt980$607$3@news.tpi.pl>,
szanowny kol. Viadro pisze, ze:
<...>
> że bardzo bym prosił o wyjaśnienie czym jest owe OOBE, jako że jestem
> młodzik nie niekumaty

jesli tak, to po co tlumaczyc?
jakbys przyznal zes mlodzik leniwy.. o, to juz predzej
a tak - sam rozumiesz ;-)

--
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-15 09:24:19

Temat: Re: Dziwny Sen - dlugie
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Viadro" napisal:
>
> > calkiem mozliwe, ze osiagasz OOBE
> że bardzo bym prosił o wyjaśnienie czym jest owe OOBE,
> jako że jestem młodzik nie niekumaty

http://wiem.onet.pl/wiem/00e089.html



pozdrawiam
Greg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-09-20 07:38:35

Temat: Re: Dziwny Sen - dlugie
Od: p...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Po pierwsze to witam wszystkich.
>

Ja również witam, po przedłużonym urlopie.

> Sny mam już od kilku miesięcy, a raczej ten jeden tylko cały czas podlega
> on ewolucji. Dodam ze nie pije nałogowo, zresztą prawie wogole nie pije i nie
> zażywam żadnych świństw ani nie pale trawki.
>
> A teraz sprawa. Zaczęło się kilka miesięcy temu, od tego iż budziłem się w
> nocy, patrzyłem po pokoju, ale nie mogłem się ruszyć. Jak próbowałem wstać
> miałem takie dziwne drgawki. Jak usypiałem przechodziło, tylko po to abym za
> chwilę znów się obudził i to samo. Na początku myślałem, ze to moje ciało
> choruje, ponieważ zawsze w nocy pokój widziałem taki jaki zostawiłem
> wieczorem tzn. tak samo rzeczy poukładane. Jednak po jakimś czasie,
> zobaczyłem w nocy w pokoju mamę, krzyczałem żeby mnie obudziła bo strasznie
> się męczę, a nie mogę się ruszyć i mam te drgawki. No więc stwierdziłem, iż
> jest to sen.

A to, co było potem to już nie był sen?

> Skoro nie mogę się obudzić, to trzeba to wykorzystać. A wiec
> mimo drgawek zacząłem próbować wstać, aż w końcu udało mi się oderwać od
> łóżka i poleciałem prosto pod sufit, co dziwne dalej widziałem siebie
> śpiącego na łóżku. Potem następny krok to próba wyjścia z pokoju, ale znów
> jakaś siła mnie trzymała i nie pozwalała przekroczyć progu. W chwili obecnej
> latam po całym bloku, raz byłem na zewnątrz. Widzę ludzi jak łażą, ale mnie
> nie widzą.

... jest noc, czy dzień?

> Czy ja już zupełnie ześwirowałem :-). Czy może ktoś też ma podobne sny.
>

Pod adresem: http://www.gw.punk.px.pl/sny/koszmary.html
- jest tekst, którego fragment przytoczę:
&#8222;... Jeśli chodzi o stan nazywany umownie "paraliżem sennym", to jest to stan,
w którym jesteśmy przebudzeni, ale nie mamy możliwości poruszenia się gdyż
pozostajemy ciągle w fazie REM...
W czasie paraliżu mogą się pojawić problemy z oddychaniem, halucynacje,
wibracje itp. Osoba śniąca może mieć także uczucie przebywania poza ciałem -
zatapiania się lub unoszenia nad łóżkiem. Paraliż senny ze względu na objawy
często jest kojarzony z wizytami demonów, zmorami nocnymi itd. Najczęściej
osoby, które doświadczają takiego niecodziennego zjawiska, w panice i
determinacji doprowadzają się siłą woli do całkowitego rozbudzenia. Jakkolwiek
by się to nie wydawało, paraliż senny nie jest wcale groźny, może być nawet
fantastycznym doznaniem, wystarczy, że przestaniemy z nim walczyć, wykażemy
zainteresowanie... Powróćmy jednak do koszmarów nocnych i przejdźmy do kwestii
ich zwalczania. Rozważmy następującą analogię: nieświadomy marzyciel znajdując
się w tym klimacie, rzeczywiście wierzy w te wszystkie potwory jakie napotyka...
Świadomy marzyciel również może się bać potworów, ale wie także, że nie są one
prawdziwe i może je przestraszyć... Niezbyt optymalnym działaniem podczas snu,
jest uciekanie przed wrogo nastawionymi charakterami (przyjmijmy, że charakter
to potwor itp.) lub używanie świadomości do spowodowania jego zniknięcia.
Uciekając unikamy konfrontacji. Jest to sytuacja beznadziejna, dlatego że
niezmiernie rzadko udaje się nam uciec ostatecznie. Krążymy po "scenie",
przechodzimy z lokacji do lokacji, ze świata do świata i wszystko na nic, wciąż
jesteśmy ścigani... Jeśli ze strachu powodujemy znikanie charakteru, to również
jest to unikaniem konfrontacji. Postępując w ten sposób tak naprawdę nigdy nie
uwolnimy się od strachu.
To strach, nie charakter (potwór), jest Twoim wrogiem, gdy się mu poddajesz, to
on w tym czasie rośnie w siłę, jest coraz to bardziej potężniejszy, a Twoja
pewność siebie zanika. Co więcej, takie zachowanie w odniesieniu do strachu,
może się odbić i mieć wpływ na Twój stan emocjonalny podczas dnia. Możesz się
czuć wtedy fatalnie nie zdając sobie sprawy z tego, czemu tak jest... Dużo
lepszym wariantem jest konfrontacja. Jeśli stawisz czoła swojemu strachowi i go
pokonasz, przerwiesz pasmo tej niefortunnej sytuacji, co również odbije się na
Twoim stanie emocjonalnym. W ten sposób będziesz się czuł wspaniale również
podczas dnia. Istnieje bardzo skuteczna metoda w zwalczaniu koszmarów sennych.
Opiera się ona na nawiązaniu "pojednawczego dialogu" z sennymi charakterami.
Charaktery pod wpływem pojednawczego dialogu często ulegają transformacji.
Bestia lub mitologiczna istota dość często okazuje się być w rzeczywistości
człowiekiem. Można to porównać do teatru, kiedy to aktorzy przebierają się i
odgrywają jakąś sztukę w której jest ukryty temat: informacja. Oprócz
pojednawczego dialogu dobrze jest się także zachowywać w sposób przyjacielski,
w taki sam sposób mówić i patrzeć na groźne charaktery. W celu nawiązania
owocnego dialogu dobrze jest się najpierw zaopatrzyć w listę z pytaniami,
takimi jak np. kim jesteś, co tu robisz, kim ja jestem, w czym mogę ci pomóc, w
czym mi możesz pomóc itp. ...&#8221;

Nie wiem na ile ten tekst jest wiarygodny ...

Nie wiem na przykład czy konfrontacja z lękiem, nawet we śnie, jest wskazana
dla osoby chorej na nerwicę (patrz list Kaśki &#8211; Nevermore), a to może być i u
Ciebie przyczyna pierwotna takich snów.
Mam tu duże wątpliwości, powinieneś to uzgodnić z psychologiem.

Mam również inny tekst dotyczący paraliżu sennego, jest dość długi
i jeśli chcesz prześlę Ci go na adres prywatny.

> Pozdrawiam
> Domin
>

Pozdrawia, Kamil.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Szkolenie psychologii P.O.P. (A.Mindell) w Szczecinie
milosc do maszyny
'Bardzo głupie' pytanie ! było: Re: Głupie pytanie
Re: Wymiana korzysci - co to takiego?
nasza pamięć

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność

zobacz wszyskie »