Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Efekt<szajo>

Grupy

Szukaj w grupach

 

Efekt<szajo>

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-09-23 11:07:40

Temat: Efekt<szajo>
Od: "Kuba Jerzowski" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Cześć

Na jakims odczycie usłyszałem o zjawisku, które polega na tym, że każde
następne pokolenie jest sprawniejsze technologicznie i ma do pokonania
mniejsze bariery. Ogólnie chodzi o to, że np. obecni 30 latkowie musieli
nauczyć się obsługi pilota do TV, a dzieci rodzą się już niemal z tym
narzędziem w ręku i nie tracą czasu na jego poznawanie.

No i właśnie nie wiem jak się to dokładnie nazywa, fonetycznie brzmiało to
"Efekt <szajo>".
Czy jakaś dobra dusza mogła by mnie naprowadzić, gdzie szukać informacji o
tym terminie ?

Pozdrawiam
Kuba Jerzowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-09-23 21:52:22

Temat: Re: Efekt<szajo>
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kuba Jerzowski; <ciuaic$8gp$1@news2.ipartners.pl> :

> Cześć
>
> Na jakims odczycie usłyszałem o zjawisku, które polega na tym, że każde
> następne pokolenie jest sprawniejsze technologicznie i ma do pokonania
> mniejsze bariery. Ogólnie chodzi o to, że np. obecni 30 latkowie musieli
> nauczyć się obsługi pilota do TV, a dzieci rodzą się już niemal z tym
> narzędziem w ręku i nie tracą czasu na jego poznawanie.
>
> No i właśnie nie wiem jak się to dokładnie nazywa, fonetycznie brzmiało to
> "Efekt <szajo>".
> Czy jakaś dobra dusza mogła by mnie naprowadzić, gdzie szukać informacji o
> tym terminie ?

Znów mi wyrosły wampirze zęby, a tyle się starałem, żeby je stracić. ;)
Brednie, brednie, brednie - ktoś zapewne dostaje kasę i tytułu naukowe
za takie odczyty, publikacje i teorie. Stopień opanowania "techniki"
jako takiej utrzymuje się na stałym poziomie - co prawda nowe pokolenie
może i jest super oblatane w obsłudze pilota telewizyjnego, ale za to za
Chiny nie potrafiło by obsługiwać starszych urządzeń technicznych np.
radia lampowego. Wspomniana teoria jest bardzo nośna, bo z jednej strony
"usprawiedliwia" emerytów, a z drugiej podnosi wartość "młodej
populacji", ale:

1. po peirwsze sposób podejścia - sposób podejścia dorosłych do nowinek
technicznych jest nacechowany niepewnością i lękiem wynikającym z ich
doświadczeń życiowych [trochę za duże słowo, ale może być ;)] - dzieci
stykając się w okresie dzieciństwa z nową techniką nie mają uprzedzeń,
traktują to jako cos ekscytującego [stąd róznica w wartościowaniu -
dorośli wartościują nową technikę bardziej obiektywnie, bo przez pryzmat
korzyści i strat] i podchodzą do techniki jak osoby niedorozwinięte
umysłowo [bo są dziećmi ;)];

2. po drugie - przechodniość wartościowania samej techniki ["nowa",
"zaawansowana"] na treść oceny zdolności osób, które z niej korzystają -
komputer na którym piszę może i jest [był 5 lat temu ;)] zaawansowany
technicznie, ale metody korzystania z niego są nawet prostsze niż kiedyś
[czyli dorośli mają problem z przeniesieniem pewnych działań z własnej
"głowy" na urządzenie?]. Popatrz na "usprawnienia techniczne" - w
większości dają niby nowe możliwości, ale treścią ich wynalezienia jest
ODCIĄŻENIE człowieka od potrzeby posiadania
umiejętności/zdolności/wiedzy - statystyczny nastolatek nie siądzie do
mechanicznej maszyny do pisania, bo jest dla niego zbyt WYMAGAJĄCA
[można też dopisać ograniczona, ale ja jednak stawiam na prymat
"wymagającego/testującego umiejętności/zdolności"].

3. Po trzecie - nie prawdą jest, że nowe pokolenia są jakoś bardziej
"elastyczne" technicznie - po okresie fascynacji następuje okres
"kostnienia", kiedy wykorzystuje się/preferuje rozwiązania podobne do
już poznanych - to, że program ma 100 "guziczków" nie oznacza, że
człowiek "czai" wszystkie, ale że potrafi się posługiwać taką formą
komunikacji [OGRANICZONĄ, bo wyznaczoną przez mały zbiór dostępnych FORM
i ich właściwości] - umiejętność naciskania na identyczne w formie i
właściwościach guziczki nie oznacza wysoko rozwiniętych zdolności -
gdyby faktycznie nowe pokolenie było takie happy, to wingroza nie miała
by dominacji na rynku systemów "domowych". Tak na marginesie - w okresie
dominacji systemu DOS [a teraz po trochu Linux], trzeba było faktycznie
mieć predyspozycje, bo każdy program wykorzystywał inny sposób
komunikacji [w sensie grafiki, form i ich wlaściwości] - teraz trzeba by
mówić o upadku zdolności. :)

Czyli możesz spokojnie tę teorię wysłać do kibla [może być zaawansowany
technicznie z fotokomórką] i posłać w niebyt rury kanalizacyjnej. ;)

Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-09-23 22:28:50

Temat: Re: Efekt<szajo>
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Flyer; <civgpa$srl$1@nemesis.news.tpi.pl> :

> Kuba Jerzowski; <ciuaic$8gp$1@news2.ipartners.pl> :
>

Odpowiednim pojęciem demaskującym całą tę teorię będzie "fiksacja
funkcjonalna", z tym, że rozszerzona na formy abstrakcyjne [tu
"guziczki" w komputerze] ;)

Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-09-24 08:25:54

Temat: Re: Efekt<szajo>
Od: "Kuba Jerzowski" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:civgpa$srl$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Kuba Jerzowski; <ciuaic$8gp$1@news2.ipartners.pl> :
>
>> Cześć
>>
>> Na jakims odczycie usłyszałem o zjawisku, które polega na tym, że każde
>> następne pokolenie jest sprawniejsze technologicznie i ma do pokonania
>> mniejsze bariery. Ogólnie chodzi o to, że np. obecni 30 latkowie musieli
>> nauczyć się obsługi pilota do TV, a dzieci rodzą się już niemal z tym
>> narzędziem w ręku i nie tracą czasu na jego poznawanie.
>>

<ciach>
> Stopień opanowania "techniki"
> jako takiej utrzymuje się na stałym poziomie - co prawda nowe pokolenie
> może i jest super oblatane w obsłudze pilota telewizyjnego, ale za to za
> Chiny nie potrafiło by obsługiwać starszych urządzeń technicznych np.
> radia lampowego. Wspomniana teoria jest bardzo nośna, bo z jednej strony
> "usprawiedliwia" emerytów, a z drugiej podnosi wartość "młodej
> populacji", ale:

Myślę, ze jednak by umiało. Akurat w przypadku radia nastąpił przede
wszystkim przyrost funkcjonalności, a nie jej zmiana. W radiu "Stolica" u
mojego dziadka było pokrętło do głosności, klawisze zakresów i pokrętło
strojenia. Nawet jesli pokrętła zostały zastąpione przez klawisze (nie
wszędzie) to i tak nie sądzę, aby jego obsługa miała sprawić dziecku
kłopoty. No może jedynie "magiczne oko" zostałoby potraktowane jako jakiś
niewiadomodo-do-czego służący bajer.
A co do stopnia opanowania techniki to na pewno nie utrzymuje się na tym
samym poziomie, bo w tym momencie nie możliwe jest mówienie o jakimkolwiek
postępie cywilizacyjnym. Poza tym technika jest nierozłącznie związana z
ilością przekazywanej informacji, a ta dociera do naszych mózgów w ilościach
zwiększających się w postępie wykładniczym. To, że jednocześnie nie rośnie
liczba połączeń nerwowych, a więc coraz więcej ludzi nie jest w stanie sobie
poradzić z ta masa informacji i coraz mneij rozumie z otaczającego świata,
to już inna broszka.

> 1. po peirwsze sposób podejścia - sposób podejścia dorosłych do nowinek
> technicznych jest nacechowany niepewnością i lękiem wynikającym z ich
> doświadczeń życiowych [trochę za duże słowo, ale może być ;)] - dzieci
> stykając się w okresie dzieciństwa z nową techniką nie mają uprzedzeń,
> traktują to jako cos ekscytującego [stąd róznica w wartościowaniu -
> dorośli wartościują nową technikę bardziej obiektywnie, bo przez pryzmat
> korzyści i strat] i podchodzą do techniki jak osoby niedorozwinięte
> umysłowo [bo są dziećmi ;)];

No i własnie o to chodzi. Dorosły musi sobie "przetransformować" nowe
pojęcia w taki sposób, aby pasowały z wczesniej zdobytym przez niego
aparatem pojęciowym. Jesli dla kogoś szczytem techniki był kalkulator
"Bolek" i z wypiekami na twarzy studiował uważnie instrukcję obsługi jego
użytkowania, to kiedy nadeszła era komputerów osobistych, z o wiele większym
trudem przekonywał się do codziennego użytkowania maszyny, o której
wczesniej słyszał, że jest duża, naukowa i poważna. Tymczasem dziecko, dla
którego jest to kolejny "mebel" w mieszkaniu, czasem służący do rozrywki,
czasem do nauki, nie traktuje już tego przedmiotu z czcią i uprzedzeniami,
tylko go po prostu używa.

> 2. po drugie - przechodniość wartościowania samej techniki

tutaj przypomniał mi się wstęp jakiejś pracy doktorskiej na uczelni
rolniczej.
"Pominiemy w naszych rozwazaniach kwestię miejsca wycinki drzewa, ponieważ z
doświadczenia wynika, że nie poddaje się ona zbytnim analizom, gdyż drzewo
należy ścinać w miejscu, w którym ono wyrosło"

>
> 3. Po trzecie - nie prawdą jest, że nowe pokolenia są jakoś bardziej
> "elastyczne" technicznie - po okresie fascynacji następuje okres
> "kostnienia", kiedy wykorzystuje się/preferuje rozwiązania podobne do
> już poznanych - to, że program ma 100 "guziczków" nie oznacza, że
> człowiek "czai" wszystkie, ale że potrafi się posługiwać taką formą
> komunikacji [OGRANICZONĄ, bo wyznaczoną przez mały zbiór dostępnych FORM
> i ich właściwości] - umiejętność naciskania na identyczne w formie i
> właściwościach guziczki nie oznacza wysoko rozwiniętych zdolności -
> gdyby faktycznie nowe pokolenie było takie happy, to wingroza nie miała
> by dominacji na rynku systemów "domowych". Tak na marginesie - w okresie
> dominacji systemu DOS [a teraz po trochu Linux], trzeba było faktycznie
> mieć predyspozycje, bo każdy program wykorzystywał inny sposób
> komunikacji [w sensie grafiki, form i ich wlaściwości] - teraz trzeba by
> mówić o upadku zdolności. :)

Hmmm.. a może tak: nowe pokolenia sa bardziej elastyczne "technicznie",
ponieważ coraz bardziej ich środowisko jest "techniczne". Dla osoby
uzywającej jeden z programów pakietu MS Office, nie będzie dużym problemem
nauczenia kolejnego programu z tego pakietu, bądź też przejscie do odrobinę
innego środowiska np. Open Office. Jeśli ktoś już na początku zycia
wykształci sobie jakiś aparat pojęciowy, to o wiele łatwiej będzie mu
dokładać do niego tylko nowe cegiełki, niż budowac wszystko od nowa. I jest
to naturalna kolej rzeczy, ponieważ mieszkańcowi wielkiego miasta o wiele
bardziej potrzebna jest umiejętność np. wbijania pinu w terminalu kart
płatniczych, niż zbierania ziół leczących.

> Czyli możesz spokojnie tę teorię wysłać do kibla [może być zaawansowany
> technicznie z fotokomórką] i posłać w niebyt rury kanalizacyjnej. ;)

No niestety nie moge, bo potrzebna mi jest do udowodnienia czegoś innego, a
mianowicie kwestii, że szkolenia informatyczne w postaci jakie widzimy je
dzisiaj w najbliższej przyszłości moga okazać się absolutnie nieprzydatne ;)

Kuba Jerzowski



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-09-24 23:26:43

Temat: Re: Efekt<szajo>
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kuba Jerzowski; <cj0leq$1k8n$1@news2.ipartners.pl> :

> Myślę, ze jednak by umiało. Akurat w przypadku radia nastąpił przede
> wszystkim przyrost funkcjonalności, a nie jej zmiana. W radiu "Stolica" u
> mojego dziadka było pokrętło do głosności, klawisze zakresów i pokrętło
> strojenia. Nawet jesli pokrętła zostały zastąpione przez klawisze (nie
> wszędzie) to i tak nie sądzę, aby jego obsługa miała sprawić dziecku
> kłopoty.

Może z radiem to nie był dobry pomysł, ale ogólnie był. ;) Przyrost
funkcjonalności dotyczy urządzeń, a nie ludzi.

> No może jedynie "magiczne oko" zostałoby potraktowane jako jakiś
> niewiadomodo-do-czego służący bajer.

Antena wewnętrzna - zapomniałem nazwy [ferrytowa?]

> A co do stopnia opanowania techniki to na pewno nie utrzymuje się na tym
> samym poziomie, bo w tym momencie nie możliwe jest mówienie o jakimkolwiek
> postępie cywilizacyjnym.

Jest taki sam [stopień opanowania techniki] w ujęciu zdolności
człowieka. [stopień opanowania] Wiedzy może i nie, ale z jednej strony
teraz wiedza jest bardziej dostępna, a z drugiej ludzie mają relatywnie
wyższe wykształcenie [powojenny standard to była podstawówka i
gimnazjum]

> No i własnie o to chodzi. Dorosły musi sobie "przetransformować" nowe
> pojęcia w taki sposób, aby pasowały z wczesniej zdobytym przez niego
> aparatem pojęciowym. Jesli dla kogoś szczytem techniki był kalkulator
> "Bolek" i z wypiekami na twarzy studiował uważnie instrukcję obsługi jego
> użytkowania, to kiedy nadeszła era komputerów osobistych, z o wiele większym
> trudem przekonywał się do codziennego użytkowania maszyny, o której
> wczesniej słyszał, że jest duża, naukowa i poważna. Tymczasem dziecko, dla
> którego jest to kolejny "mebel" w mieszkaniu, czasem służący do rozrywki,
> czasem do nauki, nie traktuje już tego przedmiotu z czcią i uprzedzeniami,
> tylko go po prostu używa.

No i fajnie - to teraz może zapodam jeszcze raz temat:

"każde następne pokolenie jest sprawniejsze technologicznie" - czyli
typowe wartościowanie bez rozbicia na czynniki pierwsze, czyli
dostępność wiedzy, postęp techniczny NIEZALEŻNY od zdolności
przecietnego człowieka itd.

Każde następne pokolenie jest TAK SAMO SPRAWNE TECHNOLOGICZNIE, jeżeli
sprawność jest cechą przyrodzoną, a JEST WIDZIANE JAKO SPRAWNIEJSZE
TECHNOLOGICZNIE z powodu ....

> > 2. po drugie - przechodniość wartościowania samej techniki
>
> tutaj przypomniał mi się wstęp jakiejś pracy doktorskiej na uczelni
> rolniczej.

Widzę, że muszę "prościej". Klient, który umie klikać na zaawansowanym
technologicznie komputerze nie jest "zaawansowany technologicznie" - nie
dziedziczy wartościowania techniki - byłby zaawansowany, gdyby wraz z
rozwoje tej techniki pozostawał np. na poziomie asemblera[który
oczywiście też by się rozwijał, ale nie w kierunku ułatwienia a
komplikacji].

Pracowałem przez ponad 5 lat jako pewien rodzaj help-desku - kretyństwo
komputerowe nie znało granic wiekowych, a starsze osoby, jeżeli dobrze
im się wytłumaczyło to chwytały "nowinki". ;)

> Hmmm.. a może tak: nowe pokolenia sa bardziej elastyczne "technicznie",
> ponieważ coraz bardziej ich środowisko jest "techniczne". Dla osoby
> uzywającej jeden z programów pakietu MS Office, nie będzie dużym problemem
> nauczenia kolejnego programu z tego pakietu, bądź też przejscie do odrobinę
> innego środowiska np. Open Office. Jeśli ktoś już na początku zycia
> wykształci sobie jakiś aparat pojęciowy, to o wiele łatwiej będzie mu
> dokładać do niego tylko nowe cegiełki, niż budowac wszystko od nowa. I jest
> to naturalna kolej rzeczy, ponieważ mieszkańcowi wielkiego miasta o wiele
> bardziej potrzebna jest umiejętność np. wbijania pinu w terminalu kart
> płatniczych, niż zbierania ziół leczących.

Ale mimo wszystko jest to stan stały - każde pokolenie jest
przystosowane do techniki jaka istnieje w trakcie ich życia - to nie
zaawansowanie człowieka się zmienia, ale samej techniki. Zresztą mam
wrażenie, że młodzi [powiedzmy w wieku 18 lat] też mają problemy z
początkowym opanowaniem nowych technik - tyle tylko, że kiedy mają
oceniać siebie, to oceniają w kontekście obiegowej opinii o starych
zgredach. ;)

> > Czyli możesz spokojnie tę teorię wysłać do kibla [może być zaawansowany
> > technicznie z fotokomórką] i posłać w niebyt rury kanalizacyjnej. ;)
>
> No niestety nie moge, bo potrzebna mi jest do udowodnienia czegoś innego, a
> mianowicie kwestii, że szkolenia informatyczne w postaci jakie widzimy je
> dzisiaj w najbliższej przyszłości moga okazać się absolutnie nieprzydatne ;)

Czyli masz udowodnić tezę, niezależnie od jej prawdziwości? ;) Widziałem
gdzieś prognozy jakie to kiedyś będą szkolenia, ale nie potrafię podać
linków. Może poszukaj pod "szkolenia przyszłości". A co do samego tematu
- sposób szkolenia nie zmienił się od dobrych kilku tysięcy lat - są
uczniowie i nauczyciel. :)

Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Ludzie sie nie chca slyszec prawdy
cd Nadawca
pozostawienie decyzji w sprawie narodzin dziecka kobietom podnosi jakosc Zycia
Re: Nadawca
kto/co tu rzadzi? [bylo: Swiadomy podmiot = własne JA by ksRobak]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »