Data: 2003-10-29 12:19:34
Temat: GW o doswiadczeniach na zwierzetach
Od: PatryCCCja <k...@s...TO_WYTNIJ.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
http://www1.gazeta.pl/kraj/1,34308,1744178.html
Lekcja dręczenia zwierząt
Ewa Siedlecka 26-10-2003 20:12
Tysiące zwierząt cierpią podczas zajęć dydaktycznych. - Na zajęciach z
fizjologii kroiliśmy żaby - opowiada studentka weterynarii z Olsztyna. -
Dostawaliśmy je już ogłuszone od prowadzącego ćwiczenia: uderzał ich
głowami o stół. My przecinaliśmy im nożyczkami rdzeń kręgowy
Alicja, studentka weterynarii z Wrocławia wspomina doświadczenia na
królikach: - Robiliśmy zastrzyki z płynu fizjologicznego i i ściskaliśmy
ucho gumką, żeby zatamować przepływ krwi. Obserwowaliśmy nabrzmiałe
naczynia i mierzyliśmy temperaturę ucha, żeby się przekonać, że wzrosła.
W wyniku okrutnych, a czasem bezsensownych doświadczeń dydaktycznych na
polskich uczelniach cierpią tysiące zwierząt. Studenci weterynarii,
biologii, medycyny i wychowania fizycznego uczą się na nich robienia
zastrzyków, pobierania krwi, wprowadzania sondy, reakcji na toksyny.
Zwierzęta np. kroi się pod narkozą, by obejrzeć pracę ich narządów
wewnętrznych. Powinny być potem uśmiercane, ale studenci opisują przypadki
wyrzucania do kubła żywych rozkrojonych szczurów.
- We wnioskach o zgodę na wykorzystanie zwierząt do zajęć ze studentami
czytam np., że żabę zabija się uderzeniem o stół, a mysz - przez ukręcenie
łebka. Jak można akceptować takie metody dydaktyczne? - denerwuje się
Katarzyna Turzańska z komisji bioetycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Cierpienie poza kontrolą
Uczelnie i placówki naukowe o zgodę na użycie zwierząt do doświadczeń muszą
występować do Krajowej Komisji Etycznej ds. Doświadczeń na Zwierzętach. Ta
podzieliła doświadczenia na cztery stopnie ze względu na zadawane
zwierzętom cierpienie. Dla celów dydaktycznych wolno wykonywać zabiegi
tylko do drugiego stopnia włącznie, w którym mieści się wiwisekcja pod
narkozą zakończona uśmierceniem zwierzęcia. Jednak z danych Komitetu Badań
Naukowych wynika, że do celów dydaktycznych robi się też doświadczenia
trzeciego stopnia (np. biopsja, otwarcie jamy otrzewnowej, wstrzyknięcia
dosercowe).
- Komisje etyczne jedynie wydają - lub nie - zgodę na użycie zwierząt do
konkretnego doświadczenia. Określa się wtedy liczbę zwierząt i warunki
doświadczenia. Komisje nie mają jednak uprawnień, żeby sprawdzać, czy
uczelnia zastosowała się do wytycznych - mówi prof. Andrzej Elżanowski z
Instytutu Zoologii Uniwersytetu Wrocławskiego, do niedawna członek Krajowej
Komisji Etycznej.
Według ustawy o ochronie zwierząt taką kontrolę powinna przeprowadzać
Inspekcja Weterynaryjna: - Nie mamy danych o kontrolach - poinformowała nas
Magdalena Ziętara odpowiadająca za sprawy dobrostanu zwierząt z ramienia
Głównego Lekarza Weterynarii. - Nie kontrolujemy zaleceń komisji etycznych.
Sprawdzamy tylko ogólne warunki weterynaryjne w zwierzętarniach -
powiedział nam pracownik Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Warszawie,
który nie chciał się przedstawić.
Inaczej też można
Część naukowców uważa większość zajęć dydaktycznych na zwierzętach za
zbędne: - Na co biologowi krojenie zwierzęcia? Albo studentowi medycyny? A
student weterynarii może się przecież uczyć od lekarza w przychodni - uważa
prof. Anna Czapik, mikrobiolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek
komisji bioetycznej na UJ. - Zdarzały się bunty studentów. Dla wrażliwych
zmuszanie ich do zabijania zwierząt jest nie do przyjęcia. Ci nie dość
wrażliwi, uczestnicząc w takich praktykach, umacniają się w przekonaniu, że
zadawanie zwierzęciu cierpienia nie jest niczym złym.
- Na naszej uczelni już od lat 80. staramy się ograniczać wykorzystanie
zwierząt do celów dydaktycznych - mówi prof. Kazimierz Ziemnicki, dyrektor
Instytutu Biologii Eksperymentalnej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w
Poznaniu i szef Krajowej Komisji Etycznej. - Wiele doświadczeń można
zastąpić ćwiczeniami na fantomach i programami komputerowymi. Ale one są
bardzo drogie. Kilka lat temu za trzy programy zapłaciliśmy 10 tys. marek.
Nakręciliśmy natomiast szereg filmów, które pokazujemy studentom zamiast
kroić z nimi kolejne zwierzęta.
Ile zwierząt w doświadczeniach?
Według KBN w 2002 r. komisje etyczne dostały wnioski o zgodę na
wykorzystanie w doświadczeniach dydaktycznych 6,3 tys. zwierząt. W tym:
doświadczenia I stopnia - 528 zwierząt; II stopnia - 5,7 tys. zwierząt (1,8
tys. świń, 1,2 tys. szczurów, 1 tys. myszy, 276 ptaków, 27 królików, 23
psy); III stopnia - 36 zwierząt (12 królików, 12 świń, 12 owiec).
Najwięcej "zużywa się" żab. Koty i psy najczęściej zastępuje się zwłokami
zwierząt uśpionych z powodów medycznych. - To postęp, bo do niedawna
wykonywano wiwisekcję pod narkozą na psach, najczęściej bezdomnych - mówi
prof. Andrzej Elżanowski.
Dla Gazety
Nick Jukes
Międzynarodowe Stowarzyszenie na rzecz Humanitarnej Edukacji (InterNICHE)
We współpracy z naukowcami opracowaliśmy 500 programów i pomocy naukowych,
które w pełni zastępują ćwiczenia z użyciem żywych zwierząt. Są
wykorzystywane w wielu uczelniach na całym świecie. Część można
nieodpłatnie ściągnąć z naszych stron internetowych lub bezpłatnie od nas
wypożyczyć.
Nick Jukes jest współautorem książki "Od świnki morskiej do komputerowej
myszy", w której opisano alternatywne metody dydaktyczne. Z inicjatywy
Stowarzyszenia "Empatia" wygłosił w czwartek Warszawie wykład. Strona
InterNICHE: http://interniche.org
pat
--
vege.pl http://www.vege.pl
PuszKKKa http://puszkkka.spinacz.pl
Inicjatywa Empatia http://empatia.pl
|