| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-04-13 07:31:31
Temat: [Gazety] Coś jeszcze na temat polskiego rynku?Hejka :)
Wiem, że już było na temat gazet, tzn wydań "wersji" polskich - czyli
starości wzorów.
Mnie natomiast zastanowiło, dlaczego nie można wydawać polskich tłumaczeń
takich gazet
jak np. Cross Stitcher (to tak przykładowo). Dla mnie większość wzorów
krzyżykowych
z polskich gazet jest lekko, że tak powiem toporna i mało tematycznie
zróżnicowana, ale nie o to chodzi :)
U sąsiednim kraju wschodnim wydają wiele zachodnich magazynów w swojej
wersji językowej
u nas natomiast można je kupić w orginale po babrbarzyńskiej cenie ponad 30
pln
(ciekawe skąd się wziął przelicznik ok. 10 pln za funta brytyjskiego?).
Czy u nas to tak bardzo niemożliwa rzecz?
Skoro można w Rosji to dlaczego u nas nie?
Czy może boją się, że spadnie sprzedaż polskich magazynów?
(a przeciez mają one rzeszę wielbicielek)
Elen
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2005-04-13 11:48:07
Temat: Re: [Gazety] Co? jeszcze na temat polskiego rynku?> Czy u nas to tak bardzo niemożliwa rzecz?
> Skoro można w Rosji to dlaczego u nas nie?
>
Boją się, że i tak nikt tego nie kupi. Wydaje im się, że robótki ręczne typu
haft krzyżykowy są mało popularne. Nie chcą sobie głowy zawracać. A swoją
drogą w takiej Rosji większość kobiet potrafi dziergać, haftować,
szydełkować. Potrafią, lubią to i to robią. A u nas. Jest to hobby na
wymarciu. A jak cos wymiera to nie da się na tym zarobić.
--
Dziunia
holecka1 małpa gazeta.pl
GG 2442065
http://glinki.com/?l=7jpt25
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2005-04-13 15:13:14
Temat: Re: [Gazety] Co? jeszcze na temat polskiego rynku?> > Czy u nas to tak bardzo niemożliwa rzecz?
> > Skoro można w Rosji to dlaczego u nas nie?
> >
>
>
> Boją się, że i tak nikt tego nie kupi. Wydaje im się, że robótki ręczne typu
> haft krzyżykowy są mało popularne. Nie chcą sobie głowy zawracać. A swoją
> drogą w takiej Rosji większość kobiet potrafi dziergać, haftować,
> szydełkować. Potrafią, lubią to i to robią. A u nas. Jest to hobby na
> wymarciu. A jak cos wymiera to nie da się na tym zarobić.
>
> zgadza się rynek rosyjski jest o wiele większy od naszego i wcale nie chodzi
tu o liczbę ludności. może kiedyś..........
> >
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2005-04-13 15:13:15
Temat: Re: [Gazety] Co? jeszcze na temat polskiego rynku?
Użytkownik "Dziunia" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d3j0kc$hjd$1@inews.gazeta.pl...
> > Czy u nas to tak bardzo niemożliwa rzecz?
> > Skoro można w Rosji to dlaczego u nas nie?
> >
>
>
> Boją się, że i tak nikt tego nie kupi. Wydaje im się, że robótki ręczne
typu
> haft krzyżykowy są mało popularne. Nie chcą sobie głowy zawracać. A swoją
> drogą w takiej Rosji większość kobiet potrafi dziergać, haftować,
> szydełkować. Potrafią, lubią to i to robią. A u nas. Jest to hobby na
> wymarciu. A jak cos wymiera to nie da się na tym zarobić.
>
> --
> Dziunia
> holecka1 małpa gazeta.pl
> GG 2442065
> http://glinki.com/?l=7jpt25
Witam,
nie zgadzam sie z tym wymarciem, sama się przekonałam , że to nieprawda.
Przez dłuższy czas sądziłam, że to tylko ja w okolicy jestem taka zdolna i
chętna do różnych robótek. Do czasu. Spotkałam pewnego razu panią, która
jest na emeryturze (a była swego czasu dyrektorką szkoły podstawowej) i
podczas rozmowy zeszło nam na robótki, okazało się, że krzyżykuje od dawna i
nawet ma spory dorobek. Często dowiaduję sie przypadkiem, że ktoś szydełkuje
albo robi na drutach no a już nasze wrocławskie spotkania dowodzą, że
robótkami interesują się cudowne dziewczyny, w różnym wieku, o różnych
zawodach . Gdy miałam 20 lat to wydawało mi się, że robótki to jest domena
starszych pań. Wypowiedzi na grupie dyskusyjnej dowodzą, że działają tutaj
młode mamy, studentki, licealistki ale także przedemerytki, emerytki,
dziewczyny w sile wieku a nawet panowie. Gdyby wydawano interesujące gazetki
pewnie by się sprzedawały, ja sama jak idę oglądać nowe wydania to
praktycznie na niczym oka nie zatrzymuję, wzorki oklepane, sweterki nic
specjalnego. Gdy znajdę coś ciekawego to wtedy kupuję bez zastanowienia ale
bez przesady nie za 30 zł. Jestem skłonna zapłacić za gazetkę do 8 zł no
nawet do 10.Jest dużo interesujacych tematów np: klocki, prawie nic nie ma o
tym w polskich wydaniach. Robótki to temat rzeka tylko wydaje mi się, że w
tych firmach wydawniczych brakuje fachowców tzn. ludzi, którzy znają się na
rzeczy.
Dorota (Wrocław)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2005-04-13 15:31:19
Temat: Re: [Gazety] Co? jeszcze na temat polskiego rynku? Jestem skłonna zapłacić za gazetkę do 8 zł no
> nawet do 10.Jest dużo interesujacych tematów np: klocki, prawie nic nie ma
> o
> tym w polskich wydaniach. Robótki to temat rzeka tylko wydaje mi się, że w
> tych firmach wydawniczych brakuje fachowców tzn. ludzi, którzy znają się
> na
> rzeczy.
> Dorota (Wrocław)
>
>
Świete słowa. Ja również uważam, ze nie jest to hobby zanikające.
Znam wiele pań, dziewczyn i dziewczynek, które haftują, robią na drutach,
szydełkiem, i czym tylko mozna. Mojej koleżanki mąż, po wypadku
samochodowym,
w czasie długiej terapii zajął sie gobelinami, miał nawet kilka wystaw
(były oficer WP).
Jesli chodzi o gazetki, to rzeczywiscie sprawa przedstawia sie kiepsko.
Największy żal mam do redakcji Burdy, nawet "Annę" nam w ostatnich latach
okrojono.
"Anna" z tego samego miesiaca i roku inzczej wyglada w Polsce, inaczej w
Rosji,
a jeszcze inaczej w Niemczech, ale ta przygotowywana na rynek rosyjski i tak
zawiera
więcej materiału niż ta przygotowywana dla Polek A wydania specjalne
"Burdy" tez dla nas
jakies gorsze. Nie wypowiadam się na temat gazetek dotyczących szycia, bo
tym juz się nie zajmuję.
Gdyby w Polsce wychodziła w miesiacu jedna, ale porządna gazetka
z różnymi robótkami, dałabym za nią nawet 30 zł, ale, zeby była tego warta.
Poza tym kiedys w Empikach mozna było dostać duzo ciekawych gazet
zagranicznych z tej branzy, teraz nawet tam nie ma za wiele.
Ciagle jednak mam nadzieję, że bedzie lepiej.
Pozdrawiam.
Mira Z. (Wrocław)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2005-04-13 15:38:16
Temat: Re: [Gazety] Co? jeszcze na temat polskiego rynku?Witam zgadzam się z Panią z Wrocławia ,ja przekonałam się ile nas jest na kursie
frywolitek.Wina jest w jakości naszych pism. Pozdrawiam Justyna
>
> Użytkownik "Dziunia" <h...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:d3j0kc$hjd$1@inews.gazeta.pl...
> > > Czy u nas to tak bardzo niemożliwa rzecz?
> > > Skoro można w Rosji to dlaczego u nas nie?
> > >
> >
> >
> > Boją się, że i tak nikt tego nie kupi. Wydaje im się, że robótki ręczne
> typu
> > haft krzyżykowy są mało popularne. Nie chcą sobie głowy zawracać. A swoją
> > drogą w takiej Rosji większość kobiet potrafi dziergać, haftować,
> > szydełkować. Potrafią, lubią to i to robią. A u nas. Jest to hobby na
> > wymarciu. A jak cos wymiera to nie da się na tym zarobić.
> >
> > --
> > Dziunia
> > holecka1 małpa gazeta.pl
> > GG 2442065
> > http://glinki.com/?l=7jpt25
>
> Witam,
> nie zgadzam sie z tym wymarciem, sama się przekonałam , że to nieprawda.
> Przez dłuższy czas sądziłam, że to tylko ja w okolicy jestem taka zdolna i
> chętna do różnych robótek. Do czasu. Spotkałam pewnego razu panią, która
> jest na emeryturze (a była swego czasu dyrektorką szkoły podstawowej) i
> podczas rozmowy zeszło nam na robótki, okazało się, że krzyżykuje od dawna i
> nawet ma spory dorobek. Często dowiaduję sie przypadkiem, że ktoś szydełkuje
> albo robi na drutach no a już nasze wrocławskie spotkania dowodzą, że
> robótkami interesują się cudowne dziewczyny, w różnym wieku, o różnych
> zawodach . Gdy miałam 20 lat to wydawało mi się, że robótki to jest domena
> starszych pań. Wypowiedzi na grupie dyskusyjnej dowodzą, że działają tutaj
> młode mamy, studentki, licealistki ale także przedemerytki, emerytki,
> dziewczyny w sile wieku a nawet panowie. Gdyby wydawano interesujące gazetki
> pewnie by się sprzedawały, ja sama jak idę oglądać nowe wydania to
> praktycznie na niczym oka nie zatrzymuję, wzorki oklepane, sweterki nic
> specjalnego. Gdy znajdę coś ciekawego to wtedy kupuję bez zastanowienia ale
> bez przesady nie za 30 zł. Jestem skłonna zapłacić za gazetkę do 8 zł no
> nawet do 10.Jest dużo interesujacych tematów np: klocki, prawie nic nie ma o
> tym w polskich wydaniach. Robótki to temat rzeka tylko wydaje mi się, że w
> tych firmach wydawniczych brakuje fachowców tzn. ludzi, którzy znają się na
> rzeczy.
> Dorota (Wrocław)
>
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2005-04-14 15:36:51
Temat: Re: [Gazety] Co? jeszcze na temat polskiego rynku?Jest taka historyjka, jak to pewna firma produkująca baseny ogrodowe
zastanawiała się, czy zbudować fabrykę w Polsce. Polacy odradzili - "kto
tu ma basem w ogrodzie, klimat do niczego itd. itp.".
Fabryka została założona w Czechach i okazało się, że prosperuje całkiem
dobrze. A Czesi mają podobny klimat i też nie mieszkają w
hollywoodzkich posiadłościach.
Piszę o tym, bo robótki to kolejny przykład, że w Polsce "nikomu nic się
nie opłaca", a potem okazuje się, że owszem opłaciłoby się, tylko
wszyscy z góry zakładają, że na pewno będzie niewypał.
Szkoda, wielka szkoda...
LH
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |