Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Genetyczne uwarunkowania w aspekcie d.o.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Genetyczne uwarunkowania w aspekcie d.o.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-09-04 06:41:30

Temat: Genetyczne uwarunkowania w aspekcie d.o.
Od: Leszek Serdyński <l...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik <c...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8okb6i$sbj$...@n...deja.com...
> Pojawilo sie ostatnio na kilka "naukowych" dowodow na lepsze przystosowanie
> czlowieka do korzystania z energii w postaci tluszczu niz weglowodanow.
> Pojawily sie artykuly z tak poczytnych czasopism naukowych jak Dziennik
> Zachodni na przyklad. Piszac ten post chcialbym przyblizyc rzeczywiste
> opracowania naukowe dotyczace diety w ewolucji czlowieka.
>
>
> Badania naukowe wskazuja na to, ze samo jedzenie miesa nie stanowi czynnika
> ryzyka dla rozwoju chorob stylu zycia zachodniej cywilizacji takich jak
> chociazby miazdzyca. Ryzyko zwiazane jest z duza zawartoscia tluszczu w
> miesie zwierzat hodowlanych. Okolo dwu milionow lat temu nasi przodkowie
> zjadali duza ilosc miesa, ale bylo to troche inne mieso niz znajdujace sie
> obecnie w naszej diecie.

Niestety cały wywód Cienia na temat genetycznych uwarunkowań prawidłowego odżywiania
się człowieka
jest nieprawdziwy.
Nie posądzam Cienia o złą wolę, ale panujące przekonania w środowisku lekarskim
dalekie są
od prawdy. Oparte są na mitach, a nie na prawdziwej wiedzy.
Otóż droga do człowieczeństwa rozpoczęła się około 7-8 mln lat temu.
Na wschodzie Afryki powstał wtedy Afrykański Rów Tektoniczny, a z zachodniej jego
strony nastąpiło
wypiętrzenie, które ograniczyło napływ mokrych warstw powietrza. Teren Rowu zaczął
stepowieć.
Ograniczyło to możliwość uzyskiwania odpowiednich ilości pożywienia roślinnego przez
naszego
wspólnego z szympansem przodka.
Istota ta rozglądając się za pożywieniem rozpoczęła marsz ku człowieczeństwu na dwu
nogach. Miała
jeszcze dość długie i bardzo chwytne ręce do poruszania się po drzewach, ale postawę
coraz bardziej
wyprostowaną.
Świadczy to o tym, że gro pokarmu musiała zdobywać na ziemii. Nie były to jednak
polowania jak
sugeruje Cień, lecz poszukiwanie pokarmu łatwiejszego do zdobycia. W tym czasie nasz
praprzodek
liczył sobie około metra wzrostu i przez około 4-5 mln. lat urósł do 1,2 - 1,5 metra.
Był za mały i
za słaby do polowań. Jako potomek wszystkożercy nie był też przystosowany do szybkich
pościgów jak
gepard, czy silny i uzębiony jak lew. Nie mógł więc polować, zwłaszcza, że jedyną
jego bronią były
kamienie. Nasz praprzodek zajmował się zbieractwem ze szczególnym uwzglednieniem
padliny.
Był padlinożercą.
Owszem jadał mięso, ale małych zwierząt, jakieś ślimaki, larwy, pisklęta ptaków i
jajka. Ponadto w
porze suchej trafiał na padłe zwierzęta, a czasami udało mu się znaleźć na drzewie
schowaną przez
lamparta gazelę.
Podstawowym jednak jego pokarmem były szkielety padłych i upolowanych przez
drapieżniki zwierząt
kopytnych. Używając kamiennych narzędzi rozłupywał kości i wydobywał z nich szpik, a
z rozbitych
czaszek mózg.
Przez kilka milionów lat jego organizm przystosowywał się do bardzo energetycznego
pożywienia jakim
jest tłuszcz - wszak szpik i mózg składają się głównie z tłuszczu. Tylko takie
pożywienie mogło
spowodować, że mózg naszego praprzodka mógł się powiększać. Ta część naszej linii
rodowej, która
pozostała na dawnym mieszanym, ale głównie węglowodanowym pożywieniu nazywa się teraz
szympansami
bonobo.

Pochodzilo ono glownie z polowania i jako mieso
> zwierzat dzikich zawieralo mala ilosc tluszczu, a zwlaszcza nasyconych kwasow
> tluszczowych.

Z fałszywych teorii są fałszywe wnioski.


Zawieralo natomiast proporcjonalnie wiecej kwasow tluszczowych
> wielonienasyconych. Bylo tez dobrym zrodlem zelaza, cynku i witaminy B12 (1).

A cóż australijczycy ( chodzi o przypis) mogą wiedzieć o kolebce człowieka? Nie mylą
czasami
australopiteka z aborygenem? :-)

Nie odsyłaj czytelników do literatury, jeżeli wiesz, że nie mogą tego przeczytać.

> Pierwotni przodkowie czlowieka uzaleznieni byli w duzej mierze od diety
> weglowodanowej i mozg oraz organy reprodukcyjne ewoluowaly w kierunku
> wykorzystania glukozy jako glownego zrodla energii.

O jakich czasach piszesz? Pierwotnymi naszymi przodkami przed kilkudziesięciu
milionami lat były
małe ssaki podobne do wiewiórek, ale były owadożerne.

Jednakze ostatnie dwa
> miliony lat ewolucji zmienily jadlospis. Stalo sie to glownie z powodu
> zlodowacen, ktore ograniczyly podaz latwo dostepnego pozywienia roslinnego,
> zmieniajac diete z wysokoweglowodanowej na wysokobialkowa.

Nie jest to prawdą. Proces zmiany diety rozpoczął się znacznie wcześniej jak pisałem
wyżej. I nie na
wysokobiałkową, a na wysokotłuszczową.
Istniało kilka "wyjść" praludzi z Afryki na tereny Bliskiego Wschodu i Europy. Jednak
wszystkie te
ekspansje zakończyły się wyginięciem jak neandertalczyków. To, że teraz niektóre ludy
odżywiają się
wysokobiałkowo nie świadczy, że praczłowiek przeszedł dłuższy etap przystosowawczy.
Badania mitochondrialnego DNA dowodzą, że człowiek pochodzi od jednej kobiety, lub
kilku sióstr i że
nasza Ewa żyła około 175 000 lat temu. Żyła na terenie Afryki południowej. Pewnie
pod koniec naszej
prehistorii wraz z pojawieniem się ognia, zwiększeniem wzrostu i udoskonaleniem broni
mogliśmy
przejść krótki w skali rozwoju ewolucyjnego etap zwiększonej białkożerności, ale był
to okres zbyt
krótki, aby decydował o naszym przystosowaniu do pożywienia wysokobiałkowego.

Nasza ewolucja nie
> nadazala jednak za zmianami klimatycznymi i dietetycznymi. Badania na
> zwierzetach i ludziach wykazaly, ze dieta niskoweglowoadanowa prowadzi do
> powstania opornosci tkanek na insulinozalezne pobieranie glukozy z krwi,
> ktore w postaci patologicznej prowadzi do cukrzycy insulinoniezaleznej.

Zwykła logika też do tego prowadzi. Jeżeli się czegoś nie je, to zanikają enzymy do
przetwarzania
tego czegoś.
Jeżeli nie je się węglowodanów, to mogą zanikać enzymy szlaku glikolizy i receptory
na powierzchni
komórek.

> Naturalna selekcja zwiazana ze zmiana diety doprowadzila do preferencyjnego
> wyselekcjonowania ludzi o zminiejszonym zapotrzebowaniu tkanek na glukoze,
> ale jako skutek uboczny bardziej podatnych na cukrzyce.

Czyli ludzi którzy nie powinni żreć cukru. Bez cukru nie ma cukrzycy.

Stosunkowo mala
> podatnosc Eurpejczykow na cukrzyce, w porownaniu z innymi populacjami
> ludzkimi, tlumaczona jest wczesnym rozwojem rolnictwa (okolo 10 000 lat temu)
> i ponownym zwiekszeniem udzialu weglowodanow w diecie. W ten sposob presja
> ewolucyjna zostala zmniejszona i jej skutek uboczny w postaci podatnosci na
> cukrzyce zahamowany (2).

Twierdzisz, że Europejczycy cofnęli się w rozwoju ewolucyjnym? A to ciekawe.
A jak z pojemnością mózgów. Sądząc po ilości wojen w Europie ta Twoja teoria była by
uzasadniona.
Jednak jak będziesz dalej reklamował jedzenie węglowodanów, to jest szansa, że
spotkamy się kiedyś w
jakiejś grocie i połupiemy sobie kości wyjadając z nich szpik i rozpoczynając nową
drogę do
człowieczeństwa.


Tak wiec nasza odpowiedz fizjologiczna na diete jest
> genetycznie zaprogramowana. Moze sie dieta zmieniac zaleznie od naszych
> upodoban kulturowych albo w zwiazku ze zmiana dostepnosci pozywienia. Jednak
> kazda taka zmiana ma swoje skutki pozytywne, badz negatywne. Dieta czlowieka
> Paleolitu zawierala znacznie mniej tluszczu, zrownowzenie nienasyconych
> kwasow tluszczowych, znaczna ilosc zielonych warzyw

To królowa Bona działała już w paleolicie? Idź sobie człowieku na jakąś polanę w
lesie, a
szczególnie pod lodowiec i pojedz warzywek. Najpierw jednak kup sobie książeczkę
"Rośliny trujące",
żebyś się długo nie męczył.
Rośliny nie mają nóg i nie mogą uciekać, więc wytworzyły system obrony oparty na
toksynach,
niejadalności, lub kolcach. Wszystko "dzikie" jest z zasady trujące lub niejadalne.

i owocow

jabłuszek "złota reneta" czy może smaczniejszych?

co zapewnialo
> podaz witamin C, E oraz innych antyoksydantow. Duza podaz antyoksydantow
> znaczaco wydluza dlugosc zycia i poprawia odpornosc na wiele chorob.

A ja czytałem, że duża podaż antyoksydantów zmniejsza ich wytwarzanie w organiźmie i
poziom nie
zmienia się radykalnie.

Kwasy
> tluszczowe trans, w ktore bogate jest mieso zwierzat hodowlanych,

Nie pomyliło Ci się z margaryną? Wiązania trans powstają w procesie uwodornienia,
czyli
utwardzania oleji roślinnych przy wyrobie margaryny.
Ponadto niewielkie ilości powstają w żwaczu przeżuwaczy, czyli krów.
Świnka nie jest przeżuwaczem, a podstawowym zwierzęciem hodowlanym na tłuszczyk jest
świnka.

stanowily
> jedynie 2% dostaw energii (3). Wszystkie tluszcze nie powinny stanowic wiecej
> niz 20-25% energii dostarczanej z pozywieniem i dodatkowo z przewaga
> wielonienasyconych kwasow tluszczowych (4).

Zapomniałeś dopisać: "aby zapewnić pełne obłożenie szpitali i godziwe zarobki
lekarzom."

"Biochemia Harpera" str.184 wyd III 1995
"... Szkodliwe działania są inicjowane przez wolne rodniki (ROO*, RO*, OH*)
powstające podczas
tworzenia nadtlenków kwasów tłuszczowych, zawierających wiązania podwójne, oddzielone
grupą
metylenową, a więc takie jak te, które znajdują się w naturalnych wielonienasyconych
kwasach
tłuszczowych. Peroksydacja lipidów jest procesem lawinowym, zapewniającym ciągłą
dostawę wolnych
rodników, które inicjują następne reakcje peroksydacji."

Wolne rodniki są przyczyną nowotworów i starzenia się organizmu.

Dorosły człowiek powinien unikać jak ognia tych wielonienasyconych. Zapotrzebowanie
organizmu nie
przekracza 1% i więcej nie powinno się spożywać.
Myślę, że wiesz o tym doskonale, ale co się nie robi w imię interesu zbiorowego...

>Jest to szczegolnie istotne w
> prewencji nowotworow jelita grubego gdzie stwierdzono pozytywna korelacje
> rozwoju nowotworu ze zwiekszona podaza tluszczu w diecie, a negatywna z duza
> podaza blonnika,

No niestety znów kłamiesz.
Niedawno znalazłem w internecie taki tekst:

." Współczesna medycyna uznawała, że choć włókien tych nie trawimy, to są one dla nas
bardzo cenne:
wchłaniają różne toksyny, przyśpieszają opróżnianie jelit z zalegającej tam treści.
Owoce, warzywa,
ciemne pieczywo, płatki zbożowe, otręby - wszystko to sprawia, że jelito grube jest
regularnie
"czyszczone", co zapobiega gromadzeniu się tam substancji rakotwórczych. I na dodatek
zapobiega
zaparciom. Ostatnio pojawiły się jednak wątpliwości. - Może to jednak nie brak
błonnika jest
ważny? - zastanawiają się lekarze.
Nowe badania właśnie na to wskazują.
Naukowcy z Harvard University przez 16 lat śledzili losy 88 tys. kobiet. 787
zachorowało na raka
jelita grubego, ale nie zależało to od spożywania pokarmów bogatych w błonnik.

Odkryli nawet, że błonnik - w bardzo małym stopniu - sprzyja rakowi!

Autorzy badań, których wyniki opublikowano w "New England Journal of Medicine",
przypuszczają, że
odnosi się to także do mężczyzn. Specjaliści są jednak sceptyczni. - Jedno badanie to
za mało -
ocenia dr Michael Thun z Amerykańskiego Towarzystwa Onkologicznego."

No tak jak zwykle, jak coś nie pasuje lekarzom w zarabianiu kasy, to naukowcy nawet z
Harvardu są do
niczego. Jedno badanie w postaci 18 000 przypadków i robione przez 16 lat to za
mało.

Błonnik nie jest trawiony w jelicie cienkim, a za to jest rozkładany w jelicie grubym
przez bakterie
celulolityczne. Powstaje
troszkę lotnych kwasów tłuszczowych i pożywka dla bakterii gnilnych.
Organizm więc stara się szybko wywalić na zewnątrz to gnijące paskudztwo, a przez
lekarzy uważane
jest to za
oznakę "dobroczynnego" działania. hłe. hłe, hłe.

antyoksydantow (wit. C, E), wapnia i kwasu foliowego (5).
> Jak widac nasz organizm przystosowal sie ewolucyjnie do pozywienia, w ktorym
> glowne zrodlo energii stanowia weglowodany zlozone z duza iloscia bialka
> zwierzecego i tluszczami bogatymi w wielonienasycone kwasy tluszczowe.

No niestety są to same bzdury. Fałszywa teoria, fałszywe wnioski.


> Tajemnica dlugiego zycia i zdrowia tkwi w dobrym zbalansowaniu naszej diety.
> W spozywaniu weglowodanow w postaci skrobi zlozonej, a nie prostych cukrow,

A tu piszesz jak Kwaśniewski. Tylko proporcje nie te.

> podanych w sposob zapewniajacy duza ilosc blonnika. Tluszcze powinny byc
> ograniczone do 20-35% calkowitej energii pozywienia.

A jak to wyliczyłeś?

Powinnismy jednak
> pamietac, ze ewolucja biologiczna nie nadaza za ewolucja spoleczno kulturowa.
> Przedluzenie zycia wspolczesnego czlowieka i obnizenie wczesnej smiertelnosci
> dzieci i niemowlat zwiazane jest glownie z kulturowo- spoleczna poprawa
> warunkow bytu, szczepionkami i nowoczesna medycyna.

Tego nie mogę negować.

W prymitywnych,
> pierwotnych warunkach, bez pomocy cywilizacji nasze zycie konczyloby sie
> okolo 40, a dla szczesliwcow 50, a prawie polowa dzieci umieralaby przed
> osiagnieciem dojrzalosci plciowej.

Tu jednak znów bzdury. Średni wiek życia wyliczony nie oznacza biologicznej długości
życia. To, że
wskutek ciężkich warunków życia, głodu, klęsk żywiołowych wielu nie dożywało
naturalnej śmierci nie
znaczy, że nie było ludzi długo żyjących. Jeżeli odrzucić śmiertelność niemowląt,
wypadki i inne
nieszczęścia, to okazało by się, że długość życia ludzi nie zmieniła się od
dziesiątków tysięcy lat.

Umieralibysmy wiec wczesniej niz dopadaja
> nas (w wiekszosci) choroby nowtworowe i metaboliczne zwiazane z wiekiem. Ale
> to tylko skutek tego, ze dzieki osiagnieciom medycyny i dobrym warunkom
> bytowania zyjemy znacznie dluzej niz jestesmy w stanie plodzic dzieci, co
> jest biologiczna norma w przyrodzie.

Człowiek nie musi chorować i nie powinien. To, że teraz większość ludzi umiera z
powodu chorób, a
połowa na choroby układu krążenia jest wynikiem działania cywilizacji i poglądów
zaprezentowanych
przez Cienia.
Nasza cywilizacja rozpoczęła się z chwilą przejścia na zwiększone odżywianie
węglowodanowe p
ierwszych rolników około 10 000 lat temu. Powstała własność ziemii i wojny o nią.
Cywilizacja
techniczna rozwinęła produkcję buraków cukrowych, trzciny cukrowej, cukrowni,
cukierni, młynów,
piekarni i innych temu podobnych paskudztw.
Człowiek pierwotny nie mógł w żaden sposób zjadać takiej ilości węglowodanów jak
człowiek cy
wilizowany.
Wszelkie więc choroby cywilizacyjne należy wiązać z węglowodanami, a nie z tłustym
mięsem. Obecnie
jadane tłuste mięso przez optymalnych jest tylko powróceniem do tego do czego ludzki
organizm
przystosował się przez miliony lat ewolucji. Zastępujemy tym tłuszczem tłusty szpik
naszych
protoplastów, nie gardząc oczywiście samym szpikiem jak uda się go dostać :-)

Pozdrawiam

Leszek

Poniżej zamieszczam spis publikacji najwibitniejszych znawców tematu, profesorów
paleontologii, a
nie lekarzy finansowanych przez przemysł farmaceutyczny.
Ponadto wszystkie te publikacje są do przeczytania w każdej czytelni w języku
polskim, do czego
szczerze zachęcam. W wypadku trudności w ich dostaniu mogę podesłać skany ( niestety
pow. 1 MB )
lub też ksera pocztą.

1. "East Side Story: początki rodzaju ludzkiego" Yves Coppens - szef katedry
paleoantropologii i
prehistorii w College de France. Świat Nauki, Lipiec 1994

2."Padlinożerstwo, a ewolucja człowieka" Robert J. Blumenschine i John A. Cavallo -
profesor i
doktorant paleontologii. Świat Nauki, Grudzień 1992

3, "Dieta, a ewolucja naczelnych" Katherine Milton - profesor antropologii w
Berkeley. Świat Nauki,
Październik 1993

4.. "Szczęśliwi łowcy i zbieracze epoki paleolitu" Zdzisław Skrok mgr Problemy
2/1984


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wypadajace wlosy - Lojotok ?!
Re: Czyli morderstwo... [Re: Bezzabiegowe wywoływanie..
czy kawa moze spowodowac bialaczke?
Tabletki antykoncepcyjne dla facetow ???
ostroga pietowa-pomocy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »