Data: 2008-05-14 05:53:13
Temat: Gwałt na lekarzu.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Niektórzy w rodzaju osobnika cbnet wymyślają urzędowe paraprocedury,
wesolutko sobie ćwierkając o tym, jak to urzędnik podsuwa dokument 3 razy
do podpisu, jak to procedura trwa 10 minut, jak to po jej wykonaniu kobieta
sobie jedzie zrobić kuku.
A paranoik jeden z drugim nie zastanowi się nad tym, KTO NIBY JEJ , TZN
DZIECKU(!) MA TO ZROBIĆ, nad prawami lekarzy w tym wszystkim!
Tzn nad tym, że pokrzyczeć czy napisać lub podpisać własną chęć pozbycia
się własnego płodu a wykonać tę aborcję to dwie kardynalnie różniące się
sprawy.
Jeśli dla paranoicznych osobników to wszystko jest tak proste, to niech
sprawa "urzędowa" kończy się wydaniem PRZEZ URZĘDNIKA (nie przez lekarza,
który poważnie traktuje przysięgę Hipokratesa!!!) imiennego zaświadczenia
uprawniającego do zakupu w aptece ŚCIŚLE REGLAMENTOWANEGO środka poronnego,
proszę bardzo. Tylko do osobistego zakupu - z koniecznością okazania dowodu
osobistego. Niech urzędnik też poczuje TĘ MOC SPRAWCZĄ, CO ZMUSZANY LEKARZ.
Lekarze to ludzie. Większość z nich to katolicy, ale przede wszystkim
LUDZIE i mają prawo do działania tylko zgodnie ze swoimi poglądami.
Zmuszanie tej cześci lekarzy do wykonywania aborcji jako obowiązku
służbowego, czy wynikającego z umowy o pracę, jest gwałtem.
Oczywiście pozostała ich część, która jest skłonna to robić bez oporów,
powinna być wyraźnie oznaczona. Np. tabliczką na drzwiach gabinetu itp. Co,
to już się nie podoba państwu zwolennikom aborcji?
Piękne zdanie "Nie rób dugiemu co tobie niemiłe" ma zastosowanie jako PRAWO
do każdxego człowieka, także do lekarzy. Nie wiem, dlaczego ten problem nie
budzi żadnych emocji, a jest OGROMNY, wiem o tym wprost ze środowiska
lekarskiego.
--
XL wiosenna :-)
Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.
|