| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-04 14:03:21
Temat: Re: Haloween, Walentynki...
"EvaTM" <e...@i...pl> wrote in message
news:asj1sl$lu$1@news.tpi.pl...
> Ty w ogóle nie jesteś w stanie pojąć, jak wtedy ludzie potrafili
> się bawić ;)).. być może dlatego, że wszystko wtedy miało inny smak..
> Być może dlatego, że było ich stać na więcej niż piwo w pubie..
> ale bawili się doskonale i publicznie i prywatnie. Byli też bardziej
otwarci,
> częściej przyjmowali gości, byli bardziej dla siebie życzliwi, potrafili
cieszyć
> się z małych rzeczy.. nie wiem.
Zgoda, zgoda, zgoda, teraz jest wlasnie dretwo.
> No ale skąd wziąłeś te swoje rewelacje?
> Bo chyba nie żyłeś wtedy jeszcze? ;)
Wlasnie to jest dziwne:
jakie mamy wyobrazenie o dawnych czasach,
a jak jest rzeczywiscie.
Czasmi jet to totalnie odwrotnie. Slusznie piszesz,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-12-04 14:06:48
Temat: Re: Haloween, Walentynki...
"Wojciech Kruczynski" <w...@s...edu.pl> wrote in message
news:3dec819b.758599@news.icm.edu.pl...
Czytalem ostatnio jakas ksiazke o Polaku, ktory zrobil kariere w USA w
znanej fimie komp. Silicon Graphics.
Jeden rodzial napisal o "zyciu duchowym" i bylo tez tam cos takiego,
ze w USA jest specyficzny klimat, powiedzmy "uciekania od smierci" (czyzby?)
do tego stopnia, ze dzien w ktorym my mamy zadume nad zmarlymi,
oni "zeby sie nie smucic" zmienili w blazenade.
Jesli tak jest - nie wydaje mi sie to dobre.
Zdrufka, Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-04 14:11:35
Temat: Re: Haloween, Walentynki...
"Wojciech Kruczynski" <w...@s...edu.pl> wrote in message
news:3decab7d.11482211@news.icm.edu.pl...
> Swieto Zmarlych czy Boze Narodzenie to tez czas
> wielkiego biznesu. Co wiec odroznia je od walentynek?
> Dlaczego BN to biznes i "cos jeszcze" a walentynki to tylko biznes?
Na moje wyczucie - w walentynkach nie ma uczucia, a helloween to
blazenada zeby nie zadumac sie nad smiercia.
Mysmy chyba tez mieli takie walentynki - zwalo sie to chyba Sobotki,
ale praszlo...
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-04 15:00:44
Temat: Re: Haloween, Walentynki...
"Duch" <a...@p...onet.pl>
> Mysmy chyba tez mieli takie walentynki - zwalo sie to chyba Sobotki,
..i Haloween. Nazywalo sie ot "bakusy" i jako zywo pamietam to cale
przebieranie sie.
Pamieta ktos jeszcze?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-04 15:16:42
Temat: Re: Haloween, Walentynki...
"Duch"
> Czytalem ostatnio jakas ksiazke o Polaku, ktory zrobil kariere w USA w
> znanej fimie komp. Silicon Graphics.
> Jeden rodzial napisal o "zyciu duchowym" i bylo tez tam cos takiego,
> ze w USA jest specyficzny klimat, powiedzmy "uciekania od smierci"
(czyzby?)
> do tego stopnia, ze dzien w ktorym my mamy zadume nad zmarlymi,
> oni "zeby sie nie smucic" zmienili w blazenade.
> Jesli tak jest - nie wydaje mi sie to dobre.
Nie jest. Zwroc uwage jak celebruja tragedie np. te w Oklahomie, lub11/9.
Kultura tzw. zaloby jest, uwazam, duzo lepiej rozwinieta. Amerykanie nie
uciekaja od smutku, ale potrafia go pokonac, w zadnym wypadku zas nie
akceptuja katowania sie nim dla samego katowania. To jest co innego niz
"blazenada".
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-05 15:53:29
Temat: Re: Haloween, Walentynki...Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:sHaH9.31019$Qr.573861@news3.calgary.shaw.ca...
>
> "Amnesiac"
> > Jednak sugerowanie, że "teraz jest gorzej", bo nie ma prywatek,
> > pocztówek dźwiękowych i Radia Luxemburg uważam za nieco śmieszne. Są
> > inne "media", niedostępne niegdyś. A muzyka nie jest wcale gorsza niż
> > 30 lat temu (a jest dużo lepsza niż 20 lat temu).
>
> :)))))
> I mnie bliskie jest takie widzenie zmian. Jestem w samym srodku tych
> tradycji i - ich po prostu nie praktykuje. Za pozno,. nie przyzwyczaje sie i
> juz. Ale nie przeszkadza mi, ze praktykuja je inni. Do Haloween
> dostosowalam sie, kiedy dzieci byly mniejsze, teraz wyrosly - no i mam
> spokoj. Ja nic nie musze - nareszcie nic nie musze mam absolutny wybor co
> robie, jakie swieta obchodze i co ogladam w telewizji czy kinie, co czytam,
> gdzie chce pojechac.
To dobrze, że udało Ci się Kasiu uciec z tego cudnego piekiełka!:)
Gratuluję i podziwiam.
> Najgorsze sa te obyczaje, ktore w ma w i a sie ludziom, ze "przyszly z
> Zachodu", np. totalny materializm, przekonanie,ze "business" wszystko
> usprawiedliwia etc. Tego tutaj NIE MA. Owszem, pieniadze sie licza, ale
> wcale nie AZ TAK, jak uwazaja ludzie w Polsce (moj syn obecnie wlasnie w
> Polsce, potwierdza to moje przekonanie). Moim zdaniem, w Polsce sie
> stanowczo przegina, to i nic dziwnego,ze wielu ludziom taki "Zachod" koscia
> w gardle staje.
Właśnie, właśnie, chodzi o to przeginanie :))
Nawet najbardziej giętkie części organizmu ;) mogą się przy tym złamać.
> Umiar, umiar prosze panstwa, i odrobina rozsadlku a zycie od razu stanie
> sie jasniejsze.
Ooo! właśnie!
O ten Umiar chodzi mi non stop, a tego nie widać tutaj.
Nie zauważyłam go też w poście Arbiego.
A ponieważ nic nie jest w stanie póki co zatrzeć mi pamięci,
to takie jednostronne przekazy zawsze będę wyłapywać.
Dzięki Bogu, Duch chyba wie o co chodzi... ;)
> Nie sadze, Evo, aby dzis mlodziez chciala sie zamienic na mlodosc - nasza.
> I, jak widze, to wcale nie oni sa najbardziej zachlanni, wlasnie nie
> oni....nie zarazajmy ich swoim rozgoryczniem, ze spoznilismy sie na
> demokracje, na wolnosc, na szanse jakie daje zycie trudnego, ale wolne. To
> nie ich wina ( ani nasza).
Nie sądzę też, że jednostkowe życie ludzkie nie ma zupełnie znaczenia,
że jest się tylko łajnem historii, dlatego, że ktoś nie daje innym prawa
do innych spostrzeżeń. Jak sądzisz;) ?
A jednostkowe życie ludzkie miało wtedy znaczenie, czego powiedzieć
nie mogę o obecnym podejściu.
I nie jest to widok starej Dyni spod sufitu ;))..
tylko wnikliwej obserwatorki wszystkich przemian, tych dobrych i tych złych.
Bliżej mi w tych obserwacjach do opinii prof. Janion, prof. Staniszkis
albo Jerzego Giedroyc'ia lub o.Bocheńskiego a nawet powiedziałabym
St.Staszica ;)
niż do stereotypów, którymi się nam chce za wszelką cenę zamazać
Wszystko, a więc nasze jednostkowe życie, w którym było miejsce
na dobre uczucia i na zabawę, co nie zaciera wcale pamięci o tym, co było
kiepskie. Trochę obiektywizmu każdemu się chyba może przydać? ;))
Nie samą polityką człowiek żyje i nie samą harówką od świtu do nocy.
Gdzieś się nam chyba pogubiły proporcje i jakoś wcale nie widać
by indywidualny los miał wrócić do łask. Głupota goni głupotę.
A wzorce na świecie (zachodnim! ;)) są już raczej wypracowane, prawda?
To raczej pytanie retoryczne ;), nie widzę bowiem sensu w rozwlekaniu
tego tematu.
E.
>
> Kaska
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-05 16:09:38
Temat: Re: Haloween, Walentynki...
"Pyzol" <p...@s...ca> wrote in message
news:u%oH9.103038$ea.1753415@news2.calgary.shaw.ca..
.
> Nie jest. Zwroc uwage jak celebruja tragedie np. te w Oklahomie, lub11/9.
> Kultura tzw. zaloby jest, uwazam, duzo lepiej rozwinieta. Amerykanie nie
> uciekaja od smutku, ale potrafia go pokonac, w zadnym wypadku zas nie
> akceptuja katowania sie nim dla samego katowania. To jest co innego niz
> "blazenada".
Moze - sam nie wiem, przedstawilem obiegowa opinie, moze rzeczywisce
tak nie jest?
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-05 16:10:18
Temat: Re: Haloween, Walentynki...
"Pyzol" <p...@s...ca> wrote in message
news:wMoH9.34780$Qr.652507@news3.calgary.shaw.ca...
> ..i Haloween. Nazywalo sie ot "bakusy" i jako zywo pamietam to cale
> przebieranie sie.
> Pamieta ktos jeszcze?
Pierwszy raz slysze... ale warto wiedziec,
Zdrufka, Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-05 18:08:55
Temat: Re: Haloween, Walentynki...
"EvaTM"
> To dobrze, że udało Ci się Kasiu uciec z tego cudnego piekiełka!:)
> Gratuluję i podziwiam.
Evo, to nie byla ucieczka fizyczna. Tutaj tez sie przez jakis czas
szarpalam, nic mi sie nie podobalo, wszystko bylo nie tak, rozgrzebywalam
ciemne strony, jasnym pokazujac plecy.
To byla ciezka, ciezka depresja, wyleczona farmakologicznie. Czy leki
pomoga kazdemu? Nie wiem. Na pewno trzeba c h c i e c sie wyleczyc,
trzeba pomoc. A to mozna wszedzie.
Moglabym pisac o Kanadzie wylacznie zle - i to tez bylaby prawda, bo
skupialabym sie wylacznie na negatywach. Realnych, nie wymyslonych.
Odkrylam jednak, ze caly witz lezy we mnie - w moim stosunku do swiata, w
systemie moich wartosci i konsekwencji praktykowania ich. Nie naleze do
osob, o ktorych powiedziano by, ze im sie "udalo" na emigracji. Mam mnostwo
problemow - tylko stosunek do nich inny niz kiedys.
> Właśnie, właśnie, chodzi o to przeginanie :))
> Nawet najbardziej giętkie części organizmu ;) mogą się przy tym złamać.
Czyli - reakcja nieadekwatna do bodzca. Ja to zobaczylam kiedy ustapila
depresja.
> A jednostkowe życie ludzkie miało wtedy znaczenie, czego powiedzieć
> nie mogę o obecnym podejściu.
Och, alez sie z toba nie zgadzam! Ale to dluuuugie pisanie, na ktore nie mam
dzis czasu.
> Gdzieś się nam chyba pogubiły proporcje i jakoś wcale nie widać
> by indywidualny los miał wrócić do łask.
Indywidualny los jest sprawa indywidualna. To TY masz go realizowac a nie
ktos za ciebie. Dzis te mozliwosci sa, kiedys nie bylo.
Widzialas "Truman Show"? Juz drugi raz go tutaj przywoluje. A przeciezze
nasze zycie wtedy nie bylo ani w polowie tak radosne, jak to zaprojektowali
Trumanowi scenarzysci!
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-31 22:07:06
Temat: Re: Haloween, Walentynki...po czesci oglupiaja, bo kupujemy prezenty. sa tz potrzebne, a raczej mile.
dostajemy perezenty.
co do hallowen. ja nie mam nic przeciwko, ale moja mam uwaza, ze to
nieodpowiednie
--
Kapuha
"by zgromić wszystko, co zyciem nie jest...
by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem życ..."
Użytkownik Wojciech Kruczynski <w...@s...edu.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@n...icm.edu.pl...
> Chciałbym Was zapytać o zdanie w takiej sprawie: czy nowe tradycje,
> które przyszły do nas z Ameryki, działają na naszą korzyść, czy raczej
> nas ogłupiaja? Czy są wyrazem rzeczywistych potrzeb Polaków czy tylko
> ślepym małpowaniem Zachodu? Czy Walentynki pomagają wyrażać uczucia
> czy przeszkadzają? Czy Haloween przybliża nas do naszych zmarłych czy
> oddala?
>
> A może są jeszcze inne, nowe święta oprócz tych dwóch?...
>
>
> ciech
>
>
>
>
> www.samoobrona.kobiet.prv.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |