Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Miłość-czy warto????????

Grupy

Szukaj w grupach

 

Miłość-czy warto????????

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-10-22 08:04:19

Temat: Miłość-czy warto????????
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!
Wpisałem w wyszukiwarce słowo "miłość" o najwięcej jej znalazłem
na "psychologii" dlatego też mój post znajduje się na tej grupie (może ktoś mi
podpowie co mam zrobić...). Zakochałem się - tak, wiem że to śmieszne tym
bardziej w moim wieku - trochę po trzydziestce, już nawet nie sądziłem że mi
sie to przydarzy. Miałem w swoim życiu kilka autentycznych miłości ale juz
prawie zapomniałem jakie to wspaniałe uczucie gdy czeka się na spotkanie z NIĄ,
gdy na JEJ widok rozlewa sie przyjemne ciepło po całym ciele... Znamy się od
niedawna i tak naprawdę TO zaczyna się dopiero rozwijać ale sądzę, że są duże
szanse na coś trwalszego. Słowem może być pieknie ALE!!! (Qrcze! Dlaczego
zawsze musi być jakieś ale??????) To ALE to taki drobiazg że jestem od dwóch
lat żonatym facetem (nie mam dzieci). Znamy się z żoną od pięciu. Moja żona
jest wspaniałą kobietą, dba o mnie i kocha. Ja ją też bardziej niż lubię,
zależy mi na niej, jesteśmy na wspólnym dorobku ale uczucie do tej "drugiej"
spadło na mnie jak grom. Wiem, że powinienem odpuścić, zapomnieć ale to jest
silniejsze... Przeczuwam kłopoty bo ciężko mi będzie wytłumaczyć częstsze
nieobecności w domu, niespodziewane wyjścia itp. Ta druga nie wie że mam żonę,
nie wiem kiedy zdobędę się na odwagę żeby jej o tym powiedzieć (wiem że będę
musiał). Jeśli mój nowy związek rozwinie się tak jak tego oczekuję (a wiele na
to wskazuje) powstanie klasyczny trójkąt i w moim życiu zaistnieje stare słowo
ale dotyczące mnie bardziej niż keidykolwiek: ZDRADA. Mam pytanie: Czy warto???
asegon

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-10-22 08:22:20

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

<a...@p...onet.pl> wrote in message
news:4b5c.000008a7.3bd3d303@newsgate.onet.pl...
> Witam!
> Wpisałem w wyszukiwarce słowo "miłość" o najwięcej jej znalazłem
> na "psychologii" dlatego też mój post znajduje się na tej grupie (może
ktoś mi
> podpowie co mam zrobić...). Zakochałem się - tak, wiem że to śmieszne tym
> bardziej w moim wieku - trochę po trzydziestce, już nawet nie sądziłem że
mi
> sie to przydarzy. Miałem w swoim życiu kilka autentycznych miłości ale juz
> prawie zapomniałem jakie to wspaniałe uczucie gdy czeka się na spotkanie z
NIĄ,
> gdy na JEJ widok rozlewa sie przyjemne ciepło po całym ciele... Znamy się
od
> niedawna i tak naprawdę TO zaczyna się dopiero rozwijać ale sądzę, że są
duże
> szanse na coś trwalszego. Słowem może być pieknie ALE!!! (Qrcze! Dlaczego
> zawsze musi być jakieś ale??????) To ALE to taki drobiazg że jestem od
dwóch
> lat żonatym facetem (nie mam dzieci). Znamy się z żoną od pięciu. Moja
żona
> jest wspaniałą kobietą, dba o mnie i kocha. Ja ją też bardziej niż lubię,
> zależy mi na niej, jesteśmy na wspólnym dorobku ale uczucie do tej
"drugiej"
> spadło na mnie jak grom. Wiem, że powinienem odpuścić, zapomnieć ale to
jest
> silniejsze... Przeczuwam kłopoty bo ciężko mi będzie wytłumaczyć częstsze
> nieobecności w domu, niespodziewane wyjścia itp. Ta druga nie wie że mam
żonę,
> nie wiem kiedy zdobędę się na odwagę żeby jej o tym powiedzieć (wiem że
będę
> musiał). Jeśli mój nowy związek rozwinie się tak jak tego oczekuję (a
wiele na
> to wskazuje) powstanie klasyczny trójkąt i w moim życiu zaistnieje stare
słowo
> ale dotyczące mnie bardziej niż keidykolwiek: ZDRADA. Mam pytanie: Czy
warto???
> asegon

No warto warto - "I will do everything for love..." :-) - ale wiesz co,
powiedz swojej miłości o żonie, a żonie o swojej miłości - wtedy Twoje życie
stanie się jeszcze mniej nudne, a i swoim kobietom wniesiesz w darze nowe,
niezapomniane przeżycia.

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 08:37:57

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: "Anda" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Saulo" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9r0kqk$nmm$1@news.tpi.pl...
>
> No warto warto - "I will do everything for love..." :-) - ale wiesz co,
> powiedz swojej miłości o żonie, a żonie o swojej miłości - wtedy Twoje
życie
> stanie się jeszcze mniej nudne, a i swoim kobietom wniesiesz w darze nowe,
> niezapomniane przeżycia.
>
> Saulo

świetna rada:)))))) podpisuję się pod nią wszystkimi dziesięcioma palcami
pozdr
A.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 08:49:22

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: "CHANI" <c...@c...org> szukaj wiadomości tego autora

a...@p...onet.pl pisze:

> Moja żona
> jest wspaniałą kobietą, dba o mnie i kocha. Ja ją też bardziej niż lubię,
> zależy mi na niej, jesteśmy na wspólnym dorobku ale uczucie do tej "drugiej"
> spadło na mnie jak grom. Wiem, że powinienem odpuścić, zapomnieć ale to jest
> silniejsze... Przeczuwam kłopoty bo ciężko mi będzie wytłumaczyć częstsze
> nieobecności w domu, niespodziewane wyjścia itp. Ta druga nie wie że mam żonę,
> nie wiem kiedy zdobędę się na odwagę żeby jej o tym powiedzieć (wiem że będę
> musiał). Jeśli mój nowy związek rozwinie się tak jak tego oczekuję (a wiele na
> to wskazuje) powstanie klasyczny trójkąt i w moim życiu zaistnieje stare słowo
> ale dotyczące mnie bardziej niż keidykolwiek: ZDRADA. Mam pytanie: Czy warto???

Wg mnie to co opisujesz jest zauroczeniem, ale nie miłością. Piszesz "rozwinie
się" - czyli trwa to od niedawna. Mimo to to nie fair wobec obydwu pań, że je
okłamujesz, postawmy sprawę jasno. Oczywiście, to wygoodniej, bo nie musisz
podejmować żadnych decyzji. I egoistycznie zastanawiasz się "czy warto".

Zastanów się nad dwoma rzeczami:
1. Czy chcesz narażać istniejące małżeństwo dla czegoś, co właściwie nie wiadomo,
jak się rozwinie, pomyśl o swojej żonie, która prawdopodobnie bardzo Cię kocha,
wyobraź sobie, że ją krzywdzisz.

2. Co poczuje Twoja nowa wybranka, gdy zaangażuje się i dopiero wtedy dowie
się o żonie ? (I tutaj może różnie zareagować, w zależności od jej sytuacji życiowej
i predyspozycji psychicznych... załamać się, wściec się, ucieszyć się, w następstwie
tego może zostać lub odejść - <upraszczając> zależy czy jest mądra, czy głupia
</upraszczając>).

Wg mnie powinieneś na razie powiedzieć swojej nowej wybrance, bo, nie oszukujmy się,
sytuacja się wyda prędzej czy później. I poczekać na dalszy rozwój wypadków.

Powinieneś też zastanowić się, czego Ci brakuje w życiu z żoną i po prostu szczerze
z nią na ten temat porozmawiać. Prawdopodobnie jednak jest jakiś kryzys wzajemnych
uczuć, po tylu latach to normalne, ale niekoniecznie musi się to kończyć zdradą.

--
+-------------------------+----------------------+ ^(>o<)^
| /^ ) ( /^\ (\ ( ( | Under construction: | ( * * )
| \_ )~( )~( ) \) ) | http://www.chani.org | ((*))
+-------------------------+----------------------+ .()( )().



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 08:56:53

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: dEiMoS <d...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

a...@p...onet.pl wrote:
> Czy warto???
Warto sprawdzić, która z nich Cię kocha, a która _potrzebuje_; ba na to samo
pytanie musisz odpowiedzieć sobie sam (w stosunku do nich!).
Kochać można wiele osób, ale żonę można mieć jedną!


--
# Damian *dEiMoS* Kołkowski # mailto:d...@c...pl #
## http://deimos.civ.pl # iCQ:59367544 # GG:88988 ##

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 08:58:25

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: "CHANI" <c...@c...org> szukaj wiadomości tego autora

CHANI <c...@c...org> pisze:

> Powinieneś też zastanowić się, czego Ci brakuje w życiu z żoną i po prostu szczerze
> z nią na ten temat porozmawiać. Prawdopodobnie jednak jest jakiś kryzys wzajemnych
> uczuć, po tylu latach to normalne, ale niekoniecznie musi się to kończyć zdradą.

Aha, miałam na myśli, ale nie napisałam:
... i poszukać jakiegoś rozwiązania - może potrzeba Wam jakiegoś urozmaicenia
życia, może ona robi coś nie tak, ale nie wie o tym i dlatego nie może tego zmienić?
Może przestała dbać o swoją atrakcyjność, może przestaliście ze sobą rozmawiać,
może Wasze życie seksualne wymaga jakiegoś urozmaicenia, może <inne_przyczyny> ?

--
+-------------------------+----------------------+ ^(>o<)^
| /^ ) ( /^\ (\ ( ( | Under construction: | ( * * )
| \_ )~( )~( ) \) ) | http://www.chani.org | ((*))
+-------------------------+----------------------+ .()( )().

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 13:17:02

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: Marcin Datura <d...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 22 Oct 2001 10:04:19 +0200, <a...@p...onet.pl> wrote:
> ZDRADA. Mam pytanie: Czy warto???

Czy warto(?), sam sobie odpowiedz na to pytanie...

Jesli uwazasz, ze wyswiadczysz swojej zonie przysluge, to tym lepiej
dla niej. Ale piszesz, ze cie kocha. Sprawisz jej wielki zawod,
przykrosc i bol. Kiedys ty ja kochales i czy zyczyles jej czegos
podobnego?
Prawdopodobnie jestes zbyt pewien jej uczuc. Myslisz, ze z nowa
kochanka bedzie inaczej? Gdy juz ja zdobedziesz, skonczy sie
fascynacja. A moze bedzie inaczej, jesli wyczuje cie i sprawi, ze
wiecznie bedziesz musial sie za nia uganiac? Wkoncu moze ja to jednak
znudzic, a wtedy poznamy "wilka w owczej skorze". A moze ona nie jest
taka glupia jak myslisz i wie wiecej niz ci sie wydaje.
Inna rzecz, ze moze czuc sie zagrozona, ze postapisz w przyszlosci z
nia tak samo jak z zona. Odwroc sytuacje. Czy zaufalbys komus takiemu?

Szczerosc jest jednak podstawa bez wzgledu na wszystko. To szczyt
odwagi byc szczerym. Zacznij od kochanki i postaw sprawe w jasnym
swietle.
To co odczuwasz, moim zdaniem jest pragnieniem, zakochaniem,
zauroczeniem, ale nie paczkujaca miloscia. Jesli poczytasz Fromm'a,
dowiesz sie, ze nie polega to wylaczenie na "chemii" a takze na
dojrzalosci emocjonalnej. Moze warto chwycic za kilka lektur. One moga
pomoc wiecej niz sie wydaje. Zrozumiesz samego siebie w swietle swiata
opisanego w ksiazce...

zycze udanych kontemplacji
dat

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 13:51:28

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

asegon:

/ciach/
> Zakochałem się - tak, wiem że to śmieszne tym
> bardziej w moim wieku - trochę po trzydziestce, już nawet nie sądziłem że mi
> sie to przydarzy. Miałem w swoim życiu kilka autentycznych miłości ale juz
> prawie zapomniałem jakie to wspaniałe uczucie gdy czeka się na spotkanie z
NIĄ,
> gdy na JEJ widok rozlewa sie przyjemne ciepło po całym ciele...
/ciach

Można Twoją chęć zmiany partnerki wytłumaczyć w ramach imperatywu genetycznego.
Z żoną znasz się 5 lat - bez potomka. Uczucie zmieniło się w przywiązanie -
partnerstwo. Jednak lojalność jest tak długo dobra, jak długo przynosi korzyść
genom. Twój organizm domaga sie potomka. Podświadomośc zapanowała nad
świadomością. Ale czy możesz być pewny swych uczuć, a potem wyborów?
Wiedz, że istnieje coś takiego, jak hormon miłości (teraz przynudzę).
"Jednym z hormonów odpowiedzialnych za miłość jest dopamina, która dobrze
usposabia nas do świata, każe uświadomić się do nieznajomych. W tym miłosnym
narkotyku bierze udział noradrenalina, która pobudza wytworzenie adrenaliny a
ta z kolei przyśpiesza bicie serca, pocenie się dłoni, rumieńce na twarzy.
Hormon lenoloalomina powoduje stan uniesienia. Ten eliksir miłości czasami bywa
tak silny, że blokuje czynności mózgu rządzące się logiką. Siedliskiem emocji
jest układ limbiczny, który niekiedy zyskuje przewagę nad bardziej rozsądna
kora mózgową i następuje zakłócenie równowagi pracy mózgu. Konsekwencją tego
jest zły wybór partnera w miłości. Wspomniana dopamina odpowiada za prawdziwą
miłość (prócz zauroczenia), gdyż stymuluje wytwarzanie oksytocyny, która
utrzymuje nas w monogamii, zachowuje więzy rodzinne i wzmacnia więzy między
matką a dzieckiem"
Prawie wszystkie zachowania sexualne można wytłumaczyć w kategoriach imperatywu
genetycznego.

Jednak należy pamiętać, że mechanizmy zachowania człowieka są w części nabyte w
ontogenezie i mają charakter jednostkowy, a w częście wrodzone (filogenetyczne)
i mają charakter gatunkowy. My ludzie (Homo_Sapiens), na drodze ewolucji,
potrafimy się oderwać od ogarniającego wszystkie istoty instynktu zachowania
gatunku. Nasz intelekt jest w stanie osłabić ten imperatyw. Z tego co piszesz -
twój intelekt nie jest zdolny do tego wysiłku :( Z twojego postu wynika, iż nie
jesteś niestety zdolny uwolnić się od dyktatury chemii, będąc wytworem genów
dążysz do ich reprodukcji. :|

Zastanów sie nad sobą. Mamy wyobraźnię, mamy sztukę, mamy miłość, braterstwo,
honor, wierność, ideały, mamy wreszcie zdolność fantazjowania o sexie.
Jeśli do twojego łóżka zakradła się nuda - spróbuj czegoś nowego. Porozmawiaj z
żoną, odpocznijcie od siebie.
Zastanów się - czy w imię swych szalejących hormonów warto zmarnować, to co
połączyło ciebie i żonę przed laty? Czy jej tak szaleńczo nie kochałeś pięć lat
temu? Czy na jej widok nie zapierało ci tchu w piersiach, nie cieszyłeś się
widząc jej postać? A co z twoim sumieniem? Co z moralno-etycznym aspektem
twojego życia? Jesteś gotowy wszystko porzucić? Zaprzeczyć swemu jednostkowemu
istnieniu jako ten, tu i teraz na rzecz innego w przyszłości ze złamanym
ideałem, który na pewno gdzieś tam w głębi duszy jest?

Wiadomo, że każdy z nas staje w życiu przed konfrontacją tego co naturalne z
tym co kulturowe. Czemu pozostaniemy wierni? To zależy od tego jak bardzo
staliśmy się ludźmi. Jedni mniej - drudzy bardziej.

Oczywiście - wybór należy do ciebie. W zależności od tego jak postąpisz -
będziesz zbierał takie żniwo. Zastanów się jednak nad konsekwencjami, które
dotkną Twoich najbliższych. A szczególnie tej, której ślubowałeś miłość,
wierność i że nie opuścisz jej aż do śmierci.

"mały książę" - człowiek staje się odpowiedzialnym za to co oswoił....

gdzie twoja odpowiedzialność?

Jeśli postanowisz rowijać tę znajomość postaraj się przynajmniej nie oszukiwać
twojej żony - takie moje zdanie
Nie oszukuj też swojej nowej znajomej - jej też wyrządzisz krzywdę w przeciwnym
wypadku - takie moje stanowisko



żegnam
z żalem w sercu

defric :o|

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 14:59:45

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Wyraźnie masz ochotę przeżyć jakąś przygodę co świadczy o nudzie w związku z
żoną. Czasami nie udaje się odświeżyć związku. Czasem coś wygasa i nie umiemy
tego przywrócić. Szczęście jeśli nie ma jeszcze dzieci. Poinformuj swoją nową
miłość o tym, że jesteś żonaty. Zaczekaj jak się rozwinie ta znajomość.
Czekanie może oznaczać lata! Niekoniecznie po kilku miesiącach będziesz w
stanie zdecydować czy z żoną już nie jesteś w stanie być. Poza tym nowy
związek, jeśli się przeistoczy w ten formalny też może po jakimś czasie się
rozpaść bo spotkasz kolejną miłość. Oj, jakie to trudne. Wszystko zależy od
Ciebie. Grupa pogada, każdy doradzi jak najlepiej potrafi ale to Ty będziesz
podejmował te decyzje. A może Twoja nowa miłość też ma męża, albo i dzieci.
Kobieta trochę inaczej wtedy pomyśli. A może po paru miesiącach wystarczy Ci
podwójnego życia?
Zajrzyj w głąb siebie.
Piszesz, że miałeś w swoim życiu kilka autentycznych miłości. I tu mam
wątpliwość. Czy aby na pewno można mieć kilka miłości. Mam 40 lat i z
perspektywy moich doświadczeń wiem, że ta prawdziwa zdarza się raz jeśli masz
szczęście. Ani razu - jeśli go nie masz. I ta prawdziwa odmienia życie i
wszystko przewraca do góry nogami. Wystarczy Ci wtedy nawet tylko sam fakt, że
ta druga osoba istnieje, wystarczy bardzo niewiele, żeby żyć. Można to nazwać
okruchami. I wtedy możesz żyć w formalnym związku a karmić się uczuciem płynący
skądinąd. Ona ma jeszcze to do siebie, że zdarza się w wieku dojrzałym, uczy
pokory, trwa nieskończenie, nawet gdy nie widujesz już tej osoby, po niej już
niczego nie nazwiesz miłością.
Defric przedstawia sprawę od strony biologicznej. Wszystko pięknie ale nie da
się przeżyć życia tłumacząc wszystko w kategoriach imperatywu genetycznego. Czy
Defric tak żyje??

M.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-10-22 15:32:43

Temat: Re: Miłość-czy warto????????
Od: "Rusalka" <r...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

a...@p...onet.pl napisał(a) w wiadomości:
>Zakochałem się - tak, wiem że to smieszne ...
[...]
> ZDRADA. Mam pytanie: Czy warto???

NIE WARTO !!!!
Ale......
1. Powiedz kochance, ze masz zone
2. Jesli sadzisz, ze to zauroczenie i nie masz pewnosci, ze to bedzie
staly zwiazek - nie mow NIC zonie - niech nie cierpi. Moze odkochasz sie
po 3 tygodniach lub miesiacu.
3. Jesli jestes pewien, ze to TA_TWOJA_JEDYNA - powiedz zonie jak
najszybciej i rozejdz sie z nia jak najszybciej, a z ta nowa pania
ukladaj sobie wspolnie zycie.

Dla mnie i tak jestes okropnym egoista. W calym poscie widze tylko, co TY
i Twoje pragnienia, zyczenia. A analizujac Twoje postepowanie, masz w
dupie zarowno zone jak i kochanke.

--
Rusalka
r...@i...pl
=================================================
Pies najlepszym przyjacielem czlowieka
=================================================


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Powrot.
Od pewnego
D.A.F markiz de Sade
Poszukuje psychologa w Łodzi
milosc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »